Zakład Napraw Taboru w Kluczborku ogranicza czas pracy i wynagrodzenia

„Największy towarowy przewoźnik kolejowy w Polsce ma ogromne problemy finansowe. Tarapaty PKP Cargo to także bolesny cios dla podwykonawców państwowej spółki. Jednym z nich są Zakłady Napraw Taboru. Ich pracownicy zgodzili się na poważne ustępstwa, by ratować firmę przed upadkiem” – donosi Money.pl.
Lokomotywa - zdjęcie poglądowe Zakład Napraw Taboru w Kluczborku ogranicza czas pracy i wynagrodzenia
Lokomotywa - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Jak pisze z kolei lokalny portal nto.pl, Zakład Napraw Taboru to spółka PKP Cargo Tabor, czyli spółki córki przewoźnika towarowego, który od stycznia do marca zanotował 118 mln netto straty. PKP Cargo redukując koszty, przestał zlecać pracę Zakładom Napraw Taboru. Jest ich w kraju 15 i w sumie zatrudniają około 2600 ludzi.

„Nie wiadomo, czy będą pieniądze na następną wypłatę”

– Wprawdzie dostajemy zlecenia z innych firm po 10, 12 sztuk, ale to jest nic w porównaniu do tego, ile naprawialiśmy wcześniej – informuje Piotr Gmerek, sekretarz NSZZ „Solidarność” w Zachodnim Zakładzie Napraw Taboru w Kluczborku i przewodniczący komisji rewizyjnej NSZZ „Solidarność’ Regionu Śląska Opolskiego.

– Już na wypłaty w czerwcu nie było pieniędzy, ale jakoś nazbierali. Nie wiadomo, czy wypłacą nam następną na 10 lipca – mówi działacz związkowy.

Nto.pl przekazuje, że załoga zgodziła się od 1 lipca do końca roku ograniczyć czas pracy i wynagrodzenie o 20 procent, aby ratować spółkę.

– Jest to już drugi ruch płacowy, bo w maju wstrzymano nam premie – relacjonuje związkowiec. – Policzyliśmy, że każdy pracownik straci w sumie około 1500 zł miesięcznie. Firma obiecała, że będzie dopłacać, aby ludzie dostali co najmniej najniższą krajową.

„Ale to nie wszystko, bo w wielu zakładach praca odbywała się także w niedziele i przysługiwał za nią specjalny dodatek, więc w portfelu de facto będzie jeszcze mniej” – czytamy.

– Ponadto w czerwcu każdy wziął 5 dni urlopu, żeby zaoszczędzić w zakładach na mediach – mówi Piotr Gmerek. – Idziemy na rękę zakładowi, by go ratować, choć tak naprawdę jesteśmy zrozpaczeni. Boimy się, że kolejnym krokiem będzie zamknięcie firmy i utrata miejsc pracy.

„Toczą się rozmowy”

– Nic nie zapowiadało tych trudności. W marcu jeszcze kazali nam pracować w nadgodzinach. Kwiecień był przejściowy, a w maju już stop – relacjonuje Piotr Gmerek. – Firma Cargo zawsze mogła na nas liczyć. Kiedy wybuchła wojna na Ukrainie i związany z nią kryzys energetyczny, pracowaliśmy jak szaleni, by dostarczyć wagony na węgiel.

Pracownicy Zakładu Napraw Taboru czują, że zostali zostawieni sami sobie, a firma PKP Cargo ratuje się ich kosztem.

– Jako związek zawodowy jesteśmy przeciwko obniżaniu wynagrodzeń pracownikom, ale sytuacja jest trudna i jest obawa, że w konsekwencji mogą być utracone kolejne miejsca pracy w województwie opolskim – mówi nto.pl Dariusz Brzęczek, przewodniczący Zarządu NSZZ „Solidarność” Regionu Śląska Opolskiego. – Toczą się rozmowy na poziomie związek zawodowy – pracodawca. Doszło do manifestacji w Warszawie. Cały czas sytuacja jest dynamiczna. Będziemy bronić tych miejsc pracy i podejmiemy wszystkie czynności, aby wesprzeć organizację w działaniu i uniknąć zwolnień.

CZYTAJ TAKŻE: Uwaga! Mija ważny dla organizacji zakładowych i międzyzakładowych termin


 

POLECANE
Burzliwe posiedzenie komisji sprawiedliwości. Mikrofony ujawniły wulgaryzmy Wiadomości
Burzliwe posiedzenie komisji sprawiedliwości. Mikrofony ujawniły wulgaryzmy

Środowe posiedzenie sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka zakończyło się szybciej, niż się rozpoczęło. Obrady, które miały dotyczyć części ustawy budżetowej na 2026 rok, przerwano po kilku minutach. Mikrofony w sali pozostały jednak włączone nieco dłużej, co doprowadziło do nieoczekiwanego incydentu.

Każdy ze 100 konkretów Tuska brzmi dziś jak kpina tylko u nas
Każdy ze "100 konkretów" Tuska brzmi dziś jak kpina

Kiedy Donald Tusk ogłaszał w Tarnowie swoje słynne „100 konkretów na 100 dni”, brzmiało to jak kontrakt społeczny – umowa między władzą a obywatelami. Każdy punkt tej listy miał być obietnicą z terminem ważności. Nie sloganem, nie hasłem, lecz zobowiązaniem.

Awaryjne lądowanie samolotu. Na pokładzie sekretarz obrony USA Wiadomości
Awaryjne lądowanie samolotu. Na pokładzie sekretarz obrony USA

Podczas powrotu do Stanów Zjednoczonych, samolot Boeing C‑32, którym podróżował Pete Hegseth, musiał awaryjnie lądować w Wielkiej Brytanii. Maszyna wystartowała z lotniska w Brukseli po spotkaniu ministrów obrony państw NATO. Kiedy samolot znajdował się nad Atlantykiem, w pobliżu Irlandii, pilot nadał sygnał 7700 - kod oznaczający sytuację awaryjną z powodu problemów technicznych. W związku z tym trasę lotu zmieniono i zdecydowano się na lądowanie w brytyjskiej bazie sił powietrznych.

Komunikat dla mieszkańców woj. łódzkiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. łódzkiego

Dobiega końca rozbudowa drogi wojewódzkiej w Żychlinie w woj. łódzkim. W ramach inwestycji za ponad 31 mln zł oprócz jezdni z nową nawierzchnią powstały też chodniki, droga rowerowa, zatoki autobusowe, oświetlenie uliczne, a także dwa nowe ronda.

Szef MON: Potwierdziliśmy sojusznicze zobowiązania między USA a Polską z ostatniej chwili
Szef MON: Potwierdziliśmy sojusznicze zobowiązania między USA a Polską

Potwierdziliśmy sojusznicze zobowiązania między Stanami Zjednoczonymi a Polską – powiedział w środę po rozmowie z szefem Pentagonu Pete'em Hegsethem wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Według szefa MON potwierdzona jest stabilna obecność żołnierzy amerykańskich w Polsce.

Woda źródlana wycofana ze sprzedaży. Znana sieć ostrzega klientów Wiadomości
Woda źródlana wycofana ze sprzedaży. Znana sieć ostrzega klientów

Sieć Auchan ogłosiła pilne wycofanie jednej z wód źródlanych dostępnych w sprzedaży. Powodem decyzji są nieprawidłowości wykryte w badaniach mikrobiologicznych. Klienci, którzy posiadają wskazaną partię produktu, proszeni są o niespożywanie jej.

Ambasador Palestyny w Polsce o sytuacji w Strefie Gazy: To jeszcze nie jest pokój tylko u nas
Ambasador Palestyny w Polsce o sytuacji w Strefie Gazy: To jeszcze nie jest pokój

Ambasador Palestyny w Polsce Mahmoud Khalifa w rozmowie z Tysol.pl podkreśla, że mimo zawieszenia broni w Strefie Gazy nie można jeszcze mówić o pokoju. – To nawet nie jest pierwszy punkt planu pokojowego dla nas i dla regionu - mówi w rozmowie z Pawłem Pietkunem Mahmoud Khalifa, ambasador Palestyny w Polsce.

Świat muzyki w żałobie. Nie żyje czterokrotny laureat Grammy z ostatniej chwili
Świat muzyki w żałobie. Nie żyje czterokrotny laureat Grammy

Nie żyje Michael Eugene Archer, znany światu jako D’Angelo. Czterokrotny laureat nagrody Grammy odszedł po długiej walce z rakiem trzustki. Miał 51 lat. Informację o śmierci artysty potwierdziła jego rodzina, publikując poruszające oświadczenie.

„Pani naprawdę przeszkadza”. Incydent na wiecu Tuska z ostatniej chwili
„Pani naprawdę przeszkadza”. Incydent na wiecu Tuska

Podczas środowego spotkania premiera Donalda Tuska z mieszkańcami Piotrkowa Trybunalskiego doszło do niecodziennej sytuacji. Już na początku wystąpienia lidera Platformy Obywatelskiej jego przemówienie zostało przerwane przez aktywistkę trzymającą baner z napisem: „Jeden rząd już obaliłyśmy”. Dominika Lasota nie kryła swojego niezadowolenia wobec rządów koalicji.

Śmiertelny wypadek w Tatrach. Dwóch turystów spadło ze szlaku z ostatniej chwili
Śmiertelny wypadek w Tatrach. Dwóch turystów spadło ze szlaku

Jeden turysta poniósł śmierć, a drugi został poważnie ranny w wypadku, do którego doszło w środę w rejonie przełęczy Zawrat w Tatrach. W górach panują zimowe warunki. TOPR apeluje, by osoby niemające doświadczenia w zimowej turystyce nie wybierały się w wyższe partie gór.

REKLAMA

Zakład Napraw Taboru w Kluczborku ogranicza czas pracy i wynagrodzenia

„Największy towarowy przewoźnik kolejowy w Polsce ma ogromne problemy finansowe. Tarapaty PKP Cargo to także bolesny cios dla podwykonawców państwowej spółki. Jednym z nich są Zakłady Napraw Taboru. Ich pracownicy zgodzili się na poważne ustępstwa, by ratować firmę przed upadkiem” – donosi Money.pl.
Lokomotywa - zdjęcie poglądowe Zakład Napraw Taboru w Kluczborku ogranicza czas pracy i wynagrodzenia
Lokomotywa - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Jak pisze z kolei lokalny portal nto.pl, Zakład Napraw Taboru to spółka PKP Cargo Tabor, czyli spółki córki przewoźnika towarowego, który od stycznia do marca zanotował 118 mln netto straty. PKP Cargo redukując koszty, przestał zlecać pracę Zakładom Napraw Taboru. Jest ich w kraju 15 i w sumie zatrudniają około 2600 ludzi.

„Nie wiadomo, czy będą pieniądze na następną wypłatę”

– Wprawdzie dostajemy zlecenia z innych firm po 10, 12 sztuk, ale to jest nic w porównaniu do tego, ile naprawialiśmy wcześniej – informuje Piotr Gmerek, sekretarz NSZZ „Solidarność” w Zachodnim Zakładzie Napraw Taboru w Kluczborku i przewodniczący komisji rewizyjnej NSZZ „Solidarność’ Regionu Śląska Opolskiego.

– Już na wypłaty w czerwcu nie było pieniędzy, ale jakoś nazbierali. Nie wiadomo, czy wypłacą nam następną na 10 lipca – mówi działacz związkowy.

Nto.pl przekazuje, że załoga zgodziła się od 1 lipca do końca roku ograniczyć czas pracy i wynagrodzenie o 20 procent, aby ratować spółkę.

– Jest to już drugi ruch płacowy, bo w maju wstrzymano nam premie – relacjonuje związkowiec. – Policzyliśmy, że każdy pracownik straci w sumie około 1500 zł miesięcznie. Firma obiecała, że będzie dopłacać, aby ludzie dostali co najmniej najniższą krajową.

„Ale to nie wszystko, bo w wielu zakładach praca odbywała się także w niedziele i przysługiwał za nią specjalny dodatek, więc w portfelu de facto będzie jeszcze mniej” – czytamy.

– Ponadto w czerwcu każdy wziął 5 dni urlopu, żeby zaoszczędzić w zakładach na mediach – mówi Piotr Gmerek. – Idziemy na rękę zakładowi, by go ratować, choć tak naprawdę jesteśmy zrozpaczeni. Boimy się, że kolejnym krokiem będzie zamknięcie firmy i utrata miejsc pracy.

„Toczą się rozmowy”

– Nic nie zapowiadało tych trudności. W marcu jeszcze kazali nam pracować w nadgodzinach. Kwiecień był przejściowy, a w maju już stop – relacjonuje Piotr Gmerek. – Firma Cargo zawsze mogła na nas liczyć. Kiedy wybuchła wojna na Ukrainie i związany z nią kryzys energetyczny, pracowaliśmy jak szaleni, by dostarczyć wagony na węgiel.

Pracownicy Zakładu Napraw Taboru czują, że zostali zostawieni sami sobie, a firma PKP Cargo ratuje się ich kosztem.

– Jako związek zawodowy jesteśmy przeciwko obniżaniu wynagrodzeń pracownikom, ale sytuacja jest trudna i jest obawa, że w konsekwencji mogą być utracone kolejne miejsca pracy w województwie opolskim – mówi nto.pl Dariusz Brzęczek, przewodniczący Zarządu NSZZ „Solidarność” Regionu Śląska Opolskiego. – Toczą się rozmowy na poziomie związek zawodowy – pracodawca. Doszło do manifestacji w Warszawie. Cały czas sytuacja jest dynamiczna. Będziemy bronić tych miejsc pracy i podejmiemy wszystkie czynności, aby wesprzeć organizację w działaniu i uniknąć zwolnień.

CZYTAJ TAKŻE: Uwaga! Mija ważny dla organizacji zakładowych i międzyzakładowych termin



 

Polecane
Emerytury
Stażowe