EUROPY SKRĘT W PRAWO - A ZA 4 MIESIĄCE WYBORY DO PE!

EUROPY SKRĘT W PRAWO - A ZA 4 MIESIĄCE WYBORY DO PE!

Trawestując Karola Marksa „Widmo eurorealizmu krąży nad Europą”! Wszystkie sondaże , zarówno te robione specjalnie pod kątem wyborów do Parlamentu Europejskiego, jak i te, które odnoszą się do poparcia w poszczególnych krajach UE-27, pokazują, że Stary Kontynent skręca w prawo. Nie jest to nagły zwrot, jakiś niespodziewany „game changer” spowodowany jednym, czy drugim wydarzeniem. To dłuższy proces, widoczny w Europie praktycznie już trzeci rok. Zwycięstwa partii sceptycznych wobec imigrantów i chcących patrzeć na ręce unijnej biurokracji  w Skandynawii (Szwecja i Finlandia), Europie Środkowo -Wschodniej (Węgry i Czechy) czy na Półwyspie Apenińskim korespondują z wynikami sondaży, które pokazują znaczący wzrost poparcia dla partii centroprawicowych i prawicowych w dwóch największych krajach członkowskich UE, czyli Republice Federalnej Niemiec i Republice Francuskiej. Przy czym nie chodzi tylko o wzrost słupków poparcia dla partii krytykujących europejski establiszment i odległych od unijnego „mainstreamu”. Chodzi także o fakt, że nawet partie, które są częścią owego establiszmentu, zwłaszcza będące członkami międzynarodówki chadeckiej (Europejskiej Partii Ludowej), ale także międzynarodówki liberałów skręcają w prawo i przejmują retorykę formacji eurorealistycznych należących do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów czy nawet partii eurosceptycznych, będących członkami frakcji ID (Tożsamość i Demokracja) ! W ostatnim czasie było to widać choćby w trzech krajach: Austrii (chrześcijańsko-demokratyczna Austriacka Partia Ludowa), w Królestwie Niderlandów (liberałowie premiera Marka Rutte) oraz Czech (liberałowie z partii ANO byłego premiera Andreja Babisa). Wymieniam te formacje jedynie tytułem przykładu, choć jest to szerszy proces. Widać to także na przykładzie rządzącej przez cztery kadencje Niemcami formacji CDU-CSU, która pod przywództwem Friedricha Merza, niegdyś skazanego przez Angelę Merkel na polityczny margines, skręciła w prawo. Skądinąd dzięki temu ograniczyła ona i tak wyraźny wzrost poparcia dla eurosceptycznej i antyimigracyjnej Alternatywy dla Niemiec (AfD). Ta ostatnia, dotąd ostro krytykująca strefę euro, jeszcze bardziej się zradykalizowała ustami swojej przewodniczącej ,która zaczęła się domagać wyjście RFN z Unii Europejskiej.

 

Międzynarodówki też mają narodowość...

 

Natomiast ostatnie badania europejskiej opinii publicznej przed zaplanowanymi wyjątkowo nie na maj, a na pierwszą dekadę czerwca (6-9.06) wyborami do Parlamentu Europejskiego pokazują spadek w sondażach partii establiszmentowych z trzech głównych europejskich rodzin politycznych („chadecy” z Europejskiej Partii Ludowej, socjaliści z „S&D” i liberałowie z Renew) i skokowy wzrost poparcia dla eurosceptyków i eurorealistów.

Oczywiście wpływy w poszczególnych międzynarodówkach i grupach politycznych mają w Parlamencie Europejskim - tak, jak kapitał – swoją narodowość. Chadekami/ludowcami rządzą Niemcy, socjalistami – Hiszpanie, liberałami - Francuzi, eurosceptykami – również Francuzi, a eurorealistami – Polacy z Prawa i Sprawiedliwości.

 

Ostatni sondaż przeprowadzony przez brukselska European Council on Foreign Relations (ECFR) w 27 krajach członkowskich UE pokazuje spadek poparcia dla formacji „nr 1”, czyli ludowców z 25 do 24%, socjalistów z 20 do 18% i liberałów z 14 do 12%. Oznacza to, że partie te po raz pierwszy „od zawsze” są na granicy większości w PE – osiągają bowiem 54%. W sytuacji, gdy nigdy w Brukseli i Strasburgu nie ma mowy o ponadnarodowej dyscyplinie frakcyjnej (dochodzi do tego politycznie motywowana absencja, jak to miało miejsce ostatnio podczas głosowania „rewolucji ustrojowej”, czyli głębokich zmian w traktatach unijnych, gdy frekwencja była rekordowo niska)- oznacza to, że "mainstream" w praktyce nie ma wiekszości!

 

Największymi beneficjentami zmian nastrojów w Europie są partie prawicowe, krytykujące UE mocno albo… jeszcze mocniej. Eurosceptycy rosną w tych badaniach do 14%, konserwatyści do 12%. Oznacza to, że eurosceptyczna Tożsamość i Demokracja stałaby się trzecią frakcją w europarlamencie, po ludowcach i lewicy, a konserwatyści czwartą przy porównywanej liczbie mandatów, jak liberałowie. Skądinąd warto przypomnieć, że w latach 2014-2019 eurorealiści z EKR z blisko setką posłów byli trzecią grupą polityczną z PE, po EPL i S&D.

 

Zjednoczenie prawicy i jedna frakcja w PE ?

 

Choć badania wspomnianego już brukselskiego think-tanku ECFR pokazują tendencję skrętu w prawo, to jednak nie stawiają kropki nad „i”. Oto bowiem analiza ta zakłada dość mechaniczne przeliczenie głosów bez możliwości rozważenia różnych wariantów. A ja właśnie o nie się pokusiłem.

Oto bowiem, gdy doda się głosy obu frakcji prawicowych: konserwatywnej/eurorealistycznei i eurosceptycznej, a także uzupełni się o kilkanaście „szabel”, którymi dysponować będą po czerwcowych wyborach Węgrzy z FIDESZU Victora Orbana, to okaże się, że krytykująca politykę imigracyjną UE i centralizację Unii superfrakcja prawicowa może liczyć aż 183 mandaty i być grupą polityczną "numer 1” w Parlamencie Europejskim!

Niektórzy domorośli analitycy dodawali automatycznie przewidywane liczby posłów obu grup, ale nie uwzględniali Węgrów. Po uzupełnieniu o Madziarów jedna prawicowa frakcja ma więcej głosów niż Europejska Partia Ludowa z jej 173 mandatami! Nawet jeśli nie jest to wariant pewny, czy szczególnie prawdopodobny, to jednak integracja jest niezbędna i warto o niej myśleć oraz na jej rzecz działać. Skłócona prawica w Brukseli i Strasburgu będzie wyszydzana bądź niemiłosierni ogrywana bądź traktowana instrumentalnie przez "mainstream".

 

Prawica zjednoczona może aspirować do znaczącej liczby stanowisk w PE i mieć realny wpływ na proces decyzyjny. O ile oczywiście nie będzie otoczona „kordonem sanitarnym”, jak to miało miejsce wobec eurosceptyków w kadencjach 2014-2019 i 2019-2024 oraz Niemców z naszej frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w kadencji 2014-2019. Można oczywiście rozważać, bardziej na papierze niż w rzeczywistości, potencjalny wariant koalicji centroprawicy (EPL) z eurorealistami i eurosceptykami jako alternatywę dla tradycyjnej „wielkiej koalicji” establiszmentu chadecko-socjalistyczno- liberalnego. Ten czysto teoretyczny sojusz „na prawo od centrum” miałby niemal 50% mandatów w europarlamencie. O ile mogę sobie wyobrazić, przy wielu zastrzeżeniach, jedną wielką grupę prawicową, o tyle zupełnie nie wierzę, przyznaję, w uznanie zasady „nie ma wroga na prawicy” i połączenie w koalicję EPP z ECR i ID. Mówiąc słowami biskupa Ignacego Krasickiego: „Wszystko to być może! – Prawda, jednakże ja to między bajki włożę”.

 

W 18 krajach UE prawica na wyborczym podium!

 

Polska będzie miała 52 mandaty w kadencji Parlamentu Europejskiego na lata 2024-2029. Według różnych symulacji Prawo i Sprawiedliwość może liczyć na zwycięstwo i wynik w granicach między 19 a 24 mandaty (większość sondaży daje nam 19-20 miejsc w PE). Polska ma szanse być jednym z dziewięciu krajów UE, gdzie wybory może wygrać prawica (eurorealistyczna lub eurosceptyczna). Poza nami są to: Francja, Włochy, Holandia, Belgia, Austria oraz w naszym regionie wszystkie kraje Grupy Wyszehradzkiej, a więc poza Rzeczypospolitą również Węgry, Czechy i Słowacja. Dodajmy jednak, że w kolejnych dziewięciu państwach członkowskich UE – a to daje już w sumie 2/3 wszystkich członków Unii – prawica będzie na wyborczym „podium" czyli zajmie miejsce drugie lub trzecie!

To, że Europa skręca w prawo – to jasne. Na ile jednak będziemy mieć wpływ na kierowanie unijnym pojazdem – oto jest pytanie!

 

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (29.01.2024)


 

POLECANE
Karol Nawrocki o sytuacji na granicy z Niemcami: Zwołam Radę Gabinetową Wiadomości
Karol Nawrocki o sytuacji na granicy z Niemcami: Zwołam Radę Gabinetową

Prezydent elekt Karol Nawrocki zapowiedział w poniedziałek, że po zaprzysiężeniu na prezydenta, czyli po 6 sierpnia, zwoła Radę Gabinetową w sprawie sytuacji na zachodniej granicy z Niemcami. Podkreślił, że będzie chciał poznać wszelkie dane statystyczne dot. nielegalnych migrantów.

Starcie Donalda Tuska z Samuelem Pereirą Wiadomości
Starcie Donalda Tuska z Samuelem Pereirą

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej doszło do starcia między Donaldem Tuskiem z Samuelem Pereirą. Dziennikarz wPolsce24 zapytał się szefa rządu na temat nagrań udostępnionych przez jego stację. Chodzi o taśmy z udziałem Romana Giertycha.

Pokojowe cuda Trumpa tylko u nas
Pokojowe cuda Trumpa

Nie wiemy, ilu ludziom ocalił życie w ostatnich tygodniach Donald Trump. Nie da się tego policzyć. Jednak jest pewne, że wielu mieszkańcom Afryki i Azji.

Nie dam się zastraszyć. Robert Bąkiewicz odpowiada Tuskowi ws. Ruchu Obrony Granic Wiadomości
"Nie dam się zastraszyć". Robert Bąkiewicz odpowiada Tuskowi ws. Ruchu Obrony Granic

Lider Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz zamieścił oświadczenie ws. wypowiedzi premiera Donalda Tuska na temat sytuacji na granicy z Niemcami.

Kto będzie w Kancelarii Prezydenta odpowiadał za sprawy międzynarodowe? Karol Nawrocki ujawnił nazwisko polityka
Kto będzie w Kancelarii Prezydenta odpowiadał za sprawy międzynarodowe? Karol Nawrocki ujawnił nazwisko

Prezydent elekt Karol Nawrocki w rozmowie na antenie Polsat News poinformował, kto w jego kancelarii będzie odpowiadał za sprawy międzynarodowe.

Jacek Sasin o sytuacji w PiS: Nie zmienia się zwycięskiego lidera polityka
Jacek Sasin o sytuacji w PiS: Nie zmienia się zwycięskiego lidera

– Nie zmienia się zwycięskiego lidera w czasie wyścigu wyborczego, a my jesteśmy na początku drogi – podkreślił Jacek Sasin, komentując kongres PiS oraz wybór Jarosława Kaczyńskiego na prezesa ugrupowania.

Teheran nie zrezygnuje ze wzbogacania uranu? Jest komunikat ambasadora Iranu Wiadomości
Teheran nie zrezygnuje ze wzbogacania uranu? Jest komunikat ambasadora Iranu

Ambasador Iranu przy ONZ Amir Said Irawani zadeklarował, że jego kraj "nigdy nie przestanie wzbogacać uranu". Dyplomata argumentował w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS, że Teheran ma do tego "niezbywalne prawo" jako państwo-strona traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT).

Andrzej Duda: Dziękuje wszystkim, którzy zaangażowali się w ochronę granicy Wiadomości
Andrzej Duda: Dziękuje wszystkim, którzy zaangażowali się w ochronę granicy

Prezydent Andrzej Duda podziękował wszystkim, którzy działają na granicy z Niemcami, m.in. tym osobom, które zaangażowały się w Ruch Obrony Granic.

Nowy komunikat Sądu Najwyższego. Tak wyglądała część protestów wyborczych Wiadomości
Nowy komunikat Sądu Najwyższego. Tak wyglądała część "protestów wyborczych"

Sąd Najwyższy opublikował dokumenty, którymi nie zajmie się w ramach protestów wyborczych. W komunikacie podkreśla, że otrzymał na przykład wydruki wiadomości mailowej od Romana Giertycha, w której znajdowała się instrukcja składania protestu wyborczego.

Kim był Tadeusz Duda? Sąsiedzi mordercy spod Limanowej przerywają milczenie z ostatniej chwili
Kim był Tadeusz Duda? Sąsiedzi mordercy spod Limanowej przerywają milczenie

Tadeusz Duda, 57-latek ze Starej Wsi pod Limanową, zabił swoją córkę i zięcia, a także ciężko ranił teściową. Choć dramatyczne wydarzenia rozegrały się w piątek 27 czerwca, z każdym dniem na jaw wychodzą kolejne szczegóły. Mieszkańcy Starej Wsi, Zalesia i Młyńczysk opowiadają o tym, kim był Duda i jak doszło do koszmaru, którym od kilku dni żyje cała Polska.

REKLAMA

EUROPY SKRĘT W PRAWO - A ZA 4 MIESIĄCE WYBORY DO PE!

EUROPY SKRĘT W PRAWO - A ZA 4 MIESIĄCE WYBORY DO PE!

Trawestując Karola Marksa „Widmo eurorealizmu krąży nad Europą”! Wszystkie sondaże , zarówno te robione specjalnie pod kątem wyborów do Parlamentu Europejskiego, jak i te, które odnoszą się do poparcia w poszczególnych krajach UE-27, pokazują, że Stary Kontynent skręca w prawo. Nie jest to nagły zwrot, jakiś niespodziewany „game changer” spowodowany jednym, czy drugim wydarzeniem. To dłuższy proces, widoczny w Europie praktycznie już trzeci rok. Zwycięstwa partii sceptycznych wobec imigrantów i chcących patrzeć na ręce unijnej biurokracji  w Skandynawii (Szwecja i Finlandia), Europie Środkowo -Wschodniej (Węgry i Czechy) czy na Półwyspie Apenińskim korespondują z wynikami sondaży, które pokazują znaczący wzrost poparcia dla partii centroprawicowych i prawicowych w dwóch największych krajach członkowskich UE, czyli Republice Federalnej Niemiec i Republice Francuskiej. Przy czym nie chodzi tylko o wzrost słupków poparcia dla partii krytykujących europejski establiszment i odległych od unijnego „mainstreamu”. Chodzi także o fakt, że nawet partie, które są częścią owego establiszmentu, zwłaszcza będące członkami międzynarodówki chadeckiej (Europejskiej Partii Ludowej), ale także międzynarodówki liberałów skręcają w prawo i przejmują retorykę formacji eurorealistycznych należących do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów czy nawet partii eurosceptycznych, będących członkami frakcji ID (Tożsamość i Demokracja) ! W ostatnim czasie było to widać choćby w trzech krajach: Austrii (chrześcijańsko-demokratyczna Austriacka Partia Ludowa), w Królestwie Niderlandów (liberałowie premiera Marka Rutte) oraz Czech (liberałowie z partii ANO byłego premiera Andreja Babisa). Wymieniam te formacje jedynie tytułem przykładu, choć jest to szerszy proces. Widać to także na przykładzie rządzącej przez cztery kadencje Niemcami formacji CDU-CSU, która pod przywództwem Friedricha Merza, niegdyś skazanego przez Angelę Merkel na polityczny margines, skręciła w prawo. Skądinąd dzięki temu ograniczyła ona i tak wyraźny wzrost poparcia dla eurosceptycznej i antyimigracyjnej Alternatywy dla Niemiec (AfD). Ta ostatnia, dotąd ostro krytykująca strefę euro, jeszcze bardziej się zradykalizowała ustami swojej przewodniczącej ,która zaczęła się domagać wyjście RFN z Unii Europejskiej.

 

Międzynarodówki też mają narodowość...

 

Natomiast ostatnie badania europejskiej opinii publicznej przed zaplanowanymi wyjątkowo nie na maj, a na pierwszą dekadę czerwca (6-9.06) wyborami do Parlamentu Europejskiego pokazują spadek w sondażach partii establiszmentowych z trzech głównych europejskich rodzin politycznych („chadecy” z Europejskiej Partii Ludowej, socjaliści z „S&D” i liberałowie z Renew) i skokowy wzrost poparcia dla eurosceptyków i eurorealistów.

Oczywiście wpływy w poszczególnych międzynarodówkach i grupach politycznych mają w Parlamencie Europejskim - tak, jak kapitał – swoją narodowość. Chadekami/ludowcami rządzą Niemcy, socjalistami – Hiszpanie, liberałami - Francuzi, eurosceptykami – również Francuzi, a eurorealistami – Polacy z Prawa i Sprawiedliwości.

 

Ostatni sondaż przeprowadzony przez brukselska European Council on Foreign Relations (ECFR) w 27 krajach członkowskich UE pokazuje spadek poparcia dla formacji „nr 1”, czyli ludowców z 25 do 24%, socjalistów z 20 do 18% i liberałów z 14 do 12%. Oznacza to, że partie te po raz pierwszy „od zawsze” są na granicy większości w PE – osiągają bowiem 54%. W sytuacji, gdy nigdy w Brukseli i Strasburgu nie ma mowy o ponadnarodowej dyscyplinie frakcyjnej (dochodzi do tego politycznie motywowana absencja, jak to miało miejsce ostatnio podczas głosowania „rewolucji ustrojowej”, czyli głębokich zmian w traktatach unijnych, gdy frekwencja była rekordowo niska)- oznacza to, że "mainstream" w praktyce nie ma wiekszości!

 

Największymi beneficjentami zmian nastrojów w Europie są partie prawicowe, krytykujące UE mocno albo… jeszcze mocniej. Eurosceptycy rosną w tych badaniach do 14%, konserwatyści do 12%. Oznacza to, że eurosceptyczna Tożsamość i Demokracja stałaby się trzecią frakcją w europarlamencie, po ludowcach i lewicy, a konserwatyści czwartą przy porównywanej liczbie mandatów, jak liberałowie. Skądinąd warto przypomnieć, że w latach 2014-2019 eurorealiści z EKR z blisko setką posłów byli trzecią grupą polityczną z PE, po EPL i S&D.

 

Zjednoczenie prawicy i jedna frakcja w PE ?

 

Choć badania wspomnianego już brukselskiego think-tanku ECFR pokazują tendencję skrętu w prawo, to jednak nie stawiają kropki nad „i”. Oto bowiem analiza ta zakłada dość mechaniczne przeliczenie głosów bez możliwości rozważenia różnych wariantów. A ja właśnie o nie się pokusiłem.

Oto bowiem, gdy doda się głosy obu frakcji prawicowych: konserwatywnej/eurorealistycznei i eurosceptycznej, a także uzupełni się o kilkanaście „szabel”, którymi dysponować będą po czerwcowych wyborach Węgrzy z FIDESZU Victora Orbana, to okaże się, że krytykująca politykę imigracyjną UE i centralizację Unii superfrakcja prawicowa może liczyć aż 183 mandaty i być grupą polityczną "numer 1” w Parlamencie Europejskim!

Niektórzy domorośli analitycy dodawali automatycznie przewidywane liczby posłów obu grup, ale nie uwzględniali Węgrów. Po uzupełnieniu o Madziarów jedna prawicowa frakcja ma więcej głosów niż Europejska Partia Ludowa z jej 173 mandatami! Nawet jeśli nie jest to wariant pewny, czy szczególnie prawdopodobny, to jednak integracja jest niezbędna i warto o niej myśleć oraz na jej rzecz działać. Skłócona prawica w Brukseli i Strasburgu będzie wyszydzana bądź niemiłosierni ogrywana bądź traktowana instrumentalnie przez "mainstream".

 

Prawica zjednoczona może aspirować do znaczącej liczby stanowisk w PE i mieć realny wpływ na proces decyzyjny. O ile oczywiście nie będzie otoczona „kordonem sanitarnym”, jak to miało miejsce wobec eurosceptyków w kadencjach 2014-2019 i 2019-2024 oraz Niemców z naszej frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w kadencji 2014-2019. Można oczywiście rozważać, bardziej na papierze niż w rzeczywistości, potencjalny wariant koalicji centroprawicy (EPL) z eurorealistami i eurosceptykami jako alternatywę dla tradycyjnej „wielkiej koalicji” establiszmentu chadecko-socjalistyczno- liberalnego. Ten czysto teoretyczny sojusz „na prawo od centrum” miałby niemal 50% mandatów w europarlamencie. O ile mogę sobie wyobrazić, przy wielu zastrzeżeniach, jedną wielką grupę prawicową, o tyle zupełnie nie wierzę, przyznaję, w uznanie zasady „nie ma wroga na prawicy” i połączenie w koalicję EPP z ECR i ID. Mówiąc słowami biskupa Ignacego Krasickiego: „Wszystko to być może! – Prawda, jednakże ja to między bajki włożę”.

 

W 18 krajach UE prawica na wyborczym podium!

 

Polska będzie miała 52 mandaty w kadencji Parlamentu Europejskiego na lata 2024-2029. Według różnych symulacji Prawo i Sprawiedliwość może liczyć na zwycięstwo i wynik w granicach między 19 a 24 mandaty (większość sondaży daje nam 19-20 miejsc w PE). Polska ma szanse być jednym z dziewięciu krajów UE, gdzie wybory może wygrać prawica (eurorealistyczna lub eurosceptyczna). Poza nami są to: Francja, Włochy, Holandia, Belgia, Austria oraz w naszym regionie wszystkie kraje Grupy Wyszehradzkiej, a więc poza Rzeczypospolitą również Węgry, Czechy i Słowacja. Dodajmy jednak, że w kolejnych dziewięciu państwach członkowskich UE – a to daje już w sumie 2/3 wszystkich członków Unii – prawica będzie na wyborczym „podium" czyli zajmie miejsce drugie lub trzecie!

To, że Europa skręca w prawo – to jasne. Na ile jednak będziemy mieć wpływ na kierowanie unijnym pojazdem – oto jest pytanie!

 

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (29.01.2024)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe