Graffiti na bohomazy. Z pomocą kibiców Górnika zarządca dróg miejskich nietypowo rozwiązał problem
– wspomina Adam Kołatek, zastępca dyrektora MZDiII w rozmowie z lokalnym tygodnikiem Głos Zabrza i Rudy Śl.- Od początku uruchomienia tego odcinka DTŚki spotykaliśmy się z niszczeniem elewacji różnymi bazgrołami i wulgaryzmami wypisywanymi przez młodzież. Mieszkańcy się nam skarżyli, więc musieliśmy jakoś reagować. Ale to była syzyfowa prawa. My zamalowywaliśmy napisy, ale sprawcy tej dewastacji nie próżnowali i ponownie pojawiał się problem. I tak w kółko
- Pracy tej podjęli się grafficiarze-kibice Górnika Zabrze. Podkreślam, że pracowali społecznie, za to my jako zarządca drogi wzięliśmy na siebie zakup farb. W sumie wydaliśmy na ten cel 15 tysięcy złotych
Praca do łatwych nie należała, bo powierzchnia ścian przejść podziemnych DTŚki na wysokości dzielnicy Zabrza - Zaborzu jest spora. Każdy z tuneli malowany i zdobiony w ten sposób był przez ponad tydzień. Efekt wizualny jest jednak zachwycający i wywołuje podziw u przechodniów. Przejścia nabrały blasku, zastępując zwykłą, codzienną szarość ścian.
- Z naszego punktu widzenia najważniejszym efektem jest jednak to, że – póki co – rozwiązał się ów powracający problem bohomazów i szpecenia infrastruktury miejskiej. W tym środowisku istnieje niepisana zasada, iż jeden grafficiarz nie zniszczy efektu pracy innego. Póki co, nic złego z tymi malunkami się nie dzieje. Mam nadzieję, że zastosowane rozwiązanie i uzyskany efekt zadowoli nie tylko nas jako zarządcę, ale przede wszystkim mieszkańców oraz młodzież, która wcześniej na swój własny sposób próbowała „upiększyć” miasto