Sąd, ujawniając nazwisko jednego z najgroźniejszych fińskich hakerów, już po części go skazał

Ujawnienie tożsamości hakera jest dla niego największą karą, często gorszą niż więzienie. To dlatego Aleksanteri Kivimaki, jeden z największych komputerowych przestępców, po decyzji fińskiego sądu nie znajdzie już raczej pracy w zawodzie związanym z komputerami. Choć formalnie wciąż jeszcze wyrok nie zapadł, sąd – ujawniając jego nazwisko – już po części go skazał. Przestępca został skazany za największe oszustwo i największą kradzież komputerową w historii tego kraju.
Haker - zdjęcie poglądowe
Haker - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Początek najgłośniejszego procesu w Finlandii pokazał jeszcze jedno – społeczeństwo nie tylko w Finlandii się zmieniło – dzisiaj ludzie coraz rzadziej wstydzą się swoich słabości i nie są skorzy do płacenia za to, że ktoś ujawni je światu.

Mitnick przegrał z kretesem

Kiedy 26-letni Fin Aleksanteri Kivimaki wysłuchiwał przygotowanego przez prokuratora w Helsinkach oskarżenia, nie było mu do śmiechu. I nie chodziło wcale o siedem lat więzienia bez możliwości skrócenia wyroku, jakich domagają się dla niego organy ścigania. To przede wszystkim ujawnienie jego imienia i nazwiska, które raz na zawsze przekreśla mu możliwości w szukaniu legalnej pracy w szeroko pojętej branży komputerowej. Finowie, owszem, uważają go za swojego najlepszego hakera, ale kradzież, której się dopuścił, jest dla nich nieakceptowalna i karygodna.

Kivimaki, dotychczas występujący wyłącznie pod pseudonimami, nie może również liczyć na sławę, która stała się udziałem Kevina Mitnicka – pierwszego skazanego hakera, ikony lat 90. XX wieku – który stosując bardziej socjotechniki niż umiejętności komputerowe (choć tych również mu nie brakowało), zakpił nie tylko z administracji amerykańskiej, ale również z instytucji finansowych i największych tuzów biznesu w Stanach Zjednoczonych. Mitnick już w więzieniu napisał bestsellerową książkę „Sztuka podstępu”, w której ujawnił wszystkie sposoby wykorzystywane w swoich głośnych oszustwach i włamaniach komputerowych. Książka, na której Mitnick zarobił przynajmniej tyle, ile zabrał mu sąd, skazując go na wieloletnie więzienie i odbierając majątek, jak zapewniali wydawcy, miała być ostrzeżeniem przed komputerowymi przestępcami ujawniającym ich najczęstsze sztuczki i triki. Faktycznie stała się szybko tracącym na aktualności przewodnikiem dla początkujących hakerów.

Mitnick, który zmarł w lipcu tego roku, pod koniec odsiadki oferował swoje usługi w charakterze eksperta ds. bezpieczeństwa komputerowego, ale cieszył się złą sławą. Poza tym lata więzienia z bezwzględnym zakazem korzystania z komputerów wyalienowały go z rynku.

Rekordowy pozew

Aleksanteri Kivimaki nie ukrywa swojej próżności. Już po złapaniu na własnej stronie internetowej umieścił krótką notkę biograficzną: „Aleksanteri Kivimaki to fiński biznesmen i filantrop. Urodził się w 1997 roku w Helsinkach w Finlandii. Jego ojciec jest założycielem znanej na całym świecie firmy budowlanej YIT Corporation, która od ponad 40 lat buduje wysokiej jakości budynki. Matka Aleksanteria pochodzi z przedsiębiorczej rodziny i od 1996 roku pracuje jako konsultant biznesowy […]. Dziś Aleksanteri mieszka niedaleko Dubaju, gdzie nadal uczy się od otaczających go ludzi sukcesu, a jednocześnie codziennie ciężko pracuje nad rozwojem siebie jako lidera, który może pomóc innym osiągnąć ich cele. Lubi także spędzać czas z przyjaciółmi i rodziną, podróżować do nowych miejsc lub brać udział w projektach z zakresu przedsiębiorczości społecznej”. Oczywiście większość tych słów to zwykła nieprawda – ale nieprawda skonstruowana na podstawie jego dotychczasowych dokonań i wzmianek w prasie opracowana przez sztuczną inteligencję, komercyjną wersję programu ChatGPT, sławne dziecko firmy OpenAI.

Zanim mieszkańcy Finlandii poznali jego prawdziwe imię i nazwisko, już wiedzieli, że w ich kraju rozwija się samorodny talent od nowych technologii.

Jeszcze jako nastolatek działał na szkodę m.in. amerykańskich linii lotniczych – fałszywym alarmem bombowym zmusił do poderwania myśliwce – a amerykańskiej policji wysyłał fałszywe zgłoszenia. Po swoim największym oszustwie wyjechał do Francji i to właśnie tam w lutym dopadła go policja uzbrojona w europejski nakaz aresztowania wystawiony przez fińskie sądy.

Rok wcześniej Kivimaki włamał się do bazy danych dużego krajowego ośrodka psychoterapii Vastaamo, świadczącego usługi dla głównych okręgów szpitalnych. Wykradł stamtąd informację o chorobach i sesjach terapeutycznych ponad 33 tysięcy pacjentów, z których wielu chciało ukryć swoje problemy psychiczne. Przestępstwo zgłosiło ponad 21 tysięcy poszkodowanych – to rekord w historii europejskiego sądownictwa.

Według prokuratora pacjenci otrzymywali maile z żądaniem zapłaty po kilkaset euro w bitcoinach pod groźbą rozpowszechnienia danych. Część ze skradzionych informacji (dane osobowe oraz kartoteki pacjentów) trafiła do internetu i jeszcze niedawno była powszechnie dostępna, pod warunkiem otrzymania właściwej ścieżki dostępu do danych.

Zmiana podejścia

Finowie jednak pokazali, że choroby związane z psychiką nie są już w ich społeczeństwie wstydliwe na tyle, żeby podobna kradzież mogła zostać bezkarna. Każdy z 21 tysięcy zgłaszających przestępstwo składał zeznania, przyznając się do choroby i godząc się na ich odczytanie w sądzie.

To pokazuje również zmianę, której hakerzy bali się najbardziej, czyli zmianę w mentalności swoich ofiar. Szantaż jest groźny, jeżeli przestępca ma argumenty. Jeżeli jednak zamiast pytania o okup za nieujawnianie danych haker słyszy „no trudno”, gra jest już dla niego przegrana. Zostaje nie tylko bez pieniędzy, ale także z kłopotliwym towarem, który prędzej czy później pozwoli ustalić jego tożsamość.

Tekst pochodzi z 44 (1814) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Pilne doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej z ostatniej chwili
Pilne doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy z Białorusią. Ponadto zaraportowano także o sytuacji na granicy z Litwą i Niemcami w związku z przywróceniem na nich tymczasowych kontroli.

Koalicja przerżnie wybory. Według posła PSL powodem ma być brak rozliczeń polityka
"Koalicja przerżnie wybory". Według posła PSL powodem ma być "brak rozliczeń"

„Jeśli proces rozliczeń będzie się tak ślimaczył, koalicja 15 października przerżnie wybory” – taką diagnozę postawił w Radiu RMF24 poseł PSL Marek Sawicki.

Koniec buntu w NBP? Konflikt zażegnany z ostatniej chwili
Koniec buntu w NBP? "Konflikt zażegnany"

Trzech członków zarządu NBP, którzy stracili nadzór nad departamentami merytorycznymi 9 grudnia, odzyskało większość stanowisk – wynika z opublikowanej w poniedziałek struktury organizacyjnej NBP. – Konflikt został zażegnany – zadeklarował rzecznik prasowy banku centralnego Maciej Antes.

Zamach w Rosji. Generał odpowiedzialny za szkolenie armii zginął wskutek eksplozji gorące
Zamach w Rosji. Generał odpowiedzialny za szkolenie armii zginął wskutek eksplozji

Rosyjski generał major Fanił Sarwarow, odpowiadający za system szkolenia armii, zginął po wybuchu improwizowanego ładunku wybuchowego zamontowanego w samochodzie, którym się poruszał. Według rosyjskich śledczych za atakiem stoi 17-letni mieszkaniec Moskwy.

Lawina zabrała polską wioskę w Brazylii. Dramat mieszkańców Sao Casemiro pilne
Lawina zabrała polską wioskę w Brazylii. Dramat mieszkańców Sao Casemiro

Padało bez przerwy. Dzień, dwa, trzy, cztery. Deszcz nie ustawał, aż w końcu góry zaczęły się osuwać. Gdy opady wreszcie ustały, przyszła fala błota, ziemi i drzew. To, co budowano przez pokolenia, zniknęło w kilka chwil - tak zaczyna się reportaż Mateusza Jakubowskiego, który odwiedził polską wioskę w Brazylii i udokumentował skalę zniszczeń, jakie spowodował żywioł.

Porwał dziecko w Warszawie. Wskutek akcji służb zatrzymano obywatela Ukrainy z ostatniej chwili
Porwał dziecko w Warszawie. Wskutek akcji służb zatrzymano obywatela Ukrainy

Wielogodzinna interwencja policji na warszawskiej Białołęce zakończyła się zatrzymaniem 36-letniego obywatela Ukrainy i uwolnieniem 9-letniego chłopca. Mężczyzna groził dziecku krzywdą i nie chciał współpracować ze służbami.

Już dzisiaj posiedzenie ws. aresztu dla Zbigniewa Ziobry. Obrona zapowiada działania pilne
Już dzisiaj posiedzenie ws. aresztu dla Zbigniewa Ziobry. Obrona zapowiada działania

Pełnomocnik Zbigniewa Ziobry Bartosz Lewandowski zapowiada konkretne działania prawne w odpowiedzi na ruchy prokuratury. W tle wniosek o tymczasowe aresztowanie i możliwe uruchomienie procedur międzynarodowych.

Notowania rządu Tuska na równi pochyłej. Wyniki sondażu są fatalne z ostatniej chwili
Notowania rządu Tuska na równi pochyłej. Wyniki sondażu są fatalne

Wyniki najnowszego sondażu przeprowadzonego przez pracownię Social Changes na zlecenie telewizji wPolsce24 pokazują pogłębiający się, wyraźny brak społecznej akceptacji dla działań gabinetu Donalda Tuska.

USA przebazowało myśliwce. Trump nie wyklucza wojny pilne
USA przebazowało myśliwce. Trump nie wyklucza wojny

Amerykańskie myśliwce F-35A znalazły się w bazie położonej niedaleko Wenezueli. Ruch ten zbiega się z ostrymi deklaracjami Donalda Trumpa i nasileniem działań militarnych USA w regionie.

Nie żyje gwiazda legendarnego serialu z ostatniej chwili
Nie żyje gwiazda legendarnego serialu

Nie żyje James Ransone, znany m.in. z legendarnego serialu "Prawo ulicy" (ang. The Wire). Aktor miał tylko 46 lat.

REKLAMA

Sąd, ujawniając nazwisko jednego z najgroźniejszych fińskich hakerów, już po części go skazał

Ujawnienie tożsamości hakera jest dla niego największą karą, często gorszą niż więzienie. To dlatego Aleksanteri Kivimaki, jeden z największych komputerowych przestępców, po decyzji fińskiego sądu nie znajdzie już raczej pracy w zawodzie związanym z komputerami. Choć formalnie wciąż jeszcze wyrok nie zapadł, sąd – ujawniając jego nazwisko – już po części go skazał. Przestępca został skazany za największe oszustwo i największą kradzież komputerową w historii tego kraju.
Haker - zdjęcie poglądowe
Haker - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Początek najgłośniejszego procesu w Finlandii pokazał jeszcze jedno – społeczeństwo nie tylko w Finlandii się zmieniło – dzisiaj ludzie coraz rzadziej wstydzą się swoich słabości i nie są skorzy do płacenia za to, że ktoś ujawni je światu.

Mitnick przegrał z kretesem

Kiedy 26-letni Fin Aleksanteri Kivimaki wysłuchiwał przygotowanego przez prokuratora w Helsinkach oskarżenia, nie było mu do śmiechu. I nie chodziło wcale o siedem lat więzienia bez możliwości skrócenia wyroku, jakich domagają się dla niego organy ścigania. To przede wszystkim ujawnienie jego imienia i nazwiska, które raz na zawsze przekreśla mu możliwości w szukaniu legalnej pracy w szeroko pojętej branży komputerowej. Finowie, owszem, uważają go za swojego najlepszego hakera, ale kradzież, której się dopuścił, jest dla nich nieakceptowalna i karygodna.

Kivimaki, dotychczas występujący wyłącznie pod pseudonimami, nie może również liczyć na sławę, która stała się udziałem Kevina Mitnicka – pierwszego skazanego hakera, ikony lat 90. XX wieku – który stosując bardziej socjotechniki niż umiejętności komputerowe (choć tych również mu nie brakowało), zakpił nie tylko z administracji amerykańskiej, ale również z instytucji finansowych i największych tuzów biznesu w Stanach Zjednoczonych. Mitnick już w więzieniu napisał bestsellerową książkę „Sztuka podstępu”, w której ujawnił wszystkie sposoby wykorzystywane w swoich głośnych oszustwach i włamaniach komputerowych. Książka, na której Mitnick zarobił przynajmniej tyle, ile zabrał mu sąd, skazując go na wieloletnie więzienie i odbierając majątek, jak zapewniali wydawcy, miała być ostrzeżeniem przed komputerowymi przestępcami ujawniającym ich najczęstsze sztuczki i triki. Faktycznie stała się szybko tracącym na aktualności przewodnikiem dla początkujących hakerów.

Mitnick, który zmarł w lipcu tego roku, pod koniec odsiadki oferował swoje usługi w charakterze eksperta ds. bezpieczeństwa komputerowego, ale cieszył się złą sławą. Poza tym lata więzienia z bezwzględnym zakazem korzystania z komputerów wyalienowały go z rynku.

Rekordowy pozew

Aleksanteri Kivimaki nie ukrywa swojej próżności. Już po złapaniu na własnej stronie internetowej umieścił krótką notkę biograficzną: „Aleksanteri Kivimaki to fiński biznesmen i filantrop. Urodził się w 1997 roku w Helsinkach w Finlandii. Jego ojciec jest założycielem znanej na całym świecie firmy budowlanej YIT Corporation, która od ponad 40 lat buduje wysokiej jakości budynki. Matka Aleksanteria pochodzi z przedsiębiorczej rodziny i od 1996 roku pracuje jako konsultant biznesowy […]. Dziś Aleksanteri mieszka niedaleko Dubaju, gdzie nadal uczy się od otaczających go ludzi sukcesu, a jednocześnie codziennie ciężko pracuje nad rozwojem siebie jako lidera, który może pomóc innym osiągnąć ich cele. Lubi także spędzać czas z przyjaciółmi i rodziną, podróżować do nowych miejsc lub brać udział w projektach z zakresu przedsiębiorczości społecznej”. Oczywiście większość tych słów to zwykła nieprawda – ale nieprawda skonstruowana na podstawie jego dotychczasowych dokonań i wzmianek w prasie opracowana przez sztuczną inteligencję, komercyjną wersję programu ChatGPT, sławne dziecko firmy OpenAI.

Zanim mieszkańcy Finlandii poznali jego prawdziwe imię i nazwisko, już wiedzieli, że w ich kraju rozwija się samorodny talent od nowych technologii.

Jeszcze jako nastolatek działał na szkodę m.in. amerykańskich linii lotniczych – fałszywym alarmem bombowym zmusił do poderwania myśliwce – a amerykańskiej policji wysyłał fałszywe zgłoszenia. Po swoim największym oszustwie wyjechał do Francji i to właśnie tam w lutym dopadła go policja uzbrojona w europejski nakaz aresztowania wystawiony przez fińskie sądy.

Rok wcześniej Kivimaki włamał się do bazy danych dużego krajowego ośrodka psychoterapii Vastaamo, świadczącego usługi dla głównych okręgów szpitalnych. Wykradł stamtąd informację o chorobach i sesjach terapeutycznych ponad 33 tysięcy pacjentów, z których wielu chciało ukryć swoje problemy psychiczne. Przestępstwo zgłosiło ponad 21 tysięcy poszkodowanych – to rekord w historii europejskiego sądownictwa.

Według prokuratora pacjenci otrzymywali maile z żądaniem zapłaty po kilkaset euro w bitcoinach pod groźbą rozpowszechnienia danych. Część ze skradzionych informacji (dane osobowe oraz kartoteki pacjentów) trafiła do internetu i jeszcze niedawno była powszechnie dostępna, pod warunkiem otrzymania właściwej ścieżki dostępu do danych.

Zmiana podejścia

Finowie jednak pokazali, że choroby związane z psychiką nie są już w ich społeczeństwie wstydliwe na tyle, żeby podobna kradzież mogła zostać bezkarna. Każdy z 21 tysięcy zgłaszających przestępstwo składał zeznania, przyznając się do choroby i godząc się na ich odczytanie w sądzie.

To pokazuje również zmianę, której hakerzy bali się najbardziej, czyli zmianę w mentalności swoich ofiar. Szantaż jest groźny, jeżeli przestępca ma argumenty. Jeżeli jednak zamiast pytania o okup za nieujawnianie danych haker słyszy „no trudno”, gra jest już dla niego przegrana. Zostaje nie tylko bez pieniędzy, ale także z kłopotliwym towarem, który prędzej czy później pozwoli ustalić jego tożsamość.

Tekst pochodzi z 44 (1814) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane