Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Król Karol III stracił cierpliwość

Książę Harry od kilku lat wspólnie ze swoją żoną Meghan Markle oraz dwójką dzieci mieszka w Stanach Zjednoczonych. Wszystko przez ciągnący się od lat konflikt z Pałacem Buckingham. Książka księcia Harry’ego „Spare” oraz seria wywiadów dla mediów z całego świata, w których książę wraz z żoną Meghan Markle ujawniają tajemnice Pałacu Buckingham oraz oskarżają rodzinę królewską, na trwałe zepsuły ich stosunki z Pałacem Buckingham. Rozdźwięk w brytyjskiej rodzinie królewskiej pogłębia się z każdym dniem, a doniesienia o tym, że relacje między członkami rodziny stają się coraz bardziej napięte, pojawiają się od kilku miesięcy.
Z racji jubileuszu Invictus Game, książęca para udała się na kilka dni do Nigerii. Na miejscu została ciepło przyjęta przez jej mieszkańców. Książę Harry odwiedził kilka placówek w tym szpital, pobliską szkołę i organizacje charytatywne.
Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham
Jak donoszą źródła Pałacu Buckingham, fakt samodzielnych podróży pary (mający charakter królewski) nie do końca odpowiada królowi Karolowi III oraz księciu Williamowi. Mają być z tego powodu "absolutnie wściekli".
Tymczasem okazuje się, że małżeństwo, które zachwyciło się udaną podróżą do Afryki, planuje w przyszłości kolejne wyprawy.
- Sussexowie mają teraz zaplanowane inne wycieczki do końca roku i liczą na to, że podzielą się ich szczegółami w nadchodzących tygodniach
- podał informator rodziny królewskiej.
Król Karol III ma problem
Według nowych doniesień Król Karol III z chęcią pozbawiłby swojego młodszego syna i jego żonę książęcych tytułów. Nie chce jednak działać pochopnie, by nie wyszło, że kieruje się zemstą.
- Z drugiej strony, musi znaleźć sposób na powstrzymanie wszelkich przyszłych podróży Harry'ego i Meghan do innych krajów Wspólnoty Narodów. To stało się jego priorytetem numer jeden
- zaznaczył Tom Quinn, ekspert ds. rodziny królewskiej.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Haniebny spot PO. Wiceszef MSZ twierdzi, że... Donald Tusk o nim nie wiedział
ZOBACZ RÓWNIEŻ: „Reanimacja nie pomogła”. Tragedia na posiedzeniu zarządu w Orlenie