Prof. Grzegorz Górski ostrzega: "Nowa Unia" nie ma być nowymi "Stanami Zjednoczonymi", tylko nowym "Krajem Rad"

Od dłuższego czasu pisząc o sprawach brukselskich, opisując stan umysłowy funkcjonujących tam elit i reprezentowane przez nich poglądy na Europę i otaczający nas świat, używam dla nich określenia „neobolszewicy”.
Czerwona gwiazda. Sierp i młot
Czerwona gwiazda. Sierp i młot / grafika własna

Wielu Czytelnikom się to nie podoba bowiem sądzą, że to jakiś wyraz moich uprzedzeń i emocji, które przecież nie mogą mieć nic wspólnego z rzeczywistością. Tymczasem nie chodzi mi tu o żaden zabieg o charakterze retorycznym, którego celem jest wyłącznie emocjonalne podbicie jakości przekazu. Na takie określenie dzisiejsze europejskie elity solidnie zapracowały i dotyczy ono nie tylko zwykłej postkomuny, która umościła sobie pełnoprawne miejsce w życiu politycznym krajów europejskich. Ono objęło także przywództwa niemal wszystkich mainstreamowych nurtów politycznych w Europie, które zdominowane mentalnie przez ludzi tzw. pokolenia’68, odgrywają dziś w tejże Europie wiodące rolę.

Czytaj również: Prezes PiS przyjechał na Wawel. Czekali na niego demonstranci

Ogromny protest w Madrycie. Policja użyła siły

 

Altiero Spinelli i Manifest z Ventotene

Ale przyjrzyjmy się temu, dlaczego to moje – i tak łagodne – określenie, jest w pełni uzasadnione.
O tym, że na Zachodzie Europy i w USA/Kanadzie, prym intelektualny dzierżą dzisiaj ludzie, których idolem pozostaje Lew Trocki, nikogo kto ma choćby odrobinę rozumu nie trzeba przekonywać. Dowodzi tego choćby trwająca na amerykańskich uniwersytetach fiesta na cześć palestyńskich terrorystów i radykalnie wzbierający w tych kręgach antysemityzm, wyrażający się w totalnym potępianiu Izraela. 

Dla naszych potrzeb musimy zwrócić uwagę na dwa fakty. W przygotowanym przez czterech Niemców i Verhofstadta dziele „reformy Unii” dokonano zabiegu, który ostatecznie przesądza jakie – z przyjęcie tego bzdetu – będą ideowe korzenie „Nowej Unii”. 

W Preambule do projektu jego autorzy wskazują, iż głównym źródłem ideowym ich „dzieła”, jest tzw. Manifest z Ventotene. Logicznym zwieńczeniem tej konstrukcji jest schowana dla niepoznaki gdzieś w środku dokumentu poprawka 149, dodająca do art. 151 Traktatu o Funkcjonowaniu UE nową treść jako punkt 1a. Przyjrzyjmy się temu bliżej.

O Manifeście z Vontotene, którego autorem był włoski komunista trockista Spinelli i ja i inni pisali już nie raz. Fakt, iż w nowej propozycji to właśnie ten dokument wyprzedza w hierarchii odnośników ideowych deklarację Schumanna, która była dotąd raczej niekwestionowanym fundamentem Unii, ma więcej niż symboliczną wagę. Jest to zwieńczenie procesu, który polegał w ostatnim ćwierćwieczu na całkowitym wyrugowaniu jakichkolwiek chrześcijańskich korzeni Unii Europejskiej. Autorem tego procesu był właśnie Spinelli, który odegrał główną rolę w niedopuszczeniu do tego, aby w projekcie konstytucji europejskiej – ostatecznie odrzuconym – znalazły się odniesienia do dorobku cywilizacji chrześcijańskiej jako konstytutywnego fundamentu Unii Europejskiej. Teraz pogrobowcy Spinellego i jego „klubu Krokodyla” mają odnieść drugi triumf. Unia ma być owocem myśli Marksa i Lenina w interpretacji Trockiego i to jest właśnie istota wskazanego zabiegu.

 

"Zniesienie państw narodowych"

Żeby była jasność do czego mamy się odnosić ideowo w „nowej Unii”, przytoczę kilka cytatów. Jest to ważne, bo o „manifeście” dużo się mówi, ale rzadko przywołuje się główne „myśli” w nim zawarte. No to spójrzmy:

"Fundamentalny, wymagający rozwiązania problem, którego istnienie sprawia, iż wszelki dalszy postęp jest jedynie pozorny, to kwestia ostatecznego zniesienia podziału Europy na suwerenne państwa narodowe.” 

Wolna i zjednoczona Europa to nieodzowny warunek rozwoju współczesnej cywilizacji, który został zahamowany w okresie totalitaryzmu. Wraz z jego końcem w pełni odrodzi się historyczna rozprawa z nierównością i przywilejami społecznymi. Runą wszelkie stare, konserwatywne instytucje [społeczne], powstrzymujące ów proces, a kryzys, który zaistnieje należy odważnie i zdecydowanie wykorzystać"

"Własność prywatną należy znieść, ograniczyć, skorygować, (…) nie dogmatycznie i pryncypialnie. Postulat ten wpisuje się naturalnie w proces kształtowania europejskiego życia gospodarczego, wolnego od nacjonalistycznych koszmarów militaryzmu i biurokratyzmu"

"Nasz ruch czerpie pewność co do celów i kierunków działania nie z rozpoznania jakiejś nieistniejącej jeszcze woli ludu, ale ze świadomości reprezentowania najgłębszych potrzeb nowoczesnego społeczeństwa. Dzięki niej nasz ruch wyznacza linie kierunkowe nowego porządku, narzucając jeszcze nieuformowanym masom pierwszą społeczną dyscyplinę. Nowe państwo powstanie dzięki dyktaturze partii rewolucyjnej"

 

Radość towarzyszy

Tej nowomowy, która ma być fundamentem „nowej Unii” nie powstydziliby się towarzysze z Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego czy jej chińskiej albo koreańskiej odpowiedniczki. Niezależnie jak bardzo muszą radować się serca – czytając te słowa – takich indywiduów jak Cimoszewicz czy Belka – trzeba mieć też świadomość tego, iż ten bełkot przekłada się wprost na treść konkretnego przepisu prawa unijnego. Ów wspomniany nowy art. 151 pkt. § 1 a ma brzmieć następująco:

"Przepisy szczegółowe dotyczące definicji i urzeczywistnienia postępu społecznego oraz związku pomiędzy podstawowymi prawami socjalnymi a innymi politykami Unii zostaną określone w protokole postępu społecznego w UE załączonym do Traktatów"

Nie trzeba dodawać, że ów „protokół postępu” ma być przygotowany przez „nasz ruch” czerpiący wiedzę „nie z rozpoznania jakiejś nieistniejącej jeszcze woli ludu” ale ze świadomości rewolucyjnej jego liderów.

Wszystko zatem co ma się dziać w „nowej Unii” ma być funkcją treści owego „protokołu postępu”, który przygotowany zostanie przez europejską awangardę. Nie trzeba być specjalistą od marksizmu i leninizmu oraz trockizmu, aby wiedzieć co to wszystko oznacza. Innymi słowy – maski zostały zdjęte. Idziemy już otwarcie ścieżką powrotu do rzeczywistości, którą my w Polsce, zrzuciliśmy z siebie w 1989 roku. 

I to powinni przede wszystkim przemyśleć ci ludzie w Polsce, którym przychodzi do głowy pomysł popierania takiej „federalizacji Unii”, który bazuje na przedstawionych fundamentach ideowych.
 


 

POLECANE
Nie żyje gwiazda legendarnego serialu z ostatniej chwili
Nie żyje gwiazda legendarnego serialu

Nie żyje James Ransone, znany m.in. z legendarnego serialu "Prawo ulicy" (ang. The Wire). Aktor miał tylko 46 lat.

Norwegia zaostrza przepisy. Wyjazd na święta może skończyć się utratą ochrony z ostatniej chwili
Norwegia zaostrza przepisy. Wyjazd na święta może skończyć się utratą ochrony

Władze Norwegii przed Bożym Narodzeniem zaostrzyły przepisy azylowe. Od czwartku wyjazd z tego kraju, by w okresie świątecznym odwiedzić rodzinę, może skończyć się dla uchodźców utratą statusu czy cofnięciem zezwolenia na pobyt.

Blisko podium w Engelbergu! Kacper Tomasiak najlepszy z Polaków z ostatniej chwili
Blisko podium w Engelbergu! Kacper Tomasiak najlepszy z Polaków

Kacper Tomasiak zajął piąte miejsce, Paweł Wąsek był 13., Kamil Stoch - 18., a Maciej Kot - 27. w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w szwajcarskim Engelbergu. Wygrał Japończyk Ryoyu Kobayashi przed Słoweńcem Domenem Prevcem i Niemcem Felixem Hoffmannem.

Policyjna obława w Warszawie. Wyprowadził z mieszkania 9-latka z ostatniej chwili
Policyjna obława w Warszawie. Wyprowadził z mieszkania 9-latka

Na warszawskiej Białołęce doszło do awantury domowej, podczas której mężczyzna wyprowadził z mieszkania 9-letniego chłopca i oddalił się z dzieckiem w nieznanym kierunku – informuje Onet. Policja rozpoczęła obławę.

IMGW wydał komunikat. Oto, co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał komunikat. Oto, co nas czeka

IMGW prognozuje na poniedziałek i wtorek duże zachmurzenie, lokalne mgły oraz opady deszczu.

Kłótnia w TVP między doradcą prezydenta a prowadzącą. Nie ma pani prawa mnie wypraszać z ostatniej chwili
Kłótnia w TVP między doradcą prezydenta a prowadzącą. "Nie ma pani prawa mnie wypraszać"

Decyzja Unii Europejskiej o wielomiliardowej pożyczce dla Ukrainy doprowadziła do ostrego sporu w studiu TVP Info. W trakcie programu doszło do kłótni między doradcą prezydenta RP Błażejem Pobożym a prowadzącą.

Groźny wypadek w Gdyni. Wjechał w przechodniów i restaurację z ostatniej chwili
Groźny wypadek w Gdyni. Wjechał w przechodniów i restaurację

W Gdyni przy ul. Władysław IV kierowca samochodu marki volvo z nieustalonych przyczyn stracił panowanie nad pojazdem, potrącił 16-latkę, a następnie uderzył w budynek restauracji.

Putin gotowy do rozmowy z Macronem. Jest reakcja Pałacu Elizejskiego z ostatniej chwili
Putin gotowy do rozmowy z Macronem. Jest reakcja Pałacu Elizejskiego

Pałac Elizejski poinformował w niedzielę, że z zadowoleniem przyjął deklarację przywódcy Rosji Władimira Putina o gotowości do rozmowy z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem – podała agencja AFP. W najbliższych dniach podjęte zostaną decyzje w sprawie dalszych kroków – dodano w oświadczeniu.

Karol Nawrocki mówił o braku partnerstwa z Ukrainą. Co o tym sądzą Polacy? pilne
Karol Nawrocki mówił o braku partnerstwa z Ukrainą. Co o tym sądzą Polacy?

Podczas wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie Karol Nawrocki poruszył temat relacji polsko-ukraińskich. Po rozmowie obu prezydentów odbyła się konferencja prasowa, na której przedstawiono główne wątki spotkania.

Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego

W okresie świątecznym Transport GZM wprowadza zmiany w kursowaniu. – Czymś nowym jest obowiązywanie 24 grudnia niedzielnych i świątecznych rozkładów jazdy – zapowiada Zarząd Transportu Metropolitalnego.

REKLAMA

Prof. Grzegorz Górski ostrzega: "Nowa Unia" nie ma być nowymi "Stanami Zjednoczonymi", tylko nowym "Krajem Rad"

Od dłuższego czasu pisząc o sprawach brukselskich, opisując stan umysłowy funkcjonujących tam elit i reprezentowane przez nich poglądy na Europę i otaczający nas świat, używam dla nich określenia „neobolszewicy”.
Czerwona gwiazda. Sierp i młot
Czerwona gwiazda. Sierp i młot / grafika własna

Wielu Czytelnikom się to nie podoba bowiem sądzą, że to jakiś wyraz moich uprzedzeń i emocji, które przecież nie mogą mieć nic wspólnego z rzeczywistością. Tymczasem nie chodzi mi tu o żaden zabieg o charakterze retorycznym, którego celem jest wyłącznie emocjonalne podbicie jakości przekazu. Na takie określenie dzisiejsze europejskie elity solidnie zapracowały i dotyczy ono nie tylko zwykłej postkomuny, która umościła sobie pełnoprawne miejsce w życiu politycznym krajów europejskich. Ono objęło także przywództwa niemal wszystkich mainstreamowych nurtów politycznych w Europie, które zdominowane mentalnie przez ludzi tzw. pokolenia’68, odgrywają dziś w tejże Europie wiodące rolę.

Czytaj również: Prezes PiS przyjechał na Wawel. Czekali na niego demonstranci

Ogromny protest w Madrycie. Policja użyła siły

 

Altiero Spinelli i Manifest z Ventotene

Ale przyjrzyjmy się temu, dlaczego to moje – i tak łagodne – określenie, jest w pełni uzasadnione.
O tym, że na Zachodzie Europy i w USA/Kanadzie, prym intelektualny dzierżą dzisiaj ludzie, których idolem pozostaje Lew Trocki, nikogo kto ma choćby odrobinę rozumu nie trzeba przekonywać. Dowodzi tego choćby trwająca na amerykańskich uniwersytetach fiesta na cześć palestyńskich terrorystów i radykalnie wzbierający w tych kręgach antysemityzm, wyrażający się w totalnym potępianiu Izraela. 

Dla naszych potrzeb musimy zwrócić uwagę na dwa fakty. W przygotowanym przez czterech Niemców i Verhofstadta dziele „reformy Unii” dokonano zabiegu, który ostatecznie przesądza jakie – z przyjęcie tego bzdetu – będą ideowe korzenie „Nowej Unii”. 

W Preambule do projektu jego autorzy wskazują, iż głównym źródłem ideowym ich „dzieła”, jest tzw. Manifest z Ventotene. Logicznym zwieńczeniem tej konstrukcji jest schowana dla niepoznaki gdzieś w środku dokumentu poprawka 149, dodająca do art. 151 Traktatu o Funkcjonowaniu UE nową treść jako punkt 1a. Przyjrzyjmy się temu bliżej.

O Manifeście z Vontotene, którego autorem był włoski komunista trockista Spinelli i ja i inni pisali już nie raz. Fakt, iż w nowej propozycji to właśnie ten dokument wyprzedza w hierarchii odnośników ideowych deklarację Schumanna, która była dotąd raczej niekwestionowanym fundamentem Unii, ma więcej niż symboliczną wagę. Jest to zwieńczenie procesu, który polegał w ostatnim ćwierćwieczu na całkowitym wyrugowaniu jakichkolwiek chrześcijańskich korzeni Unii Europejskiej. Autorem tego procesu był właśnie Spinelli, który odegrał główną rolę w niedopuszczeniu do tego, aby w projekcie konstytucji europejskiej – ostatecznie odrzuconym – znalazły się odniesienia do dorobku cywilizacji chrześcijańskiej jako konstytutywnego fundamentu Unii Europejskiej. Teraz pogrobowcy Spinellego i jego „klubu Krokodyla” mają odnieść drugi triumf. Unia ma być owocem myśli Marksa i Lenina w interpretacji Trockiego i to jest właśnie istota wskazanego zabiegu.

 

"Zniesienie państw narodowych"

Żeby była jasność do czego mamy się odnosić ideowo w „nowej Unii”, przytoczę kilka cytatów. Jest to ważne, bo o „manifeście” dużo się mówi, ale rzadko przywołuje się główne „myśli” w nim zawarte. No to spójrzmy:

"Fundamentalny, wymagający rozwiązania problem, którego istnienie sprawia, iż wszelki dalszy postęp jest jedynie pozorny, to kwestia ostatecznego zniesienia podziału Europy na suwerenne państwa narodowe.” 

Wolna i zjednoczona Europa to nieodzowny warunek rozwoju współczesnej cywilizacji, który został zahamowany w okresie totalitaryzmu. Wraz z jego końcem w pełni odrodzi się historyczna rozprawa z nierównością i przywilejami społecznymi. Runą wszelkie stare, konserwatywne instytucje [społeczne], powstrzymujące ów proces, a kryzys, który zaistnieje należy odważnie i zdecydowanie wykorzystać"

"Własność prywatną należy znieść, ograniczyć, skorygować, (…) nie dogmatycznie i pryncypialnie. Postulat ten wpisuje się naturalnie w proces kształtowania europejskiego życia gospodarczego, wolnego od nacjonalistycznych koszmarów militaryzmu i biurokratyzmu"

"Nasz ruch czerpie pewność co do celów i kierunków działania nie z rozpoznania jakiejś nieistniejącej jeszcze woli ludu, ale ze świadomości reprezentowania najgłębszych potrzeb nowoczesnego społeczeństwa. Dzięki niej nasz ruch wyznacza linie kierunkowe nowego porządku, narzucając jeszcze nieuformowanym masom pierwszą społeczną dyscyplinę. Nowe państwo powstanie dzięki dyktaturze partii rewolucyjnej"

 

Radość towarzyszy

Tej nowomowy, która ma być fundamentem „nowej Unii” nie powstydziliby się towarzysze z Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego czy jej chińskiej albo koreańskiej odpowiedniczki. Niezależnie jak bardzo muszą radować się serca – czytając te słowa – takich indywiduów jak Cimoszewicz czy Belka – trzeba mieć też świadomość tego, iż ten bełkot przekłada się wprost na treść konkretnego przepisu prawa unijnego. Ów wspomniany nowy art. 151 pkt. § 1 a ma brzmieć następująco:

"Przepisy szczegółowe dotyczące definicji i urzeczywistnienia postępu społecznego oraz związku pomiędzy podstawowymi prawami socjalnymi a innymi politykami Unii zostaną określone w protokole postępu społecznego w UE załączonym do Traktatów"

Nie trzeba dodawać, że ów „protokół postępu” ma być przygotowany przez „nasz ruch” czerpiący wiedzę „nie z rozpoznania jakiejś nieistniejącej jeszcze woli ludu” ale ze świadomości rewolucyjnej jego liderów.

Wszystko zatem co ma się dziać w „nowej Unii” ma być funkcją treści owego „protokołu postępu”, który przygotowany zostanie przez europejską awangardę. Nie trzeba być specjalistą od marksizmu i leninizmu oraz trockizmu, aby wiedzieć co to wszystko oznacza. Innymi słowy – maski zostały zdjęte. Idziemy już otwarcie ścieżką powrotu do rzeczywistości, którą my w Polsce, zrzuciliśmy z siebie w 1989 roku. 

I to powinni przede wszystkim przemyśleć ci ludzie w Polsce, którym przychodzi do głowy pomysł popierania takiej „federalizacji Unii”, który bazuje na przedstawionych fundamentach ideowych.
 



 

Polecane