Rząd chce wypuścić 20 tysięcy więźniów. Przewodniczący Solidarności Służby Więziennej przestrzega

O zapowiedzi zwolnienia 20 tys. więźniów z zakładów karnych, rozszerzeniu dozoru elektronicznego, problemach kadrowych, wyznaczeniu ścieżki rozwoju zawodowego i ucywilnianiu Służby Więziennej mówił przewodniczący Krajowej Sekcji Służby Więziennej NSZZ „Solidarność” Andrzej Kołodziejski w rozmowie z Marcinem Krzeszowcem.
Służba Więzienna  Rząd chce wypuścić 20 tysięcy więźniów. Przewodniczący Solidarności Służby Więziennej przestrzega
Służba Więzienna / https://nszzfipw.org.pl/

– Wiceminister sprawiedliwości Maria Ejchart w rozmowie z „Rzeczpospolitą” powiedziała, że polskie więzienia są przeludnione, dlatego jej celem jest zmniejszenie liczby więźniów o 20 tys. w ciągu tej kadencji, a więc czterech lat. Miały już nawet nastąpić pierwsze przedterminowe zwolnienia. Jak Pan ocenia tę decyzję?

– Jeżeli po tej zapowiedzi w ciągu czterech lat udałoby się obniżyć liczbę więźniów z 75 do 55 tysięcy, to generalnie dla Służby Więziennej byłoby to korzystne, bo zmieniłby się stosunek liczby osadzonych do funkcjonariuszy. W tej chwili w Polsce mamy jednego funkcjonariusza, który pracuje bezpośrednio z czterema osadzonymi. Dla porównania w bardziej cywilizowanych krajach jest to dwóch osadzonych na jednego funkcjonariusza. Dlatego jak najbardziej popieramy takie działania. Tym bardziej że obecnie w aresztach śledczych i zakładach karnych przebywa około 20 tysięcy osób, które mają bardzo krótkie wyroki i jeśli spełniają one przesłanki, to może warto zmienić im karę na dozór elektroniczny.

Czytaj także: Ciepła posada za bycie szturmowcami Tuska? Plan na Bodnara i Sienkiewicza jest prosty

– Rozszerzenie dozoru elektronicznego to lepsze rozwiązanie niż „wsadzenie do ciupy”?

– W niektórych przypadkach jak najbardziej. Osoba, która popełniła przestępstwo, może odpokutować również przez to, że ma założoną tzw. obrożę. Tacy ludzie mogą normalnie chodzić do pracy, zajmować się rodziną i nie muszą od razu lądować w więzieniu. Więzienie to najbardziej ekstremalny środek ograniczenia wolności.

– Minister Ejchart potwierdziła również, że zlikwidowano już wszystkie z 580 cel, w których przebywało powyżej 10 osadzonych. Słyszał Pan skargi ze strony więźniów na niehumanitarne traktowanie z powodu osadzania ich w takich wieloosobowych celach?

– Na takie duże cele generalnie mówiło się, że są to „stodoły”. One istniały głównie z powodów architektonicznych, a nie dlatego że dyrektorzy chcieli je mieć w swoich jednostkach. Pojemność zakładu karnego jest ustalana w zarządzeniach wydawanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości i jeśli dyrektor zakładu miał w nim zmieścić określoną liczbę więźniów, to musiał to bezdyskusyjnie wykonać. Te cele nie zostały teraz zmniejszone, tylko po prostu część więźniów została rozwieziona do innych zakładów. To też jest dobra rzecz na przykład dla oddziałowego, który prowadzi kontrole w celach. Generalnie prowadzenie jakichkolwiek działań resocjalizacyjnych w celi, która liczy 12 czy 18 łóżek, jest słabe. Zdecydowanie lepiej pracuje się funkcjonariuszom czy wychowawcom w miejscach, gdzie jest mniejsze skupisko osadzonych.

– Nowy dyrektor generalny Służby Więziennej płk Andrzej Pecka w wywiadzie dla portalu InfoSecurity24.pl powiedział, że w tej chwili w SW jest 1802 wakatów. „Nie odczuwamy wyraźnych braków. Sytuacja kadrowa jest ustabilizowana na takim poziomie, który zabezpiecza wykonywanie obowiązków służbowych” – ocenił. Zgadza się Pan z taką opinią? Nie ma w tej chwili tragedii z zatrudnieniem?

– Nie podpiszę się pod tym stwierdzeniem. Uważam, że co do zasady wakaty nie powinny występować. Gdyby uzupełnić te brakujące 1800 stanowisk, to przykładowo przy stu zakładach karnych mielibyśmy dodatkowo 18 funkcjonariuszy na każdą jednostkę. Problem polega na tym, że od wielu lat budżet Służby Więziennej – pomimo wzrostu – nie zamyka się do końca. Część wakatów jest utrzymywana tylko po to, aby zapewnić Służbie środki finansowe na odprawy, nagrody jubileuszowe i tak dalej. Te pieniądze pochodzą ze środków przeznaczonych na uzupełnienie wakatów.

Co więcej, w budżecie brakuje pieniędzy na nadgodziny dla funkcjonariuszy. W 2019 roku Zjednoczona Prawica uchwaliła ustawę dotyczącą nadgodzin, ale nie przeznaczyła na to dodatkowych środków. My jako Solidarność zwracaliśmy wielokrotnie na to uwagę, że tych środków finansowych na Służbę Więzienną wciąż jest za mało. A przecież ani wspomniane wakaty, ani nadgodziny w służbie nie są pożądane. Trudno jest mówić o normalnej pracy, gdy ktoś przychodzi ósmy dzień z rzędu na 12-godzinną dniówkę.

Jeżeli kierownictwo uważa, że te brakujące wakaty nie są dużym obciążeniem dla służby, to proponowałbym, aby w takim samym procencie zwakatowane były Okręgowe Inspektoraty Służby Więziennej i Centralny Zarząd Służby Więziennej, bo w tej chwili brakuje ludzi w jednostkach podstawowych, a nie w centrali i okręgowych inspektoratach. Jeżeli mamy 5 czy 10 procent wakatów w zakładach karnych i aresztach śledczych, to utrzymujmy taki sam procent wakatów w Centralnym Zarządzie SW i Okręgowych Inspektoratach.

Czytaj także: Rząd próbuje mydlić oczy Polakom. Brudna gra w sprawie CPK

– Jakie trudności powodują w Państwa służbie braki kadrowe?

– Ludzi brakuje w jednostkach podstawowych, czyli tam, gdzie wykonywana jest najtrudniejsza praca w bezpośrednim kontakcie z osadzonymi. Brakuje nam zarówno oddziałowych, jak i wychowawców. Na każdym oddziale powinno dyżurować co najmniej dwóch oddziałowych. Z wiadomych względów nie możemy na służbie pozostawić samotnie w celi osadzonego, bo może na przykład popełnić samobójstwo. Oddziałowy musi się dwoić i troić, żeby do tego nie doszło. Gdybyśmy mieli więcej ludzi, to nie doszłoby do dramatu z Rzeszowa, gdzie zamordowana została nasza koleżanka, pani psycholog, która została w pomieszczeniu sam na sam z oprawcą. Niestety, jest nas stosunkowo mało, a służba jest trudna i niewidoczna.

– A czy zgadza się Pan ze zdaniem płk. Pecka, że niektóre piony Służby Więziennej powinny być obsadzone przez pracowników cywilnych zamiast funkcjonariuszy SW? Chodzi o stanowiska prawnicze, administracyjne, finansowe czy kadrowe.

– Myślę, że można o tym rozmawiać, ale takie zmiany należy wprowadzać ewolucyjnie, a nie rewolucyjne. I tylko pod warunkiem, że wynagrodzenia pracowników cywilnych nie będą odbiegać od tych, które otrzymywali na tych stanowiskach funkcjonariusze Służby Więziennej. Wzmocnienie cywilne stanowisk administracyjnych jak najbardziej tak, ale na normalnych, zdrowych zasadach finansowych. Solidarność jest zwolennikiem włączenia Korpusu Służby Cywilnej do Służby Więziennej.

– Czego najbardziej potrzebuje teraz Służba Więzienna? Zmian w Kodeksie karnym, likwidacji Inspektoratu Wewnętrznego Służby Więziennej czy uzupełnienia wspomnianych wakatów?

– Dla mnie priorytetem jest przede wszystkim doetatyzowanie Służby Więziennej, a więc uzupełnienie brakujących wakatów. Po drugie, wprowadzenie tego rozwiązania, o którym mówił płk Pecka, czyli Korpusu Służby Cywilnej w liczbie 3–4 tys. etatów. Dzięki temu nasza Służba wzmocniłaby się i łatwiej byłoby funkcjonariuszom wykonywać zadania, których ciągle przybywa. Co do Inspektoratu Wewnętrznego Służby Więziennej to Solidarność od samego początku kwestionowała to, ile pieniędzy jest przeznaczanych na tę instytucję. Utrzymywanie tak dużej jednostki organizacyjnej jest naszym zdaniem mało zasadne.

Chcielibyśmy także wprowadzenia przejrzystej ścieżki rozwoju zawodowego dla funkcjonariuszy. Mogę powiedzieć, że kolejne ustawy modernizacyjne dołożyły nam środków: wymieniliśmy flotę samochodów, łączność, jednostki zostały unowocześnione – korzystają na przykład z fotowoltaiki – ale nadal jesteśmy jedną nogą w PRL-u. Brakuje wśród funkcjonariuszy tego przeświadczenia, że warto się starać, bo ich rozwój zawodowy uzależniony jest wyłącznie od ich zaangażowania, kompetencji, wykształcenia i ciężkiej pracy. Żadne pozamerytoryczne elementy nie powinny decydować o ich awansie. To należy zmienić.

Kontekst: kim jest rozmówca? 

Andrzej Kołodziejski to przewodniczący Krajowej Sekcji Funkcjonariuszy i Pracowników Służby Więziennej NSZZ „Solidarność”

Nowy numer

Tekst ukazał się w nowym numerze „Tygodnika Solidarność” dostępnym już od środy w kioskach. 

Chcesz otrzymywać „Tygodnik Solidarność” prosto do swojego domu lub zakładu pracy? Zamów prenumeratę <TUTAJ>

 

 


 

POLECANE
Na profilach kanclerza Niemiec Friedricha Merza nie ma ani śladu po spotkaniu z Prezydentem RP Karolem Nawrockim gorące
Na profilach kanclerza Niemiec Friedricha Merza nie ma ani śladu po spotkaniu z Prezydentem RP Karolem Nawrockim

Prezydent RP Karol Nawrocki przybył w poniedziałek po południu do Berlina, gdzie we wtorek przed południem spotkał się z prezydentem Republiki Federalnej Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem, a następnie z Kanclerzem Friedrichem Merzem. Co ciekawe na oficjalnych profilach tego drugiego nie ma śladu po spotkaniu.

Jest oświadczenie niemieckiego rządu po rozmowie Merz-Nawrocki z ostatniej chwili
Jest oświadczenie niemieckiego rządu po rozmowie Merz-Nawrocki

W rozmowie z prezydentem Karolem Nawrockim kanclerz RFN Friedrich Merz zapewnił go, że w obliczu rosyjskiego zagrożenia, Niemcy „mocno i niezachwianie” stoją po stronie Polski - przekazał we wtorek rzecznik niemieckiego rządu Sebastian Hille.

Ukraiński wywiad mówi o likwidacji zbrodniarzy wojennych. Akcja we Władywostoku z ostatniej chwili
Ukraiński wywiad mówi o likwidacji zbrodniarzy wojennych. Akcja we Władywostoku

Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) poinformował, że w okolicach Władywostoku na Dalekim Wschodzie Rosji przeprowadził operację zlikwidowania rosyjskich żołnierzy odpowiedzialnych za zbrodnie wojenne w Ukrainie, w tym za egzekucje jeńców – przekazały we wtorek ukraińskie media.

Nowe informacje ws. otwarcia granicy z Białorusią. Jest komunikat MSWiA z ostatniej chwili
Nowe informacje ws. otwarcia granicy z Białorusią. Jest komunikat MSWiA

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało, że zamknięcie polsko-białoruskiej granicy będzie obowiązywać do odwołania. Decyzja jest związana z bezpieczeństwem obywateli i nie ogranicza się wyłącznie do czasu manewrów wojskowych „Zapad 2025”.

Prezydent RP w Berlinie. W niemieckich media o reparacjach: „Wzajemne wyliczanie sobie cierpień nikomu nie służy. Sprawa zamknięta” z ostatniej chwili
Prezydent RP w Berlinie. W niemieckich media o reparacjach: „Wzajemne wyliczanie sobie cierpień nikomu nie służy. Sprawa zamknięta”

W trakcie wizyty prezydenta Nawrockiego w Berlinie portal dw.com przytoczył wypowiedzi niemieckiego polityka Paula Ziemiaka, który przewodniczy polsko-niemieckiej grupie parlamentarnej. W wywiadzie dla podcastu „Berlin Playbook”, magazynu informacyjnego Politico, stwierdził, że „kwestia reparacji została już dla nas wyjaśniona pod względem prawnym”, ale, jak dodał, „jesteśmy świadomi naszej odpowiedzialności”. 

Merz przed rozmową z Nawrockim: Będę dążył do jak najszybszego sfinalizowania umowy z Mercosurem z ostatniej chwili
Merz przed rozmową z Nawrockim: Będę dążył do jak najszybszego sfinalizowania umowy z Mercosurem

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz oświadczył we wtorek, że będzie dążył do jak najszybszego sfinalizowania umowy między Komisją Europejską a blokiem krajów Ameryki Południowej, Mercosurem. Deklaracja ta padła tuż przed spotkaniem z prezydentem RP Karolem Nawrockim, który jest stanowczo przeciwny umowie.

Łukaszenka: Nie mamy złudzeń w sprawie dialogu z Polską z ostatniej chwili
Łukaszenka: Nie mamy złudzeń w sprawie dialogu z Polską

– Białoruś nie ma złudzeń w kwestii szybkiego wznowienia dialogu z Polską – powiedział prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka w wywiadzie dla rosyjskiego magazynu w odpowiedzi na pytanie o możliwe zmiany w dwustronnych relacjach w związku z objęciem urzędu prezydenta przez Karola Nawrockiego.

Belgijska policja ws. ostrzelania auta polskiego europosła. „Pojazdu nie ma już w kraju” z ostatniej chwili
Belgijska policja ws. ostrzelania auta polskiego europosła. „Pojazdu nie ma już w kraju”

Policja w Brukseli potwierdziła we wtorek, że prowadzi dochodzenie w sprawie uszkodzenia samochodu europosła Waldemara Budy (PiS). Polski polityk poinformował dzień wcześniej, że jego auto zostało ostrzelane w stolicy Belgii z broni pneumatycznej.

Pilny komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Pilny komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Na pl. Społecznym we Wrocławiu doszło dziś rano do niebezpiecznej sytuacji. Z estakady oderwały się fragmenty betonu, które spadły na jezdnię. 

Wiadomości
Zmarszczki i utrata jędrności skóry – dlaczego się pojawiają i jak wpływają na wygląd?

Gładka, napięta skóra twarzy od zawsze kojarzy się z młodością, świeżością i witalnością. Z biegiem lat jednak pojawiają się pierwsze zmarszczki, policzki stopniowo tracą objętość, a skóra staje się mniej sprężysta. To naturalne procesy, które nie stanowią zagrożenia dla zdrowia, ale potrafią zmienić rysy twarzy i dodać jej surowości. Często sprawiają też, że wyglądamy na zmęczonych czy smutnych, nawet jeśli w rzeczywistości czujemy się zupełnie inaczej.

REKLAMA

Rząd chce wypuścić 20 tysięcy więźniów. Przewodniczący Solidarności Służby Więziennej przestrzega

O zapowiedzi zwolnienia 20 tys. więźniów z zakładów karnych, rozszerzeniu dozoru elektronicznego, problemach kadrowych, wyznaczeniu ścieżki rozwoju zawodowego i ucywilnianiu Służby Więziennej mówił przewodniczący Krajowej Sekcji Służby Więziennej NSZZ „Solidarność” Andrzej Kołodziejski w rozmowie z Marcinem Krzeszowcem.
Służba Więzienna  Rząd chce wypuścić 20 tysięcy więźniów. Przewodniczący Solidarności Służby Więziennej przestrzega
Służba Więzienna / https://nszzfipw.org.pl/

– Wiceminister sprawiedliwości Maria Ejchart w rozmowie z „Rzeczpospolitą” powiedziała, że polskie więzienia są przeludnione, dlatego jej celem jest zmniejszenie liczby więźniów o 20 tys. w ciągu tej kadencji, a więc czterech lat. Miały już nawet nastąpić pierwsze przedterminowe zwolnienia. Jak Pan ocenia tę decyzję?

– Jeżeli po tej zapowiedzi w ciągu czterech lat udałoby się obniżyć liczbę więźniów z 75 do 55 tysięcy, to generalnie dla Służby Więziennej byłoby to korzystne, bo zmieniłby się stosunek liczby osadzonych do funkcjonariuszy. W tej chwili w Polsce mamy jednego funkcjonariusza, który pracuje bezpośrednio z czterema osadzonymi. Dla porównania w bardziej cywilizowanych krajach jest to dwóch osadzonych na jednego funkcjonariusza. Dlatego jak najbardziej popieramy takie działania. Tym bardziej że obecnie w aresztach śledczych i zakładach karnych przebywa około 20 tysięcy osób, które mają bardzo krótkie wyroki i jeśli spełniają one przesłanki, to może warto zmienić im karę na dozór elektroniczny.

Czytaj także: Ciepła posada za bycie szturmowcami Tuska? Plan na Bodnara i Sienkiewicza jest prosty

– Rozszerzenie dozoru elektronicznego to lepsze rozwiązanie niż „wsadzenie do ciupy”?

– W niektórych przypadkach jak najbardziej. Osoba, która popełniła przestępstwo, może odpokutować również przez to, że ma założoną tzw. obrożę. Tacy ludzie mogą normalnie chodzić do pracy, zajmować się rodziną i nie muszą od razu lądować w więzieniu. Więzienie to najbardziej ekstremalny środek ograniczenia wolności.

– Minister Ejchart potwierdziła również, że zlikwidowano już wszystkie z 580 cel, w których przebywało powyżej 10 osadzonych. Słyszał Pan skargi ze strony więźniów na niehumanitarne traktowanie z powodu osadzania ich w takich wieloosobowych celach?

– Na takie duże cele generalnie mówiło się, że są to „stodoły”. One istniały głównie z powodów architektonicznych, a nie dlatego że dyrektorzy chcieli je mieć w swoich jednostkach. Pojemność zakładu karnego jest ustalana w zarządzeniach wydawanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości i jeśli dyrektor zakładu miał w nim zmieścić określoną liczbę więźniów, to musiał to bezdyskusyjnie wykonać. Te cele nie zostały teraz zmniejszone, tylko po prostu część więźniów została rozwieziona do innych zakładów. To też jest dobra rzecz na przykład dla oddziałowego, który prowadzi kontrole w celach. Generalnie prowadzenie jakichkolwiek działań resocjalizacyjnych w celi, która liczy 12 czy 18 łóżek, jest słabe. Zdecydowanie lepiej pracuje się funkcjonariuszom czy wychowawcom w miejscach, gdzie jest mniejsze skupisko osadzonych.

– Nowy dyrektor generalny Służby Więziennej płk Andrzej Pecka w wywiadzie dla portalu InfoSecurity24.pl powiedział, że w tej chwili w SW jest 1802 wakatów. „Nie odczuwamy wyraźnych braków. Sytuacja kadrowa jest ustabilizowana na takim poziomie, który zabezpiecza wykonywanie obowiązków służbowych” – ocenił. Zgadza się Pan z taką opinią? Nie ma w tej chwili tragedii z zatrudnieniem?

– Nie podpiszę się pod tym stwierdzeniem. Uważam, że co do zasady wakaty nie powinny występować. Gdyby uzupełnić te brakujące 1800 stanowisk, to przykładowo przy stu zakładach karnych mielibyśmy dodatkowo 18 funkcjonariuszy na każdą jednostkę. Problem polega na tym, że od wielu lat budżet Służby Więziennej – pomimo wzrostu – nie zamyka się do końca. Część wakatów jest utrzymywana tylko po to, aby zapewnić Służbie środki finansowe na odprawy, nagrody jubileuszowe i tak dalej. Te pieniądze pochodzą ze środków przeznaczonych na uzupełnienie wakatów.

Co więcej, w budżecie brakuje pieniędzy na nadgodziny dla funkcjonariuszy. W 2019 roku Zjednoczona Prawica uchwaliła ustawę dotyczącą nadgodzin, ale nie przeznaczyła na to dodatkowych środków. My jako Solidarność zwracaliśmy wielokrotnie na to uwagę, że tych środków finansowych na Służbę Więzienną wciąż jest za mało. A przecież ani wspomniane wakaty, ani nadgodziny w służbie nie są pożądane. Trudno jest mówić o normalnej pracy, gdy ktoś przychodzi ósmy dzień z rzędu na 12-godzinną dniówkę.

Jeżeli kierownictwo uważa, że te brakujące wakaty nie są dużym obciążeniem dla służby, to proponowałbym, aby w takim samym procencie zwakatowane były Okręgowe Inspektoraty Służby Więziennej i Centralny Zarząd Służby Więziennej, bo w tej chwili brakuje ludzi w jednostkach podstawowych, a nie w centrali i okręgowych inspektoratach. Jeżeli mamy 5 czy 10 procent wakatów w zakładach karnych i aresztach śledczych, to utrzymujmy taki sam procent wakatów w Centralnym Zarządzie SW i Okręgowych Inspektoratach.

Czytaj także: Rząd próbuje mydlić oczy Polakom. Brudna gra w sprawie CPK

– Jakie trudności powodują w Państwa służbie braki kadrowe?

– Ludzi brakuje w jednostkach podstawowych, czyli tam, gdzie wykonywana jest najtrudniejsza praca w bezpośrednim kontakcie z osadzonymi. Brakuje nam zarówno oddziałowych, jak i wychowawców. Na każdym oddziale powinno dyżurować co najmniej dwóch oddziałowych. Z wiadomych względów nie możemy na służbie pozostawić samotnie w celi osadzonego, bo może na przykład popełnić samobójstwo. Oddziałowy musi się dwoić i troić, żeby do tego nie doszło. Gdybyśmy mieli więcej ludzi, to nie doszłoby do dramatu z Rzeszowa, gdzie zamordowana została nasza koleżanka, pani psycholog, która została w pomieszczeniu sam na sam z oprawcą. Niestety, jest nas stosunkowo mało, a służba jest trudna i niewidoczna.

– A czy zgadza się Pan ze zdaniem płk. Pecka, że niektóre piony Służby Więziennej powinny być obsadzone przez pracowników cywilnych zamiast funkcjonariuszy SW? Chodzi o stanowiska prawnicze, administracyjne, finansowe czy kadrowe.

– Myślę, że można o tym rozmawiać, ale takie zmiany należy wprowadzać ewolucyjnie, a nie rewolucyjne. I tylko pod warunkiem, że wynagrodzenia pracowników cywilnych nie będą odbiegać od tych, które otrzymywali na tych stanowiskach funkcjonariusze Służby Więziennej. Wzmocnienie cywilne stanowisk administracyjnych jak najbardziej tak, ale na normalnych, zdrowych zasadach finansowych. Solidarność jest zwolennikiem włączenia Korpusu Służby Cywilnej do Służby Więziennej.

– Czego najbardziej potrzebuje teraz Służba Więzienna? Zmian w Kodeksie karnym, likwidacji Inspektoratu Wewnętrznego Służby Więziennej czy uzupełnienia wspomnianych wakatów?

– Dla mnie priorytetem jest przede wszystkim doetatyzowanie Służby Więziennej, a więc uzupełnienie brakujących wakatów. Po drugie, wprowadzenie tego rozwiązania, o którym mówił płk Pecka, czyli Korpusu Służby Cywilnej w liczbie 3–4 tys. etatów. Dzięki temu nasza Służba wzmocniłaby się i łatwiej byłoby funkcjonariuszom wykonywać zadania, których ciągle przybywa. Co do Inspektoratu Wewnętrznego Służby Więziennej to Solidarność od samego początku kwestionowała to, ile pieniędzy jest przeznaczanych na tę instytucję. Utrzymywanie tak dużej jednostki organizacyjnej jest naszym zdaniem mało zasadne.

Chcielibyśmy także wprowadzenia przejrzystej ścieżki rozwoju zawodowego dla funkcjonariuszy. Mogę powiedzieć, że kolejne ustawy modernizacyjne dołożyły nam środków: wymieniliśmy flotę samochodów, łączność, jednostki zostały unowocześnione – korzystają na przykład z fotowoltaiki – ale nadal jesteśmy jedną nogą w PRL-u. Brakuje wśród funkcjonariuszy tego przeświadczenia, że warto się starać, bo ich rozwój zawodowy uzależniony jest wyłącznie od ich zaangażowania, kompetencji, wykształcenia i ciężkiej pracy. Żadne pozamerytoryczne elementy nie powinny decydować o ich awansie. To należy zmienić.

Kontekst: kim jest rozmówca? 

Andrzej Kołodziejski to przewodniczący Krajowej Sekcji Funkcjonariuszy i Pracowników Służby Więziennej NSZZ „Solidarność”

Nowy numer

Tekst ukazał się w nowym numerze „Tygodnika Solidarność” dostępnym już od środy w kioskach. 

Chcesz otrzymywać „Tygodnik Solidarność” prosto do swojego domu lub zakładu pracy? Zamów prenumeratę <TUTAJ>

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe