Mioduski zabiera głos: "Atak kibiców na własnych piłkarzy jest zjawiskiem niewytłumaczalnym"
W niedzielę Legia Warszawa przegrała na wyjeździe w fatalnym stylu z Lechem Poznań 0:3. Kiedy drużyna przyjechała w nocy na klubowy parking, powitało ich tam ponad 50 pseudokibiców. Do autokaru wszedł przywódca grupy, który „zaprosił” piłkarzy na zewnątrz. Takie sytuacje się zdarzają, więc zawodnicy sądzili, że czeka ich nieprzyjemna rozmowa. Było jednak inaczej.
Piłkarze Legii zostali zaatakowani na klubowym parkingu. Pseudokibice rzucili się na nich, uderzając głównie w tył głowy, z „liścia” w twarz. Całe zajście trwało około 10 minut. "Jeśli w kolejnym meczu zagracie tak samo, to znów przyjdziemy" – mieli usłyszeć zawodnicy Legii.
/ Źródło: dorzeczy.pl
#REKLAMA_POZIOMA#