Jarosław Kaczyński: Zmiany traktatów to próba likwidacji państwa

– Skrajnie negatywnie oceniamy zmiany w traktatach. To próba likwidacji państwa polskiego – powiedział PAP wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński. – Europosłów, którzy głosowali przeciw zatrzymaniu tego mechanizmu, trzeba określić jak najostrzejszymi słowami. To akt zdrady polskich interesów – ocenił.
Jarosław Kaczyński Jarosław Kaczyński: Zmiany traktatów to próba likwidacji państwa
Jarosław Kaczyński / PAP/Piotr Nowak

PAP: Parlament Europejski w przyjętej w środę rezolucji opowiedział się za zmianą traktatów unijnych. W głosowaniu 291 europosłów było za, 274 przeciw, a 44 wstrzymało się od głosu. 9 polskich europosłów zagłosowało za rezolucją. Gdyby zagłosowaliby inaczej, koncepcja zmiany traktatów UE upadłaby. Jak Pan ocenia sam fakt przyjęcia daleko idących reform i postawę części polskich europarlamentarzystów?

"Skrajnie negatywnie oceniamy zmiany w traktatach"

J.Kaczyński: Skrajnie negatywnie oceniamy zmiany w traktatach. To próba likwidacji państwa polskiego i zamianę go w teren zamieszkany przez Polaków, a zarządzany z zewnątrz - przez Berlin za pośrednictwem Brukseli. To jest nie do przyjęcia. Ludzi, którzy głosowali przeciw zatrzymaniu tego mechanizmu, w tym polskich europosłów, trzeba określić jak najostrzejszymi słowami. To akt zdrady polskich interesów. Jeżeli chodzi o europosłów PO - dobrze się stało, że tym razem nie poparli tych zmian. Nie mamy jednak wątpliwości, że ich postawa jest kwestią taktyki. Po naszych inicjatywach i politycznej presji, PO zorientowała się, że oś sporu jest dla nich niekorzystna. Doszli do wniosku, że muszą podjąć się gry. Mogli być w zmowie z lewicą, bo część europosłów, takich jak Leszek Miller - były sekretarz KC PZPR i członek biura politycznego - znalazło się w Parlamencie Europejskim tylko dlatego, że startowali z list Koalicji Europejskiej. Partia Tuska ponosi więc współodpowiedzialność za taki wynik głosowania, szczególnie, że w komisjach europarlamentu dotychczas opowiadali się za zmianami traktatów. Tylko naiwni mogą wierzyć, że, w gruncie rzeczy, PO nie poprze zmian na dalszym etapie. Warto dalej kontynuować ofensywę sił niezgadzających się na rozszerzenie kompetencji struktur UE kosztem państw członkowskich, a w rzeczywistości likwidację Unii Europejskiej takiej jaką znamy. To szaleństwo musi być powstrzymane.

W ramach tego, co zaproponowano, jedne państwa będą mogły mieć zabrane wszystkie istotne uprawnienia w ramach kompetencji dzielonych, a inne mogą je utrzymać. Niemcy będą mogli na przykład podejmować samodzielne decyzje w dziedzinie bezpieczeństwa czy spraw zagranicznych, podatków, a Polakom zostanie to całkowicie uniemożliwione. To mało zauważany punkt propozycji zmian w traktatach, który umożliwi podział unii na unię równych i równiejszych, a wszystko będzie zależało od jednostronnej decyzji Brukseli, a w istocie Berlina i Paryża. Te pomysły nie mają nic wspólnego z budowaniem federacji i równym traktowaniem państw. To po prostu pomysł koncentracji władzy kwestionujący państwa, jako realne byty.

"Nie wykluczam, że rozkład głosów w PE był umówiony"

PAP: Lider PO Donald Tusk stwierdził, że wszyscy polscy eurodeputowani, którzy pracują z nim, będą głosowali przeciwko przyjęciu raportu. Tymczasem zmianę w unijnych traktatach poparło siedmiu europosłów Lewicy, która wchodzi w skład potencjalnego rządu Tuska, a także Róża Thun z Polski 2050 i Sylwia Spurek z frakcji Zielonych. Czy to oznacza brak sprawczości Donalda Tuska? Czy ma Pan nadzieję, że potencjalny rząd Tuska sprzeciwi się zmianom na poziomie Rady Europejskiej?

J.Kaczyński: Musiałby mieć taką wolę, aby się sprzeciwić, a ja jej nie dostrzegam. Nie wykluczam, że rozkład głosów w PE był umówiony. Na pewno nasza presja i polityczny nacisk przyniosły efekt. Zdecydowano się więc na radykalny ruch, czyli głosowanie "przeciw". Ten zwrot Platformy to czysta taktyka, bo proszę pamiętać, że w komisjach parlamentu europejskiego zmiany te, o czym już wspominałem, przechodziły przy poparciu polityków Platformy.

PAP: Klub PiS przedstawił w Sejmie projekt uchwały dotyczący sprzeciwu wobec zmiany traktatów UE. Jednak prace nad nią jeszcze nie ruszyły. Dlaczego tak się stało?

J.Kaczyński: Celowo, w przemyślany sposób skierowano projekt do prac w komisji. Do tej pory się nim nie zajęła. Marszałek Szymon Hołownia deklarował, że wszystko będzie inaczej, oskarżając, że nasze praktyki sejmowe były niedemokratyczne. Kto widział poprzednią kadencję Sejmu wie, kto był stroną agresywną, a kto czasami nawet za bardzo tolerował niedopuszczalne działania totalnej opozycji. Tamta strona nie chce jednoznacznej, zobowiązującej deklaracji i diagnozy dotyczącej zmian w UE.

PAP: W dyskusjach w Parlamencie Europejskim pojawiała się koncepcja autonomii strategicznej, która oznacza ograniczanie obecności amerykańskiej na kontynencie europejskim. Co to oznacza dla Polski? Zwłaszcza w kontekście wydarzeń na wschód od naszych granic?

J.Kaczyński: Ta koncepcja pojawiła się już dawno, ale nie była realna jak teraz. Żeby zbudować siły zabezpieczające przed agresją Rosji, trzeba byłoby dokonać wysiłku, na który Unii Europejskiej - mającej obecnie pustą kasę - nie stać. Koncepcja autonomii strategicznej jest w zasadzie koncepcją bezradności strategicznej. Taka Europa byłaby zdana na łaskę Rosji, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Duża część elit europejskich nie chce tego zrozumieć.

"Będziemy nieustannie przypominać o zagrożeniach"

PAP: Jeżeli dojdzie do tego, że PiS straci władzę, to jakie narzędzia Pańska formacja zamierza stosować, aby nie dopuścić do zmian w Unii?

J.Kaczyński: Będziemy nieustannie przypominać o zagrożeniach jakie wynikają z procedowanych zmian unijnych traktatów dla Polski i dla naszych obywateli. Polacy mają prawo do tego, aby poznać prawdę, iż opracowane zmiany mogą doprowadzić do tego, że najważniejsze decyzje dot. m.in.: bezpieczeństwa, podatków, polityki zagranicznej, w tym także polityki migracyjnej będą zapadały w Brukseli, a de facto w Berlinie. Chcemy kontynuować naszą akcję w dużo mocniejszych i szerszych formach, niż obecnie. Będziemy nawiązywać kontakty ze wszystkimi siłami europejskimi, które są przeciwko rozszerzeniu kompetencji Unii. A jest ich dużo, co pokazało głosowanie w PE, w którym te zmiany przeszły, ale przy sprzeciwie istotnej części eurodeputowanych także z innych krajów. Trzeba ostrzegać obywateli.

"Unia jest potrzebna, ale..."

PAP: Część polityków mówi o tym, że robicie Państwo burzę w szklance wody podnosząc wagę kwestii możliwych zmian w traktatach, a także podkreślają, że traktaty nie są dziesięcioma przykazaniami, a więc można i powinno wręcz się je zmieniać. Czy rzeczywiście to przesada? Jak Pan oceni głosy, że zmiany w traktatach są niezbędne do dalszego rozszerzania UE i jej sprawnego działania po tym fakcie?

J.Kaczyński: To kompletna bzdura. Te argumenty nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Europa byłaby silniejsza, gdyby dalej obowiązywał Traktat z Nicei. Nie mogliśmy zahamować procesu zmierzającego do Traktatu z Lizbony. Byliśmy przed wyborami w Polsce i wiedzieliśmy, że ich nie wygramy, a następcy wycofają weto i zgodzą się na wszystko, co skutecznie odrzucił śp. p. prezydent Lech Kaczyński.

Od Nicei zmiany w Unii nie szły w dobrym kierunku. Już dzisiaj zakres uprawnień Unii jest dysfunkcjonalny. Mam nadzieję, że rozpocznie się droga, aby to zmienić. Unia jest potrzebna, ale nie w proponowanym ostatnio kształcie. To wymaga, aby Francja i Niemcy dokonały redefinicji swoich interesów. Powtarzam – Unia jest potrzebna, ale dążenie do dominacji niektórych krajów źle się skończy dla wszystkich jej członków oraz państw kandydujących. Trzeba koniecznie zawrócić z tej drogi.(PAP)

Rozmawiał Tomasz Grodecki


 

POLECANE
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka Wiadomości
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka

Nowy komunikat IMGW. Jaka pogoda na najbliższe dni?

„W środku nigdy nie stałam się dorosła”. Łzy w popularnym programie TVN Wiadomości
„W środku nigdy nie stałam się dorosła”. Łzy w popularnym programie TVN

Aktorka Danuta Stenka w porannym programie „Dzień Dobry TVN” dała się poznać z osobistej strony - mówiła o mężu, córkach i emocjach, które czasem trudno jej było ukryć.

USA przygotowały nowy pakiet sankcji przeciwko Rosji polityka
USA przygotowały nowy pakiet sankcji przeciwko Rosji

Amerykańscy urzędnicy przygotowali nowy pakiet sankcji przeciwko Rosji, w tym na sektor energetyczny i bankowy, by skłonić ją do zakończenia wojny w Ukrainie - podała w piątek agencja Reutera, powołując się na trzech przedstawicieli administracji. Według agencji, nie jest jednak jasne, czy Trump zatwierdzi nowe restrykcje.

Spektakularny atak. Ukraiński dron morski zestrzelił rosyjskiego Su-30 pilne
Spektakularny atak. Ukraiński dron morski zestrzelił rosyjskiego Su-30

Ukraińska armia opublikowała właśnie materiał potwierdzający zestrzelenie rosyjskiego Su-30 przez morskiego drona Magura w okolicach Noworosyjska. To pierwszy raz w historii, gdy nawodny bezzałogowiec strącił samolot.

Miasto pełne zieleni? Lider rankingu to niespodzianka Wiadomości
Miasto pełne zieleni? Lider rankingu to niespodzianka

Polskie miasta są coraz bardziej zielone. Eksperci GetHome.pl sprawdzili, które metropolie najlepiej łączą miejski styl życia z naturą.

30 lat temu uznano ją za wymarłą. Gigantyczna ryba wróciła i sieje spustoszenie Wiadomości
30 lat temu uznano ją za wymarłą. Gigantyczna ryba wróciła i sieje spustoszenie

Eksperci biją na alarm. To inwazyjny gatunek, który szybko się rozprzestrzenia i wyniszcza lokalną naturę: Arapaima trzy dekady temu została uznana za wymarłą. Jedna z największych ryb słodkowodnych jednak powróciła.

Znikająca planeta. Naukowcy uchwycili rzadkie zjawisko Wiadomości
Znikająca planeta. Naukowcy uchwycili rzadkie zjawisko

Naukowcy z MIT odkryli planetę, która dosłownie się rozpada - i robi to szybciej, niż kiedykolwiek wcześniej zaobserwowano.

Miedwiediew grozi Ukrainie: Nie damy gwarancji, że Kijów dożyje 10 maja z ostatniej chwili
Miedwiediew grozi Ukrainie: "Nie damy gwarancji, że Kijów dożyje 10 maja"

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nazwał inicjatywę rosyjskiego przywódcy Władimira Putina o zawieszeniu broni od 7 do 9 maja, teatralną inscenizacją. Rosja zaproponowała 3-dniowe przerwanie działań z okazji Dnia Zwycięstwa, który ma być świętowany w Moskwie.

Jesteśmy głęboko zasmuceni. Nie żyje gwiazdor popularnego reality show Wiadomości
"Jesteśmy głęboko zasmuceni". Nie żyje gwiazdor popularnego reality show

Nie żyje Kirk Medas, znany z reality show "Floribama Shore" emitowanego na MTV. Miał zaledwie 33 lata. Jak potwierdził jego ojciec w rozmowie z TMZ, bezpośrednią przyczyną śmierci była niewydolność wątroby, do której doszło po dwóch tygodniach walki o życie na oddziale intensywnej terapii.

Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. Wezwano policję Wiadomości
Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. Wezwano policję

Kobieta, która została przywieziona w nocy z piątku na sobotę do gdyńskiego szpitala, zaatakowała ordynatora, lekarza i ratowniczkę medyczną - przekazała PAP rzeczniczka placówki Małgorzata Pisarewicz. Policja ustaliła, że 28-latka była pijana.

REKLAMA

Jarosław Kaczyński: Zmiany traktatów to próba likwidacji państwa

– Skrajnie negatywnie oceniamy zmiany w traktatach. To próba likwidacji państwa polskiego – powiedział PAP wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński. – Europosłów, którzy głosowali przeciw zatrzymaniu tego mechanizmu, trzeba określić jak najostrzejszymi słowami. To akt zdrady polskich interesów – ocenił.
Jarosław Kaczyński Jarosław Kaczyński: Zmiany traktatów to próba likwidacji państwa
Jarosław Kaczyński / PAP/Piotr Nowak

PAP: Parlament Europejski w przyjętej w środę rezolucji opowiedział się za zmianą traktatów unijnych. W głosowaniu 291 europosłów było za, 274 przeciw, a 44 wstrzymało się od głosu. 9 polskich europosłów zagłosowało za rezolucją. Gdyby zagłosowaliby inaczej, koncepcja zmiany traktatów UE upadłaby. Jak Pan ocenia sam fakt przyjęcia daleko idących reform i postawę części polskich europarlamentarzystów?

"Skrajnie negatywnie oceniamy zmiany w traktatach"

J.Kaczyński: Skrajnie negatywnie oceniamy zmiany w traktatach. To próba likwidacji państwa polskiego i zamianę go w teren zamieszkany przez Polaków, a zarządzany z zewnątrz - przez Berlin za pośrednictwem Brukseli. To jest nie do przyjęcia. Ludzi, którzy głosowali przeciw zatrzymaniu tego mechanizmu, w tym polskich europosłów, trzeba określić jak najostrzejszymi słowami. To akt zdrady polskich interesów. Jeżeli chodzi o europosłów PO - dobrze się stało, że tym razem nie poparli tych zmian. Nie mamy jednak wątpliwości, że ich postawa jest kwestią taktyki. Po naszych inicjatywach i politycznej presji, PO zorientowała się, że oś sporu jest dla nich niekorzystna. Doszli do wniosku, że muszą podjąć się gry. Mogli być w zmowie z lewicą, bo część europosłów, takich jak Leszek Miller - były sekretarz KC PZPR i członek biura politycznego - znalazło się w Parlamencie Europejskim tylko dlatego, że startowali z list Koalicji Europejskiej. Partia Tuska ponosi więc współodpowiedzialność za taki wynik głosowania, szczególnie, że w komisjach europarlamentu dotychczas opowiadali się za zmianami traktatów. Tylko naiwni mogą wierzyć, że, w gruncie rzeczy, PO nie poprze zmian na dalszym etapie. Warto dalej kontynuować ofensywę sił niezgadzających się na rozszerzenie kompetencji struktur UE kosztem państw członkowskich, a w rzeczywistości likwidację Unii Europejskiej takiej jaką znamy. To szaleństwo musi być powstrzymane.

W ramach tego, co zaproponowano, jedne państwa będą mogły mieć zabrane wszystkie istotne uprawnienia w ramach kompetencji dzielonych, a inne mogą je utrzymać. Niemcy będą mogli na przykład podejmować samodzielne decyzje w dziedzinie bezpieczeństwa czy spraw zagranicznych, podatków, a Polakom zostanie to całkowicie uniemożliwione. To mało zauważany punkt propozycji zmian w traktatach, który umożliwi podział unii na unię równych i równiejszych, a wszystko będzie zależało od jednostronnej decyzji Brukseli, a w istocie Berlina i Paryża. Te pomysły nie mają nic wspólnego z budowaniem federacji i równym traktowaniem państw. To po prostu pomysł koncentracji władzy kwestionujący państwa, jako realne byty.

"Nie wykluczam, że rozkład głosów w PE był umówiony"

PAP: Lider PO Donald Tusk stwierdził, że wszyscy polscy eurodeputowani, którzy pracują z nim, będą głosowali przeciwko przyjęciu raportu. Tymczasem zmianę w unijnych traktatach poparło siedmiu europosłów Lewicy, która wchodzi w skład potencjalnego rządu Tuska, a także Róża Thun z Polski 2050 i Sylwia Spurek z frakcji Zielonych. Czy to oznacza brak sprawczości Donalda Tuska? Czy ma Pan nadzieję, że potencjalny rząd Tuska sprzeciwi się zmianom na poziomie Rady Europejskiej?

J.Kaczyński: Musiałby mieć taką wolę, aby się sprzeciwić, a ja jej nie dostrzegam. Nie wykluczam, że rozkład głosów w PE był umówiony. Na pewno nasza presja i polityczny nacisk przyniosły efekt. Zdecydowano się więc na radykalny ruch, czyli głosowanie "przeciw". Ten zwrot Platformy to czysta taktyka, bo proszę pamiętać, że w komisjach parlamentu europejskiego zmiany te, o czym już wspominałem, przechodziły przy poparciu polityków Platformy.

PAP: Klub PiS przedstawił w Sejmie projekt uchwały dotyczący sprzeciwu wobec zmiany traktatów UE. Jednak prace nad nią jeszcze nie ruszyły. Dlaczego tak się stało?

J.Kaczyński: Celowo, w przemyślany sposób skierowano projekt do prac w komisji. Do tej pory się nim nie zajęła. Marszałek Szymon Hołownia deklarował, że wszystko będzie inaczej, oskarżając, że nasze praktyki sejmowe były niedemokratyczne. Kto widział poprzednią kadencję Sejmu wie, kto był stroną agresywną, a kto czasami nawet za bardzo tolerował niedopuszczalne działania totalnej opozycji. Tamta strona nie chce jednoznacznej, zobowiązującej deklaracji i diagnozy dotyczącej zmian w UE.

PAP: W dyskusjach w Parlamencie Europejskim pojawiała się koncepcja autonomii strategicznej, która oznacza ograniczanie obecności amerykańskiej na kontynencie europejskim. Co to oznacza dla Polski? Zwłaszcza w kontekście wydarzeń na wschód od naszych granic?

J.Kaczyński: Ta koncepcja pojawiła się już dawno, ale nie była realna jak teraz. Żeby zbudować siły zabezpieczające przed agresją Rosji, trzeba byłoby dokonać wysiłku, na który Unii Europejskiej - mającej obecnie pustą kasę - nie stać. Koncepcja autonomii strategicznej jest w zasadzie koncepcją bezradności strategicznej. Taka Europa byłaby zdana na łaskę Rosji, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Duża część elit europejskich nie chce tego zrozumieć.

"Będziemy nieustannie przypominać o zagrożeniach"

PAP: Jeżeli dojdzie do tego, że PiS straci władzę, to jakie narzędzia Pańska formacja zamierza stosować, aby nie dopuścić do zmian w Unii?

J.Kaczyński: Będziemy nieustannie przypominać o zagrożeniach jakie wynikają z procedowanych zmian unijnych traktatów dla Polski i dla naszych obywateli. Polacy mają prawo do tego, aby poznać prawdę, iż opracowane zmiany mogą doprowadzić do tego, że najważniejsze decyzje dot. m.in.: bezpieczeństwa, podatków, polityki zagranicznej, w tym także polityki migracyjnej będą zapadały w Brukseli, a de facto w Berlinie. Chcemy kontynuować naszą akcję w dużo mocniejszych i szerszych formach, niż obecnie. Będziemy nawiązywać kontakty ze wszystkimi siłami europejskimi, które są przeciwko rozszerzeniu kompetencji Unii. A jest ich dużo, co pokazało głosowanie w PE, w którym te zmiany przeszły, ale przy sprzeciwie istotnej części eurodeputowanych także z innych krajów. Trzeba ostrzegać obywateli.

"Unia jest potrzebna, ale..."

PAP: Część polityków mówi o tym, że robicie Państwo burzę w szklance wody podnosząc wagę kwestii możliwych zmian w traktatach, a także podkreślają, że traktaty nie są dziesięcioma przykazaniami, a więc można i powinno wręcz się je zmieniać. Czy rzeczywiście to przesada? Jak Pan oceni głosy, że zmiany w traktatach są niezbędne do dalszego rozszerzania UE i jej sprawnego działania po tym fakcie?

J.Kaczyński: To kompletna bzdura. Te argumenty nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Europa byłaby silniejsza, gdyby dalej obowiązywał Traktat z Nicei. Nie mogliśmy zahamować procesu zmierzającego do Traktatu z Lizbony. Byliśmy przed wyborami w Polsce i wiedzieliśmy, że ich nie wygramy, a następcy wycofają weto i zgodzą się na wszystko, co skutecznie odrzucił śp. p. prezydent Lech Kaczyński.

Od Nicei zmiany w Unii nie szły w dobrym kierunku. Już dzisiaj zakres uprawnień Unii jest dysfunkcjonalny. Mam nadzieję, że rozpocznie się droga, aby to zmienić. Unia jest potrzebna, ale nie w proponowanym ostatnio kształcie. To wymaga, aby Francja i Niemcy dokonały redefinicji swoich interesów. Powtarzam – Unia jest potrzebna, ale dążenie do dominacji niektórych krajów źle się skończy dla wszystkich jej członków oraz państw kandydujących. Trzeba koniecznie zawrócić z tej drogi.(PAP)

Rozmawiał Tomasz Grodecki



 

Polecane
Emerytury
Stażowe