Światowy Dzień Walki z Rakiem: O sile pasji, zaufania, bliskości i wiary jako pomocy w walce z chorobą

Mirek Krajewski wrócił do szpitala w Lesznie z aparatem fotograficznym. Tak powstał album niecodziennych ujęć. Stanął ramię w ramię z lekarzami, którzy kiedyś walczyli o niego. „Jedną nogą byłem już na tamtym świecie” – wyjawia w rozmowie z Family News Service. Mówi też o tym, co pozwoliło mu wyjść zwycięsko z choroby nowotworowej.
zdjęcie poglądowe Światowy Dzień Walki z Rakiem: O sile pasji, zaufania, bliskości i wiary jako pomocy w walce z chorobą
zdjęcie poglądowe / pixabay.com/geralt

    
- Nie ma dobrego czasu, aby dowiedzieć się o poważnej chorobie – mówi. W kwietniu 2022 roku, gdy nagle znalazł się w szpitalu, był w pełni sił: miał 54 lata, był aktywny zawodowo, pełen pasji i planów, miał kochaną i kochającą rodzinę. - Lawina ruszyła: najpierw lekki zawał, potem bakterie we krwi i potężna dawka antybiotyków, a finalnie guz na jelicie grubym, okazało się złośliwy – opowiada o tym czasie. Przeszedł dwie operacje i poważne problemy kardiologiczne. Druga operacja uratowała mu życie, ale efektem były wszelkie możliwe komplikacje pooperacyjne. - Na tym etapie przeżyłem stan, w którym jedną nogą byłem już na tamtym świecie – dodaje. 

Mirek nie chce jednak długo mówić o chorobie. - Chciałbym skoncentrować się na tym, co pozwoliło mi wyjść zwycięsko z całej sprawy – wyjaśnia. Dzieli się siedmioma rzeczami, które uważa za kluczowe w walce z chorobą. 

1. Nadzieja na wyzdrowienie

Na pierwszym miejscu Mirek wymienia pozytywne myślenie. - Naprawdę, autentycznie wiedziałem, że to wszystko pokonam – mówi. Na szczęście guza wykryto na wczesnym etapie i nie było przerzutów. - Miałem oczywiście kryzys, gdy po drugiej operacji ciągle coś się komplikowało – przyznaje Krajewski. W kryzysie dużą pomocą była rozmowa ze szpitalnym psychologiem. - Nie bójmy się w szpitalu o taką pomoc poprosić – taka rozmowa naprawdę dużo daje – mówi mężczyzna. 

2. Pasja

Dużą pomocą w pokonaniu choroby było „zajęcie głowy czymś innym”, żeby uniknąć ciągłego rozmyślania na temat stanu zdrowia i tego co może z tego wyniknąć. - Warto mieć jakąś pasję, neutralny świat w którym można się zanurzyć – mówi Mirek – odizolować od negatywnych bodźców. Dla niego takim azylem okazało się fotografowanie. - Ze zdwojoną siłą ruszyłem w tym kierunku – opowiada Krajewski – i pomimo kłopotliwego worka stomijnego oraz osłabienia chemioterapią, nieustannie szukałem okazji do fotografowania. 

3. Gesty wsparcia

Kolejny aspekt, który pomógł Mirkowi stanąć na nogi to wszelkie gesty wsparcia. - Do dzisiaj jestem bezgranicznie zdumiony odzewem mnóstwa osób przejętych moją chorobą –  wyznaje. Okoliczności sprawiły, że żona była pośrednikiem w ich przekazywaniu. - Mnogość dobrych słów, setek modlitw, dziesiątek Mszy św. na całym świecie oboje nas zaskoczyła – wyznaje. Ktoś ofiarował mu oleje św. Szarbela, ktoś inny oleje zupełnie mu nieznanego św. Peregryna. Całkowitą niespodzianką było zaproszenie od wcześniej nieznanej osoby do Islandii na sesję fotograficzną zorzy polarnej – aby mógł spełnić swoje wielkie marzenie, gdy tylko siły na to pozwolą. 

4. Zaufanie do lekarzy

Jako kolejny aspekt Mirek wymienia zaufanie do lekarzy. - Bez najmniejszego szemrania wykonywałem wszelakie polecenia i zalecenia personelu – mówi –  zwłaszcza te, których sensu nawet nie rozumiałem.  Leczył się w Wojewódzkim Szpitalu Wielospecjalistycznym im. dr. Jana Jonstona w Lesznie. Niektórzy doradzali rodzinie większe ośrodki, ale Krajewski jest przekonany, że decyzja o leczeniu w Lesznie była słuszna. Podkreśla profesjonalizm, zaangażowanie, komunikatywność i serdeczność personelu. - Miałem szczęście przebywać wśród autentycznie kompetentnych ludzi – dodaje. 

5. Sakramenty

- O tym niewiele się mówi – zauważa Krajewski. Mówi o codziennym przyjęciu Chrystusa  w Komunii, co jest ważne dla wierzącego. W szpitalu odkrył jeszcze moc innego sakramentu: „Mega darem Kościoła jest sakrament chorych. Moje osobiste doświadczenie jest takie, że z racji przyjętego namaszczenia ani przez chwilę nie myślałem, co ze mną się stanie, byłem niesamowicie spokojny”. Wspomina, że pamiętnej nocy, gdy ważyło się jego życie, niepokoił się bardzo, jaka będzie reakcja najbliższych. - Chciałem nawet poprosić pielęgniarkę o kartkę i długopis, aby skreślić kilka słów pożegnania z najbliższymi – dodaje. 

6. Intencja

Pod koniec pobytu w szpitalu przyszła mu jeszcze jedna myśl: „Kiedy tak leżałem pewnej bezsennej nocy w szpitalu, rozmyślałem dlaczego mnie to wszystko spotkało i co z tym mogę zrobić”. Odpowiedź przyszła nad ranem: „Mogę to moje cierpienie przekuć w dobro poprzez ofiarowanie tego całego bałaganu w jakiejś intencji. Jak każdy, takie intencje miałem i skwapliwie z okazji skorzystałem”. Mirek nie chce jednak zdradzić, jaka to intencja. - To już moja słodka tajemnica – mówi.
    

7. Rodzina

Mimo że Mirek wymienia ten aspekt na końcu, uważa, że jest najważniejszy: wsparcie rodziny i najbliższych. Według niego wydaje się to naturalne i oczywiste, ale jest kluczowe w pokonaniu choroby i powrocie do zdrowia. - Pragnę jednak, żeby to również wybrzmiało – podkreśla – cierpienie jednoczy rodzinę. 

Family News Service


 

POLECANE
Uwaga na oszustów! Ministerstwo Finansów wydało pilny komunikat z ostatniej chwili
Uwaga na oszustów! Ministerstwo Finansów wydało pilny komunikat

Uwaga na fałszywe e-maile podszywające się pod Krajową Administrację Skarbową. Do wiadomości dołączany jest plik html. Jego otwarcie grozi utratą danych i pieniędzy z konta! – informuje

Tragiczny bilans dwóch dni długiego weekendu. 26 ofiar z ostatniej chwili
Tragiczny bilans dwóch dni długiego weekendu. 26 ofiar

Piątek przyniósł 21, a sobota kolejnych pięć ofiar śmiertelnych wypadków na drogach – wynika z danych opublikowanych przez Komendę Główną Policji.

Wszyscy jesteśmy niemieckimi agentami gorące
Wszyscy jesteśmy niemieckimi agentami

Jesteśmy niemieckimi agentami – i nie potrzebujemy żadnych tajnych werbunków, by nimi zostać. Wystarczy spojrzeć na własne portfele i codzienne wybory. To one, krok po kroku, przekazują miliardy złotych niemieckiemu kapitałowi i budują przewagę Berlina nad Warszawą.

Politico: Europa wyśle do Waszyngtonu z Zełenskim ważnych polityków by zapobiec awanturze z ostatniej chwili
Politico: Europa wyśle do Waszyngtonu z Zełenskim ważnych polityków by zapobiec awanturze

Europa wysyła do Waszyngtonu ważnych polityków wraz z prezydentem Ukrainy – informuje serwis "Politico" w niedzielnej publikacji. Najpewniej będą to prezydent Finlandii Aleksander Stubb i szef NATO Mark Rutte.

Ważny komunikat dla mieszkańców i turystów w Gdańsku z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców i turystów w Gdańsku

To ostatnia okazja, by odwiedzić Jarmark św. Dominika w Gdańsku. Po trzech tygodniach pełnych zakupów, koncertów i wydarzeń kulturalnych nadszedł dzień finału. Niedziela, 17 sierpnia, obfituje w atrakcje, które zamkną tegoroczną edycję.

Zełenski: Rosja odrzuca zawieszenie broni. To komplikuje sytuację z ostatniej chwili
Zełenski: Rosja odrzuca zawieszenie broni. To komplikuje sytuację

Odrzucanie przez Rosję apeli o zawieszenie broni „komplikuje sytuację” i pokazuje, że doprowadzenie do trwałego pokoju może wymagać znacznego wysiłku – ocenił w nocy z soboty na niedzielę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na platformie X.

Media opublikowały treść listu Melanii Trump do Putina ws. ochrony dzieci z ostatniej chwili
Media opublikowały treść listu Melanii Trump do Putina ws. ochrony dzieci

Stacja Fox News opublikowała w sobotę pełną treść listu pierwszej damy USA Melanii Trump do przywódcy Rosji Władimira Putina, w którym wzywa do ochrony dzieci. Według mediów list miał przekazać Putinowi osobiście prezydent Donald Trump podczas spotkania na Alasce.

Szczyt Trump–Putin–Zełenski. Jest możliwa data z ostatniej chwili
Szczyt Trump–Putin–Zełenski. Jest możliwa data

Donald Trump chce zorganizować trójstronny szczyt z Władimirem Putinem i Wołodymyrem Zełenskim już w najbliższy piątek 22 sierpnia – informuje serwis Axios.

Spotkanie Tuska z zaprzyjaźnionymi dziennikarzami z ostatniej chwili
"Spotkanie Tuska z "zaprzyjaźnionymi dziennikarzami"

Dziennikarz Telewizji Republika Marcin Dobski twierdzi, że odbyło się "spotkanie D. Tuska i kierownictwa rządu z zaprzyjaźnionymi dziennikarzami".

Placówka Schenpfa zapomniała o Święcie Wojska Polskiego? Relacja z polskiego cmentarza pod Monte Cassino z ostatniej chwili
Placówka Schenpfa zapomniała o Święcie Wojska Polskiego? Relacja z polskiego cmentarza pod Monte Cassino

15 sierpnia pod Monte Cassino nie pojawił się żaden przedstawiciel polskich instytucji – relacjonuje Tomasz Łysiak w serwisie niezalezna.pl.

REKLAMA

Światowy Dzień Walki z Rakiem: O sile pasji, zaufania, bliskości i wiary jako pomocy w walce z chorobą

Mirek Krajewski wrócił do szpitala w Lesznie z aparatem fotograficznym. Tak powstał album niecodziennych ujęć. Stanął ramię w ramię z lekarzami, którzy kiedyś walczyli o niego. „Jedną nogą byłem już na tamtym świecie” – wyjawia w rozmowie z Family News Service. Mówi też o tym, co pozwoliło mu wyjść zwycięsko z choroby nowotworowej.
zdjęcie poglądowe Światowy Dzień Walki z Rakiem: O sile pasji, zaufania, bliskości i wiary jako pomocy w walce z chorobą
zdjęcie poglądowe / pixabay.com/geralt

    
- Nie ma dobrego czasu, aby dowiedzieć się o poważnej chorobie – mówi. W kwietniu 2022 roku, gdy nagle znalazł się w szpitalu, był w pełni sił: miał 54 lata, był aktywny zawodowo, pełen pasji i planów, miał kochaną i kochającą rodzinę. - Lawina ruszyła: najpierw lekki zawał, potem bakterie we krwi i potężna dawka antybiotyków, a finalnie guz na jelicie grubym, okazało się złośliwy – opowiada o tym czasie. Przeszedł dwie operacje i poważne problemy kardiologiczne. Druga operacja uratowała mu życie, ale efektem były wszelkie możliwe komplikacje pooperacyjne. - Na tym etapie przeżyłem stan, w którym jedną nogą byłem już na tamtym świecie – dodaje. 

Mirek nie chce jednak długo mówić o chorobie. - Chciałbym skoncentrować się na tym, co pozwoliło mi wyjść zwycięsko z całej sprawy – wyjaśnia. Dzieli się siedmioma rzeczami, które uważa za kluczowe w walce z chorobą. 

1. Nadzieja na wyzdrowienie

Na pierwszym miejscu Mirek wymienia pozytywne myślenie. - Naprawdę, autentycznie wiedziałem, że to wszystko pokonam – mówi. Na szczęście guza wykryto na wczesnym etapie i nie było przerzutów. - Miałem oczywiście kryzys, gdy po drugiej operacji ciągle coś się komplikowało – przyznaje Krajewski. W kryzysie dużą pomocą była rozmowa ze szpitalnym psychologiem. - Nie bójmy się w szpitalu o taką pomoc poprosić – taka rozmowa naprawdę dużo daje – mówi mężczyzna. 

2. Pasja

Dużą pomocą w pokonaniu choroby było „zajęcie głowy czymś innym”, żeby uniknąć ciągłego rozmyślania na temat stanu zdrowia i tego co może z tego wyniknąć. - Warto mieć jakąś pasję, neutralny świat w którym można się zanurzyć – mówi Mirek – odizolować od negatywnych bodźców. Dla niego takim azylem okazało się fotografowanie. - Ze zdwojoną siłą ruszyłem w tym kierunku – opowiada Krajewski – i pomimo kłopotliwego worka stomijnego oraz osłabienia chemioterapią, nieustannie szukałem okazji do fotografowania. 

3. Gesty wsparcia

Kolejny aspekt, który pomógł Mirkowi stanąć na nogi to wszelkie gesty wsparcia. - Do dzisiaj jestem bezgranicznie zdumiony odzewem mnóstwa osób przejętych moją chorobą –  wyznaje. Okoliczności sprawiły, że żona była pośrednikiem w ich przekazywaniu. - Mnogość dobrych słów, setek modlitw, dziesiątek Mszy św. na całym świecie oboje nas zaskoczyła – wyznaje. Ktoś ofiarował mu oleje św. Szarbela, ktoś inny oleje zupełnie mu nieznanego św. Peregryna. Całkowitą niespodzianką było zaproszenie od wcześniej nieznanej osoby do Islandii na sesję fotograficzną zorzy polarnej – aby mógł spełnić swoje wielkie marzenie, gdy tylko siły na to pozwolą. 

4. Zaufanie do lekarzy

Jako kolejny aspekt Mirek wymienia zaufanie do lekarzy. - Bez najmniejszego szemrania wykonywałem wszelakie polecenia i zalecenia personelu – mówi –  zwłaszcza te, których sensu nawet nie rozumiałem.  Leczył się w Wojewódzkim Szpitalu Wielospecjalistycznym im. dr. Jana Jonstona w Lesznie. Niektórzy doradzali rodzinie większe ośrodki, ale Krajewski jest przekonany, że decyzja o leczeniu w Lesznie była słuszna. Podkreśla profesjonalizm, zaangażowanie, komunikatywność i serdeczność personelu. - Miałem szczęście przebywać wśród autentycznie kompetentnych ludzi – dodaje. 

5. Sakramenty

- O tym niewiele się mówi – zauważa Krajewski. Mówi o codziennym przyjęciu Chrystusa  w Komunii, co jest ważne dla wierzącego. W szpitalu odkrył jeszcze moc innego sakramentu: „Mega darem Kościoła jest sakrament chorych. Moje osobiste doświadczenie jest takie, że z racji przyjętego namaszczenia ani przez chwilę nie myślałem, co ze mną się stanie, byłem niesamowicie spokojny”. Wspomina, że pamiętnej nocy, gdy ważyło się jego życie, niepokoił się bardzo, jaka będzie reakcja najbliższych. - Chciałem nawet poprosić pielęgniarkę o kartkę i długopis, aby skreślić kilka słów pożegnania z najbliższymi – dodaje. 

6. Intencja

Pod koniec pobytu w szpitalu przyszła mu jeszcze jedna myśl: „Kiedy tak leżałem pewnej bezsennej nocy w szpitalu, rozmyślałem dlaczego mnie to wszystko spotkało i co z tym mogę zrobić”. Odpowiedź przyszła nad ranem: „Mogę to moje cierpienie przekuć w dobro poprzez ofiarowanie tego całego bałaganu w jakiejś intencji. Jak każdy, takie intencje miałem i skwapliwie z okazji skorzystałem”. Mirek nie chce jednak zdradzić, jaka to intencja. - To już moja słodka tajemnica – mówi.
    

7. Rodzina

Mimo że Mirek wymienia ten aspekt na końcu, uważa, że jest najważniejszy: wsparcie rodziny i najbliższych. Według niego wydaje się to naturalne i oczywiste, ale jest kluczowe w pokonaniu choroby i powrocie do zdrowia. - Pragnę jednak, żeby to również wybrzmiało – podkreśla – cierpienie jednoczy rodzinę. 

Family News Service



 

Polecane
Emerytury
Stażowe