Grzegorz Kuczyński: Prognoza na rok 2024. Szanowni Państwo, zapnijmy pasy

Pamiętam wiele ostrzeżeń, że po zamrożeniu świata przez pandemię koronawirusa, w czasie odwilży z nową siłą wybuchną stare konflikty, ale też pojawią się nowe. Wydarzenia minionego roku, ale też tego poprzedniego to potwierdzają. Skupiamy uwagę na wojnie na Ukrainie, ostatnio na Bliskim Wschodzie, a przecież różnych wojen, konfliktów nie brakuje na całym świecie. Śmiem twierdzić, że od zakończenia zimnej wojny na globalnej mapie nie było tylu zapalnych punktów. Ale nie o liczbę i geografię chodzi. Chodzi o rosnące ryzyko, że jeden czy kilka z tych konfliktów przerodzi się w coś większego, zagrażającego wręcz stabilności świata. Cóż, płacimy cenę globalizacji także na tym polu. Zjawisko zrywania międzynarodowych łańcuchów dostaw pokazało, że trzeba płacić cenę gospodarczą. Teraz jednak mamy do czynienia z czymś jeszcze groźniejszym.
Żołnierz. wojna. Ilustracja poglądowa Grzegorz Kuczyński: Prognoza na rok 2024. Szanowni Państwo, zapnijmy pasy
Żołnierz. wojna. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

To będzie rok wyborów kluczowych dla przyszłości świata. Nie, nie mam na myśli wyborów prezydenckich w Rosji (marzec), czy do Parlamentu Europejskiego (czerwiec). W Moskwie i w Brukseli panują nad sytuacją, niespodzianek nie będzie. Mam na myśli bardziej styczniowe wybory na Tajwanie oraz listopadowe w USA. Jedne i drugie są kluczowe dla przebiegu walki wolnego świata Zachodu. Niektórzy pewnie powiedzą, że powinienem napisać „wolnego” – ale wybaczcie, mimo postępującej cenzury, „miękkiego” ograniczania wolności słowa, korupcji i pozorów demokracji w wielu kwestiach, nawet UE jest nadal oazą wolności w porównaniu z Rosją czy Chinami. Mimo postępującej degradacji w tym względzie i ziszczających się wizji Orwella. Zresztą, zaczyna to dotyczyć też USA, choć tam nie pójdzie tak łatwo, choćby ze względu na federalny charakter państwa. Dziś okazuje się, że więcej do powiedzenia we własnej sprawie i także w kontrze do federalnych mają poszczególne stany amerykańskie, niż poszczególne państwa UE w relacji z Brukselą. Ale ad rem…

Czytaj również: Zniknął profil Roberta Mazurka na platformie „X”

Trump i długo, długo nic

 

Globalne Południe

Od 1991 roku głównym filarem bezpieczeństwa na świecie i jego gospodarczej stabilności był tzw. Zachód, czyli USA, UE i kilka anglosaskich dużych państw na świecie (Kanada, Australia), jak też ich sprzymierzeńcy w rodzaju Japonii, Korei Południowej i Tajwanu. Potęga gospodarcza, ale też militarna – czyli NATO. Świat się jednak dynamicznie zmienia. I nie ma już powrotu do czasów zimnej wojny, nawet gdyby uznać, że wrogiem Zachodu jest nie tylko Moskwa, ale i nieporównanie potężniejszy gospodarczo Pekin. Pojawił się nowy gracz. Tak zwane Globalne Południe. Jego znaczenie pokazują ostatnie dwa lata, zwłaszcza wydarzenia w kontekście wojny Rosji z Ukrainą. Nie będę się tu rozwodził nad polityczną sympatią wielu afrykańskich, latynoskich i azjatyckich państw dla Moskwy czy co najmniej neutralnością większości Globalnego Południa wobec starcia Rosji z Ukrainą i stojącym za nią Zachodem. Wystarczy wspomnieć, że sankcje energetyczne nałożone na Moskwę nie rzuciły Putina na kolana, bo Rosja przekierowała 45-50 proc. eksportu ropy do Chin, a 40 proc. do Indii. Afryka i Bliski Wschód przyjmują rosyjskie zboże (plus to zrabowane Ukrainie), Iran dostarcza drony, a szejkowie z Emiratów ułatwiają handel złotem i diamentami – zresztą w dużej mierze ukradzionym z afrykańskich krajów rządzonych przez dyktatury przyjazne Kremlowi.

Co ważne, Globalne Południe, to rosnący udział w światowej gospodarce. A jeśli dodamy do tego Chiny – to już widać, że Zachód nie jest w stanie pokonać Rosji tylko gospodarczo, jak zrobiła to administracja Reagana z Sowietami w latach 80. XX w. Tym bardziej, że część Europy jest jeszcze bardziej nastawiona na deal z Moskwą niż wówczas. Tymczasem na czele największego mocarstwa światowego stoi staruszek, a duża część jego ekipy woli forsować lewicowo-liberalną agendę na świecie, niż dbać o bezpieczeństwo własne i sojuszników. To się musi źle skończyć. Czy zmieni to ewentualna zmiana w Białym Domu? Cóż, Trump to zagadka. Tak, wiem, od lat przyprawia mu się gębę agenta Rosji. Jest wiele wątpliwych spraw, nie mówiąc o wypowiedziach. No ale z drugiej strony, co w takim razie powiedzieć o aferze z Hunterem Bidenem? No i dlaczego Putin za rządów Trumpa nie zdecydował się na wojnę? Bo spisek na najwyższym szczeblu? Na bok żarty. Tak czy inaczej kampania wyborcza w USA i same wybory raczej nie pomogą sytuacji bezpieczeństwa na świecie. A jak będzie z Tajwanem? Trump jeszcze bardziej będzie pomagał wyspie, niż Biden. Pytanie, czy do władzy nie wróci tam Kuomintang, skłonny do rozmów z Pekinem i tak naprawdę powolnej reunifikacji. Jak kończy się układanie z ChRL pokazał jednak przykład Hongkongu.

 

Agresywna Rosja

Podczas gdy Amerykanie czy Chińczycy na Tajwanie będą decydować o swych władzach, Rosja nadal będzie palić Ukrainę. Ten rok zapowiada się na rok walk pozycyjnych. Taka I wojna światowa. Putin już wcześniej wziął kurs na wojnę na wyniszczenie. Ukraina nie dotrzyma kroku, jeśli z Zachodu przestanie płynąć pomoc, przynajmniej na odpowiednią skalę. Na horyzoncie zaczyna majaczyć Reset 2. Choć to pewnie kwestia raczej drugiej połowy roku. W zależności od rozwoju sytuacji na Ukrainie rosnąć będzie, szybciej lub wolniej, ryzyko rosyjską agresją dla innych krajów. Gruzja? Mołdawia? Kraje bałtyckie? A może Polska? Rosja przestawiła się totalnie na tory państwa w stanie wojny. Nie jakiejś „specjalnej operacji wojskowej” na Ukrainie. Warto tym pamiętać. Wojna z Rosją? Na pewno nie w tym roku. Ten rok raczej przesądzi o tym, czy takie zagrożenie faktycznie niebawem się pojawi.

 

Wojny 2024

Na koniec mały aneks. Wojny i kryzysy lokalne i regionalne w ten czy inny sposób powiązane z konfrontacją Zachodu z Rosją i Chinami:

  • wojna Rosji z Ukrainy
  • wojna Izraela z Hamasem
  • kampania tzw. Osi Oporu przeciwko Izraelowi i USA (Izrael, Liban Syria, Irak, Jemen)
  • groźba wojny Wenezueli z Gujaną
  • wojny junt wojskowych z dżihadystami w Sahelu
  • wojna domowa w Libii
  • wojna domowa w Sudanie
  • wojna domowa w Syrii
  • napięcie na linii Serbia-Kosowo
  • groźba rozpadu Bośni i Hercegowiny
  • kryzys migracyjny w Europie
  • konflikt Armenia-Azerbejdżan
  • destabilizacja polityczna i bezpieczeństwa w Pakistanie
  • napięcie na Półwyspie Koreańskim
  • ekspansja Chin na Morzu Południowochińskim
  • zakusy Pekinu na Tajwan

..i zapewne jeszcze szereg innych. Pokuszę się o prognozę, że żaden z tych problemów w 2024 roku rozwiązany nie zostanie. Więcej, może dojdą kolejne. Proxy wars – to jest sposób wrogów Zachodu na przebudowę porządku światowego. W czasach zimnej wojny Amerykanie „umieli w tę grę”, wystarczy wspomnieć Afganistan czy Nikaraguę. Dziś lewicowa elita rządząca woli propagować antykoncepcję, dostęp do aborcji i agendę tęczową, niż zająć się tzw. twardym bezpieczeństwem. Tak sojuszników Zachód na Globalnym Południu nie zyska. Afrykańscy chrześcijanie są bliżsi Ewangelii niż zachodni współwyznawcy, a wyznawcy Chrystusa prześladowani są w komunistycznych Chinach czy bestialsko mordowani w krajach muzułmańskich. Cierpią za wiarę, którą rządzące elity zachodnie odrzuciły.

Za to przebrany w ornat szatan Putin kusi swym rzekomym konserwatyzmem…


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Bójka na ulicy w Poznaniu. 33-latek w stanie krytycznym z ostatniej chwili
Bójka na ulicy w Poznaniu. 33-latek w stanie krytycznym

33-letni Mołdawianin w ciężkim stanie trafił do szpitala po zdarzeniu, do jakiego doszło w sobotę po południu na poznańskich Jeżycach. W sprawie zatrzymano 36-letniego mężczyznę.

Protasiewicz bez ogródek do Kierwińskiego: Czekam na twoich chłopców, dostaną kawkę i... z ostatniej chwili
Protasiewicz bez ogródek do Kierwińskiego: "Czekam na twoich chłopców, dostaną kawkę i..."

"Czekam na twoich chłopców. Dostaną kawkę i ponarzekają na pensje. Ich szef to pewnie mój kolega z SP lub liceum" – pisze do ministra Marcina Kierwińskiego były wicewojewoda dolnośląski Jacek Protasiewicz.

Nie żyje najcięższy człowiek w Wielkiej Brytanii. Lekarze nie pozostawiali złudzeń z ostatniej chwili
Nie żyje najcięższy człowiek w Wielkiej Brytanii. Lekarze nie pozostawiali złudzeń

Nie żyje Jason Holton, uważany za najcięższego człowieka w Wielkiej Brytanii. Zmarł w wieku 33 lat z powodu niewydolności narządów. Ważył około 317 kilogramów.

Nie żyje znany aktor, odtwórca roli króla Theodena z ostatniej chwili
Nie żyje znany aktor, odtwórca roli króla Theodena

W wieku 79 lat zmarł brytyjski aktor Bernard Hill, znany z ról w filmach "Titanic" i "Władca Pierścieni".

Koniec dominacji polskich siatkarzy. Jastrzębski Węgiel przegrał w finale Ligi Mistrzów z ostatniej chwili
Koniec dominacji polskich siatkarzy. Jastrzębski Węgiel przegrał w finale Ligi Mistrzów

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla przegrali z włoskim Itasem Trentino 0:3 (20:25, 22:25, 21:25) w finale Ligi Mistrzów rozegranym w tureckiej Antalyi.

Dziennikarz pokazał wydruk z badania alkomatem: Każdy może z ulicy wejść z ostatniej chwili
Dziennikarz pokazał wydruk z badania alkomatem: "Każdy może z ulicy wejść"

– Podjechał, przebadał się, dostał kwit bez wypełnionych danych, ja go opublikowałem. Kolega pokazał mi, jak wygląda kwit wystawiany w takiej sytuacji. Choć mój znajomy nie planował nagrywać badania, to dyżurni na komendzie sami, z pewną nerwowością, mówili, aby niczego nie filmować. Chcieli nawet wyłączyć mu telefon – mówi serwisowi wpolityce.pl dziennikarz i publicysta Samuel Pereira.

Nowy wpis Kierwińskiego. Grozi prawnymi konsekwencjami z ostatniej chwili
Nowy wpis Kierwińskiego. Grozi "prawnymi konsekwencjami"

Osoby, które stały i stoją za szkalowaniem mojego dobrego imienia - poniosą prawne konsekwencje tych nienawistnych działań – zapowiada minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej.

Izrael odrzuca żądanie Hamasu w sprawie zakończenia wojny z ostatniej chwili
Izrael odrzuca żądanie Hamasu w sprawie zakończenia wojny

– Zakończenie wojny w Strefie Gazy utrzymałoby Hamas przy władzy – powiedział w niedzielę premier Izraela, odrzucając żądania Hamasu. Rząd Izraela podjął też decyzję o zamknięciu działalności katarskiej telewizji Al-Dżazira.

IMGW przestrzega: nadciągają burze z ostatniej chwili
IMGW przestrzega: nadciągają burze

W niedzielę IMGW wydał ostrzeżenie hydrologiczne pierwszego stopnia dla południa Polski w związku z prognozowanymi opadami burzowymi.

Nieoficjalnie: Prezydent Andrzej Duda nie podpisze ustawy o języku śląskim z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Prezydent Andrzej Duda nie podpisze ustawy o języku śląskim

Prezydent Andrzej Duda nie podpisze ustawy o języku śląskim - pisze "Dziennik Zachodni", powołując się na źródła zbliżone do Kancelarii Prezydenta.

REKLAMA

Grzegorz Kuczyński: Prognoza na rok 2024. Szanowni Państwo, zapnijmy pasy

Pamiętam wiele ostrzeżeń, że po zamrożeniu świata przez pandemię koronawirusa, w czasie odwilży z nową siłą wybuchną stare konflikty, ale też pojawią się nowe. Wydarzenia minionego roku, ale też tego poprzedniego to potwierdzają. Skupiamy uwagę na wojnie na Ukrainie, ostatnio na Bliskim Wschodzie, a przecież różnych wojen, konfliktów nie brakuje na całym świecie. Śmiem twierdzić, że od zakończenia zimnej wojny na globalnej mapie nie było tylu zapalnych punktów. Ale nie o liczbę i geografię chodzi. Chodzi o rosnące ryzyko, że jeden czy kilka z tych konfliktów przerodzi się w coś większego, zagrażającego wręcz stabilności świata. Cóż, płacimy cenę globalizacji także na tym polu. Zjawisko zrywania międzynarodowych łańcuchów dostaw pokazało, że trzeba płacić cenę gospodarczą. Teraz jednak mamy do czynienia z czymś jeszcze groźniejszym.
Żołnierz. wojna. Ilustracja poglądowa Grzegorz Kuczyński: Prognoza na rok 2024. Szanowni Państwo, zapnijmy pasy
Żołnierz. wojna. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

To będzie rok wyborów kluczowych dla przyszłości świata. Nie, nie mam na myśli wyborów prezydenckich w Rosji (marzec), czy do Parlamentu Europejskiego (czerwiec). W Moskwie i w Brukseli panują nad sytuacją, niespodzianek nie będzie. Mam na myśli bardziej styczniowe wybory na Tajwanie oraz listopadowe w USA. Jedne i drugie są kluczowe dla przebiegu walki wolnego świata Zachodu. Niektórzy pewnie powiedzą, że powinienem napisać „wolnego” – ale wybaczcie, mimo postępującej cenzury, „miękkiego” ograniczania wolności słowa, korupcji i pozorów demokracji w wielu kwestiach, nawet UE jest nadal oazą wolności w porównaniu z Rosją czy Chinami. Mimo postępującej degradacji w tym względzie i ziszczających się wizji Orwella. Zresztą, zaczyna to dotyczyć też USA, choć tam nie pójdzie tak łatwo, choćby ze względu na federalny charakter państwa. Dziś okazuje się, że więcej do powiedzenia we własnej sprawie i także w kontrze do federalnych mają poszczególne stany amerykańskie, niż poszczególne państwa UE w relacji z Brukselą. Ale ad rem…

Czytaj również: Zniknął profil Roberta Mazurka na platformie „X”

Trump i długo, długo nic

 

Globalne Południe

Od 1991 roku głównym filarem bezpieczeństwa na świecie i jego gospodarczej stabilności był tzw. Zachód, czyli USA, UE i kilka anglosaskich dużych państw na świecie (Kanada, Australia), jak też ich sprzymierzeńcy w rodzaju Japonii, Korei Południowej i Tajwanu. Potęga gospodarcza, ale też militarna – czyli NATO. Świat się jednak dynamicznie zmienia. I nie ma już powrotu do czasów zimnej wojny, nawet gdyby uznać, że wrogiem Zachodu jest nie tylko Moskwa, ale i nieporównanie potężniejszy gospodarczo Pekin. Pojawił się nowy gracz. Tak zwane Globalne Południe. Jego znaczenie pokazują ostatnie dwa lata, zwłaszcza wydarzenia w kontekście wojny Rosji z Ukrainą. Nie będę się tu rozwodził nad polityczną sympatią wielu afrykańskich, latynoskich i azjatyckich państw dla Moskwy czy co najmniej neutralnością większości Globalnego Południa wobec starcia Rosji z Ukrainą i stojącym za nią Zachodem. Wystarczy wspomnieć, że sankcje energetyczne nałożone na Moskwę nie rzuciły Putina na kolana, bo Rosja przekierowała 45-50 proc. eksportu ropy do Chin, a 40 proc. do Indii. Afryka i Bliski Wschód przyjmują rosyjskie zboże (plus to zrabowane Ukrainie), Iran dostarcza drony, a szejkowie z Emiratów ułatwiają handel złotem i diamentami – zresztą w dużej mierze ukradzionym z afrykańskich krajów rządzonych przez dyktatury przyjazne Kremlowi.

Co ważne, Globalne Południe, to rosnący udział w światowej gospodarce. A jeśli dodamy do tego Chiny – to już widać, że Zachód nie jest w stanie pokonać Rosji tylko gospodarczo, jak zrobiła to administracja Reagana z Sowietami w latach 80. XX w. Tym bardziej, że część Europy jest jeszcze bardziej nastawiona na deal z Moskwą niż wówczas. Tymczasem na czele największego mocarstwa światowego stoi staruszek, a duża część jego ekipy woli forsować lewicowo-liberalną agendę na świecie, niż dbać o bezpieczeństwo własne i sojuszników. To się musi źle skończyć. Czy zmieni to ewentualna zmiana w Białym Domu? Cóż, Trump to zagadka. Tak, wiem, od lat przyprawia mu się gębę agenta Rosji. Jest wiele wątpliwych spraw, nie mówiąc o wypowiedziach. No ale z drugiej strony, co w takim razie powiedzieć o aferze z Hunterem Bidenem? No i dlaczego Putin za rządów Trumpa nie zdecydował się na wojnę? Bo spisek na najwyższym szczeblu? Na bok żarty. Tak czy inaczej kampania wyborcza w USA i same wybory raczej nie pomogą sytuacji bezpieczeństwa na świecie. A jak będzie z Tajwanem? Trump jeszcze bardziej będzie pomagał wyspie, niż Biden. Pytanie, czy do władzy nie wróci tam Kuomintang, skłonny do rozmów z Pekinem i tak naprawdę powolnej reunifikacji. Jak kończy się układanie z ChRL pokazał jednak przykład Hongkongu.

 

Agresywna Rosja

Podczas gdy Amerykanie czy Chińczycy na Tajwanie będą decydować o swych władzach, Rosja nadal będzie palić Ukrainę. Ten rok zapowiada się na rok walk pozycyjnych. Taka I wojna światowa. Putin już wcześniej wziął kurs na wojnę na wyniszczenie. Ukraina nie dotrzyma kroku, jeśli z Zachodu przestanie płynąć pomoc, przynajmniej na odpowiednią skalę. Na horyzoncie zaczyna majaczyć Reset 2. Choć to pewnie kwestia raczej drugiej połowy roku. W zależności od rozwoju sytuacji na Ukrainie rosnąć będzie, szybciej lub wolniej, ryzyko rosyjską agresją dla innych krajów. Gruzja? Mołdawia? Kraje bałtyckie? A może Polska? Rosja przestawiła się totalnie na tory państwa w stanie wojny. Nie jakiejś „specjalnej operacji wojskowej” na Ukrainie. Warto tym pamiętać. Wojna z Rosją? Na pewno nie w tym roku. Ten rok raczej przesądzi o tym, czy takie zagrożenie faktycznie niebawem się pojawi.

 

Wojny 2024

Na koniec mały aneks. Wojny i kryzysy lokalne i regionalne w ten czy inny sposób powiązane z konfrontacją Zachodu z Rosją i Chinami:

  • wojna Rosji z Ukrainy
  • wojna Izraela z Hamasem
  • kampania tzw. Osi Oporu przeciwko Izraelowi i USA (Izrael, Liban Syria, Irak, Jemen)
  • groźba wojny Wenezueli z Gujaną
  • wojny junt wojskowych z dżihadystami w Sahelu
  • wojna domowa w Libii
  • wojna domowa w Sudanie
  • wojna domowa w Syrii
  • napięcie na linii Serbia-Kosowo
  • groźba rozpadu Bośni i Hercegowiny
  • kryzys migracyjny w Europie
  • konflikt Armenia-Azerbejdżan
  • destabilizacja polityczna i bezpieczeństwa w Pakistanie
  • napięcie na Półwyspie Koreańskim
  • ekspansja Chin na Morzu Południowochińskim
  • zakusy Pekinu na Tajwan

..i zapewne jeszcze szereg innych. Pokuszę się o prognozę, że żaden z tych problemów w 2024 roku rozwiązany nie zostanie. Więcej, może dojdą kolejne. Proxy wars – to jest sposób wrogów Zachodu na przebudowę porządku światowego. W czasach zimnej wojny Amerykanie „umieli w tę grę”, wystarczy wspomnieć Afganistan czy Nikaraguę. Dziś lewicowa elita rządząca woli propagować antykoncepcję, dostęp do aborcji i agendę tęczową, niż zająć się tzw. twardym bezpieczeństwem. Tak sojuszników Zachód na Globalnym Południu nie zyska. Afrykańscy chrześcijanie są bliżsi Ewangelii niż zachodni współwyznawcy, a wyznawcy Chrystusa prześladowani są w komunistycznych Chinach czy bestialsko mordowani w krajach muzułmańskich. Cierpią za wiarę, którą rządzące elity zachodnie odrzuciły.

Za to przebrany w ornat szatan Putin kusi swym rzekomym konserwatyzmem…



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe