[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Babcia - Boży projekt

„Niewiastę dzielną któż znajdzie? Jej wartość przewyższa perły. (…) Wstaje, gdy jeszcze jest noc, i żywność rozdziela domowi (…) Wyciąga ręce po kądziel, jej palce chwytają wrzeciono. Otwiera dłoń ubogiemu, do nędzarza wyciąga swe ręce. (…) Strojem jej siła i godność, do dnia przyszłego się śmieje. Otwiera usta z mądrością, na języku jej miłe nauki” (Prz 31, 10. 15. 19-20. 25-26).
zdjęcie poglądowe [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Babcia - Boży projekt
zdjęcie poglądowe / pixabay.com/sabinevanerp

"Poemat o dzielnej niewieście” z kart Księgi Przysłów jest prawdopodobnie epitafium sławiącym cnoty zmarłej żony, zauważyłam jednak, że wiele wymienionych w nim cech kojarzy się z zaletami naszych babć.

Wspomnienie babci

Miałam szczęście - obie moje babcie były dobre. Z jedną spędziłam spory kawał dzieciństwa i młodości, opowiadała mi bajki i historyjki, czytała książki, zabierała do pracy i do znajomych, latem brała mnie ze sobą na letnisko, zimą mieszkałam u niej, gdy mój brat czasem leżał w szpitalu i rodziców całymi dniami nie było w domu. Gdy było ciepło chodziłam z nią na cmentarz do dziadka - była wdową przez 53 lata. Na cmentarzu było sporo marmurowych grobowców, może to trochę creepy, ale bawiłam się tam, gdy babcia czyściła grób i stawiała na nim kwiaty. Dla mnie było to miejsce do wymyślania i przeżywania różnych przygód, znacznie ładniejsze niż podwórko. Niektóre z tych grobowców wyglądały jak pałace. Chodziłyśmy razem na grzyby, choć żadna z nas ich nie lubiła, odbywałyśmy pikniki i leśne przechadzki. Jako dziecko miałam takie wewnętrzne przekonanie, że póki babcia jest w zasięgu wzroku, to wszystko będzie dobrze.

Druga z moich babć może nie gościła w mojej codzienności tak często, ale to ona nauczyła mnie modlitwy „Ojcze nasz” i w ogóle pacierza, ona zapewniała pyszne i barwne święta w rzeczywistości lat osiemdziesiątych, która do szczególnie kolorowych nie należała. W burzliwych i skomplikowanych czasach, które nastały potem - trudnego dorastania i wczesnej dorosłości, to właśnie one dwie były osobami, na które zawsze można było liczyć.

Anioł Stróż

Babcie mają w sobie coś z aniołów stróżów, taki rys opiekuńczy, pragnący trochę rozpieszczać - tu kakao na śniadanie, tam naleśniki na kolację, stówka wciśnięta na odjezdnym, łatka przyszyta na wytartym łokciu sweterka, kartka wysłana na Dzień Dziecka. Czasem kuchnia z szafkami pełnymi egzotycznych zapachów. Albumy, dzięki którym twarze nigdy nie spotkane stawały się twarzami bliskich, a nasze miejsce w historii nabierało sensu.

Fundament zaufania

Ale babcie to też coś innego. Jedna z latorośli mojego rodzeństwa, bardzo bliski mi chłopczyk, panicznie bał się pobierania krwi. Obiecywał, że będzie grzeczny i chciał iść i mieć to za sobą, ale w gabinecie zabiegowym ogarniała go histeria i nic nie można było na to poradzić. Ostatnio malca próbowali utrzymać oboje rodzice i dwie pielęgniarki. Cała czwórka poległa. A jest to dziecko na ogół dość grzeczne i zżyte z rodzicami. W końcu zapadła klamka, mały idzie z babcią, w sensie moją mamą. Po pół godzinie od ich wyjścia do babci zadzwonili zaniepokojeni rodzice z pytaniem, czy syn grzecznie zachowuje się w poczekalni. A babcia ze zdziwieniem odparła, że przecież nie siedzą w poczekalni, tylko wracają już do domu, zaraz będą. Krew pobrana, malec dumny i blady.

Babcia to nie tylko dobrotliwość i opieka, babcia to też fundament zaufania. Kiedy babcia poważnieje i mówi, że teraz nie ma żartów, musimy coś zrobić, to znaczy tylko jedno - musimy to coś zrobić, bo to ważne, a babcia na pewno by nas nie oszukała.

Oczywiście od każdej reguły mogą znaleźć się wyjątki, na pewno trafiają się babcie nietroskliwe, niedobrotliwe, niegodne zaufania, niedojrzałe, zaborcze, egocentryczne, ale nie piszę tu jednak ani o sytuacjach patologicznych, ani o różnych odcieniach szarości ludzkich charakterów, tylko o obrazie babci jako takiej. Generalnie strach pomyśleć, o ile uboższe byłoby nasze życie bez ich obecności i opowieści.

Ucieczka donikąd

Współczesność ucieka przed starością, nie lubi jej i nie ceni, nie chce jej oznak oglądać na sobie ani wokół siebie. Człowiekowi odartemu z perspektywy wieczności, starość kojarzy się z końcem kolorowego snu, bezproduktywnością, chorobami, bólem, samotnością i wreszcie odejściem, zniknięciem. Większość gwiazd kina i celebrytów próbuje zatrzymać młodość wszystkimi dostępnymi siłami, także tymi skalpelowymi i zastrzykowymi. Trzymając się kurczowo jednego etapu życia próbujemy zapomnieć, że to nie przedłuży danych nam lat, po prostu tkwiąc z „młodości” aż do śmierci odbierzemy sobie inne cenne życiowe etapy. To tak, jakby żyjąc w małżeństwie na siłę próbować nie wychodzić poza etap zadurzenia i nie pozwalać miłości mądrzeć i szlachetnieć.

W czasach, kiedy zmarszczka na twarzy kojarzy się już nie z doświadczeniem, ale z brzydotą, instytucja babci stoi w poprzek trendom i w sposób naturalny dopomina się o swoje prawa. Jest formą powtórnego rodzicielstwa, bliskiego, ale zdystansowanego (oby!) od rzeczy nieistotnych, czasem, w którym można skupić się na relacji z małym człowiekiem, ale już (również oby!) bez takiej dozy zamartwiania, jakie ma miejsce, gdy kobieta jest matką. Takiej formy bliskości bardzo dziecku potrzeba.

Przyjęcie starości

Kiedy myślałam o babciach i o starości, przypomniała mi się historia opowiadana przez śp. ks. Piotra Pawlukiewicza. Do autobusu wsiadło dwóch wyrostków, zobaczyli oni, że wszystkie miejsca siedzące są zajęte i poczęli pomstować na starych ludzi, którzy je pozajmowali. Jeden z nich miał stwierdzić, że chciałby, aby wynaleziono taki proszek, żeby po jego powąchaniu wszystkie starsze osoby umarły i nie zawadzały. Odezwać się do niego miała staruszka jadąca autobusem, która zapewniła go spokojnym głosem, żeby się nie martwił, że do czasu aż on się zestarzeje, na pewno taki proszek już będzie w użyciu.

Młodzi potrzebują starych, ich pamięci o tym, co już niedługo będzie dla młodych ważne; ich wypracowanego doświadczeniem wielu porażek i sukcesów dystansu wobec nurtu codzienności; ich wewnętrznej integracji; ich oceny tego, co dobre a co złe; ich dojrzałości; ich troskliwego serca; ich świadomości tego, co naprawdę liczy się w życiu; ich spokoju. Społeczeństwo odzierając siebie z tego wszystkiego skazane jest na wieczną głupotę, błąkanie się po omacku i na lukę w sercu, które nie doświadczyło dotyku anioła stróża.

Pierwsza z moich babć odeszła dość szybko, mimo podeszłego wieku prawie do końca życia była całkowicie sprawna psychicznie i fizycznie. Kiedy nagle zachorowała, jej umieranie trwało dwa miesiące. Druga, w ciągu wielu lat przeszła różne fazy demencji. Przyszedł czas, w którym przestała mnie poznawać, kiedy jedyne, co można było zrobić, to objąć ją ramieniem i opowiedzieć coś ciekawego. Choć taki stan rzeczy jest bardzo trudny, to może jest to ostatni etap edukacji, jaki niektóre z naszych babć i dziadków mogą nam dać - oddanie wszelkiej pozornej niezależności, przypomnienie tego, co naprawdę ważne i tego, że ze sobą nie zabierzemy nic.

Mam taką propozycję, aby dziś, ale także i w pozostałe dni roku, za nasze babcie się zwyczajnie modlić - zarówno te żyjące, jak i zmarłe. Bo bycie babcią to zadanie nie lada.


 

POLECANE
Wykłady nt. wpływu myśli chrześcijańskiej na społeczeństwo i gospodarkę Wiadomości
Wykłady nt. wpływu myśli chrześcijańskiej na społeczeństwo i gospodarkę

Powszechny Uniwersytet Nauczania Chrześcijańsko-Społecznego (PUNCS) to działanie edukacyjne prowadzone przez fundację Instytut Myśli Schumana.

Siemoniak przyznał: W Wyrykach spadła nasza rakieta z ostatniej chwili
Siemoniak przyznał: "W Wyrykach spadła nasza rakieta"

Tomasz Siemoniak w rozmowie z Moniką Olejnik w TVN24 przyznał, że w Wyrykach spadła polska rakieta wystrzelona z F-16. Dom został uszkodzony, a mieszkańcy mogą wrócić tylko na parter. Minister tłumaczy się, że „świat nie jest taki prosty”.

Jak protestować przeciwko Centrom Integracji Cudzoziemców - jest raport gorące
Jak protestować przeciwko Centrom Integracji Cudzoziemców - jest raport

W środę 17 września Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris opublikował swój nowy raport pod tytułem „Podstawy sprzeciwu wobec koncepcji Centrów Integracji Cudzoziemców. Odpowiedzialna polityka migracyjna wymaga selekcji, deportacji i asymilacji”.

Planowali zamachy terrorystyczne w Polsce i Europie. Litewska prokuratura ujawnia szokujące szczegóły pilne
Planowali zamachy terrorystyczne w Polsce i Europie. Litewska prokuratura ujawnia szokujące szczegóły

Litewska prokuratura wraz z policją rozbiły groźną siatkę terrorystyczną, która przygotowywała cztery zamachy w krajach Europy. W ręce służb trafili obywatele Litwy, Rosji, Łotwy, Estonii i Ukrainy, a tropy prowadzą wprost do rosyjskich służb specjalnych. Część śmiercionośnych ładunków trafiła do Niemiec, Wielkiej Brytanii i Polski.

Doradca Zełenskiego o akcji polskiego wojska: Udawanie, że to sukces, brzmi dziwnie Wiadomości
Doradca Zełenskiego o akcji polskiego wojska: "Udawanie, że to sukces, brzmi dziwnie"

Według doradcy szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajło Podolaka atak dronów na Polskę to był test dla natowskich systemów obrony przeciwrakietowej. W jego opinii obnażył on brak skuteczności polskiej obrony.

Dla Niemca wszystko tylko u nas
Dla Niemca wszystko

Niemieckie media piszą, że wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie „niesie potencjał konfliktu”. Konflikt? Nie – to przypomnienie długu, którego Niemcy od dekad unikają.

Kurski do Tuska: Mścij się na mnie, zostaw syna Wiadomości
Kurski do Tuska: "Mścij się na mnie, zostaw syna"

Były prezes TVP Jacek Kurski oskarża Donalda Tuska o polityczną zemstę. Prokuratura w Toruniu postawiła jego synowi zarzuty, a Kurski nie ma wątpliwości: to zemsta premiera, a nie wymiaru sprawiedliwości.

Hennig-Kloska: Park Narodowy Dolnej Odry powstanie nawet mimo weta prezydenta pilne
Hennig-Kloska: Park Narodowy Dolnej Odry powstanie nawet mimo weta prezydenta

– W środę rząd przyjął projekt ustawy o utworzeniu Parku Doliny Dolnej Odry – poinformowała minister klimatu Paulina Hennig-Kloska. Nowy park ma powstać w województwie zachodniopomorskim w 2026 r. i objąć teren 3,8 tys. ha. Przeciwnicy alarmują: to cios w żeglugę, gospodarkę i porty Szczecina.

PiS złożył projekt uchwały ws. wywłaszczenia ambasady Rosji Wiadomości
PiS złożył projekt uchwały ws. wywłaszczenia ambasady Rosji

PiS złożył w Sejmie projekt uchwały dotyczącej pilnego zabezpieczenia terenu wokół Ministerstwa Obrony Narodowej. Jarosław Kaczyński zapowiedział, że chodzi m.in. o wywłaszczenie rosyjskiej ambasady w Warszawie.

Amerykanie kłócą się o nominowanego ambasadora USA w Polsce. Dwa głosy przewagi z ostatniej chwili
Amerykanie kłócą się o nominowanego ambasadora USA w Polsce. Dwa głosy przewagi

Nominowany na ambasadora USA w Polsce Tom Rose uzyskał w środę poparcie senackiej komisji spraw zagranicznych, choć nie poparł go żaden polityk Demokratów. Nominacja Rose'a wciąż musi uzyskać większość głosów w Senacie.

REKLAMA

[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Babcia - Boży projekt

„Niewiastę dzielną któż znajdzie? Jej wartość przewyższa perły. (…) Wstaje, gdy jeszcze jest noc, i żywność rozdziela domowi (…) Wyciąga ręce po kądziel, jej palce chwytają wrzeciono. Otwiera dłoń ubogiemu, do nędzarza wyciąga swe ręce. (…) Strojem jej siła i godność, do dnia przyszłego się śmieje. Otwiera usta z mądrością, na języku jej miłe nauki” (Prz 31, 10. 15. 19-20. 25-26).
zdjęcie poglądowe [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Babcia - Boży projekt
zdjęcie poglądowe / pixabay.com/sabinevanerp

"Poemat o dzielnej niewieście” z kart Księgi Przysłów jest prawdopodobnie epitafium sławiącym cnoty zmarłej żony, zauważyłam jednak, że wiele wymienionych w nim cech kojarzy się z zaletami naszych babć.

Wspomnienie babci

Miałam szczęście - obie moje babcie były dobre. Z jedną spędziłam spory kawał dzieciństwa i młodości, opowiadała mi bajki i historyjki, czytała książki, zabierała do pracy i do znajomych, latem brała mnie ze sobą na letnisko, zimą mieszkałam u niej, gdy mój brat czasem leżał w szpitalu i rodziców całymi dniami nie było w domu. Gdy było ciepło chodziłam z nią na cmentarz do dziadka - była wdową przez 53 lata. Na cmentarzu było sporo marmurowych grobowców, może to trochę creepy, ale bawiłam się tam, gdy babcia czyściła grób i stawiała na nim kwiaty. Dla mnie było to miejsce do wymyślania i przeżywania różnych przygód, znacznie ładniejsze niż podwórko. Niektóre z tych grobowców wyglądały jak pałace. Chodziłyśmy razem na grzyby, choć żadna z nas ich nie lubiła, odbywałyśmy pikniki i leśne przechadzki. Jako dziecko miałam takie wewnętrzne przekonanie, że póki babcia jest w zasięgu wzroku, to wszystko będzie dobrze.

Druga z moich babć może nie gościła w mojej codzienności tak często, ale to ona nauczyła mnie modlitwy „Ojcze nasz” i w ogóle pacierza, ona zapewniała pyszne i barwne święta w rzeczywistości lat osiemdziesiątych, która do szczególnie kolorowych nie należała. W burzliwych i skomplikowanych czasach, które nastały potem - trudnego dorastania i wczesnej dorosłości, to właśnie one dwie były osobami, na które zawsze można było liczyć.

Anioł Stróż

Babcie mają w sobie coś z aniołów stróżów, taki rys opiekuńczy, pragnący trochę rozpieszczać - tu kakao na śniadanie, tam naleśniki na kolację, stówka wciśnięta na odjezdnym, łatka przyszyta na wytartym łokciu sweterka, kartka wysłana na Dzień Dziecka. Czasem kuchnia z szafkami pełnymi egzotycznych zapachów. Albumy, dzięki którym twarze nigdy nie spotkane stawały się twarzami bliskich, a nasze miejsce w historii nabierało sensu.

Fundament zaufania

Ale babcie to też coś innego. Jedna z latorośli mojego rodzeństwa, bardzo bliski mi chłopczyk, panicznie bał się pobierania krwi. Obiecywał, że będzie grzeczny i chciał iść i mieć to za sobą, ale w gabinecie zabiegowym ogarniała go histeria i nic nie można było na to poradzić. Ostatnio malca próbowali utrzymać oboje rodzice i dwie pielęgniarki. Cała czwórka poległa. A jest to dziecko na ogół dość grzeczne i zżyte z rodzicami. W końcu zapadła klamka, mały idzie z babcią, w sensie moją mamą. Po pół godzinie od ich wyjścia do babci zadzwonili zaniepokojeni rodzice z pytaniem, czy syn grzecznie zachowuje się w poczekalni. A babcia ze zdziwieniem odparła, że przecież nie siedzą w poczekalni, tylko wracają już do domu, zaraz będą. Krew pobrana, malec dumny i blady.

Babcia to nie tylko dobrotliwość i opieka, babcia to też fundament zaufania. Kiedy babcia poważnieje i mówi, że teraz nie ma żartów, musimy coś zrobić, to znaczy tylko jedno - musimy to coś zrobić, bo to ważne, a babcia na pewno by nas nie oszukała.

Oczywiście od każdej reguły mogą znaleźć się wyjątki, na pewno trafiają się babcie nietroskliwe, niedobrotliwe, niegodne zaufania, niedojrzałe, zaborcze, egocentryczne, ale nie piszę tu jednak ani o sytuacjach patologicznych, ani o różnych odcieniach szarości ludzkich charakterów, tylko o obrazie babci jako takiej. Generalnie strach pomyśleć, o ile uboższe byłoby nasze życie bez ich obecności i opowieści.

Ucieczka donikąd

Współczesność ucieka przed starością, nie lubi jej i nie ceni, nie chce jej oznak oglądać na sobie ani wokół siebie. Człowiekowi odartemu z perspektywy wieczności, starość kojarzy się z końcem kolorowego snu, bezproduktywnością, chorobami, bólem, samotnością i wreszcie odejściem, zniknięciem. Większość gwiazd kina i celebrytów próbuje zatrzymać młodość wszystkimi dostępnymi siłami, także tymi skalpelowymi i zastrzykowymi. Trzymając się kurczowo jednego etapu życia próbujemy zapomnieć, że to nie przedłuży danych nam lat, po prostu tkwiąc z „młodości” aż do śmierci odbierzemy sobie inne cenne życiowe etapy. To tak, jakby żyjąc w małżeństwie na siłę próbować nie wychodzić poza etap zadurzenia i nie pozwalać miłości mądrzeć i szlachetnieć.

W czasach, kiedy zmarszczka na twarzy kojarzy się już nie z doświadczeniem, ale z brzydotą, instytucja babci stoi w poprzek trendom i w sposób naturalny dopomina się o swoje prawa. Jest formą powtórnego rodzicielstwa, bliskiego, ale zdystansowanego (oby!) od rzeczy nieistotnych, czasem, w którym można skupić się na relacji z małym człowiekiem, ale już (również oby!) bez takiej dozy zamartwiania, jakie ma miejsce, gdy kobieta jest matką. Takiej formy bliskości bardzo dziecku potrzeba.

Przyjęcie starości

Kiedy myślałam o babciach i o starości, przypomniała mi się historia opowiadana przez śp. ks. Piotra Pawlukiewicza. Do autobusu wsiadło dwóch wyrostków, zobaczyli oni, że wszystkie miejsca siedzące są zajęte i poczęli pomstować na starych ludzi, którzy je pozajmowali. Jeden z nich miał stwierdzić, że chciałby, aby wynaleziono taki proszek, żeby po jego powąchaniu wszystkie starsze osoby umarły i nie zawadzały. Odezwać się do niego miała staruszka jadąca autobusem, która zapewniła go spokojnym głosem, żeby się nie martwił, że do czasu aż on się zestarzeje, na pewno taki proszek już będzie w użyciu.

Młodzi potrzebują starych, ich pamięci o tym, co już niedługo będzie dla młodych ważne; ich wypracowanego doświadczeniem wielu porażek i sukcesów dystansu wobec nurtu codzienności; ich wewnętrznej integracji; ich oceny tego, co dobre a co złe; ich dojrzałości; ich troskliwego serca; ich świadomości tego, co naprawdę liczy się w życiu; ich spokoju. Społeczeństwo odzierając siebie z tego wszystkiego skazane jest na wieczną głupotę, błąkanie się po omacku i na lukę w sercu, które nie doświadczyło dotyku anioła stróża.

Pierwsza z moich babć odeszła dość szybko, mimo podeszłego wieku prawie do końca życia była całkowicie sprawna psychicznie i fizycznie. Kiedy nagle zachorowała, jej umieranie trwało dwa miesiące. Druga, w ciągu wielu lat przeszła różne fazy demencji. Przyszedł czas, w którym przestała mnie poznawać, kiedy jedyne, co można było zrobić, to objąć ją ramieniem i opowiedzieć coś ciekawego. Choć taki stan rzeczy jest bardzo trudny, to może jest to ostatni etap edukacji, jaki niektóre z naszych babć i dziadków mogą nam dać - oddanie wszelkiej pozornej niezależności, przypomnienie tego, co naprawdę ważne i tego, że ze sobą nie zabierzemy nic.

Mam taką propozycję, aby dziś, ale także i w pozostałe dni roku, za nasze babcie się zwyczajnie modlić - zarówno te żyjące, jak i zmarłe. Bo bycie babcią to zadanie nie lada.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe