Janusz Kowalski dla Tysol.pl: Tusk przekroczył czerwoną linię, więc liczy na immunitet w Brukseli
Portal Onet.pl przekazał, że według informacji przekazanych im przez jednego z polityków Platformy Obywatelskiej Donald Tusk podczas posiedzenia zarządu partii miał mocno przestrzegać polityków swojej formacji.
W pewnym momencie Donald, który widział, ile jest sporów, stwierdził, że jeśli przez kłótnie damy ciała w kilku najbliższych wyborach, to do władzy wróci PiS, a wszyscy obecni na tej sali pójdą siedzieć
– powiedział anonimowy polityk.
Czytaj także: Ujawniono słowa Tuska: „Jeśli do władzy wróci PiS, wszyscy pójdziemy siedzieć”
Komentarz Janusza Kowalskiego
Słowa, które miały rzekomo paść z ust Donalda Tuska, skomentował w rozmowie z naszym portalem poseł Suwerennej Polski Janusz Kowalski.
Tusk jest politykiem, który ma swój plan i nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że takie słowa padły, bo Tusk doskonale rozumie, że łamie prawo, że Bodnar łamie prawo i w ogóle cała ta ekipa łamie prawo. Tusk liczy na immunitet, jak dostanie jakąś funkcję w Brukseli, tak samo jak Bodnar. Przekroczyli czerwoną linię dotyczącą bezpieczeństwa państwa, ponieważ atak na prokuraturę, na sądy, na Trybunał Konstytucyjny, na TVP – nosi oczywiście znamiona zamachu stanu
– powiedział.
Nie ma żadnych wątpliwości, że każdy polityk, który przyłożył się do działania niezgodnego z prawem, zostanie rozliczony. Prawo i Sprawiedliwość też musi wyciągnąć wnioski z tego, co się dzieje, i w momencie, kiedy wygramy wybory, to nie może nam nawet powieka drgnąć przy rozliczaniu polityków PO
– zakończył.
Czytaj także: Patryk Jaki w Parlamencie Europejskim: Wyście po prostu oszaleli [WIDEO]
Kontekst – słowa Tuska
Wspominane słowa miały paść w kontekście sportu na temat prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka, który pod koniec lutego zaapelował do Platformy Obywatelskiej o poparcie swojej kandydatury. Do tej pory jednak go nie otrzymał.
Według Onet.pl niechęć ta ma wynikać z powiązań Jacka Sutryka z Collegium Humanum, który zdobył na tej uczelni dyplom MBA. Dodatkowo PO mają martwić zamówione sondaże, które pokazują, że prezydent jest coraz gorzej oceniany przez wrocławian.