Samuel Pereira: Po co Tuskowi aborcja
Ten rytualny nawrót do aborcji i spraw obyczajowych najbardziej jednak opłaca się Tuskowi. Daje mu znakomity pretekst, żeby dokonać tematycznego resetu w czasie wakacji. Do jesieni się „zagoi” i nawet najbardziej zagorzali wyborcy Lewicy zdążą zapomnieć, że „uśmiechnięta koalicja” nie spełniła ich marzeń. Wielkie poruszenie wywołał kilka tygodni temu transparent „Donaldzie Wspaniały Twój rząd obalą pedały” na trasie Parady Równości, ale czas minął i nikt o tym nawet w obozie ideologicznych radykałów – nie pamięta.
Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Niemieckie służby wydały komunikat
Aborcyjna wrzutka
Szefowi Platformy Obywatelskiej potrzebne jest zamknięcie tych spraw również ze względu na zbliżające się dużymi krokami wybory prezydenckie. Teraz rządzi Andrzej Duda, który już zapowiedział zawetowanie depenalizacji aborcji, więc będzie idealny pretekst, żeby powiedzieć „ja chciałem, ale wicie rozumicie, prezydent, ale jak ja będę prezydentem, to podpiszę”. Niezależnie czy taką deklarację złoży sam Tusk, czy ktoś przez niego wskazany do prezydenckiego wyścigu.
Problem jednak w tym, że tu i teraz „wrzucenie” tych tematów do politycznej agendy przykrywa kilka spraw, które są naprawdę ważne. Wnioski z przesłuchań komisji śledczych są druzgocące dla ich twórców, kolejni świadkowie demaskują prawdziwe intencje obecnej władzy i korzystają z okazji, żeby na cały kraj przekazać swoją narrację zarówno w sprawie wiz, jak i wyborów korespondencyjnych. CPK, które według zapowiedzi Tuska będzie budowane, ale nie takie, okazuje się powoli jednym wielkim oszustwem, którego twarzą staje się Maciej Lasek, który zresztą już wcześniej był twarzą innego oszustwa, smoleńskiego. Jednocześnie ukrywane są wyniki Orlenu za ostatni kwartał.
„Zgodnie z § 79 ust. 2 Rozporządzenia, raport kwartalny za drugi kwartał 2024 roku nie będzie publikowany”
– poinformowała spółka.
Kolorowo nie jest też w finansach armii, co wiadomo po ujawnianiu przez telewizję Republika dokumentu o zmniejszeniu środków na obronność. „Benzyna za 5,19 złotych”? Nie ma o czym mówić. Oddanie Niemcom praw do reparacji za nic? Kogo to obchodzi, pogadajmy o aborcji i związkach partnerskich.
Przemysł przykrywkowy
Te dyskusje są idealnym sposobem na przykrycie realnych problemów. Zamiast debaty o stanie gospodarki, finansach publicznych czy bezpieczeństwie narodowym, serwuje się Polakom tematy, które dzielą, ale nie rozwiązują niczego. To stara taktyka polityczna PO - tworzenie piany, by odwrócić uwagę od istotnych kwestii. I choć wydaje się, że społeczeństwo jest coraz bardziej odporne na takie zabiegi, to jednak rządowe media sprawnie podtrzymują iluzję, że aborcja i związki partnerskie są teraz priorytetami.
Tak oto, gdy uwaga opinii publicznej skupia się na sprawach obyczajowych, rzeczywiste problemy pozostają w cieniu. Kryzys energetyczny, rosnące ceny paliw, problemy w służbie zdrowia - to wszystko schodzi na dalszy plan. Gdy rządowa propaganda odciąga uwagę od tego, co naprawdę istotne, to znów obywatele stają się ofiarami.
I tak toczy się polityczny teatr, w którym kwestie obyczajowe stają się narzędziem do manipulacji nastrojami społecznymi. Na scenie widzimy zacięte spory o aborcję i związki partnerskie, podczas gdy za kulisami rozgrywają się partyjne szachy, a prawdziwe dramaty gospodarcze i społeczne są niezauważane. Jak długo jeszcze Polacy będą pozwalać się wciągać w tę grę, gdzie władza trzyma karty, a obywatele są jedynie pionkami?