"Kodziarz kontra rezydent". Historia z protestu medyków podbija internet
Właśnie wróciłem z Łodzi, gdzie wraz z przyjaciółmi z KOD-u braliśmy udział w pikiecie poparcia dla głodujących rezydentów medycznych i ich postulatów. Jak na 700 tysięczne miasto, frekwencja była marna. Sporo było studentów medycyny, trochę ulicznych gapiów, dwie posłanki zaplątane w tłum i Koderzy, którzy zawsze są na posterunku. Protest miał letnią temperaturę ( trudno o inną gdy dookoła letni mieszkańcy ), ale bardzo ważne przesłanie. Po jego zakończeniu - mając na względzie jutrzejszą literiadę, którą planujemy w naszym mieście - podszedłem do współorganizatora i poprosiłem o większą porcję plakatów, celem rozpropagowania idei
- napisał na Facebooku Janusz Nagiecki, członek Komitetu Obrony Demokracji.
Młody lekarz, z początku bardzo przyjazny i uśmiechnięty, zaproponował mi dowolną ich ilość, ale kiedy dostrzegł znaczek KOD-u na mojej piersi, znacząco zmienił minę i nieprzyjaznym tonem oświadczył : „ Pan jest z KOD-u, więc przepraszam, ale nie zgadzam się. Proszę nie brać plakatów. My nie chcemy być kojarzeni z polityką”.
Poczułem się jakby mi ktoś napluł w serce.
- czytamy we wpisie.
Wraz z przyjaciółmi z KOD-u protestowaliśmy w sprawie puszczy białowieskiej, byliśmy na wszystkich protestach dziewuch, bronimy niezależności sądów i niezawisłości sędziów, dzielnie stawaliśmy w obronie wolności mediów, demokracji i Trybunału Konstytucyjnego ; w deszcz, śnieg, mróz i upał, z zapaleniem płuc i innymi konsekwencjami w charakterze niewielkiej ceny. I nagle młody lekarz pluje nam w twarz za symbol naszej idei.
- pisze Janusz Nagiecki.
Całą powrotna drogę miałem zatrutą pytaniem : dlaczego ? I częściową odpowiedź mam : to rachunek za głupich, oportunistycznych i symetrycznych dziennikarzy z obozu niby demokratycznego, za wrogą i podłą propagandę obozu rządzącego, za nikczemne knucie, plotki i insynuacje tych wszystkich spośród nas, dla których własna racja i ambicje stoją ponad ideałami, za egoizm, narcyzm i małość naszych przywódców i na końcu – za głupotę tego młodego lekarza.
Jeszcze nigdy, od kiedy jestem w KOD, nie poczułem takiej niemocy w skrzydłach…
- podsumowuje sympatyk KOD.
źródło: facebook