Medialna cisza nad śmiercią migranta. Odsłaniamy podwójne standardy lewicowo-liberalnych mediów

Śmierć migranta z Pakistanu na polskiej granicy przeszła bez większego echa w lewicowo-liberalnych mediach, które jeszcze nie tak dawno atakowały rząd Prawa i Sprawiedliwości za to, że ma krew uchodźców na rękach. Próżno szukać podobnej fali oburzenia do tej, którą obserwowaliśmy jeszcze kilka miesięcy temu, chociaż w sprawie granicy i podejścia rządzących do kwestii jej obrony tak naprawdę nie zmieniło się nic.
zapora na granicy  Medialna cisza nad śmiercią migranta. Odsłaniamy podwójne standardy lewicowo-liberalnych mediów
zapora na granicy / gov.pl

14 marca w lesie w okolicach kolonii Sorocza Nóżka niedaleko polsko-białoruskiej granicy znaleziono zwłoki 32-letniego migranta z Pakistanu. Ciało zostało odkryte przez funkcjonariuszy Straży Granicznej odbywających patrol.

Sytuacja ta nie powinna jednak być dla nikogo zaskakująca, ponieważ cały czas mamy do czynienia z trwającym już od trzech lat kryzysem migracyjnym na polsko-białoruskiej granicy. Mimo upływu lat reżimy Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki zwożą nielegalnych migrantów z krajów Afryki i Azji pod granice położonych skrajnie na wschód państw Unii Europejskiej, próbując w ten sposób destabilizować bezpieczeństwo tych granic i dążąc do wywołania kryzysu humanitarnego.

Cel propagandowy tej akcji osiągany był zwłaszcza w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości, kiedy to tego rodzaju brudna gra przy użyciu migrantów trafiała na podatny grunt.

Rządzące wówczas w Polsce Prawo i Sprawiedliwości zdecydowało się nie ulegać tej presji i stawić odpór szturmowi nielegalnych migrantów. Wzmocnione zostały patrole Straży Granicznej, pojawiło się także wojsko i inne służby. Podjęto również decyzję o zbudowaniu zapory – zarówno konwencjonalnej, jak i elektronicznej.

Czytaj także: Czas minął. Zamiast stu konkretów mamy sto konfliktów

 

Ówczesna opozycja podjęła grę Putina i Łukaszenki

 

Taka strategia nie wszystkim się jednak spodobała. Działania te były wówczas mocno krytykowane przez aktywistów czy celebrytów, co można jeszcze zrozumieć, próbując tłumaczyć to pewnego rodzaju wrażliwością.

Takiego samego zrozumienia nie można jednak okazać ówczesnej opozycji na czele z Platformą Obywatelską, która postanowiła podjąć grę dyktatorów, mając pełną świadomość tego, z czym naprawdę mamy do czynienia. Chęć walki z wrogim rządem okazała się jednak na tyle duża, że postanowili oni, realizując swoje polityczne cele, igrać z bezpieczeństwem Polski. Opozycyjne formacje swoimi działaniami i narracją pośrednio tak naprawdę wspierały Białoruś i Rosję w wojnie hybrydowej przeciwko Polsce, podważając słuszność działań polskich władz i służb.

W tym czasie na granicy dochodziło do wydarzeń niemalże komicznych, z których najbardziej absurdalna była prawdopodobnie „wycieczka” posłów KO Dariusza Jońskiego i Michała Szczerby, którzy przybyli na polsko-białoruską granicę z pizzą dla migrantów.

 

Medialne wsparcie

 

Wszystko to działo się przy dużym wsparciu wrogich wobec rządu mediów, które prześcigały się w oskarżeniach przeciwko PiS-owi.

Niektóre z historii przedstawianych przez media do prowadzenia swojej kampanii były wręcz niedorzeczne. W reportażu TVN-u opowiadano historię migranta, który został przez Białorusinów wepchnięty do rzeki i płynął przez sześć dni w lodowatej wodzie, wychodząc na brzeg tylko nocą, gdzie „zmarznięty kładł się na gołej ziemi, nie zapalał ogniska, bo bał się, że go ktoś zobaczy”.

Fundacja „Ocalenie” próbowała natomiast poruszać serca Polaków niedorzeczną historią, według której pod polską granicę mieli przyjść uchodźcy, którzy piechotą przybyli z Afganistanu, a towarzyszył im wierny kot idący całą drogę razem z nimi. Historia ta była zupełnie poważnie kolportowana przez m.in. Onet.pl.
To, ile warte były te wszystkie historie, wprost powiedziała dziennikarka „Gazety Wyborczej”, która zdecydowała się na chwilę szczerości i przyznała, że wiele z tych historii było po prostu wymyślanych lub zakłamanych.

Zwieńczeniem tej nagonki był film Agnieszki Holland „Zielona granica”, w którym przedstawiono polskich pograniczników w fatalny sposób.

Platforma Obywatelska już w czasie kampanii wyborczej, wiedząc, jak ważne dla większości Polaków są kwestie bezpieczeństwa, postanowiła tonować nastroje wokół sprawy. Nie potrafili oni skrytykować filmu Agnieszki Holland, ale zaczęli zapewniać, że polityka szczelnej granicy będzie utrzymywana, ale na „bardziej cywilizowanych” warunkach bez „push backów”. I tak nagle zmieniła się narracja, według której zapora na granicy nigdy nie powstanie i nie jest potrzebna, na taką, która przekonywała, że gdy zmieni się rząd, to zapora będzie jeszcze lepsza, a granica szczelniejsza. Skończyło się kolportowanie takich pomysłów jak niekontrolowane wpuszczanie wszystkich „przybyszów”, które wcześniej były na porządku dziennym.
Gdy PO i jej sojusznicy doszli do władzy, to w sprawie granicy w zasadzie nic się nie zmieniło. Obecnie cały czas montowana jest zapora elektroniczna, a premier Donald Tusk zapowiedział wzmocnienie istniejących ogrodzeń. – Wspólnie z szefem MSWiA podjęliśmy decyzję o szybkiej modernizacji zapory granicznej z Białorusią, przeznaczymy na to adekwatne środki – mówił w połowie lutego premier.

Czytaj także: [FELIETON "TS"] Gac: Stronger together

 

Nagła zmiana narracji

 

Na sytuację na granicy cały czas zwracają uwagę aktywiści zajmujący się takimi sprawami, jak chociażby Grupa Granica. „Dowiedzieliśmy się, że od 13 grudnia Straż Graniczna wywiozła za graniczne druty 325 osób – mężczyzn, kobiet i dzieci! To 325 wywózek rządu Donalda Tuska” – napisali 14 marca na swoim profilu na Facebooku.

Ich wpisy i reakcje w przeciwieństwie do czasów Prawa i Sprawiedliwości nie cieszą się tak dużym zainteresowaniem mediów, które wcześniej ochoczo wykorzystywały tego typu treści do atakowania rządzących. Fala oburzenia jest w zasadzie marginalna.

Sprawa śmierci migranta na granicy przeszła praktycznie niezauważona przez największe lewicowe media. Jeżeli już pojawił się artykuł na ten temat, to był on czysto informacyjny, pozbawiony jakiegokolwiek komentarza. Radio Zet swój tekst zatytułowało: „Tragedia na granicy polsko-białoruskiej. Służby wydały komunikat”; Wirtualna Polska: „Śmierć migranta przy polsko-białoruskiej granicy. Prokuratura rozpocznie śledztwo”; a Wyborcza.pl: „Zwłoki kolejnego cudzoziemca odnalezione w lesie przy granicy polsko-białoruskiej”.

Trudno w nim dostrzec podobny ładunek emocjonalny do tego, którym obarczone były wszelkiej maści relacje z granicy w czasach Prawa i Sprawiedliwości, czego najlepszym przykładem jest to, jak rozpisywano się i próbowano organizować histerię na temat zaginięcia 4-letniej Eillen, która – jak się potem okazało – w ogóle nie istniała.

 

Niemcy krytykują

 

Co ciekawe, to, że nic się nie zmieniło w kwestii podejścia do nielegalnych migrantów zwożonych przez rosyjski i białoruski reżim, zostało już zauważone przez niemieckie media. Dziennik „Die Welt” pisał ostatnio o „sprzecznym z prawem unijnym odsyłaniu migrantów (tzw. push back z granic UE).

Dziennik w swoim artykule zwrócił uwagę, że Donald Tusk dał jasno do zrozumienia, że nie podejmie żadnych decyzji, które doprowadziłyby do zmniejszenia szczelności granic, tłumacząc to kwestią bezpieczeństwa narodowego, chociaż wcześniej sam Tusk zapowiedział, że skończy z „push backami”. „Die Welt”, krytykując tę sprawę, zwrócił ponadto uwagę, że Unia Europejska milczy w tym temacie.

 

Jak na to patrzy PiS?

 

– Sprawa tego ciała migranta pokazuje, że inaczej jest traktowana teraz, a inaczej, kiedy my byliśmy u władzy – zauważa w rozmowie z nami poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr Kaleta. – Jeżeli ktoś teraz oczekuje takiego „mocnego przyłożenia”, takiego „skowytu” na granicy, to się nie doczeka – dodaje.

– Czy dzisiaj coś się mówi na temat muru i jego rozebrania? Nie. Bo widzą, że to jest rzecz absolutnie konieczna. Tylko wtedy na potrzeby polityczne się szczuło i obrażało polską Straż Graniczną, nie po to, żeby dbać o bezpieczeństwo naszej ojczyzny, ale żeby atakować Prawo i Sprawiedliwości – mówi Piotr Kaleta.

 

Kłamstwa… dobre dla Polski

 

Paradoksalnie z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa dobrze, że wcześniejsze działania obecnie rządzących w sprawie nielegalnych migrantów na granicy okazały się jedynie brudną grą polityczną, kolejnym z elementów walki z Prawem i Sprawiedliwością w ramach narracji: nieważne, co PiS robi, robi to źle. Nie można zapomnieć jednak o tym, że przez długi czas destabilizowali oni polską sytuację i prowadzili brudną grę wyborczą.

Tekst ukaże się w nowym numerze „Tygodnika Solidarność” dostępnym już od środy w kioskach. 

Chcesz otrzymywać „Tygodnik Solidarność” prosto do swojego domu lub zakładu pracy? Zamów prenumeratę <TUTAJ>

 

 

 


 

POLECANE
Odrażający, antychrześcijański skandal na otwarciu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu [VIDEO, FOTO] z ostatniej chwili
Odrażający, antychrześcijański skandal na otwarciu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu [VIDEO, FOTO]

Dziś ma miejsc otwarcie Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Nie obyło się bez skandalu.

Nowe świadczenie. Posłowie zdecydowali ws. renty wdowiej z ostatniej chwili
Nowe świadczenie. Posłowie zdecydowali ws. renty wdowiej

Sejm uchwalił nowelizację ustawy o emeryturach i rentach, która wprowadza tzw. "rentę wdowią". Nowe przepisy przewidują dodatkowe świadczenie dla owdowiałych od 1 stycznia 2027 roku.

Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Niemieckie służby podały dane z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Niemieckie służby podały dane

Niemieckie służby opublikowały raport dotyczący sytuacji na polsko-niemieckiej granicy. Podano dane.

Skandal w Niemczech. W Berlinie miały powstać mieszkania socjalne, powstało co innego tylko u nas
Skandal w Niemczech. W Berlinie miały powstać mieszkania socjalne, powstało co innego

Przy ulicy Lisa-Fittko-Straße w Berlinie miało powstać 215 mieszkań socjalnych. Koszty wynajmu mieszkań to jeden z najważniejszych tematów i bolączką niemieckiej stolicy.

Burza wokół pogrzebu Jacka Jaworka. Mieszkańcy mówią wprost z ostatniej chwili
Burza wokół pogrzebu Jacka Jaworka. Mieszkańcy mówią wprost

Nikt do tej pory nie zgłosił się po odebranie ciała Jacka Jaworka. Prokuratura czeka na decyzję rodziny, ale wszystko wskazuje na to, że potrójnego zabójcę z Borowców będzie musiała pochować opieka społeczna.

Pilna ewakuacja w Paryżu. Policja odnalazła podejrzaną paczkę z ostatniej chwili
Pilna ewakuacja w Paryżu. Policja odnalazła podejrzaną paczkę

Tuż przed startem ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu policja zdecydowała o pilnej ewakuacji placu nieopodal trasy pochodu sportowców.

Nowa składka zdrowotna dla przedsiębiorców. Minister Finansów podał datę z ostatniej chwili
Nowa składka zdrowotna dla przedsiębiorców. Minister Finansów podał datę

Minister Finansów Andrzej Domański zapowiedział w Sejmie, że od 1 stycznia 2025 roku zlikwidowana zostanie składka zdrowotna dla przedsiębiorców od sprzedaży środków trwałych.

Znany program znika z TVP2 po 33 latach z ostatniej chwili
Znany program znika z TVP2 po 33 latach

Po ponad 30 latach z anteny TVP2 znika "Panorama". Nowa "Panorama" ma mieć teraz nową formułę i będzie emitowana w TVP Info.

Nergal nie odpowie za znieważenie godła. Jest decyzja prokuratury z ostatniej chwili
Nergal nie odpowie za znieważenie godła. Jest decyzja prokuratury

Prokuratura Regionalna w Gdańsku poinformowała o wycofaniu zarzutów wobec Adama "Nergala" Darskiego i jego współpracowników dotyczących znieważenia polskiego godła.

Przełomowe odkrycie na Marsie. Naukowcy są zdumieni z ostatniej chwili
Przełomowe odkrycie na Marsie. Naukowcy są zdumieni

Łazik Perseverance dokonał na Marsie niezwykłego odkrycia. Chodzi o skałę o nazwie "Cheyava Falls", która może zawierać ślady dawnego życia na Czerwonej Planecie.

REKLAMA

Medialna cisza nad śmiercią migranta. Odsłaniamy podwójne standardy lewicowo-liberalnych mediów

Śmierć migranta z Pakistanu na polskiej granicy przeszła bez większego echa w lewicowo-liberalnych mediach, które jeszcze nie tak dawno atakowały rząd Prawa i Sprawiedliwości za to, że ma krew uchodźców na rękach. Próżno szukać podobnej fali oburzenia do tej, którą obserwowaliśmy jeszcze kilka miesięcy temu, chociaż w sprawie granicy i podejścia rządzących do kwestii jej obrony tak naprawdę nie zmieniło się nic.
zapora na granicy  Medialna cisza nad śmiercią migranta. Odsłaniamy podwójne standardy lewicowo-liberalnych mediów
zapora na granicy / gov.pl

14 marca w lesie w okolicach kolonii Sorocza Nóżka niedaleko polsko-białoruskiej granicy znaleziono zwłoki 32-letniego migranta z Pakistanu. Ciało zostało odkryte przez funkcjonariuszy Straży Granicznej odbywających patrol.

Sytuacja ta nie powinna jednak być dla nikogo zaskakująca, ponieważ cały czas mamy do czynienia z trwającym już od trzech lat kryzysem migracyjnym na polsko-białoruskiej granicy. Mimo upływu lat reżimy Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki zwożą nielegalnych migrantów z krajów Afryki i Azji pod granice położonych skrajnie na wschód państw Unii Europejskiej, próbując w ten sposób destabilizować bezpieczeństwo tych granic i dążąc do wywołania kryzysu humanitarnego.

Cel propagandowy tej akcji osiągany był zwłaszcza w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości, kiedy to tego rodzaju brudna gra przy użyciu migrantów trafiała na podatny grunt.

Rządzące wówczas w Polsce Prawo i Sprawiedliwości zdecydowało się nie ulegać tej presji i stawić odpór szturmowi nielegalnych migrantów. Wzmocnione zostały patrole Straży Granicznej, pojawiło się także wojsko i inne służby. Podjęto również decyzję o zbudowaniu zapory – zarówno konwencjonalnej, jak i elektronicznej.

Czytaj także: Czas minął. Zamiast stu konkretów mamy sto konfliktów

 

Ówczesna opozycja podjęła grę Putina i Łukaszenki

 

Taka strategia nie wszystkim się jednak spodobała. Działania te były wówczas mocno krytykowane przez aktywistów czy celebrytów, co można jeszcze zrozumieć, próbując tłumaczyć to pewnego rodzaju wrażliwością.

Takiego samego zrozumienia nie można jednak okazać ówczesnej opozycji na czele z Platformą Obywatelską, która postanowiła podjąć grę dyktatorów, mając pełną świadomość tego, z czym naprawdę mamy do czynienia. Chęć walki z wrogim rządem okazała się jednak na tyle duża, że postanowili oni, realizując swoje polityczne cele, igrać z bezpieczeństwem Polski. Opozycyjne formacje swoimi działaniami i narracją pośrednio tak naprawdę wspierały Białoruś i Rosję w wojnie hybrydowej przeciwko Polsce, podważając słuszność działań polskich władz i służb.

W tym czasie na granicy dochodziło do wydarzeń niemalże komicznych, z których najbardziej absurdalna była prawdopodobnie „wycieczka” posłów KO Dariusza Jońskiego i Michała Szczerby, którzy przybyli na polsko-białoruską granicę z pizzą dla migrantów.

 

Medialne wsparcie

 

Wszystko to działo się przy dużym wsparciu wrogich wobec rządu mediów, które prześcigały się w oskarżeniach przeciwko PiS-owi.

Niektóre z historii przedstawianych przez media do prowadzenia swojej kampanii były wręcz niedorzeczne. W reportażu TVN-u opowiadano historię migranta, który został przez Białorusinów wepchnięty do rzeki i płynął przez sześć dni w lodowatej wodzie, wychodząc na brzeg tylko nocą, gdzie „zmarznięty kładł się na gołej ziemi, nie zapalał ogniska, bo bał się, że go ktoś zobaczy”.

Fundacja „Ocalenie” próbowała natomiast poruszać serca Polaków niedorzeczną historią, według której pod polską granicę mieli przyjść uchodźcy, którzy piechotą przybyli z Afganistanu, a towarzyszył im wierny kot idący całą drogę razem z nimi. Historia ta była zupełnie poważnie kolportowana przez m.in. Onet.pl.
To, ile warte były te wszystkie historie, wprost powiedziała dziennikarka „Gazety Wyborczej”, która zdecydowała się na chwilę szczerości i przyznała, że wiele z tych historii było po prostu wymyślanych lub zakłamanych.

Zwieńczeniem tej nagonki był film Agnieszki Holland „Zielona granica”, w którym przedstawiono polskich pograniczników w fatalny sposób.

Platforma Obywatelska już w czasie kampanii wyborczej, wiedząc, jak ważne dla większości Polaków są kwestie bezpieczeństwa, postanowiła tonować nastroje wokół sprawy. Nie potrafili oni skrytykować filmu Agnieszki Holland, ale zaczęli zapewniać, że polityka szczelnej granicy będzie utrzymywana, ale na „bardziej cywilizowanych” warunkach bez „push backów”. I tak nagle zmieniła się narracja, według której zapora na granicy nigdy nie powstanie i nie jest potrzebna, na taką, która przekonywała, że gdy zmieni się rząd, to zapora będzie jeszcze lepsza, a granica szczelniejsza. Skończyło się kolportowanie takich pomysłów jak niekontrolowane wpuszczanie wszystkich „przybyszów”, które wcześniej były na porządku dziennym.
Gdy PO i jej sojusznicy doszli do władzy, to w sprawie granicy w zasadzie nic się nie zmieniło. Obecnie cały czas montowana jest zapora elektroniczna, a premier Donald Tusk zapowiedział wzmocnienie istniejących ogrodzeń. – Wspólnie z szefem MSWiA podjęliśmy decyzję o szybkiej modernizacji zapory granicznej z Białorusią, przeznaczymy na to adekwatne środki – mówił w połowie lutego premier.

Czytaj także: [FELIETON "TS"] Gac: Stronger together

 

Nagła zmiana narracji

 

Na sytuację na granicy cały czas zwracają uwagę aktywiści zajmujący się takimi sprawami, jak chociażby Grupa Granica. „Dowiedzieliśmy się, że od 13 grudnia Straż Graniczna wywiozła za graniczne druty 325 osób – mężczyzn, kobiet i dzieci! To 325 wywózek rządu Donalda Tuska” – napisali 14 marca na swoim profilu na Facebooku.

Ich wpisy i reakcje w przeciwieństwie do czasów Prawa i Sprawiedliwości nie cieszą się tak dużym zainteresowaniem mediów, które wcześniej ochoczo wykorzystywały tego typu treści do atakowania rządzących. Fala oburzenia jest w zasadzie marginalna.

Sprawa śmierci migranta na granicy przeszła praktycznie niezauważona przez największe lewicowe media. Jeżeli już pojawił się artykuł na ten temat, to był on czysto informacyjny, pozbawiony jakiegokolwiek komentarza. Radio Zet swój tekst zatytułowało: „Tragedia na granicy polsko-białoruskiej. Służby wydały komunikat”; Wirtualna Polska: „Śmierć migranta przy polsko-białoruskiej granicy. Prokuratura rozpocznie śledztwo”; a Wyborcza.pl: „Zwłoki kolejnego cudzoziemca odnalezione w lesie przy granicy polsko-białoruskiej”.

Trudno w nim dostrzec podobny ładunek emocjonalny do tego, którym obarczone były wszelkiej maści relacje z granicy w czasach Prawa i Sprawiedliwości, czego najlepszym przykładem jest to, jak rozpisywano się i próbowano organizować histerię na temat zaginięcia 4-letniej Eillen, która – jak się potem okazało – w ogóle nie istniała.

 

Niemcy krytykują

 

Co ciekawe, to, że nic się nie zmieniło w kwestii podejścia do nielegalnych migrantów zwożonych przez rosyjski i białoruski reżim, zostało już zauważone przez niemieckie media. Dziennik „Die Welt” pisał ostatnio o „sprzecznym z prawem unijnym odsyłaniu migrantów (tzw. push back z granic UE).

Dziennik w swoim artykule zwrócił uwagę, że Donald Tusk dał jasno do zrozumienia, że nie podejmie żadnych decyzji, które doprowadziłyby do zmniejszenia szczelności granic, tłumacząc to kwestią bezpieczeństwa narodowego, chociaż wcześniej sam Tusk zapowiedział, że skończy z „push backami”. „Die Welt”, krytykując tę sprawę, zwrócił ponadto uwagę, że Unia Europejska milczy w tym temacie.

 

Jak na to patrzy PiS?

 

– Sprawa tego ciała migranta pokazuje, że inaczej jest traktowana teraz, a inaczej, kiedy my byliśmy u władzy – zauważa w rozmowie z nami poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr Kaleta. – Jeżeli ktoś teraz oczekuje takiego „mocnego przyłożenia”, takiego „skowytu” na granicy, to się nie doczeka – dodaje.

– Czy dzisiaj coś się mówi na temat muru i jego rozebrania? Nie. Bo widzą, że to jest rzecz absolutnie konieczna. Tylko wtedy na potrzeby polityczne się szczuło i obrażało polską Straż Graniczną, nie po to, żeby dbać o bezpieczeństwo naszej ojczyzny, ale żeby atakować Prawo i Sprawiedliwości – mówi Piotr Kaleta.

 

Kłamstwa… dobre dla Polski

 

Paradoksalnie z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa dobrze, że wcześniejsze działania obecnie rządzących w sprawie nielegalnych migrantów na granicy okazały się jedynie brudną grą polityczną, kolejnym z elementów walki z Prawem i Sprawiedliwością w ramach narracji: nieważne, co PiS robi, robi to źle. Nie można zapomnieć jednak o tym, że przez długi czas destabilizowali oni polską sytuację i prowadzili brudną grę wyborczą.

Tekst ukaże się w nowym numerze „Tygodnika Solidarność” dostępnym już od środy w kioskach. 

Chcesz otrzymywać „Tygodnik Solidarność” prosto do swojego domu lub zakładu pracy? Zamów prenumeratę <TUTAJ>

 

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe