Stan wojenny: pupile reżimu

Stan wojenny był, odwołując się do języka teatru, starciem Marsa z Apollem. Synowie Marsa z junty wojskowej mieli niemały problem z wyznawcami Apolla, którzy w domowych teatrach bezlitośnie kpili z władz i utwierdzali masy w słuszności zachowania postawy oporu wobec niej.
Teatr - zdjęcie poglądowe Stan wojenny: pupile reżimu
Teatr - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

13 grudnia 1981 roku zatrzymał czas także w świecie kultury. Repertuary układała propaganda wojskowa i brak środków. Ale zadziało się coś jeszcze.

Bojkot

Artyści, niezależnie od dziedziny, którą się zajmowali, postanowili powiedzieć władzy: „Nie!” – zaczął się bojkot reżimu Jaruzelskiego. Aktorzy nie chcieli grać w teatrach, odmawiali władzy udziału w oficjalnych uroczystościach, ba! odwrócili się od niej plecami. Podobną drogę wybrali muzycy, pisarze i plastycy. Junta wojskowa rządząca wówczas krajem tak mocno pragnąca choćby małych gestów aprobaty ze strony idoli mas spotykała się – poza nielicznymi niechlubnymi wyjątkami – z lodowatą obojętnością.

Życie kulturalne, idąc drogą debaty politycznej opozycjonistów i niezależnych intelektualistów, zeszło do podziemia.

Zbigniew Raszewski tak opisywał jeden ze spektakli Teatru Domowego w mieszkaniu Ireny i Tadeusza Byrskich: „Kilkadziesiąt osób zasiadło w półkole w dużym pokoju. Najmłodsi siedzieli na podłodze. Delegacja «Pamiętnika Teatralnego» otrzymała bardzo dobre miejsca siedzące, na stole pod ścianą. W pierwszej części przedstawienia troje aktorów odegrało świetny montaż wierszy i piosenek. Niepostrzeżenie wysuwała się z niego historia uprowadzenia z domu, transport, wigilia w obozie. Łamano się czarnym chlebem [...]. Zrobiło się niewiarygodnie uroczyście. Potem była przerwa. Teatr trzeba było przewietrzyć, więc przeszliśmy do drugiego pokoju. Dopiero wtedy wrzucało się wstępne do kapelusza. Był bufet” – czytamy na stronie Encyklopedii Teatru Polskiego.

Miejscem spotkań artystów była też parafia św. Stanisława Kostki, gdzie swoją posługę sprawował charyzmatyczny kapelan Solidarności bł. ks. Jerzy Popiełuszko.

– Najbardziej znanym zjawiskiem był bojkot radia i telewizji przez artystów. Nie znaczy to, że życie artystyczne zamarło. Powszechne wtedy stały się występy bardów solidarnościowych w kościołach i salach katechetycznych oraz w Radiu Wolna Europa. To m.in. przez występy w RWE wpisano Jacka Kaczmarskiego na indeks osób i cudzoziemców niepożądanych w PRL. Funkcjonowały tzw. teatry domowe, czyli sztuki teatralne podejrzane dla władzy. Odgrywano je w prywatnych domach, w razie najścia milicji zebrani mówili, że to zebranie towarzyskie. W domach odbywały się wystawy fotografii niezależnej – mówi znawca stanu wojennego dr Grzegorz Majchrzak z IPN.

Zdjęcia prawdy

Niezależna fotografia niesłusznie pomijana w opisywaniu powszechnie znanego strajku artystów tamtego czasu miała pierwszorzędne znaczenie, jeśli chodzi o opisywanie brutalności tamtego reżimu, oraz stanowi kronikę życia i radzenia sobie z trudną rzeczywistością milionów Polaków.

Tomasz Gutry, działacz opozycyjny i legendarny fotoreporter „Tygodnika Solidarność”, potwierdza, że fotografowie również mieli w drugim obiegu życia kulturalnego gęsto zapisane kalendarze. – W stanie wojennym organizowaliśmy dużo podziemnych wystaw fotografii dokumentalnej i artystycznej, które ze względu na cenzurę nie miałaby szans na oficjalne wernisaże. Te prace jeździły po całej Polsce, były wystawiane w prywatnych domach lub kościołach. Robiliśmy dużo wystaw dokumentujących okrucieństwo władzy po 13 grudnia. Niektóre z nich okazywały się potem symbolami tamtego okresu, jak choćby słynne zdjęcie czołgu autorstwa Chrisa Niedenthala przed kinem „Moskwa”, na którym widniał napis z filmu „Czas Apokalipsy”. Moje zdjęcie z milicyjnymi polewaczkami pacyfikującymi tłum przedostało się do Europy Zachodniej i było publikowane w różnych czasopismach. Pamiętam wystawę w Warszawskim Towarzystwie Fotograficznym, która po otwarciu została zamknięta – choć fotografie nadal tam były – ponieważ jedna z rzeźb starożytnych cesarzy tyranów mogła – według cenzury – zbyt mocno przypominać ludziom Jaruzelskiego – wspomina Tomasz Gutry.

Życie artystyczne toczące się w podziemiu miało swoją cenę. Władza, choć oficjalnie bała się wchodzić w jawną konfrontację z ulubieńcami Polaków, korzystała z repertuaru innych sprawdzonych wcześniej metod walki z niepokornymi.

– Artystów raczej nie wsadzano do więzienia, choć Jan Krzysztof Kelus, którego piosenkę wykorzystywało podziemne Radio „Solidarność”, właśnie za to został internowany. Niepokornych wobec władzy artystów represjonowano w inny sposób, czyli stosowano działania nękające, niszczące ich dobre imię, np. anonimowe listy, natarczywe telefony. Może się to wydawać niewinne, ale do domu aktora Zygmunta Listkiewicza zadzwonił telefon rzekomo z poradni wenerologicznej, ponieważ miał on być wskazany przez kobietę chorą na kiłę. Zdarzały się przypadki przebijania opon czy przyklejania karteczek do drzwi lub samochodu z pogróżkami tzw. życzliwych ludzi. W jednym przypadku skończyło się to dramatycznie – próbą samobójczą Haliny Mikołajskiej – dodaje dr Grzegorz Majchrzak.

Internowani byli też: Izabella Cywińska, wspomniana aktorka Halina Mikołajska oraz Kazimierz Kutz. Pomoc dla nich organizowali m.in.: Maja Komorowska, Daniel Olbrychski i Andrzej Łapicki. Stan wojenny spowodował, że PZPR opuścili aktorzy Mariusz Dmochowski i Tadeusz Łomnicki.

Żądza zemsty władz na przedstawicielach kultury powodowana była jeszcze jednym – artyści wtrącali się w politykę. Plastycy tworzyli plakaty ośmieszające władze, które opozycyjna młodzież rozklejała na słupach, poeci pisali paszkwile, aktorzy ośmieszali Jaruzelskiego i przyjaźń polsko-radziecką w dyskretnych spotkaniach z publicznością. Pisali też listy poparcia dla represjonowanych. Jeden z aktywniejszych aktorów opozycjonistów nocy stanu wojennego Emilian Kamiński tak bardzo walczył z Wojskową Radą Ocalenia Narodowego, że w wolnej już Polsce zawsze 13 grudnia cytował słynny „Bluzg na Jaruzelskiego”: „Przebrzydła szumowino, pachołku moskiewski, ty farbowana świnio, marszałku ku**wski, chamie zbuntowany, zatęchła sklerozo, gnoju zasmarkany, ty zdrajco ZOMOZO, gnido zarzygana, jadowita mendo, ty kukło gów**ana, kacapski przybłędo, tchórzu zafajdany, ropiejący strupie, padalcu rozdeptany, ty wrzodzie na d*pie...”. Tekst i nagranie z recytacją zaangażowanego Emiliana Kamińskiego można znaleźć i obejrzeć w internecie.

Pupile reżimu

Niestety nie wszyscy aktorzy w stanie wojennym bojkotowali reżimowe media. Pojawiali się tam nadal Stanisław Mikulski, Ignacy Gogolewski, Witold Pyrkosz, Wojciech Siemion, Emilia Krakowska czy Krzysztof Chamiec. Pisarze Jan Dobraczyński i Zbigniew Nienacki stanęli po stronie komunistycznych władz i nawoływali do bojkotu Solidarności.

Andrzej Seweryn, będąc we Francji na gościnnym występie, dowiedział się, że w Polsce wprowadzono stan wojenny, więc został nad Sekwaną. Seweryn otwarcie potępiał stan wojenny, jednak wiele lat później odkryto pochwalne listy do Czesława Kiszczaka przypisywane właśnie jemu. „Wielce Szanowny Panie Premierze! Pragnę podziękować Panu z całego serca za Pana niezwykły list, który sprawił mi wiele radości. Dziękuję za znalezienie czasu, aby obejrzeć «Ryszarda III», później zaszczycić mnie Pańskim komentarzem. Wyobrażam sobie bowiem jak bardzo jest Pan zajęty […]. Nie kryję również, Szanowny Panie Premierze, że inny aspekt Pana listu napełnił mnie radością i nadzieją. Sposób, w jaki mówi Pan o problemie władzy, Pańskie refleksje na temat samego Ryszarda, tak mi bliskie, są – jak sądzę – jeszcze jednym dowodem na to, jak wiele zmieniło się w naszym kraju. Obserwując to wszystko, co dzieje się w Polsce, i zdając sobie sprawę z grożących nam niebezpieczeństw, pragnę wyrazić mój najgłębszy szacunek dla tych, którzy decydują dziś o losach naszej Ojczyzny” – miał napisać znany aktor Andrzej Seweryn do Czesława Kiszczaka.

Autentyczność listu Andrzeja Seweryna do gen. Kiszczaka, potwierdził prof. Sławomir Cenckiewicz, twierdząc, że w USA jest oryginał „pięknego rękopisu” – jak ujął to historyk.

PRL miał problem z przedstawicielami świata kultury. Z jednej strony niechęć, z drugiej świadomość, że kształtują oni gusty Polaków i często mają kontakty na Zachodzie. Poza tym przedstawiciele reżimu z ukrywaną zazdrością patrzyli na opozycjonistów, których artyści wspierali. „Czarować masy mogą tylko artyści/ Pięknymi słowy wdziękiem ujmować/ Za to tak kochamy, lubimy ich wszyscy/ […] Zgrywać to się mogą tylko artyści/ Wariata strugać, głupka udawać/ Za to tak kochamy, lubimy ich wszyscy/ Za to im gorące bijemy brawa...” – śpiewał w czasach PRL kabaret Tey.

Tekst pochodzi z 50 (1820) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Odrażający, antychrześcijański skandal na otwarciu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu [VIDEO, FOTO] z ostatniej chwili
Odrażający, antychrześcijański skandal na otwarciu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu [VIDEO, FOTO]

Dziś ma miejsc otwarcie Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Nie obyło się bez skandalu.

Nowe świadczenie. Posłowie zdecydowali ws. renty wdowiej z ostatniej chwili
Nowe świadczenie. Posłowie zdecydowali ws. renty wdowiej

Sejm uchwalił nowelizację ustawy o emeryturach i rentach, która wprowadza tzw. "rentę wdowią". Nowe przepisy przewidują dodatkowe świadczenie dla owdowiałych od 1 stycznia 2027 roku.

Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Niemieckie służby podały dane z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Niemieckie służby podały dane

Niemieckie służby opublikowały raport dotyczący sytuacji na polsko-niemieckiej granicy. Podano dane.

Skandal w Niemczech. W Berlinie miały powstać mieszkania socjalne, powstało co innego tylko u nas
Skandal w Niemczech. W Berlinie miały powstać mieszkania socjalne, powstało co innego

Przy ulicy Lisa-Fittko-Straße w Berlinie miało powstać 215 mieszkań socjalnych. Koszty wynajmu mieszkań to jeden z najważniejszych tematów i bolączką niemieckiej stolicy.

Burza wokół pogrzebu Jacka Jaworka. Mieszkańcy mówią wprost z ostatniej chwili
Burza wokół pogrzebu Jacka Jaworka. Mieszkańcy mówią wprost

Nikt do tej pory nie zgłosił się po odebranie ciała Jacka Jaworka. Prokuratura czeka na decyzję rodziny, ale wszystko wskazuje na to, że potrójnego zabójcę z Borowców będzie musiała pochować opieka społeczna.

Pilna ewakuacja w Paryżu. Policja odnalazła podejrzaną paczkę z ostatniej chwili
Pilna ewakuacja w Paryżu. Policja odnalazła podejrzaną paczkę

Tuż przed startem ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu policja zdecydowała o pilnej ewakuacji placu nieopodal trasy pochodu sportowców.

Nowa składka zdrowotna dla przedsiębiorców. Minister Finansów podał datę z ostatniej chwili
Nowa składka zdrowotna dla przedsiębiorców. Minister Finansów podał datę

Minister Finansów Andrzej Domański zapowiedział w Sejmie, że od 1 stycznia 2025 roku zlikwidowana zostanie składka zdrowotna dla przedsiębiorców od sprzedaży środków trwałych.

Znany program znika z TVP2 po 33 latach z ostatniej chwili
Znany program znika z TVP2 po 33 latach

Po ponad 30 latach z anteny TVP2 znika "Panorama". Nowa "Panorama" ma mieć teraz nową formułę i będzie emitowana w TVP Info.

Nergal nie odpowie za znieważenie godła. Jest decyzja prokuratury z ostatniej chwili
Nergal nie odpowie za znieważenie godła. Jest decyzja prokuratury

Prokuratura Regionalna w Gdańsku poinformowała o wycofaniu zarzutów wobec Adama "Nergala" Darskiego i jego współpracowników dotyczących znieważenia polskiego godła.

Przełomowe odkrycie na Marsie. Naukowcy są zdumieni z ostatniej chwili
Przełomowe odkrycie na Marsie. Naukowcy są zdumieni

Łazik Perseverance dokonał na Marsie niezwykłego odkrycia. Chodzi o skałę o nazwie "Cheyava Falls", która może zawierać ślady dawnego życia na Czerwonej Planecie.

REKLAMA

Stan wojenny: pupile reżimu

Stan wojenny był, odwołując się do języka teatru, starciem Marsa z Apollem. Synowie Marsa z junty wojskowej mieli niemały problem z wyznawcami Apolla, którzy w domowych teatrach bezlitośnie kpili z władz i utwierdzali masy w słuszności zachowania postawy oporu wobec niej.
Teatr - zdjęcie poglądowe Stan wojenny: pupile reżimu
Teatr - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

13 grudnia 1981 roku zatrzymał czas także w świecie kultury. Repertuary układała propaganda wojskowa i brak środków. Ale zadziało się coś jeszcze.

Bojkot

Artyści, niezależnie od dziedziny, którą się zajmowali, postanowili powiedzieć władzy: „Nie!” – zaczął się bojkot reżimu Jaruzelskiego. Aktorzy nie chcieli grać w teatrach, odmawiali władzy udziału w oficjalnych uroczystościach, ba! odwrócili się od niej plecami. Podobną drogę wybrali muzycy, pisarze i plastycy. Junta wojskowa rządząca wówczas krajem tak mocno pragnąca choćby małych gestów aprobaty ze strony idoli mas spotykała się – poza nielicznymi niechlubnymi wyjątkami – z lodowatą obojętnością.

Życie kulturalne, idąc drogą debaty politycznej opozycjonistów i niezależnych intelektualistów, zeszło do podziemia.

Zbigniew Raszewski tak opisywał jeden ze spektakli Teatru Domowego w mieszkaniu Ireny i Tadeusza Byrskich: „Kilkadziesiąt osób zasiadło w półkole w dużym pokoju. Najmłodsi siedzieli na podłodze. Delegacja «Pamiętnika Teatralnego» otrzymała bardzo dobre miejsca siedzące, na stole pod ścianą. W pierwszej części przedstawienia troje aktorów odegrało świetny montaż wierszy i piosenek. Niepostrzeżenie wysuwała się z niego historia uprowadzenia z domu, transport, wigilia w obozie. Łamano się czarnym chlebem [...]. Zrobiło się niewiarygodnie uroczyście. Potem była przerwa. Teatr trzeba było przewietrzyć, więc przeszliśmy do drugiego pokoju. Dopiero wtedy wrzucało się wstępne do kapelusza. Był bufet” – czytamy na stronie Encyklopedii Teatru Polskiego.

Miejscem spotkań artystów była też parafia św. Stanisława Kostki, gdzie swoją posługę sprawował charyzmatyczny kapelan Solidarności bł. ks. Jerzy Popiełuszko.

– Najbardziej znanym zjawiskiem był bojkot radia i telewizji przez artystów. Nie znaczy to, że życie artystyczne zamarło. Powszechne wtedy stały się występy bardów solidarnościowych w kościołach i salach katechetycznych oraz w Radiu Wolna Europa. To m.in. przez występy w RWE wpisano Jacka Kaczmarskiego na indeks osób i cudzoziemców niepożądanych w PRL. Funkcjonowały tzw. teatry domowe, czyli sztuki teatralne podejrzane dla władzy. Odgrywano je w prywatnych domach, w razie najścia milicji zebrani mówili, że to zebranie towarzyskie. W domach odbywały się wystawy fotografii niezależnej – mówi znawca stanu wojennego dr Grzegorz Majchrzak z IPN.

Zdjęcia prawdy

Niezależna fotografia niesłusznie pomijana w opisywaniu powszechnie znanego strajku artystów tamtego czasu miała pierwszorzędne znaczenie, jeśli chodzi o opisywanie brutalności tamtego reżimu, oraz stanowi kronikę życia i radzenia sobie z trudną rzeczywistością milionów Polaków.

Tomasz Gutry, działacz opozycyjny i legendarny fotoreporter „Tygodnika Solidarność”, potwierdza, że fotografowie również mieli w drugim obiegu życia kulturalnego gęsto zapisane kalendarze. – W stanie wojennym organizowaliśmy dużo podziemnych wystaw fotografii dokumentalnej i artystycznej, które ze względu na cenzurę nie miałaby szans na oficjalne wernisaże. Te prace jeździły po całej Polsce, były wystawiane w prywatnych domach lub kościołach. Robiliśmy dużo wystaw dokumentujących okrucieństwo władzy po 13 grudnia. Niektóre z nich okazywały się potem symbolami tamtego okresu, jak choćby słynne zdjęcie czołgu autorstwa Chrisa Niedenthala przed kinem „Moskwa”, na którym widniał napis z filmu „Czas Apokalipsy”. Moje zdjęcie z milicyjnymi polewaczkami pacyfikującymi tłum przedostało się do Europy Zachodniej i było publikowane w różnych czasopismach. Pamiętam wystawę w Warszawskim Towarzystwie Fotograficznym, która po otwarciu została zamknięta – choć fotografie nadal tam były – ponieważ jedna z rzeźb starożytnych cesarzy tyranów mogła – według cenzury – zbyt mocno przypominać ludziom Jaruzelskiego – wspomina Tomasz Gutry.

Życie artystyczne toczące się w podziemiu miało swoją cenę. Władza, choć oficjalnie bała się wchodzić w jawną konfrontację z ulubieńcami Polaków, korzystała z repertuaru innych sprawdzonych wcześniej metod walki z niepokornymi.

– Artystów raczej nie wsadzano do więzienia, choć Jan Krzysztof Kelus, którego piosenkę wykorzystywało podziemne Radio „Solidarność”, właśnie za to został internowany. Niepokornych wobec władzy artystów represjonowano w inny sposób, czyli stosowano działania nękające, niszczące ich dobre imię, np. anonimowe listy, natarczywe telefony. Może się to wydawać niewinne, ale do domu aktora Zygmunta Listkiewicza zadzwonił telefon rzekomo z poradni wenerologicznej, ponieważ miał on być wskazany przez kobietę chorą na kiłę. Zdarzały się przypadki przebijania opon czy przyklejania karteczek do drzwi lub samochodu z pogróżkami tzw. życzliwych ludzi. W jednym przypadku skończyło się to dramatycznie – próbą samobójczą Haliny Mikołajskiej – dodaje dr Grzegorz Majchrzak.

Internowani byli też: Izabella Cywińska, wspomniana aktorka Halina Mikołajska oraz Kazimierz Kutz. Pomoc dla nich organizowali m.in.: Maja Komorowska, Daniel Olbrychski i Andrzej Łapicki. Stan wojenny spowodował, że PZPR opuścili aktorzy Mariusz Dmochowski i Tadeusz Łomnicki.

Żądza zemsty władz na przedstawicielach kultury powodowana była jeszcze jednym – artyści wtrącali się w politykę. Plastycy tworzyli plakaty ośmieszające władze, które opozycyjna młodzież rozklejała na słupach, poeci pisali paszkwile, aktorzy ośmieszali Jaruzelskiego i przyjaźń polsko-radziecką w dyskretnych spotkaniach z publicznością. Pisali też listy poparcia dla represjonowanych. Jeden z aktywniejszych aktorów opozycjonistów nocy stanu wojennego Emilian Kamiński tak bardzo walczył z Wojskową Radą Ocalenia Narodowego, że w wolnej już Polsce zawsze 13 grudnia cytował słynny „Bluzg na Jaruzelskiego”: „Przebrzydła szumowino, pachołku moskiewski, ty farbowana świnio, marszałku ku**wski, chamie zbuntowany, zatęchła sklerozo, gnoju zasmarkany, ty zdrajco ZOMOZO, gnido zarzygana, jadowita mendo, ty kukło gów**ana, kacapski przybłędo, tchórzu zafajdany, ropiejący strupie, padalcu rozdeptany, ty wrzodzie na d*pie...”. Tekst i nagranie z recytacją zaangażowanego Emiliana Kamińskiego można znaleźć i obejrzeć w internecie.

Pupile reżimu

Niestety nie wszyscy aktorzy w stanie wojennym bojkotowali reżimowe media. Pojawiali się tam nadal Stanisław Mikulski, Ignacy Gogolewski, Witold Pyrkosz, Wojciech Siemion, Emilia Krakowska czy Krzysztof Chamiec. Pisarze Jan Dobraczyński i Zbigniew Nienacki stanęli po stronie komunistycznych władz i nawoływali do bojkotu Solidarności.

Andrzej Seweryn, będąc we Francji na gościnnym występie, dowiedział się, że w Polsce wprowadzono stan wojenny, więc został nad Sekwaną. Seweryn otwarcie potępiał stan wojenny, jednak wiele lat później odkryto pochwalne listy do Czesława Kiszczaka przypisywane właśnie jemu. „Wielce Szanowny Panie Premierze! Pragnę podziękować Panu z całego serca za Pana niezwykły list, który sprawił mi wiele radości. Dziękuję za znalezienie czasu, aby obejrzeć «Ryszarda III», później zaszczycić mnie Pańskim komentarzem. Wyobrażam sobie bowiem jak bardzo jest Pan zajęty […]. Nie kryję również, Szanowny Panie Premierze, że inny aspekt Pana listu napełnił mnie radością i nadzieją. Sposób, w jaki mówi Pan o problemie władzy, Pańskie refleksje na temat samego Ryszarda, tak mi bliskie, są – jak sądzę – jeszcze jednym dowodem na to, jak wiele zmieniło się w naszym kraju. Obserwując to wszystko, co dzieje się w Polsce, i zdając sobie sprawę z grożących nam niebezpieczeństw, pragnę wyrazić mój najgłębszy szacunek dla tych, którzy decydują dziś o losach naszej Ojczyzny” – miał napisać znany aktor Andrzej Seweryn do Czesława Kiszczaka.

Autentyczność listu Andrzeja Seweryna do gen. Kiszczaka, potwierdził prof. Sławomir Cenckiewicz, twierdząc, że w USA jest oryginał „pięknego rękopisu” – jak ujął to historyk.

PRL miał problem z przedstawicielami świata kultury. Z jednej strony niechęć, z drugiej świadomość, że kształtują oni gusty Polaków i często mają kontakty na Zachodzie. Poza tym przedstawiciele reżimu z ukrywaną zazdrością patrzyli na opozycjonistów, których artyści wspierali. „Czarować masy mogą tylko artyści/ Pięknymi słowy wdziękiem ujmować/ Za to tak kochamy, lubimy ich wszyscy/ […] Zgrywać to się mogą tylko artyści/ Wariata strugać, głupka udawać/ Za to tak kochamy, lubimy ich wszyscy/ Za to im gorące bijemy brawa...” – śpiewał w czasach PRL kabaret Tey.

Tekst pochodzi z 50 (1820) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe