USA (znowu) postawiły na Niemcy, a te chcą jak najszybciej wyciągnąć rękę do Rosji. Polskę trzeba rozbroić

Zupełnie mnie to nie dziwi. Niemcy chcą jak najszybciej wyciągnąć rękę do powojennej i (oby) postputinowskiej Rosji. Chcą też zmniejszyć obecność wojsk USA w regionie. Waszyngton też tego chce i pod kierownictwem obecnej administracji postawił (znowu) na Berlin. Pomimo pewnych obaw na razie Stany Zjednoczone przestały więc grać na rozdźwięk wśród niemieckich satelitów, a gospodarczo wciąż takim satelitą jesteśmy. Równocześnie Niemcy, kiedy już namówią nowy polski rząd na rezygnację z (części) kontraktów z Korei i USA oraz zaniechanie rozbudowy armii (a namówią), będą musiały nolens volens coś w zamian zaoferować. Rozbrojenie swojego własnego ważnego satelity w ewidentnie niestabilnym regionie nosiłoby znamiona czystej wody głupoty i byłoby polityczną trampoliną dla PiS. Stąd pomysł współpracy i stacjonowania niemieckich wojsk. Wtedy D. Tusk i generał Różański będą mogli powiedzieć, że chronią nas (zamiast miliardowych kontraktów i 300-tysięcznej armii) sojusznicy i będzie to miało jakieś pokrycie w faktach.
Czytaj również: Znaleziono ciało. „To prawdopodobnie poszukiwany Grzegorz Borys”
Jest decyzja Andrzeja Dudy ws. desygnowania premiera
Ważne pytanie do nowego rządu
Minie 4–5 lat i zobaczymy, jak to wyjdzie w praniu. Rosja w tym czasie wcale nie musi się zdemokratyzować i otworzyć na Zachód. Może za to wykorzystać ten okres na odbudowę armii. Kreml już wie, że jednym z jego błędów przy ukraińskiej kampanii było niedocenienie roli Polski. Za jakieś pięć lat może więc stanąć w NATO na poważnie kwestia, kto będzie umierał za Rzeszów? Wyobraźmy sobie na przykład, że, owszem, broni nas Bundeswehra, ale w Berlinie mamy rząd koalicyjny AfD–CDU, albo inną koalicję o prorosyjskim i izolacjonistycznym nastawieniu. Co wtedy? Naprawdę pytam obecnie formujący się rząd i jego sympatyków bez cienia złośliwości. Możemy się bardzo różnić politycznie, ale chyba wszyscy chcemy czuć się bezpiecznie? To zaś nie jest jakiś księżycowy scenariusz, czy będziemy na niego przygotowani?