Przyjaciele Damiana zamordowanego w izraelskim ataku opowiadają, jaki był

Dewiza polskiego wolontariusza zamordowanego przez izraelską armię podczas niesienia pomocy humanitarnej okazała się niestety mieć swoje ograniczenia. Kontynuację życiowej misji Damiana zapowiadają jego przyjaciele.
Damian Soból Przyjaciele Damiana zamordowanego w izraelskim ataku opowiadają, jaki był
Damian Soból / PAP Darek Delmanowicz

Przyjaciele śp. Damiana Sobola zebrali się po jego śmierci w Zaułku Wolontariuszy obok dworca PKP w Przemyślu i zapalając świeczki, oddali mu hołd oraz  modlili się za jego duszę. 

Czytaj także: Rząd próbuje mydlić oczy Polakom. Brudna gra w sprawie CPK

 

„Co słychać, Słońce?”

 

„Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Do Zobaczenia po Drugiej Stronie, Bohaterze” – napisała na Facebooku Elżbieta Dziukiewicz. „Byłeś słońcem w ponury dzień… Byłeś takim człowiekiem, jakiego nigdy już więcej na swojej drodze nie spotkam… Nawet kiedy w Twoim życiu działo się źle, Ty walczyłeś. Zawsze z uśmiechem na twarzy. Będzie OK, mówiłeś… Pamiętałeś o moich urodzinach – ZAWSZE. Mimo ciężkiej pracy, braku czasu, zawsze pytałeś: «Co słychać, Słońce?». Ciągle słyszę te słowa, jakbyś tutaj był… i na pewno jesteś. I spotkamy się za jakiś czas… Byłeś naprawdę najprawdziwszym, najlepszym człowiekiem, jakiego znałam. Nigdy o Tobie nie zapomnę. Przemyśl nie zapomni” – pożegnała polskiego wolontariusza jego przyjaciółka Agata Serwin.

W uroczystościach upamiętniających śp. Damiana Sobola wzięli udział jego znajomi z całego świata. „To było ogromne spotkanie. We mszy w intencji śp. Damiana Sobola, jednego z naszych najbardziej ukochanych pracowników World Central Kitchen, wzięły udział tłumy ludzi. Damian był tak oddany misji karmienia ludzi w potrzebie… Po wykarmieniu tysięcy ukraińskich uchodźców w Polsce pojechał dalej karmić ludzi w Turcji, Maroku i Gazie. Niech Twoja praca żyje przez nas, kiedy będziemy karmić potrzebujących. Nigdy nie zostaniesz zapomniany!” – napisał jeden z wolontariuszy WCK Lu Brigham.

Inna wolontariuszka, Marta C. Magnoni zwróciła się do śp. Damiana, jego rodziny i przyjaciół: „Jestem zdruzgotana wiadomością o jego śmierci, zresztą jak my wszyscy. Chyba nigdy nie spotkałam kogoś milszego, bardziej współczującego i wiernego danemu przez siebie słowu niż on. To był prawdziwy anioł. Nigdy nie zostanie zapomniany. Przesyłam swoją miłość i siłę jego znajomym i rodzinie”. Egipska wolontariuszka Sarah Soliman podzieliła się ostatnią fotografią, którą zrobiła Damianowi, kiedy pracowali razem. Widać na niej radosnego, pełnego energii i zapału do pracy młodego chłopaka szeroko rozwierającego swoje ramiona w geście przytulenia. „Nie mogę przestać myśleć o tym zdjęciu Damiana, ostatnim, które mu zrobiłam. To taki typowy on. Wirtualnie przytulał drużynę, która dostarczyła palety z Cypru, ponieważ w czasie pandemii nie był dozwolony między nimi kontakt fizyczny. Oto właśnie Damian – daje swoją miłość i troskę wszystkim, których znał. Nigdy nie widziałam go smutnego, zawsze się śmiał i chodził po biurze, pomagając wszystkim. Pamiętam, że kiedy dołączyłam do WCK, zawsze mnie wspierał, uczył i chętnie pomagał, wypowiadał często swój słynny cytat: «Żadnych problemów, tylko rozwiązania». Wciąż słyszę jego śmiech, a jego wspierające słowa krążą echem wokół mnie. Nie mogę uwierzyć, że nie wrócisz już z Gazy, mimo że podczas naszej ostatniej rozmowy mówiłeś, że tak będzie. Jestem w szoku i w żałobie po Twojej stracie, Damian. Straciliśmy bohatera, ale zawsze będziesz z nami. Czuję Twoją obecność w całym biurze i wśród nas. Będziemy dalej robić to, czego chciałeś, Damian – karmić ludzi”.

Czytaj także: Zielony Ład oznacza nowy rodzaj niewolnictwa. Mocna diagnoza profesora Krysiaka

 

„Ktoś musi tym ludziom pomóc”

 

„Był to najlepszy wolontariusz i lider, jakiego spotkałem. Jeśli czasami niektórzy ludzie mówią, że ja jestem szybki, to Damian był dziesięć razy szybszy ode mnie. Poznaliśmy się na wojnie na Ukrainie na granicy, pracowaliśmy razem siedem miesięcy, potem nastąpiła krótka przerwa, a od lutego byliśmy razem w Turcji i pomagaliśmy tam po trzęsieniu ziemi. Damian był genialny, nigdy nie uciekał od problemów. Kiedy się pojawiały, drapał się chwilę po głowie, zastanawiał się, a już za chwilę wiedział, w jaki sposób daną kwestię rozwiązać” – wspominał przyjaciela w programie telewizji Idź Pod Prąd Mikołaj Rykowski, prezes fundacji Wolne Miejsce. „Nie odpoczywał, pracował jak robot, był niesamowity. Był bardzo odważny. Dlatego kiedy przyszła informacja o tym, że zginęło siedmiu naszych kolegów z World Central Kitchen, jeszcze przed podaniem nazwisk czułem, że wśród nich będzie niestety Damian. No bo kto, jak nie on? On zawsze jechał pierwszy, nigdy nie wysłałby najpierw swoich ludzi, samemu zostając w bezpieczniejszym miejscu. Był szefem WCK na całą Europę, byliśmy dumni, że nasz rodak jest dyrektorem tej organizacji na takiej wysokiej pozycji. Wiedzieliśmy, że on jest zawsze z przodu, on nie wysyła ludzi w najniebezpieczniejsze miejsca. No i w końcu przyszła informacja, że zginęło dwoje z naszych przyjaciół – Damian i Zomi – Zomi to była bardzo wysoko postawiona liderka WCK, ogromnie serdeczna, dbająca o ludzi, o ich odpoczynek, o ich warunki pracy. Ci ludzie byli najlepsi, to byli «generałowie». Polegli zupełnie niepotrzebnie, bo wiemy, że te rakiety w żaden sposób nie powinny być celowane do samochodów, które wiozą pomoc humanitarną. Ktoś będzie gdzieś tam to wyjaśniał, ale to już nie odwróci tej sytuacji. Ich śmierć jest już niestety faktem. Całą tę sytuację można skwitować tylko w jeden sposób: teraz świat przynajmniej zauważył, że w tych wojnach nie giną tylko żołnierze, nie giną tylko wolontariusze – bo to już się działo wielokrotnie – ale giną z głodu cywile. Teraz Palestyna będzie głodować, bo cała pomoc humanitarna została obecnie zablokowana i nikt nie może wjechać do Strefy Gazy. Dzisiaj mówi się, że poprzez rozmowę z prezydentem Joe Bidenem premier Binjamin Netanjahu zgodził się otworzyć granicę. Zobaczymy, czy tak faktycznie się stanie. Ma jeden port przeznaczyć na pomoc. Być może będzie to przełom, jeżeli chodzi o pomoc dla głodujących ludzi. Może wtedy śmierć Damiana okaże się ofiarą, dzięki której wielu ludzi będzie mogło przeżyć – bo obecnie w Strefie Gazy umierają oni z głodu” – wyraził nadzieję Rykowski.

„Nie wiem, co powiedzieć! Chciałem przeprosić, podziękować… płakać! Chłopak pojechał pomagać, nakarmić ludzi umierających z głodu… przypłacił to życiem! Damianie, przepraszam!” – napisał na Facebooku dr Ahmed Yousef Elsaftawy, pochodzący ze Strefy Gazy mieszkaniec Wrocławia. We wpisie na Facebooku polskiego wolontariusza pożegnał prezydent Przemyśla Wojciech Bakun. „W ataku rakietowym sił izraelskich na konwój humanitarny dostarczający żywność na terenie Strefy Gazy zginął nasz kolega, przemyślanin, wolontariusz, członek ekipy World Central Kitchen – Damian Soból. Nie ma słów, żeby opisać to, co czują w tej chwili osoby, które znały tego fantastycznego chłopaka… Niech spoczywa w pokoju” – napisał.

Damian Soból urodził się w 1988 roku. Od najmłodszych lat był radosnym, dobrym i serdecznym chłopakiem. Pochodził z niezbyt zamożnej rodziny i choć nie miał wiele, chętnie dzielił się z innymi tym, co posiadał. – Wyróżniała go bezinteresowność i ogromna empatia wobec kolegów – wspomina w rozmowie z Onetem Henryk Łaskarzewski, który był pierwszym piłkarskim trenerem Damiana. Chłopak zaczął u niego treningi w lokalnej drużynie Czuwaj Przemyśl w wieku 11 lat. – Grał jako boczny obrońca. Już jako dziecko wprowadzał świetną atmosferę […]. Zostawał po treningach, żeby pomóc przy ściąganiu siatek. Schodził ostatni, bo zawsze chciał pomóc – relacjonuje trener. Kiedy dorósł, wyjechał na pewien czas do pracy do Wielkiej Brytanii, gdzie nauczył się języka angielskiego, tak potrzebnego w późniejszej pracy wolontariusza. Kiedy zaangażował się w świadczenie pomocy humanitarnej, nie unikał wyzwań. Był zarówno na Ukrainie podczas wojny, jak i w Turcji po trzęsieniu ziemi. Łaskarzewski przyznaje, że niepokoił się o Damiana, kiedy ten wybierał się w rejony wyjątkowo niebezpiecznie, takie jak Strefa Gazy. Pytał go, czy faktycznie musi tam jechać. „Ktoś tym ludziom musi pomóc, od tego jestem” – odpowiadał. Kiedy nadeszła wiadomość o jego śmierci, sportowcy z przemyskiej drużyny nie mogli w nią uwierzyć, pytali, czy to nie primaaprilisowy żart. Ze śmiercią młodego wolontariusza nie może pogodzić się także jego trener. Pociechę znajduje w wierze, że choć zakończyła się ziemska droga Damiana Sobola, to jego życie trwa. „Jestem człowiekiem wierzącym. Jeśli chodzi o Damiana, to jego droga po śmierci może być tylko jedna” –  stwierdza.

Nowy numer

Tekst ukazał się w nowym numerze „Tygodnika Solidarność” dostępnym już od środy w kioskach. 

Chcesz otrzymywać „Tygodnik Solidarność” prosto do swojego domu lub zakładu pracy? Zamów prenumeratę <TUTAJ>

 

 


 

POLECANE
Karol Nawrocki o sytuacji na granicy z Niemcami: Zwołam Radę Gabinetową Wiadomości
Karol Nawrocki o sytuacji na granicy z Niemcami: Zwołam Radę Gabinetową

Prezydent elekt Karol Nawrocki zapowiedział w poniedziałek, że po zaprzysiężeniu na prezydenta, czyli po 6 sierpnia, zwoła Radę Gabinetową w sprawie sytuacji na zachodniej granicy z Niemcami. Podkreślił, że będzie chciał poznać wszelkie dane statystyczne dot. nielegalnych migrantów.

Starcie Donalda Tuska z Samuelem Pereirą Wiadomości
Starcie Donalda Tuska z Samuelem Pereirą

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej doszło do starcia między Donaldem Tuskiem z Samuelem Pereirą. Dziennikarz wPolsce24 zapytał się szefa rządu na temat nagrań udostępnionych przez jego stację. Chodzi o taśmy z udziałem Romana Giertycha.

Pokojowe cuda Trumpa tylko u nas
Pokojowe cuda Trumpa

Nie wiemy, ilu ludziom ocalił życie w ostatnich tygodniach Donald Trump. Nie da się tego policzyć. Jednak jest pewne, że wielu mieszkańcom Afryki i Azji.

Nie dam się zastraszyć. Robert Bąkiewicz odpowiada Tuskowi ws. Ruchu Obrony Granic Wiadomości
"Nie dam się zastraszyć". Robert Bąkiewicz odpowiada Tuskowi ws. Ruchu Obrony Granic

Lider Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz zamieścił oświadczenie ws. wypowiedzi premiera Donalda Tuska na temat sytuacji na granicy z Niemcami.

Kto będzie w Kancelarii Prezydenta odpowiadał za sprawy międzynarodowe? Karol Nawrocki ujawnił nazwisko polityka
Kto będzie w Kancelarii Prezydenta odpowiadał za sprawy międzynarodowe? Karol Nawrocki ujawnił nazwisko

Prezydent elekt Karol Nawrocki w rozmowie na antenie Polsat News poinformował, kto w jego kancelarii będzie odpowiadał za sprawy międzynarodowe.

Jacek Sasin o sytuacji w PiS: Nie zmienia się zwycięskiego lidera polityka
Jacek Sasin o sytuacji w PiS: Nie zmienia się zwycięskiego lidera

– Nie zmienia się zwycięskiego lidera w czasie wyścigu wyborczego, a my jesteśmy na początku drogi – podkreślił Jacek Sasin, komentując kongres PiS oraz wybór Jarosława Kaczyńskiego na prezesa ugrupowania.

Teheran nie zrezygnuje ze wzbogacania uranu? Jest komunikat ambasadora Iranu Wiadomości
Teheran nie zrezygnuje ze wzbogacania uranu? Jest komunikat ambasadora Iranu

Ambasador Iranu przy ONZ Amir Said Irawani zadeklarował, że jego kraj "nigdy nie przestanie wzbogacać uranu". Dyplomata argumentował w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS, że Teheran ma do tego "niezbywalne prawo" jako państwo-strona traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT).

Andrzej Duda: Dziękuje wszystkim, którzy zaangażowali się w ochronę granicy Wiadomości
Andrzej Duda: Dziękuje wszystkim, którzy zaangażowali się w ochronę granicy

Prezydent Andrzej Duda podziękował wszystkim, którzy działają na granicy z Niemcami, m.in. tym osobom, które zaangażowały się w Ruch Obrony Granic.

Nowy komunikat Sądu Najwyższego. Tak wyglądała część protestów wyborczych Wiadomości
Nowy komunikat Sądu Najwyższego. Tak wyglądała część "protestów wyborczych"

Sąd Najwyższy opublikował dokumenty, którymi nie zajmie się w ramach protestów wyborczych. W komunikacie podkreśla, że otrzymał na przykład wydruki wiadomości mailowej od Romana Giertycha, w której znajdowała się instrukcja składania protestu wyborczego.

Kim był Tadeusz Duda? Sąsiedzi mordercy spod Limanowej przerywają milczenie z ostatniej chwili
Kim był Tadeusz Duda? Sąsiedzi mordercy spod Limanowej przerywają milczenie

Tadeusz Duda, 57-latek ze Starej Wsi pod Limanową, zabił swoją córkę i zięcia, a także ciężko ranił teściową. Choć dramatyczne wydarzenia rozegrały się w piątek 27 czerwca, z każdym dniem na jaw wychodzą kolejne szczegóły. Mieszkańcy Starej Wsi, Zalesia i Młyńczysk opowiadają o tym, kim był Duda i jak doszło do koszmaru, którym od kilku dni żyje cała Polska.

REKLAMA

Przyjaciele Damiana zamordowanego w izraelskim ataku opowiadają, jaki był

Dewiza polskiego wolontariusza zamordowanego przez izraelską armię podczas niesienia pomocy humanitarnej okazała się niestety mieć swoje ograniczenia. Kontynuację życiowej misji Damiana zapowiadają jego przyjaciele.
Damian Soból Przyjaciele Damiana zamordowanego w izraelskim ataku opowiadają, jaki był
Damian Soból / PAP Darek Delmanowicz

Przyjaciele śp. Damiana Sobola zebrali się po jego śmierci w Zaułku Wolontariuszy obok dworca PKP w Przemyślu i zapalając świeczki, oddali mu hołd oraz  modlili się za jego duszę. 

Czytaj także: Rząd próbuje mydlić oczy Polakom. Brudna gra w sprawie CPK

 

„Co słychać, Słońce?”

 

„Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Do Zobaczenia po Drugiej Stronie, Bohaterze” – napisała na Facebooku Elżbieta Dziukiewicz. „Byłeś słońcem w ponury dzień… Byłeś takim człowiekiem, jakiego nigdy już więcej na swojej drodze nie spotkam… Nawet kiedy w Twoim życiu działo się źle, Ty walczyłeś. Zawsze z uśmiechem na twarzy. Będzie OK, mówiłeś… Pamiętałeś o moich urodzinach – ZAWSZE. Mimo ciężkiej pracy, braku czasu, zawsze pytałeś: «Co słychać, Słońce?». Ciągle słyszę te słowa, jakbyś tutaj był… i na pewno jesteś. I spotkamy się za jakiś czas… Byłeś naprawdę najprawdziwszym, najlepszym człowiekiem, jakiego znałam. Nigdy o Tobie nie zapomnę. Przemyśl nie zapomni” – pożegnała polskiego wolontariusza jego przyjaciółka Agata Serwin.

W uroczystościach upamiętniających śp. Damiana Sobola wzięli udział jego znajomi z całego świata. „To było ogromne spotkanie. We mszy w intencji śp. Damiana Sobola, jednego z naszych najbardziej ukochanych pracowników World Central Kitchen, wzięły udział tłumy ludzi. Damian był tak oddany misji karmienia ludzi w potrzebie… Po wykarmieniu tysięcy ukraińskich uchodźców w Polsce pojechał dalej karmić ludzi w Turcji, Maroku i Gazie. Niech Twoja praca żyje przez nas, kiedy będziemy karmić potrzebujących. Nigdy nie zostaniesz zapomniany!” – napisał jeden z wolontariuszy WCK Lu Brigham.

Inna wolontariuszka, Marta C. Magnoni zwróciła się do śp. Damiana, jego rodziny i przyjaciół: „Jestem zdruzgotana wiadomością o jego śmierci, zresztą jak my wszyscy. Chyba nigdy nie spotkałam kogoś milszego, bardziej współczującego i wiernego danemu przez siebie słowu niż on. To był prawdziwy anioł. Nigdy nie zostanie zapomniany. Przesyłam swoją miłość i siłę jego znajomym i rodzinie”. Egipska wolontariuszka Sarah Soliman podzieliła się ostatnią fotografią, którą zrobiła Damianowi, kiedy pracowali razem. Widać na niej radosnego, pełnego energii i zapału do pracy młodego chłopaka szeroko rozwierającego swoje ramiona w geście przytulenia. „Nie mogę przestać myśleć o tym zdjęciu Damiana, ostatnim, które mu zrobiłam. To taki typowy on. Wirtualnie przytulał drużynę, która dostarczyła palety z Cypru, ponieważ w czasie pandemii nie był dozwolony między nimi kontakt fizyczny. Oto właśnie Damian – daje swoją miłość i troskę wszystkim, których znał. Nigdy nie widziałam go smutnego, zawsze się śmiał i chodził po biurze, pomagając wszystkim. Pamiętam, że kiedy dołączyłam do WCK, zawsze mnie wspierał, uczył i chętnie pomagał, wypowiadał często swój słynny cytat: «Żadnych problemów, tylko rozwiązania». Wciąż słyszę jego śmiech, a jego wspierające słowa krążą echem wokół mnie. Nie mogę uwierzyć, że nie wrócisz już z Gazy, mimo że podczas naszej ostatniej rozmowy mówiłeś, że tak będzie. Jestem w szoku i w żałobie po Twojej stracie, Damian. Straciliśmy bohatera, ale zawsze będziesz z nami. Czuję Twoją obecność w całym biurze i wśród nas. Będziemy dalej robić to, czego chciałeś, Damian – karmić ludzi”.

Czytaj także: Zielony Ład oznacza nowy rodzaj niewolnictwa. Mocna diagnoza profesora Krysiaka

 

„Ktoś musi tym ludziom pomóc”

 

„Był to najlepszy wolontariusz i lider, jakiego spotkałem. Jeśli czasami niektórzy ludzie mówią, że ja jestem szybki, to Damian był dziesięć razy szybszy ode mnie. Poznaliśmy się na wojnie na Ukrainie na granicy, pracowaliśmy razem siedem miesięcy, potem nastąpiła krótka przerwa, a od lutego byliśmy razem w Turcji i pomagaliśmy tam po trzęsieniu ziemi. Damian był genialny, nigdy nie uciekał od problemów. Kiedy się pojawiały, drapał się chwilę po głowie, zastanawiał się, a już za chwilę wiedział, w jaki sposób daną kwestię rozwiązać” – wspominał przyjaciela w programie telewizji Idź Pod Prąd Mikołaj Rykowski, prezes fundacji Wolne Miejsce. „Nie odpoczywał, pracował jak robot, był niesamowity. Był bardzo odważny. Dlatego kiedy przyszła informacja o tym, że zginęło siedmiu naszych kolegów z World Central Kitchen, jeszcze przed podaniem nazwisk czułem, że wśród nich będzie niestety Damian. No bo kto, jak nie on? On zawsze jechał pierwszy, nigdy nie wysłałby najpierw swoich ludzi, samemu zostając w bezpieczniejszym miejscu. Był szefem WCK na całą Europę, byliśmy dumni, że nasz rodak jest dyrektorem tej organizacji na takiej wysokiej pozycji. Wiedzieliśmy, że on jest zawsze z przodu, on nie wysyła ludzi w najniebezpieczniejsze miejsca. No i w końcu przyszła informacja, że zginęło dwoje z naszych przyjaciół – Damian i Zomi – Zomi to była bardzo wysoko postawiona liderka WCK, ogromnie serdeczna, dbająca o ludzi, o ich odpoczynek, o ich warunki pracy. Ci ludzie byli najlepsi, to byli «generałowie». Polegli zupełnie niepotrzebnie, bo wiemy, że te rakiety w żaden sposób nie powinny być celowane do samochodów, które wiozą pomoc humanitarną. Ktoś będzie gdzieś tam to wyjaśniał, ale to już nie odwróci tej sytuacji. Ich śmierć jest już niestety faktem. Całą tę sytuację można skwitować tylko w jeden sposób: teraz świat przynajmniej zauważył, że w tych wojnach nie giną tylko żołnierze, nie giną tylko wolontariusze – bo to już się działo wielokrotnie – ale giną z głodu cywile. Teraz Palestyna będzie głodować, bo cała pomoc humanitarna została obecnie zablokowana i nikt nie może wjechać do Strefy Gazy. Dzisiaj mówi się, że poprzez rozmowę z prezydentem Joe Bidenem premier Binjamin Netanjahu zgodził się otworzyć granicę. Zobaczymy, czy tak faktycznie się stanie. Ma jeden port przeznaczyć na pomoc. Być może będzie to przełom, jeżeli chodzi o pomoc dla głodujących ludzi. Może wtedy śmierć Damiana okaże się ofiarą, dzięki której wielu ludzi będzie mogło przeżyć – bo obecnie w Strefie Gazy umierają oni z głodu” – wyraził nadzieję Rykowski.

„Nie wiem, co powiedzieć! Chciałem przeprosić, podziękować… płakać! Chłopak pojechał pomagać, nakarmić ludzi umierających z głodu… przypłacił to życiem! Damianie, przepraszam!” – napisał na Facebooku dr Ahmed Yousef Elsaftawy, pochodzący ze Strefy Gazy mieszkaniec Wrocławia. We wpisie na Facebooku polskiego wolontariusza pożegnał prezydent Przemyśla Wojciech Bakun. „W ataku rakietowym sił izraelskich na konwój humanitarny dostarczający żywność na terenie Strefy Gazy zginął nasz kolega, przemyślanin, wolontariusz, członek ekipy World Central Kitchen – Damian Soból. Nie ma słów, żeby opisać to, co czują w tej chwili osoby, które znały tego fantastycznego chłopaka… Niech spoczywa w pokoju” – napisał.

Damian Soból urodził się w 1988 roku. Od najmłodszych lat był radosnym, dobrym i serdecznym chłopakiem. Pochodził z niezbyt zamożnej rodziny i choć nie miał wiele, chętnie dzielił się z innymi tym, co posiadał. – Wyróżniała go bezinteresowność i ogromna empatia wobec kolegów – wspomina w rozmowie z Onetem Henryk Łaskarzewski, który był pierwszym piłkarskim trenerem Damiana. Chłopak zaczął u niego treningi w lokalnej drużynie Czuwaj Przemyśl w wieku 11 lat. – Grał jako boczny obrońca. Już jako dziecko wprowadzał świetną atmosferę […]. Zostawał po treningach, żeby pomóc przy ściąganiu siatek. Schodził ostatni, bo zawsze chciał pomóc – relacjonuje trener. Kiedy dorósł, wyjechał na pewien czas do pracy do Wielkiej Brytanii, gdzie nauczył się języka angielskiego, tak potrzebnego w późniejszej pracy wolontariusza. Kiedy zaangażował się w świadczenie pomocy humanitarnej, nie unikał wyzwań. Był zarówno na Ukrainie podczas wojny, jak i w Turcji po trzęsieniu ziemi. Łaskarzewski przyznaje, że niepokoił się o Damiana, kiedy ten wybierał się w rejony wyjątkowo niebezpiecznie, takie jak Strefa Gazy. Pytał go, czy faktycznie musi tam jechać. „Ktoś tym ludziom musi pomóc, od tego jestem” – odpowiadał. Kiedy nadeszła wiadomość o jego śmierci, sportowcy z przemyskiej drużyny nie mogli w nią uwierzyć, pytali, czy to nie primaaprilisowy żart. Ze śmiercią młodego wolontariusza nie może pogodzić się także jego trener. Pociechę znajduje w wierze, że choć zakończyła się ziemska droga Damiana Sobola, to jego życie trwa. „Jestem człowiekiem wierzącym. Jeśli chodzi o Damiana, to jego droga po śmierci może być tylko jedna” –  stwierdza.

Nowy numer

Tekst ukazał się w nowym numerze „Tygodnika Solidarność” dostępnym już od środy w kioskach. 

Chcesz otrzymywać „Tygodnik Solidarność” prosto do swojego domu lub zakładu pracy? Zamów prenumeratę <TUTAJ>

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe