STRAJK POLSKICH DZIECI PRZECIW GERMANIZACJI - ZBĄSZYŃ 1906

STRAJK POLSKICH DZIECI PRZECIW GERMANIZACJI - ZBĄSZYŃ 1906

W proteście przeciwko sowieckiej inwazji na Czechosłowację w 1968 roku aktu samospalenia dokonał czeski student Jan Palach. Ta żywa, ludzka pochodnia w Pradze wstrząsnęła światem i jest pamiętana do dziś. Mało kto jednak wie, że po Janie Palachu było jeszcze siedmiu kolejnych obywateli nieistniejącego już państwa – Czechosłowacji, którzy zdecydowali się na straszną śmierć poprzez samospalenie. Ich protest został jednak zapomniany – w zbiorowej świadomości jest tylko Jan Palach.

 

Mali - wielcy bohaterowie w obronie polskości

 

Te historię, świadczącą o swoistej niesprawiedliwości dziejów przypomniałem sobie w ostatni piątek, podczas uroczystości 3 Majowych w Wielkopolsce Zachodniej, w dawnym pogranicznym mieście Zbąszyń. Oto bowiem wszyscy Polacy o elementarnej wiedzy historycznej i wrażliwości patriotycznej pamiętają o strajku polskich dzieci we Wrześni pod Gnieznem w 1901 roku w proteście przeciwko germanizacji – natomiast późniejsze bunty naszych małych rodaków zostały zapomniane. Czas zatem nadrobić tę zbiorową lukę w narodowej pamięci i przypomnieć małych bohaterów walczących o polską mowę wbrew niemieckim represjom.

 

W czerwcu 1906 roku rozpoczął się „powszechny strajk szkolny” w trzech powiatach, które dziś znajdują się na krańcach województwa wielkopolskiego. Co ciekawe jego zasięg był… większy niż dziecięcego strajku z we Wrześni pięć lat wcześniej. Wzięło w nim udział aż 70 tysięcy dzieci z 950 szkół. Pierwsza była szkoła Miłosławiu. Strajk rozpoczął się tam 24 czerwca 1906 roku. Polskie dzieci, ale też -na zasadzie stosowanej  podczas II wojny światowej przez Niemców odpowiedzialności zbiorowej (sic!) - ich rodzeństwo i rodzice byli represjonowani i szykanowani. Żyjący jeszcze krewni małych uczestników protestu wspominali w rozmowie ze mną ,że członkowie ich rodzin opowiadali jak byli „bici i katowani”. Dzieci relegowano ze szkół, kazano powtarzać klasę, co wiązało się z utratą jednego roku, nie pozwalano im potem kształcić się po ukończeniu 14 roku życia, a także skazywano na szkolny areszt (przebywanie w szkole w osobnych pomieszczeniach bez możliwości nauki). Co więcej ich siostry i braci, jeśli uczyli się w szkołach wyższych niż szkoła podstawowa („Volksschule”) również wyrzucano z tych szkół uniemożliwiając dalszą edukację. Dzieci kierowane były do ośrodków wychowawczych. Powszechnie stosowano kary cielesne, a zwłaszcza chłostę. Źródła podkreślają, że niemieccy nauczyciele i urzędnicy oświatowi stosowali ją „z nadzwyczajną gorliwością”. Dodatkowo szkołom, w których strajkowały polskie dzieci cofano dotację budżetową. Wreszcie przysyłano dodatkowych nauczycieli – germanizatorów z konieczności opłacanych... przez miejscową ludność.

 

„W języku ojczystym – i to polskim”

 

Strajk w samym Zbąszyniu, ale także w okolicznych wsiach rozpoczął się w październiku 1906 roku. W tym mieście 40% ludności stanowili Polacy (w sąsiednim Zbąszynku proporcje były już lepsze dla Niemców). Pięćdziesięcioro dzieci przyniosło do szkoły kartki od rodziców, w których ci pisali, że zakazują swoim pociechom brać czynny udział w lekcjach religii w języku niemieckim. Rodzice precyzowali na piśmie, że dzieci nie będą dawać odpowiedzi w języku niemieckim, nie będą też brały udziału w modlitwie odmawianej w języku niemieckim i nie będą też po niemiecku mówić na przywitanie: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Podaję przykład takiego pisma. 22 października 1906 roku jeden z rodziców przekazał przez dzieci kartkę do szkoły mającą następującą treść: „Podaję do wiadomości, że córka moja Rozalia Bajer oraz synowie Teodor i Jan Bajer mają otrzymywać naukę religii w języku ojczystym – i to polskim”. Podpis: Adolf Bajer. Niemieckie władze usiłowały złamać naszych małych rodaków i ich rodziców natychmiast przenosząc uczniów do klas niższych a następnie musiały one pozostać w areszcie szkolnym po godzinach lekcyjnych w ramach „Ersatzunterricht” czyli godzin dodatkowych. Polskie dzieci musiały w poniedziałki i czwartki przychodzić po południu do szkoły, a tam były „resocjalizowane” przez czterech zmieniających się nauczycieli.

 

W archiwum zachowało się pismo w języku niemieckim podpisane przez kierownika szkoły pana Bencha do burmistrza Zbąszynia Hieltschera z 18 kwietnia 1907 roku, a więc niemal pół roku od wybuchu strajku. Czytamy w nim (tłumaczenie polskie): „Wielce Szanowny Panie Burmistrzu! Na Pańskie zapytanie dotyczące dziatwy biorącej udział w strajku szkolnym komunikuję, że obecnie jeszcze tylko 4 dzieci wzbraniają się odpowiadać na nauce religii w języku niemieckim. Jest to 3 dzieci właściciela Adolfa Bajera: Rozalia, Teodor i Jan oraz jedno dziecko – Józef Wachowski syn właściciela Tomasza Wachowskiego. Dzieci garncarza Piotra Karcza już od 8 dni to jest od 11.04 od strajku odstąpiły (...)”.

A tak o strajku pisał „Orędownik” („Pismo dla spraw politycznych i społecznych”) wydawane w Poznaniu, w numerze z 26 października 1906: „Zbąszyń, 26 października. Żeby nie sądzono, że kresy nasze śpią, donoszę uprzejmie, że i tutaj wre walka o polską naukę religji. Rodzice odczuli, że system pruski w swych zapędach germanizacyjnych za daleko się posunął – przeto ocknęli się i stanęli w obronie najdroższych skarbów swoich. Skutkiem tego powstały strejki (pisownia oryginalna-dop.R.Cz) szkolne prawie we wszystkich wsiach parafii zbąszyńskiej. Przestały odpowiadać dzieci na niemieckiej nauce religji w Przyprostyni, w Nądni, w Łomnicy, w Nowym Dworze, w Prośnicy, w Zakrzewku. (…)”

 

„Urodzona Polka… zakazuję pozdrawiać Pana Boga w języku niemieckim”

 

Z kolei „Tygodnik Parafji Zbąszyńskiej” po 29 latach od tych wydarzeń przypominał ,iż „Pierwszymi biorącymi udział w strajku szkolnym były dzieci garncarza Piotra Karcza; za ich przykładem poszły inne dzieci… Rodzice pisali karteczki – treść jednej przytoczę: „Do Pana Nauczyciela Kulczyńskiego w Zbąszyniu. Powiadamiam Pana, że jako urodzona Polka mojemu dziecku Antoniemu Pawelskiemu zakazuję: 1. Brać udział w nauce religji w języku niemieckim 2. Pozdrawiać Pana Boga w języku niemieckim 3. Odmawiać pacierz w języku niemieckim. Z pełnym szacunkiem Marja Pawelska”.

 

O powszechności strajku świadczy fakt, że większość rodziców podpisała oficjalne pisma przeciwko germanizacji na lekcjach religii. Na początku do strajku przystąpiło 197 dzieci na 439, a następnie liczba wzrosła do 293. Strajk poprzedziły wiece szkolne, którym poparcia udzielił miejscowy polski ksiądz Stanisław Kopernik oraz polski poseł do niemieckiego parlamentu Reichstagu Roman Janta- Połczyński a także w specjalnych dwóch listach otwartych Henryk Sienkiewicz. Było to rok po tym, jak autor „Quo Vadis” otrzymał literacką Nagrodę Nobla i dlatego jego protest został opublikowany we wszystkich gazetach w zaborze austriackim i rosyjskim, a także w prasie europejskiej i amerykańskiej, co wywarło presję na władze pruskie.

 

Przypominam ów strajk sprzed 118 lat, bo mimo upływu ponad wieku, wciąż jest on obecny w świadomości mieszkańców tamtej ziemi. Niech więc w końcu stanie się udziałem polskiej zbiorowej świadomości.

 

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (06.05.2024)


 

POLECANE
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus

Osobiście przewiduję – dziś nieco jeszcze żartobliwie i szyderczo – że w pomieszczeniach służbowych Bundeswehry, do tego na poczesnych miejscach, zawisną wkrótce konterfekty jakiegoś znanego działacza lewicowego. Na początek może to być Alfred Willi Rudi Dutschke, a z czasem – kiedy w miarę postępu niemieckiego socjalizmu, walka klas zaostrzy się – można go będzie wymienić, ot choćby na wizerunek Ulrike Marie Meinhof.

Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo Wiadomości
Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo

Joaquin Phoenix, jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów swojego pokolenia, znalazł się w centrum zainteresowania mediów. Tym razem nie z powodu nowej roli, lecz przykrego incydentu. Z jego posiadłości w Los Angeles skradziono luksusowy samochód marki Volvo. Sprawą zajmuje się policja.

Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi Wiadomości
Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi

Groźny incydent w Niemczech. Samochód wjechał w grupę pieszych.

Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły Wiadomości
Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował o rozpoczęciu nowej operacji wojskowej, która ma zapewnić bezpieczeństwo i kontrolę nad przestrzenią powietrzną w regionie Bałtyku, w obliczu m.in. niedawnych prowokacji ze strony Rosji.

Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie Wiadomości
Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie

To wielkie zobowiązanie, które zostaje złożone na państwa barki w trudnych czasach dla Rzeczpospolitej, naszej części Europy, a także dla świata - powiedział w piątek prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości wręczenia nominacji generalskich.

Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać Wiadomości
Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać

Niepokojąca wiadomość dla rodziców i opiekunów. Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące popularnego produktu dla dzieci. Chodzi o czekoladowego zajączka, sprzedawanego w okresie wielkanocnym przez firmę „Wolność” Sp. z o.o.

Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce Wiadomości
Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce

W sobotnim meczu ligowym z Realem Valladolid w bramce FC Barcelony nie zobaczymy Wojciecha Szczęsnego. Trener „Blaugrany” Hansi Flick zapowiedział zmianę - między słupkami stanie Marc-André ter Stegen.

Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski Wiadomości
Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski

Piłkarze Legii Warszawa po raz 21. w historii zdobyli Puchar Polski. W finale na stołecznym PGE Narodowym pokonali Pogoń Szczecin 4:3 (1:1). "Portowcy" zostali pokonani w drugim finale z rzędu, a swoim piątym w historii.

Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała kolejowych złodziei Wiadomości
Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała "kolejowych" złodziei

Policjanci z Jaworzna zatrzymali na gorącym uczynku dwóch mężczyzn podejrzanych o liczne kradzieże elementów lokomotyw oraz infrastruktury kolejowej. Złodzieje, którym może grozić do 10 lat więzienia, decyzją sadu zostali aresztowani.

Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo? z ostatniej chwili
Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo?

Były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro opuścił oddział intensywnej terapii po operacji jamy brzusznej, którą przeszedł w kwietniu, ale nadal pozostanie w szpitalu - podała w piątek telewizja Globo, powołując się na dyrekcję kliniki w Brasilii, stolicy kraju. Lekarze nie sprecyzowali, kiedy polityk będzie mógł opuścić szpital.

REKLAMA

STRAJK POLSKICH DZIECI PRZECIW GERMANIZACJI - ZBĄSZYŃ 1906

STRAJK POLSKICH DZIECI PRZECIW GERMANIZACJI - ZBĄSZYŃ 1906

W proteście przeciwko sowieckiej inwazji na Czechosłowację w 1968 roku aktu samospalenia dokonał czeski student Jan Palach. Ta żywa, ludzka pochodnia w Pradze wstrząsnęła światem i jest pamiętana do dziś. Mało kto jednak wie, że po Janie Palachu było jeszcze siedmiu kolejnych obywateli nieistniejącego już państwa – Czechosłowacji, którzy zdecydowali się na straszną śmierć poprzez samospalenie. Ich protest został jednak zapomniany – w zbiorowej świadomości jest tylko Jan Palach.

 

Mali - wielcy bohaterowie w obronie polskości

 

Te historię, świadczącą o swoistej niesprawiedliwości dziejów przypomniałem sobie w ostatni piątek, podczas uroczystości 3 Majowych w Wielkopolsce Zachodniej, w dawnym pogranicznym mieście Zbąszyń. Oto bowiem wszyscy Polacy o elementarnej wiedzy historycznej i wrażliwości patriotycznej pamiętają o strajku polskich dzieci we Wrześni pod Gnieznem w 1901 roku w proteście przeciwko germanizacji – natomiast późniejsze bunty naszych małych rodaków zostały zapomniane. Czas zatem nadrobić tę zbiorową lukę w narodowej pamięci i przypomnieć małych bohaterów walczących o polską mowę wbrew niemieckim represjom.

 

W czerwcu 1906 roku rozpoczął się „powszechny strajk szkolny” w trzech powiatach, które dziś znajdują się na krańcach województwa wielkopolskiego. Co ciekawe jego zasięg był… większy niż dziecięcego strajku z we Wrześni pięć lat wcześniej. Wzięło w nim udział aż 70 tysięcy dzieci z 950 szkół. Pierwsza była szkoła Miłosławiu. Strajk rozpoczął się tam 24 czerwca 1906 roku. Polskie dzieci, ale też -na zasadzie stosowanej  podczas II wojny światowej przez Niemców odpowiedzialności zbiorowej (sic!) - ich rodzeństwo i rodzice byli represjonowani i szykanowani. Żyjący jeszcze krewni małych uczestników protestu wspominali w rozmowie ze mną ,że członkowie ich rodzin opowiadali jak byli „bici i katowani”. Dzieci relegowano ze szkół, kazano powtarzać klasę, co wiązało się z utratą jednego roku, nie pozwalano im potem kształcić się po ukończeniu 14 roku życia, a także skazywano na szkolny areszt (przebywanie w szkole w osobnych pomieszczeniach bez możliwości nauki). Co więcej ich siostry i braci, jeśli uczyli się w szkołach wyższych niż szkoła podstawowa („Volksschule”) również wyrzucano z tych szkół uniemożliwiając dalszą edukację. Dzieci kierowane były do ośrodków wychowawczych. Powszechnie stosowano kary cielesne, a zwłaszcza chłostę. Źródła podkreślają, że niemieccy nauczyciele i urzędnicy oświatowi stosowali ją „z nadzwyczajną gorliwością”. Dodatkowo szkołom, w których strajkowały polskie dzieci cofano dotację budżetową. Wreszcie przysyłano dodatkowych nauczycieli – germanizatorów z konieczności opłacanych... przez miejscową ludność.

 

„W języku ojczystym – i to polskim”

 

Strajk w samym Zbąszyniu, ale także w okolicznych wsiach rozpoczął się w październiku 1906 roku. W tym mieście 40% ludności stanowili Polacy (w sąsiednim Zbąszynku proporcje były już lepsze dla Niemców). Pięćdziesięcioro dzieci przyniosło do szkoły kartki od rodziców, w których ci pisali, że zakazują swoim pociechom brać czynny udział w lekcjach religii w języku niemieckim. Rodzice precyzowali na piśmie, że dzieci nie będą dawać odpowiedzi w języku niemieckim, nie będą też brały udziału w modlitwie odmawianej w języku niemieckim i nie będą też po niemiecku mówić na przywitanie: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Podaję przykład takiego pisma. 22 października 1906 roku jeden z rodziców przekazał przez dzieci kartkę do szkoły mającą następującą treść: „Podaję do wiadomości, że córka moja Rozalia Bajer oraz synowie Teodor i Jan Bajer mają otrzymywać naukę religii w języku ojczystym – i to polskim”. Podpis: Adolf Bajer. Niemieckie władze usiłowały złamać naszych małych rodaków i ich rodziców natychmiast przenosząc uczniów do klas niższych a następnie musiały one pozostać w areszcie szkolnym po godzinach lekcyjnych w ramach „Ersatzunterricht” czyli godzin dodatkowych. Polskie dzieci musiały w poniedziałki i czwartki przychodzić po południu do szkoły, a tam były „resocjalizowane” przez czterech zmieniających się nauczycieli.

 

W archiwum zachowało się pismo w języku niemieckim podpisane przez kierownika szkoły pana Bencha do burmistrza Zbąszynia Hieltschera z 18 kwietnia 1907 roku, a więc niemal pół roku od wybuchu strajku. Czytamy w nim (tłumaczenie polskie): „Wielce Szanowny Panie Burmistrzu! Na Pańskie zapytanie dotyczące dziatwy biorącej udział w strajku szkolnym komunikuję, że obecnie jeszcze tylko 4 dzieci wzbraniają się odpowiadać na nauce religii w języku niemieckim. Jest to 3 dzieci właściciela Adolfa Bajera: Rozalia, Teodor i Jan oraz jedno dziecko – Józef Wachowski syn właściciela Tomasza Wachowskiego. Dzieci garncarza Piotra Karcza już od 8 dni to jest od 11.04 od strajku odstąpiły (...)”.

A tak o strajku pisał „Orędownik” („Pismo dla spraw politycznych i społecznych”) wydawane w Poznaniu, w numerze z 26 października 1906: „Zbąszyń, 26 października. Żeby nie sądzono, że kresy nasze śpią, donoszę uprzejmie, że i tutaj wre walka o polską naukę religji. Rodzice odczuli, że system pruski w swych zapędach germanizacyjnych za daleko się posunął – przeto ocknęli się i stanęli w obronie najdroższych skarbów swoich. Skutkiem tego powstały strejki (pisownia oryginalna-dop.R.Cz) szkolne prawie we wszystkich wsiach parafii zbąszyńskiej. Przestały odpowiadać dzieci na niemieckiej nauce religji w Przyprostyni, w Nądni, w Łomnicy, w Nowym Dworze, w Prośnicy, w Zakrzewku. (…)”

 

„Urodzona Polka… zakazuję pozdrawiać Pana Boga w języku niemieckim”

 

Z kolei „Tygodnik Parafji Zbąszyńskiej” po 29 latach od tych wydarzeń przypominał ,iż „Pierwszymi biorącymi udział w strajku szkolnym były dzieci garncarza Piotra Karcza; za ich przykładem poszły inne dzieci… Rodzice pisali karteczki – treść jednej przytoczę: „Do Pana Nauczyciela Kulczyńskiego w Zbąszyniu. Powiadamiam Pana, że jako urodzona Polka mojemu dziecku Antoniemu Pawelskiemu zakazuję: 1. Brać udział w nauce religji w języku niemieckim 2. Pozdrawiać Pana Boga w języku niemieckim 3. Odmawiać pacierz w języku niemieckim. Z pełnym szacunkiem Marja Pawelska”.

 

O powszechności strajku świadczy fakt, że większość rodziców podpisała oficjalne pisma przeciwko germanizacji na lekcjach religii. Na początku do strajku przystąpiło 197 dzieci na 439, a następnie liczba wzrosła do 293. Strajk poprzedziły wiece szkolne, którym poparcia udzielił miejscowy polski ksiądz Stanisław Kopernik oraz polski poseł do niemieckiego parlamentu Reichstagu Roman Janta- Połczyński a także w specjalnych dwóch listach otwartych Henryk Sienkiewicz. Było to rok po tym, jak autor „Quo Vadis” otrzymał literacką Nagrodę Nobla i dlatego jego protest został opublikowany we wszystkich gazetach w zaborze austriackim i rosyjskim, a także w prasie europejskiej i amerykańskiej, co wywarło presję na władze pruskie.

 

Przypominam ów strajk sprzed 118 lat, bo mimo upływu ponad wieku, wciąż jest on obecny w świadomości mieszkańców tamtej ziemi. Niech więc w końcu stanie się udziałem polskiej zbiorowej świadomości.

 

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (06.05.2024)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe