Kościół wspomina dziś bł. Honorata Koźmińskiego, apostoła konfesjonału

„Apostoł konfesjonału”, odnowiciel życia zakonnego w Polsce i twórca jego nowych form – pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu www.vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 13 października przypada wspomnienie bł. Honorata Koźmińskiego, prezbitera (1829-1916). Beatyfikował go Jan Paweł II 16 października 1988 r. Jego relikwie znajdują się w sanktuarium jemu poświęconym w Nowym Mieście nad Pilicą. Jest patronem diecezji łowickiej.
bł. Honorat Koźmiński pędzla Zbigniewa Kotyłły Kościół wspomina dziś bł. Honorata Koźmińskiego, apostoła konfesjonału
bł. Honorat Koźmiński pędzla Zbigniewa Kotyłły / wikimedia.commons/CC BY-SA 4.0/Zkoty - Own work

Młodość

Bł. Honorat na chrzcie otrzymał imię Wacław. Po ukończeniu szkoły średniej, rozpoczął studia w Warszawie. Podobnie jak jego ojciec – Stefan, zamierzał zostać architektem. Jego studia zostały jednak przerwane: za udział w spisku przeciwko carowi trafił do więzienia. Osadzony w X pawilonie cytadeli warszawskiej, torturowany i chory na tyfus, bliski był śmierci. Bolesne doświadczenia dokonały w nim duchowej przemiany i zbliżyły go do Boga.

Po odzyskaniu wolności, zrezygnował ze studiów i wstąpił do kapucynów, gdzie otrzymał imię Honorat. Po złożeniu ślubów i przyjęciu święceń (1852 r.), rozpoczął pracę w Warszawie i szybko dał się poznać jako znakomity kaznodzieja i spowiednik.

Represje zaborców

Jego życie, podobnie jak losy całego narodu, zmieniły się gwałtownie po upadku Powstania Styczniowego. Za pomoc udzielaną powstańcom, w jedną noc, 28 listopada 1864 r., władze carskie zlikwidowały 117 klasztorów, pozostawiając tylko nieliczne, w których zgromadzono wszystkich zakonników. Nie mogąc przyjmować kandydatów ani kontaktować się z Rzymem, zakony skazane zostały na wymarcie.

Do jednego z takich ocalałych klasztorów, w Zakroczymiu, trafił o. Honorat. Możliwości jego pracy były jednak ograniczone. Internowany, miał do dyspozycji jedynie ambonę i konfesjonał, a później już tylko konfesjonał, który z czasem stał się miejscem jego niezwykłego apostolstwa i najskuteczniejszym instrumentem odnowy społecznej w czasach wzmożonej rusyfikacji.

Bł. Honorat o świętości

Z Pism bł. Honorata Koźmińskiego (o uroczystości Wszystkich Świętych, fragm.): „Wszyscy święci nie po różach weszli do nieba, nie z wiankami ziemskiej radości na skroniach, nie wśród śmiechu i wesela. Wszyscy oni szli krzyżową drogą, przez wiele utrapień, pracy i utrudzenia. Szczęśliwi byli zapewne, bo ich Pan Bóg swą łaską nawiedzał, ale ziemskiego szczęścia nie znali jeno cierpienia i walki, pokusy i oschłości, prześladowania i głód. (…) A jednak, wiernie i wytrwale dążyli do Boga, nie cofając się, nie oglądając za siebie, nie czyniąc Bogu wymówek, że im ziemskich pociech nie daje, bez żalu, że na tę drogę weszli, zawsze spokojni, ufni i mężni. Teraz są szczęśliwi: Pan Bóg otarł ich łzy, ukoił cierpienia, ozdobił koroną chwały i pozwolił oglądać siebie twarzą w twarz. (…) Dlaczego? Bo wszyscy oni wytrwali!”.

Nawrócenie

Nic nie wskazywało wcześniej na wielkość przyszłego błogosławionego i na jego duchowy heroizm: na studiach w Warszawie utracił bowiem wiarę. „Obrażałem Boga, którego się wyrzekłem i z całą stanowczością walczyłem przeciw Niemu, odwodząc innych od wiary” – zapisał w „Notatniku”. Był tak zatwardziały, że w swym zaślepieniu, odważył się powiedzieć: „Jeśli się nawrócę, możecie mi napluć w twarz”. Uwięziony w warszawskiej cytadeli stoczył jednak duchową walkę, to bluźniąc Bogu, to oskarżając siebie: „A jeśli On jest? Jeśli popełniam straszliwą pomyłkę”? Jego stan graniczył z obłąkaniem: krzyki i wrzaski słychać było przy bramie cytadeli. Matka, która przychodziła do niego w odwiedziny pytała strażników: „Czy to któryś z więźniów postradał zmysły”. Nie chcieli jej odpowiedzieć, ale wobec nalegań ujawnili prawdę: „Tak, to pani syn”. Matka nie załamała się, ale tym gorliwiej modliła do Matki Bożej, klęcząc godzinami przed Jej obrazem, wierząc, że go uratuje. 15 sierpnia 1846 r., w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Wacław przeżył nawrócenie i odzyskał zdrowie. Uwolniony z cytadeli odbył spowiedź generalną i wstąpił do zakonu.

Nowe Miasto

Kiedy w roku 1892 władze carskie zamykały klasztor w Zakroczymiu, jeden z żandarmów powiedział drwiąco do ojca Honorata: – „A teraz idźcie sobie gdzie chcecie”. – Pójdziemy do Nowego Miasta – odparł mu Honorat. – Dobrze, tam będzie wasz grób! – rzucił złośliwie żandarm. – Ale i nasza kolebka – dodał spokojnie kapucyn. I rzeczywiście, od ponad stu lat polscy kapucyni w Nowym Mieście nad Pilicą mają swój nowicjat, gdzie rozpoczynają życie zakonne.

Miasto to, podobnie jak wcześniej Zakroczym, stało się też „kolebką” dla nowych zgromadzeń zakonnych. Kasując klasztory po Powstaniu Styczniowym, władze carskie przewidywały, że po 30 latach życie zakonne w Polsce przestanie istnieć. Tymczasem, dzięki działalności o. Honorata, działalności niezwykłej, bo zza kratek konfesjonału, liczba osób zakonnych kilkakrotnie się zwiększyła. Ten „apostoł konfesjonału”, jak czasem bywa nazywany, stał się odnowicielem życia zakonnego i twórcą jego nowych form, zbliżonych do dzisiejszych instytutów świeckich. Z dwudziestu sześciu zakonów, które założył, do dnia dzisiejszego istnieje siedemnaście.

Nowe zgromadzenia

Zdumiewające też, jak potrafił odczytywać znaki czasu. Gdy jego współbracia, pozbawieni możliwości działania wahali się, czy pozostać w kraju, powiedział do nich stanowczo: – Nikt z nas nie wyjedzie. Tu nas Pan Bóg postawił i tu będziemy pracować.

Ojczyzna rzeczywiście pilnie potrzebowała kogoś, kto po upadku powstania, zsyłkach, masowej emigracji, wszechogarniającym pesymizmie i zaprogramowanym rozpijaniu narodu, będzie opatrywał jego rany i zajmował się „pracą u podstaw”. Temu właśnie miały służyć nielegalne, ukryte przed zaborcą zgromadzenia: Służki Niepokalanej, pracujące wśród wiejskiej biedoty, Córki Matki Bolesnej, prowadzące przytułki dla kalek i starców, Siostry Imienia Jezus, organizujące ochronki, szkoły zawodowe i pracownie dla dziewcząt, itd., itd. Każdy z tych dwudziestu sześciu zakonów odpowiedzialny był za konkretną grupę społeczną.

Błogosławiony

Na marginesie warto też dodać, że to z inicjatywy o. Honorata ustanowione zostało święto Matki Bożej Częstochowskiej i odbyła się pierwsza narodowa pielgrzymka na Jasną Górę (1906 r.). Jego maryjność, jego „Tuus totus”, które zwykł powtarzać i jego „wyobraźnia miłosierdzia”, która cechowała jego życie i apostolstwo, były bardzo bliskie papieżowi Janowi Pawłowi II, który dokładnie w dziesiątą rocznicę swego pontyfikatu i w rocznicę urodzin o. Honorata, wyniósł go do chwały ołtarzy (16.10.1988), wypowiadając o nim znamienne słowa: – Sprawy innych świętych i błogosławionych, znałem dzięki informacjom Kongregacji do Spraw Świętych, tę zaś znałem osobiście. Ojciec Honorat jest wielką postacią. Trzeba, aby poznał go cały Kościół.

Ks. Arkadiusz Nocoń/vaticannews.va/pl
 


 

POLECANE
Pilne: RCB wysłało alert: odgłosy strzałów i śmigłowce w regionie” z ostatniej chwili
Pilne: RCB wysłało alert: "odgłosy strzałów i śmigłowce w regionie”

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało do mieszkańców specjalny alert ostrzegający przed strzałami i przelotami helikopterów. Wszystko przez trwające manewry „Żelazny Obrońca-25”, które są największym przedsięwzięciem Wojska Polskiego w 2025 roku.

Codzienność na kredyt. Coraz więcej Niemców musi się zapożyczać Wiadomości
Codzienność na kredyt. Coraz więcej Niemców musi się zapożyczać

Pożyczki w Niemczech coraz częściej służą do pokrywania codziennych kosztów. Z badania instytutu Civey, przeprowadzonego dla banku Barclays, wynika, że w ciągu ostatnich dwóch lat ponad 50 proc. osób poniżej pięćdziesiątki musiało się zadłużyć. Najczęściej prosili o pomoc bliskich (44 proc.), ale wielu korzystało też z kredytów bankowych (40 proc.).

Tragedia na Porto Santo. Nie żyje polski turysta Wiadomości
Tragedia na Porto Santo. Nie żyje polski turysta

Do tragicznego zdarzenia doszło w piątkowe popołudnie, 12 września, na wyspie Porto Santo w archipelagu Madery. Podczas kąpieli w oceanie zginął 55-letni obywatel Polski.

Półnagi mężczyzna wtargnął do kościoła, zdemolował ołtarz i zaatakował księdza pilne
Półnagi mężczyzna wtargnął do kościoła, zdemolował ołtarz i zaatakował księdza

Wstrząsające sceny w kościele pw. św. Michała Archanioła w Mieścisku - podczas piątkowej mszy półnagi mężczyzna ze słuchawkami na uszach wtargnął do świątyni, demolował ołtarz, połamał krzyż, a następnie rzucił się na księdza proboszcza. To nie koniec – mikrofon poleciał w stronę wiernych, którzy w osłupieniu obserwowali brutalny atak.

Szef polskiego giganta deweloperskiego oferuje pracownikom po 10 tys. za spłodzenie dziecka Wiadomości
Szef polskiego giganta deweloperskiego oferuje pracownikom po 10 tys. za spłodzenie dziecka

Władysław Grochowski, szef jednej z największych w Polsce sieci dewelopersko-hotelowych, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i wesprzeć walkę z kryzysem demograficznym. Biznesmen, znany jako „Dziadzio Władzio”, przygotował program, który nie tylko szokuje, ale i daje realne wsparcie dla polskich rodzin.

Polacy wskazali: Nawrocki skuteczniejszy w polityce międzynarodowej niż gabinet premiera polityka
Polacy wskazali: Nawrocki skuteczniejszy w polityce międzynarodowej niż gabinet premiera

Najnowszy sondaż IBRIS pokazuje, że Polacy wyżej oceniają aktywność międzynarodową prezydenta Karola Nawrockiego niż działania obecnego rządu.

Tęczowa rewolucja zdycha w konwulsjach zwierzęcego rechotu tylko u nas
Tęczowa rewolucja zdycha w konwulsjach zwierzęcego rechotu

Marksizm jest jak rak. Co się wydaje, że efekty jego ideowego wpływu gdzieś się skończyły, czasem w wyniku krwawej, czasem bezkrwawej (nie ze strony marksistów oczywiście) - jak w przypadku Solidarności - kontrrewolucji, to znów dowiadujemy się o przerzutach w innych miejscach i innych formach. Tak było również w przypadku neomarksizmu kulturowego, który opanował Zachód w ostatnich dekadach.

Mentzen przeciwko karaniu banderyzmu. Zaskakujące głosowanie Konfederacji Wiadomości
Mentzen przeciwko karaniu banderyzmu. Zaskakujące głosowanie Konfederacji

Sejm odrzucił poprawkę Prawa i Sprawiedliwości, która miała zrównać zbrodniczą ideologię banderyzmu z nazizmem i komunizmem. Ku zaskoczeniu opinii publicznej, przeciwko karaniu za propagowanie banderyzmu opowiedział się nie tylko PSL, Lewica czy Polska 2050, ale również lider Konfederacji, Sławomir Mentzen.

Poradziecka wyrzutnia pocisków przeciwpancernych w lesie pod Warszawą. Pilny komunikat Żandarmerii Wojskowej z ostatniej chwili
"Poradziecka wyrzutnia pocisków przeciwpancernych" w lesie pod Warszawą. Pilny komunikat Żandarmerii Wojskowej

- "Policja w lesie pod Warszawą odnalazła przedmiot przypominający poradziecką wyrzutnię pocisków przeciwpancernych typu Fagot" - podaje Żandarmeria Wojskowa.

Skandal w prokuraturze Żurka. Ukryli dokumenty przed sędziami Trybunału Konstytucyjnego pilne
Skandal w prokuraturze Żurka. Ukryli dokumenty przed sędziami Trybunału Konstytucyjnego

Jak ustalił portal wPolityce.pl, Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła udostępnienia sędziom Trybunału Konstytucyjnego postanowienia o umorzeniu śledztwa dotyczącego ich inwigilacji. Co więcej, odmówiono także dostępu do całości akt sprawy, mimo że bezpośrednio dotyczy ona właśnie sędziów TK.

REKLAMA

Kościół wspomina dziś bł. Honorata Koźmińskiego, apostoła konfesjonału

„Apostoł konfesjonału”, odnowiciel życia zakonnego w Polsce i twórca jego nowych form – pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu www.vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 13 października przypada wspomnienie bł. Honorata Koźmińskiego, prezbitera (1829-1916). Beatyfikował go Jan Paweł II 16 października 1988 r. Jego relikwie znajdują się w sanktuarium jemu poświęconym w Nowym Mieście nad Pilicą. Jest patronem diecezji łowickiej.
bł. Honorat Koźmiński pędzla Zbigniewa Kotyłły Kościół wspomina dziś bł. Honorata Koźmińskiego, apostoła konfesjonału
bł. Honorat Koźmiński pędzla Zbigniewa Kotyłły / wikimedia.commons/CC BY-SA 4.0/Zkoty - Own work

Młodość

Bł. Honorat na chrzcie otrzymał imię Wacław. Po ukończeniu szkoły średniej, rozpoczął studia w Warszawie. Podobnie jak jego ojciec – Stefan, zamierzał zostać architektem. Jego studia zostały jednak przerwane: za udział w spisku przeciwko carowi trafił do więzienia. Osadzony w X pawilonie cytadeli warszawskiej, torturowany i chory na tyfus, bliski był śmierci. Bolesne doświadczenia dokonały w nim duchowej przemiany i zbliżyły go do Boga.

Po odzyskaniu wolności, zrezygnował ze studiów i wstąpił do kapucynów, gdzie otrzymał imię Honorat. Po złożeniu ślubów i przyjęciu święceń (1852 r.), rozpoczął pracę w Warszawie i szybko dał się poznać jako znakomity kaznodzieja i spowiednik.

Represje zaborców

Jego życie, podobnie jak losy całego narodu, zmieniły się gwałtownie po upadku Powstania Styczniowego. Za pomoc udzielaną powstańcom, w jedną noc, 28 listopada 1864 r., władze carskie zlikwidowały 117 klasztorów, pozostawiając tylko nieliczne, w których zgromadzono wszystkich zakonników. Nie mogąc przyjmować kandydatów ani kontaktować się z Rzymem, zakony skazane zostały na wymarcie.

Do jednego z takich ocalałych klasztorów, w Zakroczymiu, trafił o. Honorat. Możliwości jego pracy były jednak ograniczone. Internowany, miał do dyspozycji jedynie ambonę i konfesjonał, a później już tylko konfesjonał, który z czasem stał się miejscem jego niezwykłego apostolstwa i najskuteczniejszym instrumentem odnowy społecznej w czasach wzmożonej rusyfikacji.

Bł. Honorat o świętości

Z Pism bł. Honorata Koźmińskiego (o uroczystości Wszystkich Świętych, fragm.): „Wszyscy święci nie po różach weszli do nieba, nie z wiankami ziemskiej radości na skroniach, nie wśród śmiechu i wesela. Wszyscy oni szli krzyżową drogą, przez wiele utrapień, pracy i utrudzenia. Szczęśliwi byli zapewne, bo ich Pan Bóg swą łaską nawiedzał, ale ziemskiego szczęścia nie znali jeno cierpienia i walki, pokusy i oschłości, prześladowania i głód. (…) A jednak, wiernie i wytrwale dążyli do Boga, nie cofając się, nie oglądając za siebie, nie czyniąc Bogu wymówek, że im ziemskich pociech nie daje, bez żalu, że na tę drogę weszli, zawsze spokojni, ufni i mężni. Teraz są szczęśliwi: Pan Bóg otarł ich łzy, ukoił cierpienia, ozdobił koroną chwały i pozwolił oglądać siebie twarzą w twarz. (…) Dlaczego? Bo wszyscy oni wytrwali!”.

Nawrócenie

Nic nie wskazywało wcześniej na wielkość przyszłego błogosławionego i na jego duchowy heroizm: na studiach w Warszawie utracił bowiem wiarę. „Obrażałem Boga, którego się wyrzekłem i z całą stanowczością walczyłem przeciw Niemu, odwodząc innych od wiary” – zapisał w „Notatniku”. Był tak zatwardziały, że w swym zaślepieniu, odważył się powiedzieć: „Jeśli się nawrócę, możecie mi napluć w twarz”. Uwięziony w warszawskiej cytadeli stoczył jednak duchową walkę, to bluźniąc Bogu, to oskarżając siebie: „A jeśli On jest? Jeśli popełniam straszliwą pomyłkę”? Jego stan graniczył z obłąkaniem: krzyki i wrzaski słychać było przy bramie cytadeli. Matka, która przychodziła do niego w odwiedziny pytała strażników: „Czy to któryś z więźniów postradał zmysły”. Nie chcieli jej odpowiedzieć, ale wobec nalegań ujawnili prawdę: „Tak, to pani syn”. Matka nie załamała się, ale tym gorliwiej modliła do Matki Bożej, klęcząc godzinami przed Jej obrazem, wierząc, że go uratuje. 15 sierpnia 1846 r., w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Wacław przeżył nawrócenie i odzyskał zdrowie. Uwolniony z cytadeli odbył spowiedź generalną i wstąpił do zakonu.

Nowe Miasto

Kiedy w roku 1892 władze carskie zamykały klasztor w Zakroczymiu, jeden z żandarmów powiedział drwiąco do ojca Honorata: – „A teraz idźcie sobie gdzie chcecie”. – Pójdziemy do Nowego Miasta – odparł mu Honorat. – Dobrze, tam będzie wasz grób! – rzucił złośliwie żandarm. – Ale i nasza kolebka – dodał spokojnie kapucyn. I rzeczywiście, od ponad stu lat polscy kapucyni w Nowym Mieście nad Pilicą mają swój nowicjat, gdzie rozpoczynają życie zakonne.

Miasto to, podobnie jak wcześniej Zakroczym, stało się też „kolebką” dla nowych zgromadzeń zakonnych. Kasując klasztory po Powstaniu Styczniowym, władze carskie przewidywały, że po 30 latach życie zakonne w Polsce przestanie istnieć. Tymczasem, dzięki działalności o. Honorata, działalności niezwykłej, bo zza kratek konfesjonału, liczba osób zakonnych kilkakrotnie się zwiększyła. Ten „apostoł konfesjonału”, jak czasem bywa nazywany, stał się odnowicielem życia zakonnego i twórcą jego nowych form, zbliżonych do dzisiejszych instytutów świeckich. Z dwudziestu sześciu zakonów, które założył, do dnia dzisiejszego istnieje siedemnaście.

Nowe zgromadzenia

Zdumiewające też, jak potrafił odczytywać znaki czasu. Gdy jego współbracia, pozbawieni możliwości działania wahali się, czy pozostać w kraju, powiedział do nich stanowczo: – Nikt z nas nie wyjedzie. Tu nas Pan Bóg postawił i tu będziemy pracować.

Ojczyzna rzeczywiście pilnie potrzebowała kogoś, kto po upadku powstania, zsyłkach, masowej emigracji, wszechogarniającym pesymizmie i zaprogramowanym rozpijaniu narodu, będzie opatrywał jego rany i zajmował się „pracą u podstaw”. Temu właśnie miały służyć nielegalne, ukryte przed zaborcą zgromadzenia: Służki Niepokalanej, pracujące wśród wiejskiej biedoty, Córki Matki Bolesnej, prowadzące przytułki dla kalek i starców, Siostry Imienia Jezus, organizujące ochronki, szkoły zawodowe i pracownie dla dziewcząt, itd., itd. Każdy z tych dwudziestu sześciu zakonów odpowiedzialny był za konkretną grupę społeczną.

Błogosławiony

Na marginesie warto też dodać, że to z inicjatywy o. Honorata ustanowione zostało święto Matki Bożej Częstochowskiej i odbyła się pierwsza narodowa pielgrzymka na Jasną Górę (1906 r.). Jego maryjność, jego „Tuus totus”, które zwykł powtarzać i jego „wyobraźnia miłosierdzia”, która cechowała jego życie i apostolstwo, były bardzo bliskie papieżowi Janowi Pawłowi II, który dokładnie w dziesiątą rocznicę swego pontyfikatu i w rocznicę urodzin o. Honorata, wyniósł go do chwały ołtarzy (16.10.1988), wypowiadając o nim znamienne słowa: – Sprawy innych świętych i błogosławionych, znałem dzięki informacjom Kongregacji do Spraw Świętych, tę zaś znałem osobiście. Ojciec Honorat jest wielką postacią. Trzeba, aby poznał go cały Kościół.

Ks. Arkadiusz Nocoń/vaticannews.va/pl
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe