Pracownica Teatru Polskiego we Wrocławiu [Mieszkowskiego] dla Tysol.pl: Wywaliłabym połowę zespołu

- Mieszkowski jako człowiek był bardzo niefajny. Potrafił podejść do pracowników i zapytać, jak się podobał spektakl. Jeśli ktoś wyraził jakieś inne opinie niż obowiązujące, to na przykład stwierdzał: a pani/pan tu chce jeszcze pracować? - mówi w wywiadzie dla Tysol.pl wieloletnia pracownica Teatru Polskiego we Wrocławiu, którego dyrektorem był Krzysztof Mieszkowski
/ screen YouTube
Cezary Krysztopa: Od ilu lat pracuje Pani w Teatrze Polskim we Wrocławiu?
 
Anonimowa pracownica Teatru Polskiego we Wrocłwiu: Od około 30 lat. Miałam do czynienia z wieloma artystami i wieloma pięknymi osobowościami. Dyrektorzy też się trafiali bardzo dobrzy. Byli to naprawdę wielcy menadżerowie i zdolni artyści albo na odwrót. Dlatego ławiej mi rozróżnić, czy ostatni mój dyrektor, pan Mieszkowski, był dobrym dyrektorem, czy nie.
 
Od ilu lat Mieszkowski był dyrektorem?
 
Od 2006, czyli 10 lat. 
 
Jaki był stosunek załogi do dyrektora Mieszkowskiego przez te wszystkie lata? 
 
Bardzo różny.. To zależy. Musimy rozróżnić tutaj załogę w momencie, kiedy pan Mieszkowski wszedł do teatru, wtedy ze starego zespołu zostało bardzo niewiele osób. Część od razu wyruszyła do Warszawy, część się pozwalniała, część wykruszyła, bo poumierała albo odeszła na emeryturę. Pan Mieszkowski przyprowadził swoją grupę bardzo młodych ludzi zaraz po szkołach i stworzył sobie swój zespół.
 
Zaczęły się bardzo niefajne historie, bo zaczął bardzo promować siebie z tym zespołem, wyróżniać ich. Przed Mieszkowskim w Teatrze Polskim był dyrektorem Bogdan Tosza. Był uczciwym człowiekiem. Skasowali go w ciągu 2 lat, zarzucając mu brak gustu. Z nim sobie bardzo łatwo poradzili, chociaż pan Tosza był przyzwoitym człowiekiem. Gdy został dyrektorem, Teatr miał wielki dług. I gdy on oddłużył ten teatr, to go kopnęli z tyłu, nawet nie mówiąc "dziękuję".
 
Mieszkowski jako człowiek był bardzo niefajny. Potrafił podejść do pracowników i zapytać, jak się podobał spektakl. Jeśli ktoś wyraził jakieś inne opinie niż obowiązujące, to na przykład stwierdzał: a pani/pan tu chce jeszcze pracować?
 
Dzisiaj akcja medialna związana z obroną Mieszkowskiego jest jednak firmowana przez starszych aktorów.
 
Jest to część tej starej ekipy, która go stworzyła. Wydzwaniają po aktorach typu Olbrychski, szukają wejścia do Wajdy, i nakłaniają ich do nagrywania filmików typu "Popieram, żeby pan Cezary Morawski ustąpił". Cały czas jest akcja dzwonienia po starych tuzach i nakłaniania ich. 
 
Prócz tego jest sitwa młoda. Nikt tu nikogo nie szanuje, prawie nie ma artystów. Poświęciłam kawał mojego życia i nagle się okazuje, że w teatrze rządzą dzieci o zerowej wrażliwości. Z artystów zostały tylko jakieś niedobitki emerytów, którzy się boją odezwać, bo chcą dogrywać do emeryturki, więc się nie odezwą. Teatr za  dyr. Mieszkowskiego stał się kompletnie lewacki, genderowy. 

#NOWA_STRONA#
 
Gdyby spojrzeć na załogę, to większość załogi to obrońcy Mieszkowskiego?
 
Teraz już nie. Jeszcze do wakacji połowa go broniła. A spróbowałby Pan nie być, to spotkałby Pana ostracyzm, wydzwanialiby do pana aktorzy, którzy go popierają. 

Część w ogóle nie chce się wypowiadać, mówi, że nie są ani za tą opcją, ani za tą, bo się boją. Z kolei ta młoda ekipa popiera się wzajemnie. Każdy ma tam jakichś znajomych. Oni są silni w tym sensie, że wydzwaniają, proszą, żeby przyszli, żeby buntowali się, to jest robota tej młodej ekipy..
 
Zatem to ma dwa aspekty,€“ wewnętrzny, związany z tą grupą, i zewnętrzny€“ polityczny.
 
Tak jest! Tak było też przy "Dziewczynie i śmierci". To było zrobione specjalnie, bo wiedzieli, że zaraz przyjdą babcie pod teatr się modlić, więc nagłośnili to specjalnie.

Swierdzili, że skoro nabrało to takiego rozgłosu, to trzeba zaorać Glińskiego, on się za to weźmie, bo się zacznie od razu burzyć. Stwierdzili, że sobie zrobią w ten sposób reklamę, bo wiedzieli doskonale, co się działo rok wcześniej przy obrazoburczej "Golgocie". Oczywiście babcie przyleciały wtedy pod teatr się modlić, z księdzem. Więc oni wiedzieli, że to tak zadziała teraz. To był czysty, marketingowy chwyt. Wiedzieli, że nawet jak nie wejdą z tym seksem, to i tak się zrobi bicie piany, że tutaj jest wielka cenzura. Gliński dał się na to złapać, bo był świeżym ministrem. Ja na jego miejscu również bym się dała.
 
Dlaczego część zespołu ciągle boi się Mieszkowskiego? Dyrektor się zmienił.
 
Boją się, że odwołają Morawskiego, albo Morawski nie wytrzyma. To bardzo porządny człowiek. Wreszcie ktoś, kto ma jakieś pojęcie o sztuce, bo jest i reżyserem i aktorem, pracujacym  wiele lat na scenie.  Pracował  jako nauczyciel w szkole teatralnej w Warszawie. I jako  człowiek sprawia bardzo dobre wrażenie.
 
Przede wszystkim jednak jest to ktoś, kto się zna na teatrze. To nie jest przypadkowy człowiek  o niesamowicie rozdętym ego. On  zapewne zna się na teatrze. 
 
Jak Pani ocenia szanse na utrzymanie się Cezarego Morawskiego na stanowisku dyrektora?
 
To zależy, ile on będzie miał siły do walki z tą starą ekipą, która popiera Mieszkowskiego. Ja mu szczerze współczuję. Sprawia bardzo dobre wrażenie jako człowiek i ja nie wiem, jak on to zniesie. Ekipa jest umocowana w tych lewackich odnogach. Zawsze ktoś ich poprze, jakaś pani Holland się znajdzie, pani Janda się odezwie i to idzie w Polskę. 

Nie wiem, na ile on jest silny. Jeśli jest to tak wrażliwy człowiek, jak podejrzewam, to będzie miał kłopot. Na jego miejscu nie certoliłabym się. Wywaliłabym połowę tego zbuntowanego  zespołu i przyjęła nowych aktorów. Pod teatrem na pewno by się ustawiła  kolejka. Ja bym to zrobiła, nie bałabym się. Wartościowych aktorów zostały tu jednostki, z tej starszej ekipy. 

I wtedy tworzyć teatr, jeszcze raz tworzyć zespół, jeszcze raz próbować coś tutaj odbudowywać. 

Dziękuję za rozmowę

 

POLECANE
Blisko podium w Engelbergu! Kacper Tomasiak najlepszy z Polaków z ostatniej chwili
Blisko podium w Engelbergu! Kacper Tomasiak najlepszy z Polaków

Kacper Tomasiak zajął piąte miejsce, Paweł Wąsek był 13., Kamil Stoch - 18., a Maciej Kot - 27. w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w szwajcarskim Engelbergu. Wygrał Japończyk Ryoyu Kobayashi przed Słoweńcem Domenem Prevcem i Niemcem Felixem Hoffmannem.

Policyjna obława w Warszawie. Wyprowadził z mieszkania 9-latka z ostatniej chwili
Policyjna obława w Warszawie. Wyprowadził z mieszkania 9-latka

Na warszawskiej Białołęce doszło do awantury domowej, podczas której mężczyzna wyprowadził z mieszkania 9-letniego chłopca i oddalił się z dzieckiem w nieznanym kierunku – informuje Onet. Policja rozpoczęła obławę.

IMGW wydał komunikat. Oto, co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał komunikat. Oto, co nas czeka

IMGW prognozuje na poniedziałek i wtorek duże zachmurzenie, lokalne mgły oraz opady deszczu.

Kłótnia w TVP między doradcą prezydenta a prowadzącą. Nie ma pani prawa mnie wypraszać z ostatniej chwili
Kłótnia w TVP między doradcą prezydenta a prowadzącą. "Nie ma pani prawa mnie wypraszać"

Decyzja Unii Europejskiej o wielomiliardowej pożyczce dla Ukrainy doprowadziła do ostrego sporu w studiu TVP Info. W trakcie programu doszło do kłótni między doradcą prezydenta RP Błażejem Pobożym a prowadzącą.

Groźny wypadek w Gdyni. Wjechał w przechodniów i restaurację z ostatniej chwili
Groźny wypadek w Gdyni. Wjechał w przechodniów i restaurację

W Gdyni przy ul. Władysław IV kierowca samochodu marki volvo z nieustalonych przyczyn stracił panowanie nad pojazdem, potrącił 16-latkę, a następnie uderzył w budynek restauracji.

Putin gotowy do rozmowy z Macronem. Jest reakcja Pałacu Elizejskiego z ostatniej chwili
Putin gotowy do rozmowy z Macronem. Jest reakcja Pałacu Elizejskiego

Pałac Elizejski poinformował w niedzielę, że z zadowoleniem przyjął deklarację przywódcy Rosji Władimira Putina o gotowości do rozmowy z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem – podała agencja AFP. W najbliższych dniach podjęte zostaną decyzje w sprawie dalszych kroków – dodano w oświadczeniu.

Karol Nawrocki mówił o braku partnerstwa z Ukrainą. Co o tym sądzą Polacy? pilne
Karol Nawrocki mówił o braku partnerstwa z Ukrainą. Co o tym sądzą Polacy?

Podczas wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie Karol Nawrocki poruszył temat relacji polsko-ukraińskich. Po rozmowie obu prezydentów odbyła się konferencja prasowa, na której przedstawiono główne wątki spotkania.

Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego

W okresie świątecznym Transport GZM wprowadza zmiany w kursowaniu. – Czymś nowym jest obowiązywanie 24 grudnia niedzielnych i świątecznych rozkładów jazdy – zapowiada Zarząd Transportu Metropolitalnego.

Atak nożownika w centrum Gdańska. Policja zatrzymała podejrzanego z ostatniej chwili
Atak nożownika w centrum Gdańska. Policja zatrzymała podejrzanego

Dwie godziny po zgłoszeniu policja zatrzymała podejrzanego o brutalny atak nożem w Gdańsku. Ranny mężczyzna z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala.

Aż sześć partii w Sejmie. Jest nowy sondaż z ostatniej chwili
Aż sześć partii w Sejmie. Jest nowy sondaż

Sondaż Social Changes dla wPolsce24 pokazuje, że aż sześć ugrupowań przekracza próg wyborczy.

REKLAMA

Pracownica Teatru Polskiego we Wrocławiu [Mieszkowskiego] dla Tysol.pl: Wywaliłabym połowę zespołu

- Mieszkowski jako człowiek był bardzo niefajny. Potrafił podejść do pracowników i zapytać, jak się podobał spektakl. Jeśli ktoś wyraził jakieś inne opinie niż obowiązujące, to na przykład stwierdzał: a pani/pan tu chce jeszcze pracować? - mówi w wywiadzie dla Tysol.pl wieloletnia pracownica Teatru Polskiego we Wrocławiu, którego dyrektorem był Krzysztof Mieszkowski
/ screen YouTube
Cezary Krysztopa: Od ilu lat pracuje Pani w Teatrze Polskim we Wrocławiu?
 
Anonimowa pracownica Teatru Polskiego we Wrocłwiu: Od około 30 lat. Miałam do czynienia z wieloma artystami i wieloma pięknymi osobowościami. Dyrektorzy też się trafiali bardzo dobrzy. Byli to naprawdę wielcy menadżerowie i zdolni artyści albo na odwrót. Dlatego ławiej mi rozróżnić, czy ostatni mój dyrektor, pan Mieszkowski, był dobrym dyrektorem, czy nie.
 
Od ilu lat Mieszkowski był dyrektorem?
 
Od 2006, czyli 10 lat. 
 
Jaki był stosunek załogi do dyrektora Mieszkowskiego przez te wszystkie lata? 
 
Bardzo różny.. To zależy. Musimy rozróżnić tutaj załogę w momencie, kiedy pan Mieszkowski wszedł do teatru, wtedy ze starego zespołu zostało bardzo niewiele osób. Część od razu wyruszyła do Warszawy, część się pozwalniała, część wykruszyła, bo poumierała albo odeszła na emeryturę. Pan Mieszkowski przyprowadził swoją grupę bardzo młodych ludzi zaraz po szkołach i stworzył sobie swój zespół.
 
Zaczęły się bardzo niefajne historie, bo zaczął bardzo promować siebie z tym zespołem, wyróżniać ich. Przed Mieszkowskim w Teatrze Polskim był dyrektorem Bogdan Tosza. Był uczciwym człowiekiem. Skasowali go w ciągu 2 lat, zarzucając mu brak gustu. Z nim sobie bardzo łatwo poradzili, chociaż pan Tosza był przyzwoitym człowiekiem. Gdy został dyrektorem, Teatr miał wielki dług. I gdy on oddłużył ten teatr, to go kopnęli z tyłu, nawet nie mówiąc "dziękuję".
 
Mieszkowski jako człowiek był bardzo niefajny. Potrafił podejść do pracowników i zapytać, jak się podobał spektakl. Jeśli ktoś wyraził jakieś inne opinie niż obowiązujące, to na przykład stwierdzał: a pani/pan tu chce jeszcze pracować?
 
Dzisiaj akcja medialna związana z obroną Mieszkowskiego jest jednak firmowana przez starszych aktorów.
 
Jest to część tej starej ekipy, która go stworzyła. Wydzwaniają po aktorach typu Olbrychski, szukają wejścia do Wajdy, i nakłaniają ich do nagrywania filmików typu "Popieram, żeby pan Cezary Morawski ustąpił". Cały czas jest akcja dzwonienia po starych tuzach i nakłaniania ich. 
 
Prócz tego jest sitwa młoda. Nikt tu nikogo nie szanuje, prawie nie ma artystów. Poświęciłam kawał mojego życia i nagle się okazuje, że w teatrze rządzą dzieci o zerowej wrażliwości. Z artystów zostały tylko jakieś niedobitki emerytów, którzy się boją odezwać, bo chcą dogrywać do emeryturki, więc się nie odezwą. Teatr za  dyr. Mieszkowskiego stał się kompletnie lewacki, genderowy. 

#NOWA_STRONA#
 
Gdyby spojrzeć na załogę, to większość załogi to obrońcy Mieszkowskiego?
 
Teraz już nie. Jeszcze do wakacji połowa go broniła. A spróbowałby Pan nie być, to spotkałby Pana ostracyzm, wydzwanialiby do pana aktorzy, którzy go popierają. 

Część w ogóle nie chce się wypowiadać, mówi, że nie są ani za tą opcją, ani za tą, bo się boją. Z kolei ta młoda ekipa popiera się wzajemnie. Każdy ma tam jakichś znajomych. Oni są silni w tym sensie, że wydzwaniają, proszą, żeby przyszli, żeby buntowali się, to jest robota tej młodej ekipy..
 
Zatem to ma dwa aspekty,€“ wewnętrzny, związany z tą grupą, i zewnętrzny€“ polityczny.
 
Tak jest! Tak było też przy "Dziewczynie i śmierci". To było zrobione specjalnie, bo wiedzieli, że zaraz przyjdą babcie pod teatr się modlić, więc nagłośnili to specjalnie.

Swierdzili, że skoro nabrało to takiego rozgłosu, to trzeba zaorać Glińskiego, on się za to weźmie, bo się zacznie od razu burzyć. Stwierdzili, że sobie zrobią w ten sposób reklamę, bo wiedzieli doskonale, co się działo rok wcześniej przy obrazoburczej "Golgocie". Oczywiście babcie przyleciały wtedy pod teatr się modlić, z księdzem. Więc oni wiedzieli, że to tak zadziała teraz. To był czysty, marketingowy chwyt. Wiedzieli, że nawet jak nie wejdą z tym seksem, to i tak się zrobi bicie piany, że tutaj jest wielka cenzura. Gliński dał się na to złapać, bo był świeżym ministrem. Ja na jego miejscu również bym się dała.
 
Dlaczego część zespołu ciągle boi się Mieszkowskiego? Dyrektor się zmienił.
 
Boją się, że odwołają Morawskiego, albo Morawski nie wytrzyma. To bardzo porządny człowiek. Wreszcie ktoś, kto ma jakieś pojęcie o sztuce, bo jest i reżyserem i aktorem, pracujacym  wiele lat na scenie.  Pracował  jako nauczyciel w szkole teatralnej w Warszawie. I jako  człowiek sprawia bardzo dobre wrażenie.
 
Przede wszystkim jednak jest to ktoś, kto się zna na teatrze. To nie jest przypadkowy człowiek  o niesamowicie rozdętym ego. On  zapewne zna się na teatrze. 
 
Jak Pani ocenia szanse na utrzymanie się Cezarego Morawskiego na stanowisku dyrektora?
 
To zależy, ile on będzie miał siły do walki z tą starą ekipą, która popiera Mieszkowskiego. Ja mu szczerze współczuję. Sprawia bardzo dobre wrażenie jako człowiek i ja nie wiem, jak on to zniesie. Ekipa jest umocowana w tych lewackich odnogach. Zawsze ktoś ich poprze, jakaś pani Holland się znajdzie, pani Janda się odezwie i to idzie w Polskę. 

Nie wiem, na ile on jest silny. Jeśli jest to tak wrażliwy człowiek, jak podejrzewam, to będzie miał kłopot. Na jego miejscu nie certoliłabym się. Wywaliłabym połowę tego zbuntowanego  zespołu i przyjęła nowych aktorów. Pod teatrem na pewno by się ustawiła  kolejka. Ja bym to zrobiła, nie bałabym się. Wartościowych aktorów zostały tu jednostki, z tej starszej ekipy. 

I wtedy tworzyć teatr, jeszcze raz tworzyć zespół, jeszcze raz próbować coś tutaj odbudowywać. 

Dziękuję za rozmowę


 

Polecane