Uroczystości pogrzebowe Jerzego Stuhra

Jeśli z Boga rodzą się dialogi, jakie aktor prowadzi z ludźmi w każdym przedstawieniu, to one czynią go nieśmiertelnym. Ta Eucharystia jest Eucharystią wdzięczności za to, co Ojciec dał panu Jerzemu. Dziękujemy za to wszystko, co w jego życiu było miłością i co sprawia, że "nieśmiertelność będzie miał" - mówił kard. Grzegorz Ryś, przewodnicząc w środę w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Krakowie Mszy św. pogrzebowej podczas ostatniego pożegnania Jerzego Stuhra. Wybitny aktor i reżyser filmowy oraz teatralny zmarł 9 lipca w wieku 77 lat. Zostanie pochowany na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Uroczystości pogrzebowe, rodzina zmarłego Uroczystości pogrzebowe Jerzego Stuhra
Uroczystości pogrzebowe, rodzina zmarłego / PAP/Łukasz Gągulski

Zebrani

W kondukcie żałobnym do kościoła wniesiono portret Jerzego Stuhra, a także jego odznaczenia: Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski "za wybitne zasługi dla kultury polskiej, za osiągnięcia w twórczości artystycznej oraz działalności pedagogicznej", oraz Złoty Krzyż Zasługi.

Ciało aktora zostało skremowane, a prochy umieszczone w kamiennej, ozdobnej urnie.

Jerzego Stuhra pożegnała zebrana w krakowskiej świątyni rodzina, artyści i koledzy z planu filmowego, przyjaciele i tłumy krakowian.

W ostatnim pożegnaniu artysty wzięli udział m.in. Agnieszka Holland, Anna Polony, Bartosz Opania, Marian Dziędziel, Olgierd Łukaszewicz, Zbigniew Zamachowski i Marek Kondrat.

Eucharystia

Eucharystię koncelebrowali z kard. Grzegorzem Rysiem proboszcz kościoła ks. prof. dr hab. Jan Machniak, duszpasterz środowisk twórczych ks. Andrzej Luter, ks. Kazimierz Sowa oraz kanclerz kurii łódzkiej ks. prał. Zbigniew Tracz.

"77 lat życia, ponad pół wieku wielkiej pracy artystycznej. Kładziemy to na ołtarzu i pytamy Jezusa, co z tego jest nieśmiertelne? Co z tego może nas przenieść w wieczność? - zastanawiał się w homilii, mówiąc o Zmarłym kard. Grzegorz Ryś.

- Nie wiem, jaką wy macie pamięć o panu Jerzym i wszystkich jego rolach. Dla mnie został na zawsze Piotrem Wysockim z "Nocy Listopadowej". To prawie pół wieku. Pamiętam tę scenę, gdy wkracza do podchorążówki i wzywa 160 młodych podchorążych do walki o wolność. Mam w uszach obietnicę, którą składa mu Atena: "będziesz nieśmiertelność miał". Marzenie o nieśmiertelności, marzenie Wysockiego, Wyspiańskiego? Do kogo zaadresowane? Do aktora, do tego, który słucha, do tego, który przeżywa? Pragnienie wolności i sprawiedliwości, która likwiduje krzywdę. To jest to, co nas przenosi w nieśmiertelność? Czy dzielenie się tą wartością, tym marzeniem, przenosi nas w nieskończoność? To są nasze pytania i Jezus dzisiaj na nie odpowiada - wskazywał kardynał.

Kaznodzieja podkreślił też, że wybitny aktor niejako już jest nieśmiertelny dzięki swojej twórczości, zapamiętanym rolom w wielu filmach i sztukach teatralnych, ale i działalności społecznej i charytatywnej na rzecz innych ludzi, zwłaszcza osób chorych.

- Co nas przenosi w nieśmiertelność? To nie obietnica Ateny. Bóg jest nieśmiertelny. W nieśmiertelność przenosi nas wszystko to, co się w nas urodziło z Boga. Wszystko to czyni nas wiecznymi. Jeśli więc z Boga rodzą się te niesłychane dialogi, jakie każdy aktor prowadzi z ludźmi w każdym przedstawieniu, to one czynią go nieśmiertelnym, ale jak myślę, w takiej samej mierze nieśmiertelnym czyni człowieka miłość, która jest wrażliwa na los najmniejszych - mówił metropolita łódzki.

Nazwał też zmarłego aktora "przez Boga niesłychanie obdarowanym". - Wszystko mu dał. Ile się ukazało komentarzy po jego śmierci. Wszyscy piszą, że nie było roli, której nie mógł zagrać. Mógł zagrać wszystko. "Wszystko przekazał mi Ojciec mój". Ta Eucharystia jest Eucharystią wdzięczności za to, co Ojciec dał panu Jerzemu. Za to, co się w nim objawiło z ojcostwa Boga - relacji rodzinnej, podejściu do innych ludzi. Dziękujemy za to wszystko, co w jego życiu było miłością, co sprawia, że "nieśmiertelność będzie miał". Dla nas jest to lekcja. Prosimy, aby tak jak na nim, spełniło się ono również na nas - zakończył kard. Grzegorz Ryś.

Przemówienia

W kilku okolicznościowych przemówieniach po Eucharystii Jerzego Stuhra pożegnali przedstawiciele władz państwowych i świata kultury.

Marszałek Senatu RP Małgorzata Kidawa-Błońska nazwała Jerzego Stuhra wielkim aktorem, prawdziwym przedstawicielem polskiej elity, społecznikiem, wspaniałym człowiekiem. Zaznaczyła po chwili, że określenia mówiące o polskiej inteligencji i polskich elitach "brzmią prowokacyjnie w ostatnich czasach - w czasach małości, która nie potrafiąc sama stworzyć nic wielkiego, wyciągała rękę po wielkość, żeby tę wielkość zniszczyć". - Elita, której oczywistym, naturalnym przedstawicielem był i na zawsze pozostanie Jerzy Stuhr, to nie jest elita pustego przywileju czy drażniącej wyższości. to elita wielkiego, autentycznego talentu i naprawdę bardzo ciężkiej pracy nad warsztatem aktorskim, nad słowem - mówiła Kidawa-Błońska. - I taki Jerzy Stuhr był przez całe życie, ze swoimi wspaniałymi rolami, ze swoimi słabościami i błędami, ze swoimi mądrymi, odpowiedzialnymi i odważnymi deklaracjami - dodała.

"Żegnamy artystę, którego twórczość pozostanie zarówno w polskiej, jak i w światowej kulturze. Była i jest to twórczość niezwykła o znaczeniu fundamentalnym dla kinematografii - mówiła minister kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska. Jak dodała, Jerzy Stuhr to "wyjątkowy przykład aktora kompletnego, pozostawiającego swój ślad zawsze tam, gdzie był obecny: w filmie, teatrze, telewizji czy po prostu pośród nas".

Dorota Segda, aktorka i rektor Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie (dawniej PWST) przypomniała, że Jerzy Stuhr był przez cztery kadencje rektorem tejże uczelni kształcącej przyszłych aktorów. Uczelnia ta - jak podkreśliła aktorka - "była jego miejscem na ziemi". - Byliśmy, jesteśmy i zawsze będziemy dumni, że artysta i człowiek tej klasy podjął się misji poprowadzenia naszej uczelni i nas w drodze do teatru przez wielkie T - wspominała Dorota Segda. - W czasach, gdy świat potrzebuje autorytetów był Pan bezcennym darem, który otrzymaliśmy i wciąż uczymy się jak z niego korzystać. Cześć Pana pamięci - zakończyła Dorota Segda.

Waldemar Raźniak, dyrektor Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie nawiązując do wielkich ról zagranych przez Jerzego Stuhra - w tym Hamleta, Trigorina, AA czy Horodniczego - podkreślił, że aktor podchodził do swojego rzemiosła zawsze z wielkim wewnętrznym skupieniem i niebanalną przenikliwością wobec fikcyjnej postaci, którą miał odegrać, jaka by ona nie była, a grywał postacie i tragiczne, i groteskowe, i wręcz komiczne. - Żegnamy człowieka, który przez trzydzieści lat związany był z Narodowym Starym Teatrem. Tworzył niezapomniane kreacje w spektaklach reżyserowanych przez najwybitniejszych polskich reżyserów - podkreślił Waldemar Raźniak. A grane przez niego postaci na zawsze pozostaną w pamięci widzów i w historii polskiego teatru.

Biogram zmarłego aktora

Jerzy Stuhr urodził się 18 kwietnia 1947 r. w Krakowie. Pochodził z rodziny od pokoleń związanej z tym miastem, ale pierwsi jej przedstawiciele – Anna przybyli tam z terenów Dolnej Austrii. Już w liceum zaczął się udzielać jako aktor na scenie, występując w szkolnych kółkach teatralnych, pracował także jako bileter i organizator widowni. W 1970 r. ukończył polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, a następnie Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Na wielkim ekranie zadebiutował w 1971 r. jako stażysta w filmie Hieronima Przybyła "Milion za Laurę". W 1976 zagrał swoją pierwszą główną rolę filmową – Antoniego Gralaka w "Spokoju" Krzysztofa Kieślowskiego.

Jako aktor teatralny związał się ze Starym Teatrem w Krakowie, w którym zadebiutował rolą Belzebuba w "Dziadach" Konrada Swinarskiego. W tym teatrze stworzył niezapomniane kreacje Piotra Wierchowieńskiego w „Biesach”, Piotra Wysockiego w „Nocy Listopadowej”, AA w „Emigrantach”, Hamleta w „Tragicznej historii Hamleta księcia Danii”, Porfirego Pietrowicza w „Zbrodni i karze”, Papkina w „Zemście” w reżyserii Andrzeja Wajdy, Studenta w „Procesie”, Jasza w „Wiśniowym sadzie”, Horodniczego w „Rewizorze”, Basilia w „Życie jest snem” – w reżyserii Jerzego Jarockiego, Dziennikarza w „Weselu”, Trigorina w „Dziesięć portretów z czajką w tle”, Kaliksta w „Tak zwanej ludzkości w obłędzie” – w reżyserii Jerzego Grzegorzewskiego czy Fikalskiego w „Z biegiem lat, z biegiem dni” w reżyserii Andrzeja Wajdy i Anny Polony.

Ostatnią rolą Jerzego Stuhra w Starym Teatrze był Profesor Ned Wilkinson w wyreżyserowanych przez niego „Wielebnych” Sławomira Mrożka.

Aktor współpracował z najlepszymi reżyserami: z Krzysztofem Kieślowskim przy obrazach "Blizna”, "Amator", "Przypadek” oraz w dziesiątej części „Dekalogu” i „Białym” z „Trzech kolorów”. Grał także u Andrzeja Wajdy, Agnieszki Holland i Juliusza Machulskiego.

W latach 1990-1996 i 2002-2008 piastował stanowisko rektora krakowskiej PWST. Współpracował z wieloma organizacjami społecznymi, w tym m.in. z Fundacją im. Ks. Jana Kaczkowskiego.

"Przeżył długie, piękne i twórcze życie. Niestrudzenie i z godnością walcząc z ciężkimi chorobami, dawał przykład, nadzieję i motywację do walki innym. Zasnął otoczony miłością" - napisano w nekrologu.

Rodzina zmarłego aktora zaapelowała, aby zamiast kwiatów dokonywać wpłat na rzecz Fundacji Unicorn, którą wspierał Jerzy Stuhr, a która zbierała środki dla osób walczących z nowotworem.

lk

 


 

POLECANE
Tadeusz Płużański: Bracia Ludwik i Leon Niemczykowie - niepojednani aż do śmierci tylko u nas
Tadeusz Płużański: Bracia Ludwik i Leon Niemczykowie - niepojednani aż do śmierci

15 grudnia 1923 r. w Warszawie urodził się Leon Niemczyk, aktor. Do historii kina przeszły jego kreacje w „Nożu w wodzie”, czy „Pociągu”. Jednak nie wszyscy wiedzą, że w czasie wojny służył w Armii Krajowej, a w 1945 r. prowadził działalność antykomunistyczną. Ale Leon miał też starszego o dwa lata brata Ludwika - również antykomunistę. Sęk w tym, że bracia pokłócili się na całe życie.

Szefowi kancelarii Tuska udało się wkurzyć strażaków gorące
Szefowi kancelarii Tuska udało się wkurzyć strażaków

Szef Kancelarii Premiera opublikował na "X" tweeta, który wzbudził mocne kontrowersje.

Myśląc odważnie. Nagrody im. Jacka Maziarskiego przyznane Wiadomości
Myśląc odważnie. Nagrody im. Jacka Maziarskiego przyznane

Publicysta Dominik Zdort i była rzecznik prasowa Straży Granicznej kpt. Anna Michalska zostali laureatami dwunastej edycji Nagrody im. Jacka Maziarskiego. Wyróżnienie przyznawane od 2010 roku ma promować postawy niezależnego myślenia w przestrzeni publicznej, a jednocześnie upamiętniać zmarłego w 2009 roku publicystę i działacza opozycji antykomunistycznej, byłego zastępcę redaktora naczelnego „Tygodnika Solidarność”.

Znak smutnych czasów, jakie przyszły. Mocne słowa prezydenta polityka
"Znak smutnych czasów, jakie przyszły". Mocne słowa prezydenta

– To, że nie ma dzisiaj z nami TVP to swoisty znak czasów. Smutnych czasów, jakie przyszły. Czasów, w których przedstawiciele obecnej władzy to także ci, którzy domagali się przywrócenia esbekom ich emerytur. Przywrócenia emerytur tym, którzy ciemiężyli polski naród – mówił podczas uroczystości zapalenia „Światła Wolności” w 43. rocznicę stanu wojennego prezydent Andrzej Duda.

Obajtek zaapelował do pracowników TVN. Padły mocne słowa polityka
Obajtek zaapelował do pracowników TVN. Padły mocne słowa

– Szanowny TVN-ie, pracuj sobie spokojnie. Komentuj to, co się dzieje naprawdę, nie realizuj swojej polityki zaczadzenia ludzi, nie kreuj swojej polityki, tylko komentuj. Nie twórzcie iluzji ludziom, tylko pokazujcie prawdę. I wtedy będziecie się czuć bezpiecznie – mówił w piątek były prezes Orlenu Daniel Obajtek.

Wizyta w Polsce. Król Karol III podjął decyzję gorące
Wizyta w Polsce. Król Karol III podjął decyzję

Król Karol III przyjedzie w styczniu do Polski, aby wziąć udział w obchodach 80. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau – informuje Daily Mirror.

Tragedia w Lubelskiem. Nie żyje kobieta, dziecko trafiło do szpitala Wiadomości
Tragedia w Lubelskiem. Nie żyje kobieta, dziecko trafiło do szpitala

39-latka zmarła na miejscu, a 4-letnie dziecko trafiło do szpitala. To wynik wypadku, do którego doszło na drodze krajowej nr 48 w gminie Ryki w woj. lubelskim.

Stopy procentowe. Znamienne słowa szefa NBP Wiadomości
Stopy procentowe. Znamienne słowa szefa NBP

Nie ma podstaw do zmiany stóp procentowych – napisał prezes NBP Adam Glapiński w artykule opublikowanym na stronach „Dziennika Gazety Prawnej”. Jego zdaniem, "zbyt wczesne obniżenie stóp wystawiałoby polską gospodarkę na ryzyko".

Ojciec Tadeusz Rydzyk pozywa TVN. Padła kwota Wiadomości
Ojciec Tadeusz Rydzyk pozywa TVN. Padła kwota

O. Tadeusz Rydzyk pozywa stację TVN. Redemptorysta zarzuca stacji zniesławienie i obrazę uczuć religijnych w reportażu "29 lat bezkarności. Fenomen ojca Tadeusza".

Jest stanowisko PiS ws. wypowiedzi Ryszarda Kalisza polityka
Jest stanowisko PiS ws. wypowiedzi Ryszarda Kalisza

Rzecznik PiS Rafał Bochenek przedstawił stanowisko partii w sprawie ostatniej wypowiedzi członka PKW Ryszarda Kalisza na temat ewentualnego przejęcia obowiązków prezydenta przez Szymona Hołownię.

REKLAMA

Uroczystości pogrzebowe Jerzego Stuhra

Jeśli z Boga rodzą się dialogi, jakie aktor prowadzi z ludźmi w każdym przedstawieniu, to one czynią go nieśmiertelnym. Ta Eucharystia jest Eucharystią wdzięczności za to, co Ojciec dał panu Jerzemu. Dziękujemy za to wszystko, co w jego życiu było miłością i co sprawia, że "nieśmiertelność będzie miał" - mówił kard. Grzegorz Ryś, przewodnicząc w środę w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Krakowie Mszy św. pogrzebowej podczas ostatniego pożegnania Jerzego Stuhra. Wybitny aktor i reżyser filmowy oraz teatralny zmarł 9 lipca w wieku 77 lat. Zostanie pochowany na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Uroczystości pogrzebowe, rodzina zmarłego Uroczystości pogrzebowe Jerzego Stuhra
Uroczystości pogrzebowe, rodzina zmarłego / PAP/Łukasz Gągulski

Zebrani

W kondukcie żałobnym do kościoła wniesiono portret Jerzego Stuhra, a także jego odznaczenia: Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski "za wybitne zasługi dla kultury polskiej, za osiągnięcia w twórczości artystycznej oraz działalności pedagogicznej", oraz Złoty Krzyż Zasługi.

Ciało aktora zostało skremowane, a prochy umieszczone w kamiennej, ozdobnej urnie.

Jerzego Stuhra pożegnała zebrana w krakowskiej świątyni rodzina, artyści i koledzy z planu filmowego, przyjaciele i tłumy krakowian.

W ostatnim pożegnaniu artysty wzięli udział m.in. Agnieszka Holland, Anna Polony, Bartosz Opania, Marian Dziędziel, Olgierd Łukaszewicz, Zbigniew Zamachowski i Marek Kondrat.

Eucharystia

Eucharystię koncelebrowali z kard. Grzegorzem Rysiem proboszcz kościoła ks. prof. dr hab. Jan Machniak, duszpasterz środowisk twórczych ks. Andrzej Luter, ks. Kazimierz Sowa oraz kanclerz kurii łódzkiej ks. prał. Zbigniew Tracz.

"77 lat życia, ponad pół wieku wielkiej pracy artystycznej. Kładziemy to na ołtarzu i pytamy Jezusa, co z tego jest nieśmiertelne? Co z tego może nas przenieść w wieczność? - zastanawiał się w homilii, mówiąc o Zmarłym kard. Grzegorz Ryś.

- Nie wiem, jaką wy macie pamięć o panu Jerzym i wszystkich jego rolach. Dla mnie został na zawsze Piotrem Wysockim z "Nocy Listopadowej". To prawie pół wieku. Pamiętam tę scenę, gdy wkracza do podchorążówki i wzywa 160 młodych podchorążych do walki o wolność. Mam w uszach obietnicę, którą składa mu Atena: "będziesz nieśmiertelność miał". Marzenie o nieśmiertelności, marzenie Wysockiego, Wyspiańskiego? Do kogo zaadresowane? Do aktora, do tego, który słucha, do tego, który przeżywa? Pragnienie wolności i sprawiedliwości, która likwiduje krzywdę. To jest to, co nas przenosi w nieśmiertelność? Czy dzielenie się tą wartością, tym marzeniem, przenosi nas w nieskończoność? To są nasze pytania i Jezus dzisiaj na nie odpowiada - wskazywał kardynał.

Kaznodzieja podkreślił też, że wybitny aktor niejako już jest nieśmiertelny dzięki swojej twórczości, zapamiętanym rolom w wielu filmach i sztukach teatralnych, ale i działalności społecznej i charytatywnej na rzecz innych ludzi, zwłaszcza osób chorych.

- Co nas przenosi w nieśmiertelność? To nie obietnica Ateny. Bóg jest nieśmiertelny. W nieśmiertelność przenosi nas wszystko to, co się w nas urodziło z Boga. Wszystko to czyni nas wiecznymi. Jeśli więc z Boga rodzą się te niesłychane dialogi, jakie każdy aktor prowadzi z ludźmi w każdym przedstawieniu, to one czynią go nieśmiertelnym, ale jak myślę, w takiej samej mierze nieśmiertelnym czyni człowieka miłość, która jest wrażliwa na los najmniejszych - mówił metropolita łódzki.

Nazwał też zmarłego aktora "przez Boga niesłychanie obdarowanym". - Wszystko mu dał. Ile się ukazało komentarzy po jego śmierci. Wszyscy piszą, że nie było roli, której nie mógł zagrać. Mógł zagrać wszystko. "Wszystko przekazał mi Ojciec mój". Ta Eucharystia jest Eucharystią wdzięczności za to, co Ojciec dał panu Jerzemu. Za to, co się w nim objawiło z ojcostwa Boga - relacji rodzinnej, podejściu do innych ludzi. Dziękujemy za to wszystko, co w jego życiu było miłością, co sprawia, że "nieśmiertelność będzie miał". Dla nas jest to lekcja. Prosimy, aby tak jak na nim, spełniło się ono również na nas - zakończył kard. Grzegorz Ryś.

Przemówienia

W kilku okolicznościowych przemówieniach po Eucharystii Jerzego Stuhra pożegnali przedstawiciele władz państwowych i świata kultury.

Marszałek Senatu RP Małgorzata Kidawa-Błońska nazwała Jerzego Stuhra wielkim aktorem, prawdziwym przedstawicielem polskiej elity, społecznikiem, wspaniałym człowiekiem. Zaznaczyła po chwili, że określenia mówiące o polskiej inteligencji i polskich elitach "brzmią prowokacyjnie w ostatnich czasach - w czasach małości, która nie potrafiąc sama stworzyć nic wielkiego, wyciągała rękę po wielkość, żeby tę wielkość zniszczyć". - Elita, której oczywistym, naturalnym przedstawicielem był i na zawsze pozostanie Jerzy Stuhr, to nie jest elita pustego przywileju czy drażniącej wyższości. to elita wielkiego, autentycznego talentu i naprawdę bardzo ciężkiej pracy nad warsztatem aktorskim, nad słowem - mówiła Kidawa-Błońska. - I taki Jerzy Stuhr był przez całe życie, ze swoimi wspaniałymi rolami, ze swoimi słabościami i błędami, ze swoimi mądrymi, odpowiedzialnymi i odważnymi deklaracjami - dodała.

"Żegnamy artystę, którego twórczość pozostanie zarówno w polskiej, jak i w światowej kulturze. Była i jest to twórczość niezwykła o znaczeniu fundamentalnym dla kinematografii - mówiła minister kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska. Jak dodała, Jerzy Stuhr to "wyjątkowy przykład aktora kompletnego, pozostawiającego swój ślad zawsze tam, gdzie był obecny: w filmie, teatrze, telewizji czy po prostu pośród nas".

Dorota Segda, aktorka i rektor Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie (dawniej PWST) przypomniała, że Jerzy Stuhr był przez cztery kadencje rektorem tejże uczelni kształcącej przyszłych aktorów. Uczelnia ta - jak podkreśliła aktorka - "była jego miejscem na ziemi". - Byliśmy, jesteśmy i zawsze będziemy dumni, że artysta i człowiek tej klasy podjął się misji poprowadzenia naszej uczelni i nas w drodze do teatru przez wielkie T - wspominała Dorota Segda. - W czasach, gdy świat potrzebuje autorytetów był Pan bezcennym darem, który otrzymaliśmy i wciąż uczymy się jak z niego korzystać. Cześć Pana pamięci - zakończyła Dorota Segda.

Waldemar Raźniak, dyrektor Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie nawiązując do wielkich ról zagranych przez Jerzego Stuhra - w tym Hamleta, Trigorina, AA czy Horodniczego - podkreślił, że aktor podchodził do swojego rzemiosła zawsze z wielkim wewnętrznym skupieniem i niebanalną przenikliwością wobec fikcyjnej postaci, którą miał odegrać, jaka by ona nie była, a grywał postacie i tragiczne, i groteskowe, i wręcz komiczne. - Żegnamy człowieka, który przez trzydzieści lat związany był z Narodowym Starym Teatrem. Tworzył niezapomniane kreacje w spektaklach reżyserowanych przez najwybitniejszych polskich reżyserów - podkreślił Waldemar Raźniak. A grane przez niego postaci na zawsze pozostaną w pamięci widzów i w historii polskiego teatru.

Biogram zmarłego aktora

Jerzy Stuhr urodził się 18 kwietnia 1947 r. w Krakowie. Pochodził z rodziny od pokoleń związanej z tym miastem, ale pierwsi jej przedstawiciele – Anna przybyli tam z terenów Dolnej Austrii. Już w liceum zaczął się udzielać jako aktor na scenie, występując w szkolnych kółkach teatralnych, pracował także jako bileter i organizator widowni. W 1970 r. ukończył polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, a następnie Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Na wielkim ekranie zadebiutował w 1971 r. jako stażysta w filmie Hieronima Przybyła "Milion za Laurę". W 1976 zagrał swoją pierwszą główną rolę filmową – Antoniego Gralaka w "Spokoju" Krzysztofa Kieślowskiego.

Jako aktor teatralny związał się ze Starym Teatrem w Krakowie, w którym zadebiutował rolą Belzebuba w "Dziadach" Konrada Swinarskiego. W tym teatrze stworzył niezapomniane kreacje Piotra Wierchowieńskiego w „Biesach”, Piotra Wysockiego w „Nocy Listopadowej”, AA w „Emigrantach”, Hamleta w „Tragicznej historii Hamleta księcia Danii”, Porfirego Pietrowicza w „Zbrodni i karze”, Papkina w „Zemście” w reżyserii Andrzeja Wajdy, Studenta w „Procesie”, Jasza w „Wiśniowym sadzie”, Horodniczego w „Rewizorze”, Basilia w „Życie jest snem” – w reżyserii Jerzego Jarockiego, Dziennikarza w „Weselu”, Trigorina w „Dziesięć portretów z czajką w tle”, Kaliksta w „Tak zwanej ludzkości w obłędzie” – w reżyserii Jerzego Grzegorzewskiego czy Fikalskiego w „Z biegiem lat, z biegiem dni” w reżyserii Andrzeja Wajdy i Anny Polony.

Ostatnią rolą Jerzego Stuhra w Starym Teatrze był Profesor Ned Wilkinson w wyreżyserowanych przez niego „Wielebnych” Sławomira Mrożka.

Aktor współpracował z najlepszymi reżyserami: z Krzysztofem Kieślowskim przy obrazach "Blizna”, "Amator", "Przypadek” oraz w dziesiątej części „Dekalogu” i „Białym” z „Trzech kolorów”. Grał także u Andrzeja Wajdy, Agnieszki Holland i Juliusza Machulskiego.

W latach 1990-1996 i 2002-2008 piastował stanowisko rektora krakowskiej PWST. Współpracował z wieloma organizacjami społecznymi, w tym m.in. z Fundacją im. Ks. Jana Kaczkowskiego.

"Przeżył długie, piękne i twórcze życie. Niestrudzenie i z godnością walcząc z ciężkimi chorobami, dawał przykład, nadzieję i motywację do walki innym. Zasnął otoczony miłością" - napisano w nekrologu.

Rodzina zmarłego aktora zaapelowała, aby zamiast kwiatów dokonywać wpłat na rzecz Fundacji Unicorn, którą wspierał Jerzy Stuhr, a która zbierała środki dla osób walczących z nowotworem.

lk

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe