Waldemar Krysiak: Widzieliście już najnowszy niemiecko-francuski antypolski paszkwil?

Widzieliście już niemiecko-francuski paszkwil, który jedna z największych europejskich telewizji wypuściła o Polsce? Ja widziałem, żebyście Wy nie musieli. A jest w nim wszystko: groźna religia, wesołe aborcjonistki, polscy „rasiści”, wyzwolenie z komunizmu przez Unię Europejską i nadzieja na powrót Tuska.
Polska Straż Graniczna Waldemar Krysiak: Widzieliście już najnowszy niemiecko-francuski antypolski paszkwil?
Polska Straż Graniczna / Screen Arte.tv

Jedno trzeba produkcji Arte pt. „Polen an der Grenze”, „Polska na granicy” przyznać! Ten film to solidna godzina subtelnej propagandy. Subtelnej... o ile ktoś nigdy nie był w Polsce i Polski nie zna. A taki przecież jest target tej telewizji: to ostatecznie Niemcy i Francuzi, raczej stateczni (Arte produkuje dla „nowoczesnych, wykształconych z wielkich miast”), którzy na cele swoich podróży wybierają dalekie, ciepłe kraje, a nie straszną, straszną Polskę.

Dlaczego widzowie Arte mieliby też do Polski przybyć? W Polsce za pomaganie ludziom grozi więzienie, nie ma wolności mediów, działacze polityczni i prawnicy są regularnie zastraszani, a kobiety mają siedzieć w kuchni i żegnać się ze swoimi prawami. Taka przynajmniej wizja naszego kraju wyłania się z nowej produkcji Arte.

Czytaj również: Nowy sondaż CBOS. Miażdżąca przewaga PiS

Burmistrz Alkmaar zablokowała polskiego dziennikarza po pytaniach o rasizm wobec Polaków

 

Miłość bez granic

„Przyszedł taki czas, że trzeba bronić Ojczyzny...” - słychać gdzieś w tle słowa prezydenta Dudy, a samotna, zmęczona kobieta idzie przez gęsty las. Podczas gdy ona idzie pomagać ludziom, głos prezydenta opowiada dalej: że nasze granice są zagrożone, że należy ich strzec. Teraz widzimy polskie mundury, polskich żołnierzy. Rozlegają się strzały. Ich huk niesie się groźnym echem, a zmęczona, lecz niezmordowana kobieta brnie dalej przez las, by wbrew granicom nieść pomoc głodnym ludziom.

W pierwszej scenie „Polski na granicy — powrót liberalizmu?” zawiera się większość przesłania filmu: niebezpieczne, zacofane, nacjonalistyczne głosy wybrzmiewają w Polsce, w której nie ma już szczęścia i wolności. Szczęście i wolność chcą przywrócić nam ci, którzy przekraczają dumnie granice, którzy wychodzą poza Polskę, by wnieść do niej z powrotem EUROPEJSKIE WARTOŚCI, tęczę i człowieczeństwo. Jeżeli w następnych wyborach ci ludzie – aborcjonistki, feministki i uśmiechnięci młodzi z tęczami – nie wygrają w bliskich już wyborach, to światło radości może zgasnąć w Polsce na zawsze.

Już teraz – pod strasznymi, strasznymi rządami PiSu – samo światło jest w Polsce jakieś inne...

 

Polski Matriks

Propaganda Arte ma prostą budowę: zaczyna się od złego, a na koniec widzimy nadzieję na końcu tunelu. Ale – jako że na nadzieję trzeba narobić smaczku – to najpierw musi być potwornie. I mrocznie.

„Polska na granicy” startuje więc wizualnie z mocnym filtrem. Nasz kraj jest tłamszony przez katoprawicę, musi być więc pozbawiony kolorów. Jaskrawych barw nie ma, a te, które są – tym odebrano nasycenie. Polska jawi się więc jak Matriks, który odebrał swoim więźniom wolność. Tutaj nie ma już swobody.

W polskiej szarówce żyją jednak polskie babcie – lewicowa organizacja starszych pań, która walczy o przywrócenie demokracji, chodząc na demonstracje. W smutku i żalu, w nadziei i strachu babcie (i dziadkowie) wyruszają na ulice. Niektóre z babć były na każdej jednej manifie organizowanej przez koleżanki! Tak bardzo zależy im na przywróceniu EUROPEJSKICH WARTOŚCI.

Bo – tak dowiadują się widzowie – Polska była zniewolona za komunizmu. Bo – tak opowiada babcia – za komuny to nic nie było i była korupcja. A potem Polska wstąpiła do Unii Europejskiej i Polacy uwierzyli w wolność.

Uwierzyli na krótko, bo teraz w Polsce jest już źle. Żeby to zrozumieć, widzowie Arte przyglądają się, jak burzy się pierwszy McDonald, jaki otworzono w Polsce. A taki McDonald to przecież symbol wolności – wyjaśnia jedna ze starszych pań.

 

Prawdziwych sądów już nie ma

PiS jest bolszewicki. PiS jest prorosyjski. Opozycja jest demokratyczna. Takimi (dokładnie takimi) słowami widzowie Arte dowiadują się, co mają myśleć o obecnej sytuacji w Polsce. W tym samym czasie swoją skargę wnosi polska pani prawnik, której to wolność została odebrana, bo... sędziowie w Polsce mają być apolityczni?

Ale w Polsce prawdziwych sądów i tak już nie ma. Na dowód tego Arte pokazuje sceny z polskiego kabaretu, którego członkowie (przebrani za zwierzęta) inscenizują swoją interpretację procesów karnych. Kabaret przecież jest idealnym źródłem informacji o legislacji danego kraju! A polskie sądy to kabaret, trzeba więc odebrać Polsce pieniądze z Unii – sugeruje nam film, a sentyment o tym, że Polska jest pasożytem na zdrowym ciele Europy, powtarzany jest wielokrotnie w filmie. Gdy tylko do naszego kraju wrócą EUROPEJSKIE WARTOŚCI, to kasa też zacznie płynąć – obiecują niemieckie głosy w tle zmieniających się scen.

A EUROPESKIE WARTOŚCI to też wolność mediów, która w Polsce zniknęła! I nie ma jej dlatego, bo RMF FM musi odnowić swoją koncesję, a TVN musiał zapłacić karę za rozpowszechnianie fałszywych informacji.

Jednak EUROPEJSKIE WARTOŚCI już pewnie do Polski nie wrócą. Bo w Łowiczu obywa się Boże Ciało, a religia to prawdopodobnie coś zacofanego. Poza tym religia jest dla starych ludzi! Dlatego widzowie Arte muszą cierpieć, oglądając starsze kobiety (które definitywnie nie są tak fajne i na czasie, jak wcześniejsze babcie) w strojach łowickich, śpiewające ludowe pieśni. Ludowe pieśni? Czyli pewnie najgorszy nacjonalizm! Hitler czeka już za rogiem.

 

Polska A, Polska LGBT

Niech żywi jednak nie tracą nadziei na powrót EUROPEJSKICH WARTOŚCI! I w Łowiczu, i w Bytomiu bowiem działają dobre, młode Polki, które kwestują na ulicach za aborcją! Że kobiety są dobre, tego widzowie Arte dowiadują się z ich nietypowego stroju i fryzur. Że to Polki? No, przecież mówią kilka razy „k*rwa”, więc tu muszą być Polki!

I tutaj paleta kolorów się zmienia. Matriksowy filtr znika na korzyść żywych kolorów: robi się tęczowo, robi się przyjemnie. PiSowi nie udało się ukraść jeszcze wszystkich barw w tym naszym kraju!

Nadzieję krajowi niesie aktywistka z początku filmu: ona wychodzi do głodnych ludzi, do ludzi, którzy – jak ona i jej koleżanki podkreślają – chcą tylko lepszego życia, na które straszny, straszny PiS im nie pozwala. Nawet mimo tego, że podstarzały pan ze wsi mówi, że Afrykańczycy wszystko zjedzą, to ona i jej koleżanki nie ustają w niesieniu pomocy, która – to Arte podkreśla wielokrotnie – jest w Polsce nielegalna.

Nie można mieć jednak za wiele nadziei – bo na polsko-białoruskiej granicy stanął mur. I ten straszny, straszny mur nie pozwala na nielegalną imigrację. A mur ten zwieńcza drut kolczasty.

 

Piękna propaganda

Jeżeli ktoś Polski nie zna i jest jeżeli ktoś jest „postępowo” naiwny, to wszystko to raczej kupi. Dla poinformowanego Polaka film Arte jest zabawnie groteskowy: prezentuje Ojczyznę jako zło, zagranicę – jako zbawienie. Wydestylowana oikofobia.

Film jest też czystą propagandą. Dlaczego? Ponieważ świadomie i selektywnie prezentuje fakty – każdy jego segment przedstawia rzekome zagrożenie ze strony polskości, nie tłumaczy jednak niczego w głębi. Propaganda musi być tu świadomym celem – albo jest wynikiem kretyńskiego niedoinformowania.

Polskie Babcie narzekające na rzekomą przemoc państwa? Może niech babcie zaczną od krytyki swojej dawnej działaczki, agresywnej Katarzyny Augustynek, atakującej policjantów. Aborcjonistki twierdzące, że ciężarne kobiety w Polsce nie mają prawa do przerywania ciąży, gdy ta zagraża ich życiu? Przecież akurat wtedy mają takie prawo! Imigranci na granicy nie są niebezpieczni? Niech Arte pokaże, jak szturmowali polską granicę! Polski rząd odbiera RMF FM i TVN koncesję? Przecież nie odebrał!

Tym jednak niemiecko-francuska telewizja nie jest zainteresowana. Arte jest zainteresowana pokazaniem, że Polska okradła swoich obywateli z praw i tylko obalenie PiSu nam wolność wreszcie odda. To taka ciekawa odmiana dla stacji, która w ostatnich latach zajmowała się propagowaniem feminizmu i "praw transseksualistów".

Najlepszym podsumowaniem filmu jest jego własne zakończenie: zatroskany o Polskę Herr Niemiec mówi, że jemu wcale nie zależy na rozkazywaniu Polakom, jak mają żyć. On nie przybywa przecież do Polski nie jako Niemiec, tylko jako Europejczyk, który przypomni nam o EUROPEJSKICH WARTOŚCIACH, które przecież i tak wyznajemy. Albo zaczniemy wyznawać – czy nam się to podoba, czy nie.


 

POLECANE
Bezradna antytrumpowska histeria. A jaki pomysł ma Europa? tylko u nas
Bezradna antytrumpowska histeria. A jaki pomysł ma Europa?

Histeria antytrumpowska wylała się już z piątku na sobotę. Media i politycy rozpoczęli krytykowanie Trumpa za spotkanie z Putinem. Europa daje w ten sposób kolejny dowód swojej naiwności i bezradności.

Rosja sprzeciwiła się wysłaniu wojsk NATO na Ukrainę z ostatniej chwili
Rosja sprzeciwiła się wysłaniu wojsk NATO na Ukrainę

Rosja sprzeciwia się rozmieszczeniu wojsk NATO na Ukrainie – podało w poniedziałek rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych, cytowane przez agencję Reutera.

Donald Trump ośmieszył europejskich liderów gorące
Donald Trump ośmieszył "europejskich liderów"

Zakończyła się rozmowa Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim. Na swoją kolej czekali "europejscy liderzy", którzy przylecieli z Zełenskim.

Europejscy liderzy spotkali się z Donaldem Trumpem z ostatniej chwili
Europejscy liderzy spotkali się z Donaldem Trumpem

Władimir Putin zgodził się na gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy – poinformował prezydent USA Donald Trump na początku spotkania z europejskimi przywódcami i prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Trump zapowiedział również dyskusję o wymianie terytoriów.

Paweł Jabłoński: Część niemieckich polityków i przemysłowców ucieszyłaby się ze wznowienia relacji z Rosją tylko u nas
Paweł Jabłoński: Część niemieckich polityków i przemysłowców ucieszyłaby się ze wznowienia relacji z Rosją

- Część niemieckich polityków ucieszyłaby się ze wznowienia relacji z Rosją – mówi w rozmowie z Mateuszem Kosińskim Paweł Jabłoński, poseł PiS.

Zełenski wyciągnął list. To nie dla Ciebie z ostatniej chwili
Zełenski wyciągnął list. "To nie dla Ciebie"

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wręczył w poniedziałek prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi list od swojej żony, Ołeny Zełenskiej. Poprosił amerykańskiego przywódcę o przekazanie go swojej małżonce, Melanii.

Niemieckie media: Kto przeprosi Ruchniewicza i Niemców? gorące
Niemieckie media: "Kto przeprosi Ruchniewicza i Niemców?"

''Kto przeprosi Ruchniewicza i Niemców za cios w niemiecko-polską przyjaźń?'' – pyta specjalizująca się w sprawach polsko-niemieckich niemiecka publicystka Gabriele Lesser na łamach ''Die Tageszeitung''. Pytanie odnosi się oczywiście do szeregu skandali, które wywołał nowy szef Instytutu Pileckiego Krzysztof Ruchniewicz, i ich konsekwencji.

Trump: Będziemy omawiać z Zełenskim ochronę podobną do artykułu 5 z ostatniej chwili
Trump: Będziemy omawiać z Zełenskim ochronę podobną do artykułu 5

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przybył do Białego Domu na spotkanie z przywódcą USA Donaldem Trumpem. – Będziemy omawiać ochronę podobną do artykułu 5, damy Ukrainie dobrą ochronę – przekazał Donald Trump.

PKO BP wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKO BP wydał pilny komunikat

Oszuści wysyłają fałszywe e-maile ze złośliwym oprogramowaniem. Nie klikaj w linki ani załączniki – ostrzega PKO Bank Polski.

Zełenski przybył do Białego Domu. Wyjaśniło się, czy założył garnitur z ostatniej chwili
Zełenski przybył do Białego Domu. Wyjaśniło się, czy założył garnitur

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przybył do Białego Domu w czarnej marynarce bez krawata. Przywitał go prezydent USA Donald Trump. Wcześniej media zastanawiały się, czy ukraiński polityk będzie miał na sobie oficjalny strój.

REKLAMA

Waldemar Krysiak: Widzieliście już najnowszy niemiecko-francuski antypolski paszkwil?

Widzieliście już niemiecko-francuski paszkwil, który jedna z największych europejskich telewizji wypuściła o Polsce? Ja widziałem, żebyście Wy nie musieli. A jest w nim wszystko: groźna religia, wesołe aborcjonistki, polscy „rasiści”, wyzwolenie z komunizmu przez Unię Europejską i nadzieja na powrót Tuska.
Polska Straż Graniczna Waldemar Krysiak: Widzieliście już najnowszy niemiecko-francuski antypolski paszkwil?
Polska Straż Graniczna / Screen Arte.tv

Jedno trzeba produkcji Arte pt. „Polen an der Grenze”, „Polska na granicy” przyznać! Ten film to solidna godzina subtelnej propagandy. Subtelnej... o ile ktoś nigdy nie był w Polsce i Polski nie zna. A taki przecież jest target tej telewizji: to ostatecznie Niemcy i Francuzi, raczej stateczni (Arte produkuje dla „nowoczesnych, wykształconych z wielkich miast”), którzy na cele swoich podróży wybierają dalekie, ciepłe kraje, a nie straszną, straszną Polskę.

Dlaczego widzowie Arte mieliby też do Polski przybyć? W Polsce za pomaganie ludziom grozi więzienie, nie ma wolności mediów, działacze polityczni i prawnicy są regularnie zastraszani, a kobiety mają siedzieć w kuchni i żegnać się ze swoimi prawami. Taka przynajmniej wizja naszego kraju wyłania się z nowej produkcji Arte.

Czytaj również: Nowy sondaż CBOS. Miażdżąca przewaga PiS

Burmistrz Alkmaar zablokowała polskiego dziennikarza po pytaniach o rasizm wobec Polaków

 

Miłość bez granic

„Przyszedł taki czas, że trzeba bronić Ojczyzny...” - słychać gdzieś w tle słowa prezydenta Dudy, a samotna, zmęczona kobieta idzie przez gęsty las. Podczas gdy ona idzie pomagać ludziom, głos prezydenta opowiada dalej: że nasze granice są zagrożone, że należy ich strzec. Teraz widzimy polskie mundury, polskich żołnierzy. Rozlegają się strzały. Ich huk niesie się groźnym echem, a zmęczona, lecz niezmordowana kobieta brnie dalej przez las, by wbrew granicom nieść pomoc głodnym ludziom.

W pierwszej scenie „Polski na granicy — powrót liberalizmu?” zawiera się większość przesłania filmu: niebezpieczne, zacofane, nacjonalistyczne głosy wybrzmiewają w Polsce, w której nie ma już szczęścia i wolności. Szczęście i wolność chcą przywrócić nam ci, którzy przekraczają dumnie granice, którzy wychodzą poza Polskę, by wnieść do niej z powrotem EUROPEJSKIE WARTOŚCI, tęczę i człowieczeństwo. Jeżeli w następnych wyborach ci ludzie – aborcjonistki, feministki i uśmiechnięci młodzi z tęczami – nie wygrają w bliskich już wyborach, to światło radości może zgasnąć w Polsce na zawsze.

Już teraz – pod strasznymi, strasznymi rządami PiSu – samo światło jest w Polsce jakieś inne...

 

Polski Matriks

Propaganda Arte ma prostą budowę: zaczyna się od złego, a na koniec widzimy nadzieję na końcu tunelu. Ale – jako że na nadzieję trzeba narobić smaczku – to najpierw musi być potwornie. I mrocznie.

„Polska na granicy” startuje więc wizualnie z mocnym filtrem. Nasz kraj jest tłamszony przez katoprawicę, musi być więc pozbawiony kolorów. Jaskrawych barw nie ma, a te, które są – tym odebrano nasycenie. Polska jawi się więc jak Matriks, który odebrał swoim więźniom wolność. Tutaj nie ma już swobody.

W polskiej szarówce żyją jednak polskie babcie – lewicowa organizacja starszych pań, która walczy o przywrócenie demokracji, chodząc na demonstracje. W smutku i żalu, w nadziei i strachu babcie (i dziadkowie) wyruszają na ulice. Niektóre z babć były na każdej jednej manifie organizowanej przez koleżanki! Tak bardzo zależy im na przywróceniu EUROPEJSKICH WARTOŚCI.

Bo – tak dowiadują się widzowie – Polska była zniewolona za komunizmu. Bo – tak opowiada babcia – za komuny to nic nie było i była korupcja. A potem Polska wstąpiła do Unii Europejskiej i Polacy uwierzyli w wolność.

Uwierzyli na krótko, bo teraz w Polsce jest już źle. Żeby to zrozumieć, widzowie Arte przyglądają się, jak burzy się pierwszy McDonald, jaki otworzono w Polsce. A taki McDonald to przecież symbol wolności – wyjaśnia jedna ze starszych pań.

 

Prawdziwych sądów już nie ma

PiS jest bolszewicki. PiS jest prorosyjski. Opozycja jest demokratyczna. Takimi (dokładnie takimi) słowami widzowie Arte dowiadują się, co mają myśleć o obecnej sytuacji w Polsce. W tym samym czasie swoją skargę wnosi polska pani prawnik, której to wolność została odebrana, bo... sędziowie w Polsce mają być apolityczni?

Ale w Polsce prawdziwych sądów i tak już nie ma. Na dowód tego Arte pokazuje sceny z polskiego kabaretu, którego członkowie (przebrani za zwierzęta) inscenizują swoją interpretację procesów karnych. Kabaret przecież jest idealnym źródłem informacji o legislacji danego kraju! A polskie sądy to kabaret, trzeba więc odebrać Polsce pieniądze z Unii – sugeruje nam film, a sentyment o tym, że Polska jest pasożytem na zdrowym ciele Europy, powtarzany jest wielokrotnie w filmie. Gdy tylko do naszego kraju wrócą EUROPEJSKIE WARTOŚCI, to kasa też zacznie płynąć – obiecują niemieckie głosy w tle zmieniających się scen.

A EUROPESKIE WARTOŚCI to też wolność mediów, która w Polsce zniknęła! I nie ma jej dlatego, bo RMF FM musi odnowić swoją koncesję, a TVN musiał zapłacić karę za rozpowszechnianie fałszywych informacji.

Jednak EUROPEJSKIE WARTOŚCI już pewnie do Polski nie wrócą. Bo w Łowiczu obywa się Boże Ciało, a religia to prawdopodobnie coś zacofanego. Poza tym religia jest dla starych ludzi! Dlatego widzowie Arte muszą cierpieć, oglądając starsze kobiety (które definitywnie nie są tak fajne i na czasie, jak wcześniejsze babcie) w strojach łowickich, śpiewające ludowe pieśni. Ludowe pieśni? Czyli pewnie najgorszy nacjonalizm! Hitler czeka już za rogiem.

 

Polska A, Polska LGBT

Niech żywi jednak nie tracą nadziei na powrót EUROPEJSKICH WARTOŚCI! I w Łowiczu, i w Bytomiu bowiem działają dobre, młode Polki, które kwestują na ulicach za aborcją! Że kobiety są dobre, tego widzowie Arte dowiadują się z ich nietypowego stroju i fryzur. Że to Polki? No, przecież mówią kilka razy „k*rwa”, więc tu muszą być Polki!

I tutaj paleta kolorów się zmienia. Matriksowy filtr znika na korzyść żywych kolorów: robi się tęczowo, robi się przyjemnie. PiSowi nie udało się ukraść jeszcze wszystkich barw w tym naszym kraju!

Nadzieję krajowi niesie aktywistka z początku filmu: ona wychodzi do głodnych ludzi, do ludzi, którzy – jak ona i jej koleżanki podkreślają – chcą tylko lepszego życia, na które straszny, straszny PiS im nie pozwala. Nawet mimo tego, że podstarzały pan ze wsi mówi, że Afrykańczycy wszystko zjedzą, to ona i jej koleżanki nie ustają w niesieniu pomocy, która – to Arte podkreśla wielokrotnie – jest w Polsce nielegalna.

Nie można mieć jednak za wiele nadziei – bo na polsko-białoruskiej granicy stanął mur. I ten straszny, straszny mur nie pozwala na nielegalną imigrację. A mur ten zwieńcza drut kolczasty.

 

Piękna propaganda

Jeżeli ktoś Polski nie zna i jest jeżeli ktoś jest „postępowo” naiwny, to wszystko to raczej kupi. Dla poinformowanego Polaka film Arte jest zabawnie groteskowy: prezentuje Ojczyznę jako zło, zagranicę – jako zbawienie. Wydestylowana oikofobia.

Film jest też czystą propagandą. Dlaczego? Ponieważ świadomie i selektywnie prezentuje fakty – każdy jego segment przedstawia rzekome zagrożenie ze strony polskości, nie tłumaczy jednak niczego w głębi. Propaganda musi być tu świadomym celem – albo jest wynikiem kretyńskiego niedoinformowania.

Polskie Babcie narzekające na rzekomą przemoc państwa? Może niech babcie zaczną od krytyki swojej dawnej działaczki, agresywnej Katarzyny Augustynek, atakującej policjantów. Aborcjonistki twierdzące, że ciężarne kobiety w Polsce nie mają prawa do przerywania ciąży, gdy ta zagraża ich życiu? Przecież akurat wtedy mają takie prawo! Imigranci na granicy nie są niebezpieczni? Niech Arte pokaże, jak szturmowali polską granicę! Polski rząd odbiera RMF FM i TVN koncesję? Przecież nie odebrał!

Tym jednak niemiecko-francuska telewizja nie jest zainteresowana. Arte jest zainteresowana pokazaniem, że Polska okradła swoich obywateli z praw i tylko obalenie PiSu nam wolność wreszcie odda. To taka ciekawa odmiana dla stacji, która w ostatnich latach zajmowała się propagowaniem feminizmu i "praw transseksualistów".

Najlepszym podsumowaniem filmu jest jego własne zakończenie: zatroskany o Polskę Herr Niemiec mówi, że jemu wcale nie zależy na rozkazywaniu Polakom, jak mają żyć. On nie przybywa przecież do Polski nie jako Niemiec, tylko jako Europejczyk, który przypomni nam o EUROPEJSKICH WARTOŚCIACH, które przecież i tak wyznajemy. Albo zaczniemy wyznawać – czy nam się to podoba, czy nie.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe