Ukraiński oficer posądzany o udział w sabotażu Nord Stream miał zaginąć w tajemniczych okolicznościach
Śledztwa ws. sabotażu rurociągów Nord Stream biegnących po dnie Bałtyku nie przyniosły oficjalnych rozstrzygnięć, a co jakiś czas światowe media publikują mniej, lub bardziej oficjalne doniesienia w tej sprawie. W 2023 roku dwa duże dzienniki – amerykański "Washington Post" i niemiecki "Der Spiegel" poinformowały, że ukraiński oficer Roman Czerwiński jest podejrzewany o koordynację sabotażu gazociągów NS1 i NS2. Miał działać na zlecenie władz w Kijowie. Oficjalne śledztwa w Danii i Szwecji nie wyłoniły podejrzanych, a niemieckie śledztwo wciąż trwa; dotychczas bez rezultatu.
Czytaj również: Tak Chiny inflitrują Niemcy. Są zatrzymania
Zaginięcie ukraińskiego oficera
Jak podaje "Biznes Alert" powołując się na doniesienia ukraińskich mediów, z pułkownikiem Czerwińskim nie ma kontaktu.
Ukraińskie Dzerkało Niedzieli ustaliło u prawników Czerwińskiego, że nie ma z nim kontaktu chociaż 19 kwietnia skończył się okres tymczasowego aresztowania na poczet śledztwa. Teraz jego żona ani obrońcy prawni nie mogą się z nim skontaktować. Kolejne przesłuchanie jest zaplanowane na 24 maja 2024 roku
– informuje BiznesAlert.pl.
Czytaj także: Niemiecki koncern wycofuje się z Rosji. Dopiero