Jaki będzie nowy brytyjski rząd? Premier Starmer ma jasne priorytety

Brytyjskie tradycje parlamentarne są filarem gospodarczej i politycznej pozycji Albionu w świecie. Skład nowego brytyjskiego rządu po wyborach, które przewróciły dotychczasowy układ, nie zaskakuje partnerów Londynu, choć dopiero deklaracje złożone przez nowego premiera i ministrów uspokoiły Europę i NATO. Za to zaniepokoiły Moskwę i Mińsk.
Keir Starmer Jaki będzie nowy brytyjski rząd? Premier Starmer ma jasne priorytety
Keir Starmer / PAP/EPA.

– Dzwoniłem do przyszłego premiera, by pogratulować mu zwycięstwa. Za porażkę w wyborach biorę całkowitą odpowiedzialność. Przepraszam. Władza przejdzie w inne ręce. Przekażemy ją w spokojny i zgodny z zasadami sposób, z dobrą wolą po obu stronach, bo to da nam wszystkim poczucie stabilności naszego państwa. Mojemu następcy życzę powodzenia w roli premiera. Niezależnie od naszych nieporozumień w tej kampanii jest on przyzwoitym, zaangażowanym publicznie człowiekiem, którego szanuję. To trudny dzień na koniec wielu trudnych dni, ale opuszczam to stanowisko zaszczycony, że byłem waszym premierem. To najlepszy kraj na świecie. I to całkowicie dzięki wam, prawdziwemu źródłu wszystkich naszych osiągnięć, naszej siły i naszej wielkości. Dziękuję! – czy potraficie sobie wyobrazić takie słowa Donalda Tuska po przegranych z PiS wyborach parlamentarnych? To słowa, które w dzień ogłoszenia wyników wyborów do brytyjskiego parlamentu padły z ust Rishiego Sunaka, byłego już brytyjskiego premiera, oddającego władzę sir Keirowi Starmerowi, przywódcy brytyjskiej Partii Pracy, który z podobną klasą przyjął słowa Sunaka. Ogłosił też skład swojego gabinetu, nowych ministrów Zjednoczonego Królestwa, które choć pozostaje poza Unią Europejską, wciąż wywiera ogromny wpływ na gospodarkę kontynentu.

Parlamentarne tradycje Zjednoczonego Królestwa są dla Brytyjczyków świętością i rzeczywiście wyróżniają ich spośród wielu nacji Starego Kontynentu, co powoduje, że tworzenie gabinetu rządowego nie jest tak zaskakujące, jak w innych europejskich domenach. 

Czytaj także: Tomasz Szatkowski odpowiada na naszych łamach na atak Tuska: Polska mogła zyskać miejsce w kierownictwie NATO

Arystokrata na czele gabinetu

Niepodważalną zasadą brytyjskiego parlamentaryzmu jest to, że premierem zostaje zawsze szef zwycięskiej partii politycznej – ostatni wiek pokazuje, że zwykle jest to lider torysów lub laburzystów. Przy fundamentalnej zmianie władzy – a taką właśnie obserwujemy na Wyspach Brytyjskich, gdzie po kilkunastu latach nieprzerwanych rządów wyborcy odesłali rządzących torysów do narożnika – wyborcy wiedzą, którzy z polityków zostaną ministrami. Wiedzą to nawet na długo przed wyborami do Izby Gmin, bo opozycyjna partia tworzy i co jakiś czas odświeża tzw. Gabinet Cieni, czyli odpowiednik obecnie sprawującego władzę rządu. Zadaniem opozycyjnych ministrów cieni jest krytykowanie, często bardzo bolesne, decyzji legalnie działającego gabinetu, a także kontrolowanie działań rządzącego premiera. 

Premier gabinetu cieni ma jeszcze jeden przywilej – to nieograniczony dostęp do brytyjskiego monarchy (wcześniej do Elżbiety II, obecnie do Karola III). Może z nim dyskutować o zagrożeniach i niebezpieczeństwach, które niesie polityka prowadzona przez politycznych konkurentów. Oczywiście po latach reform monarchii przeprowadzonych po sławnym buncie Oliviera Cromwella dzisiaj pozycja monarchy przypomina raczej listek figowy – obecnie monarcha pełni rolę niemal wyłącznie reprezentacyjną – jednak jego zdanie wciąż liczy się w brytyjskim społeczeństwie i królewskie poparcie takich czy innych zmian w prawie może się skończyć np. porażką reform. 

Sir Keir Starmer namaszczony przez Karola III na funkcję premiera Zjednoczonego Królestwa jest liderem opozycji od czterech lat i – co warto zauważyć – kolejnym już szefem często sięgającej do socjalistycznego manifestu Partii Pracy, noszącym tytuł szlachecki nadany jeszcze przez królową Elżbietę II. Wcześniej z rąk królowej szlachectwo odbierał inny szef Partii Pracy oraz premierzy Wielkiej Brytanii, Gordon Brown i Tony Blair. 

Starmer stał się dla laburzystów kołem ratunkowym, którego wejście na scenę polityczną i przejęcie władzy w partii zakończyło 14-letni okres ich działania w mniej lub bardziej liczącej się opozycji. 

Izba Gmin wyjątkowo stabilna 

Trwający w Albionie od czasu brexitu kryzys, pogłębiony przez pandemię i rosyjski atak na Ukrainę, przekonał zdecydowaną większość poddanych Karola III, że czasy konserwatystów minęły – sądząc z rekordowo niskiego poparcia społeczeństwa, minęły przynajmniej na kilka kadencji. Pytanie tylko, czy reformy obiecane w kampanii przez nowego premiera będą zrealizowane odpowiednio szybko i czy wystarczy na nie pieniędzy w coraz skromniejszym skarbcu koronnym. 

W nowej brytyjskiej Izbie Gmin będzie o tym decydować 412 posłów z Partii Pracy. To w 650-osobowym brytyjskim parlamencie większość tak fundamentalna, że laburzyści nie muszą się liczyć ze zdaniem rozczłonkowanej i zdziesiątkowanej opozycji. I, jak słychać z ostatnich deklaracji nowych posłów, nie mają takiego zamiaru. 

Konserwatyści otrzymali w wyborach ledwie 121 miejsc i nawet gdyby chcieli podpisać umowę koalicyjną z kolejną partią – Liberalnymi Demokratami (72 miejsca), nie będą w stanie zablokować żadnego głosowania. 

Nieoczekiwanie w Izbie Gmin znalazło się kilku przedstawicieli nowej populistyczno-prawicowej partii Nigela Farage’a, autora referendum ws. brexitu. Po cztery mandaty otrzymali Zieloni i Plaid Cymru, partia opowiadająca się za niepodległością Walii. W Izbie Gmin zasiedli również przedstawiciele Irlandii Północnej (co wynika z konstytucyjnych gwarancji danych tej prowincji brytyjskiej). Czwartą co do wielkości frakcją będzie Szkocka Partia Narodowa, dla której wybory okazały się zupełną porażką. SNP zdobyła tylko 9 z 57 przypadających Szkocji mandatów, podczas gdy w 2019 roku wygrała w 48 spośród ówczesnych 59 szkockich okręgów. Utrata tak dużej liczby mandatów, przeważnie na rzecz Partii Pracy, poważnie podważy argumenty SNP na rzecz nowego referendum niepodległościowego w Szkocji – w efekcie oddali jeszcze bardziej coraz mniej popularną wizję wybicia się Szkocji na niepodległość po kilkuset latach niechcianej unii z Londynem.

Ministrowie znani jeszcze przed wyborami

Europa czekała na rezultat brytyjskich wyborów nie tylko dlatego, że to kolejny kraj, w którym starły się dwie skrajnie odmienne wizje przyszłości Wielkiej Brytanii, ale także Europy. Choć wielu intelektualistów mówi, że potężne niegdyś Imperium Brytyjskie wydaje się dzisiaj znacznie mniej znaczącym krajem, Brytyjska Wspólnota Narodów (anglocentryczna organizacja zrzeszająca kraje będące niegdyś brytyjskimi koloniami) jest jednym z najsilniejszych gospodarczych organizmów świata rozciągniętych od Azji przez Afrykę, na Ameryce Łacińskiej kończąc. Zjednoczone Królestwo wciąż jest jednym z liderów grupy G7 zrzeszającej najbogatsze i najbardziej rozwinięte kraje świata, brytyjskie uniwersytety zaś wciąż otwierają listę najlepszych wyższych uczelni w skali całego globu. To również jeden z najlepiej uzbrojonych członków NATO i jedno z najważniejszych mocarstw nuklearnych – to właśnie dlatego pierwszym ruchem nowo powołanego premiera jest zawsze wydanie rozkazów atomowych do wszystkich jednostek wojskowych dysponujących brytyjską bronią jądrową. 

Świat krótko czekał również na pierwsze deklaracje najważniejszych członków gabinetu – wśród nich szefa brytyjskiej dyplomacji, ministra obrony, ministra handlu i skarbnika Królestwa. 

Kiedy kilka godzin po rozmowie z Karolem III sir Keir Starmer przedstawiał skład swojego gabinetu, świat nie był zaskoczony, bo ów skład był bardzo zbliżony do dotychczasowego laburzystowskiego gabinetu cieni. Wicepremierem została wiceliderka Partii Pracy Angela Rayner, która równolegle będzie kierować Ministerstwem ds. Wyrównywania Szans. Ministerstwo Finansów to domena Rachel Reeves, szefem brytyjskiej dyplomacji został zaś David Lammy.

Brytyjskim Home Office (czyli Ministerstwem Spraw Wewnętrznych) pokieruje Yvette Cooper, a Ministerstwem Obrony John Healey, który po odebraniu nominacji natychmiast potwierdził antyrosyjski kierunek polityki obronnej Albionu, deklarując wsparcie i pomoc dla niszczonej przez putinowską Moskwę Ukrainy. 

Ministrem biznesu i handlu został Jonathan Reynolds, natomiast na czele Ministerstwa Sprawiedliwości stanęła Shabana Mahmood, która w 2010 roku została pierwszą muzułmańską posłanką w Izbie Gmin. Ten wybór szczególnie entuzjastycznie przyjęła rosnąca w siłę islamska mniejszość Brytyjczyków. Szczególnie że jednym z pierwszych poważnych wyzwań nowego rządu ma być uporządkowanie kwestii niemal 20 tysięcy nielegalnych imigrantów z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, którzy w ciągu ostatniego roku przypłynęli na Wyspy Brytyjskie Kanałem La Manche. 

Czytaj także: Sąd zajął się Ursulą von der Leyen. „Nadal nie wiadomo, ile właściwie zapłacono koncernom

Bieda u lidera G7

Nowy brytyjski gabinet zapowiada również ściślejszą współpracę z Unią Europejską. Nie tylko w obszarze gospodarczym, ale również w kwestii podejścia do swobodnego przepływu osób między Wspólnotą Europejską i Zjednoczonym Królestwem. Czy oznacza to zluzowanie wyśrubowanych wymogów dla poszukujących na Wyspach pracy obywateli Europy Środkowej i Wschodniej. To był jeden z warunków, jakie w umowie handlowej stawiała Londynowi Bruksela. 

Już dzisiaj wiadomo również, że Londyn chce się stać jednym z głównych ośrodków wsparcia Ukrainy i zbrojnej odpowiedzi Moskwie na wypadek ataku Rosji na członka NATO. Najpierw jednak Starmer musi poradzić sobie z niespotykaną biedą i bezdomnością, które pojawiły się na ulicach największych brytyjskich miast pierwszy raz od zakończenia wojny.
 


 

POLECANE
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus

Osobiście przewiduję – dziś nieco jeszcze żartobliwie i szyderczo – że w pomieszczeniach służbowych Bundeswehry, do tego na poczesnych miejscach, zawisną wkrótce konterfekty jakiegoś znanego działacza lewicowego. Na początek może to być Alfred Willi Rudi Dutschke, a z czasem – kiedy w miarę postępu niemieckiego socjalizmu, walka klas zaostrzy się – można go będzie wymienić, ot choćby na wizerunek Ulrike Marie Meinhof.

Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo Wiadomości
Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo

Joaquin Phoenix, jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów swojego pokolenia, znalazł się w centrum zainteresowania mediów. Tym razem nie z powodu nowej roli, lecz przykrego incydentu. Z jego posiadłości w Los Angeles skradziono luksusowy samochód marki Volvo. Sprawą zajmuje się policja.

Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi Wiadomości
Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi

Groźny incydent w Niemczech. Samochód wjechał w grupę pieszych.

Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły Wiadomości
Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował o rozpoczęciu nowej operacji wojskowej, która ma zapewnić bezpieczeństwo i kontrolę nad przestrzenią powietrzną w regionie Bałtyku, w obliczu m.in. niedawnych prowokacji ze strony Rosji.

Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie Wiadomości
Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie

To wielkie zobowiązanie, które zostaje złożone na państwa barki w trudnych czasach dla Rzeczpospolitej, naszej części Europy, a także dla świata - powiedział w piątek prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości wręczenia nominacji generalskich.

Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać Wiadomości
Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać

Niepokojąca wiadomość dla rodziców i opiekunów. Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące popularnego produktu dla dzieci. Chodzi o czekoladowego zajączka, sprzedawanego w okresie wielkanocnym przez firmę „Wolność” Sp. z o.o.

Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce Wiadomości
Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce

W sobotnim meczu ligowym z Realem Valladolid w bramce FC Barcelony nie zobaczymy Wojciecha Szczęsnego. Trener „Blaugrany” Hansi Flick zapowiedział zmianę - między słupkami stanie Marc-André ter Stegen.

Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski Wiadomości
Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski

Piłkarze Legii Warszawa po raz 21. w historii zdobyli Puchar Polski. W finale na stołecznym PGE Narodowym pokonali Pogoń Szczecin 4:3 (1:1). "Portowcy" zostali pokonani w drugim finale z rzędu, a swoim piątym w historii.

Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała kolejowych złodziei Wiadomości
Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała "kolejowych" złodziei

Policjanci z Jaworzna zatrzymali na gorącym uczynku dwóch mężczyzn podejrzanych o liczne kradzieże elementów lokomotyw oraz infrastruktury kolejowej. Złodzieje, którym może grozić do 10 lat więzienia, decyzją sadu zostali aresztowani.

Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo? z ostatniej chwili
Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo?

Były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro opuścił oddział intensywnej terapii po operacji jamy brzusznej, którą przeszedł w kwietniu, ale nadal pozostanie w szpitalu - podała w piątek telewizja Globo, powołując się na dyrekcję kliniki w Brasilii, stolicy kraju. Lekarze nie sprecyzowali, kiedy polityk będzie mógł opuścić szpital.

REKLAMA

Jaki będzie nowy brytyjski rząd? Premier Starmer ma jasne priorytety

Brytyjskie tradycje parlamentarne są filarem gospodarczej i politycznej pozycji Albionu w świecie. Skład nowego brytyjskiego rządu po wyborach, które przewróciły dotychczasowy układ, nie zaskakuje partnerów Londynu, choć dopiero deklaracje złożone przez nowego premiera i ministrów uspokoiły Europę i NATO. Za to zaniepokoiły Moskwę i Mińsk.
Keir Starmer Jaki będzie nowy brytyjski rząd? Premier Starmer ma jasne priorytety
Keir Starmer / PAP/EPA.

– Dzwoniłem do przyszłego premiera, by pogratulować mu zwycięstwa. Za porażkę w wyborach biorę całkowitą odpowiedzialność. Przepraszam. Władza przejdzie w inne ręce. Przekażemy ją w spokojny i zgodny z zasadami sposób, z dobrą wolą po obu stronach, bo to da nam wszystkim poczucie stabilności naszego państwa. Mojemu następcy życzę powodzenia w roli premiera. Niezależnie od naszych nieporozumień w tej kampanii jest on przyzwoitym, zaangażowanym publicznie człowiekiem, którego szanuję. To trudny dzień na koniec wielu trudnych dni, ale opuszczam to stanowisko zaszczycony, że byłem waszym premierem. To najlepszy kraj na świecie. I to całkowicie dzięki wam, prawdziwemu źródłu wszystkich naszych osiągnięć, naszej siły i naszej wielkości. Dziękuję! – czy potraficie sobie wyobrazić takie słowa Donalda Tuska po przegranych z PiS wyborach parlamentarnych? To słowa, które w dzień ogłoszenia wyników wyborów do brytyjskiego parlamentu padły z ust Rishiego Sunaka, byłego już brytyjskiego premiera, oddającego władzę sir Keirowi Starmerowi, przywódcy brytyjskiej Partii Pracy, który z podobną klasą przyjął słowa Sunaka. Ogłosił też skład swojego gabinetu, nowych ministrów Zjednoczonego Królestwa, które choć pozostaje poza Unią Europejską, wciąż wywiera ogromny wpływ na gospodarkę kontynentu.

Parlamentarne tradycje Zjednoczonego Królestwa są dla Brytyjczyków świętością i rzeczywiście wyróżniają ich spośród wielu nacji Starego Kontynentu, co powoduje, że tworzenie gabinetu rządowego nie jest tak zaskakujące, jak w innych europejskich domenach. 

Czytaj także: Tomasz Szatkowski odpowiada na naszych łamach na atak Tuska: Polska mogła zyskać miejsce w kierownictwie NATO

Arystokrata na czele gabinetu

Niepodważalną zasadą brytyjskiego parlamentaryzmu jest to, że premierem zostaje zawsze szef zwycięskiej partii politycznej – ostatni wiek pokazuje, że zwykle jest to lider torysów lub laburzystów. Przy fundamentalnej zmianie władzy – a taką właśnie obserwujemy na Wyspach Brytyjskich, gdzie po kilkunastu latach nieprzerwanych rządów wyborcy odesłali rządzących torysów do narożnika – wyborcy wiedzą, którzy z polityków zostaną ministrami. Wiedzą to nawet na długo przed wyborami do Izby Gmin, bo opozycyjna partia tworzy i co jakiś czas odświeża tzw. Gabinet Cieni, czyli odpowiednik obecnie sprawującego władzę rządu. Zadaniem opozycyjnych ministrów cieni jest krytykowanie, często bardzo bolesne, decyzji legalnie działającego gabinetu, a także kontrolowanie działań rządzącego premiera. 

Premier gabinetu cieni ma jeszcze jeden przywilej – to nieograniczony dostęp do brytyjskiego monarchy (wcześniej do Elżbiety II, obecnie do Karola III). Może z nim dyskutować o zagrożeniach i niebezpieczeństwach, które niesie polityka prowadzona przez politycznych konkurentów. Oczywiście po latach reform monarchii przeprowadzonych po sławnym buncie Oliviera Cromwella dzisiaj pozycja monarchy przypomina raczej listek figowy – obecnie monarcha pełni rolę niemal wyłącznie reprezentacyjną – jednak jego zdanie wciąż liczy się w brytyjskim społeczeństwie i królewskie poparcie takich czy innych zmian w prawie może się skończyć np. porażką reform. 

Sir Keir Starmer namaszczony przez Karola III na funkcję premiera Zjednoczonego Królestwa jest liderem opozycji od czterech lat i – co warto zauważyć – kolejnym już szefem często sięgającej do socjalistycznego manifestu Partii Pracy, noszącym tytuł szlachecki nadany jeszcze przez królową Elżbietę II. Wcześniej z rąk królowej szlachectwo odbierał inny szef Partii Pracy oraz premierzy Wielkiej Brytanii, Gordon Brown i Tony Blair. 

Starmer stał się dla laburzystów kołem ratunkowym, którego wejście na scenę polityczną i przejęcie władzy w partii zakończyło 14-letni okres ich działania w mniej lub bardziej liczącej się opozycji. 

Izba Gmin wyjątkowo stabilna 

Trwający w Albionie od czasu brexitu kryzys, pogłębiony przez pandemię i rosyjski atak na Ukrainę, przekonał zdecydowaną większość poddanych Karola III, że czasy konserwatystów minęły – sądząc z rekordowo niskiego poparcia społeczeństwa, minęły przynajmniej na kilka kadencji. Pytanie tylko, czy reformy obiecane w kampanii przez nowego premiera będą zrealizowane odpowiednio szybko i czy wystarczy na nie pieniędzy w coraz skromniejszym skarbcu koronnym. 

W nowej brytyjskiej Izbie Gmin będzie o tym decydować 412 posłów z Partii Pracy. To w 650-osobowym brytyjskim parlamencie większość tak fundamentalna, że laburzyści nie muszą się liczyć ze zdaniem rozczłonkowanej i zdziesiątkowanej opozycji. I, jak słychać z ostatnich deklaracji nowych posłów, nie mają takiego zamiaru. 

Konserwatyści otrzymali w wyborach ledwie 121 miejsc i nawet gdyby chcieli podpisać umowę koalicyjną z kolejną partią – Liberalnymi Demokratami (72 miejsca), nie będą w stanie zablokować żadnego głosowania. 

Nieoczekiwanie w Izbie Gmin znalazło się kilku przedstawicieli nowej populistyczno-prawicowej partii Nigela Farage’a, autora referendum ws. brexitu. Po cztery mandaty otrzymali Zieloni i Plaid Cymru, partia opowiadająca się za niepodległością Walii. W Izbie Gmin zasiedli również przedstawiciele Irlandii Północnej (co wynika z konstytucyjnych gwarancji danych tej prowincji brytyjskiej). Czwartą co do wielkości frakcją będzie Szkocka Partia Narodowa, dla której wybory okazały się zupełną porażką. SNP zdobyła tylko 9 z 57 przypadających Szkocji mandatów, podczas gdy w 2019 roku wygrała w 48 spośród ówczesnych 59 szkockich okręgów. Utrata tak dużej liczby mandatów, przeważnie na rzecz Partii Pracy, poważnie podważy argumenty SNP na rzecz nowego referendum niepodległościowego w Szkocji – w efekcie oddali jeszcze bardziej coraz mniej popularną wizję wybicia się Szkocji na niepodległość po kilkuset latach niechcianej unii z Londynem.

Ministrowie znani jeszcze przed wyborami

Europa czekała na rezultat brytyjskich wyborów nie tylko dlatego, że to kolejny kraj, w którym starły się dwie skrajnie odmienne wizje przyszłości Wielkiej Brytanii, ale także Europy. Choć wielu intelektualistów mówi, że potężne niegdyś Imperium Brytyjskie wydaje się dzisiaj znacznie mniej znaczącym krajem, Brytyjska Wspólnota Narodów (anglocentryczna organizacja zrzeszająca kraje będące niegdyś brytyjskimi koloniami) jest jednym z najsilniejszych gospodarczych organizmów świata rozciągniętych od Azji przez Afrykę, na Ameryce Łacińskiej kończąc. Zjednoczone Królestwo wciąż jest jednym z liderów grupy G7 zrzeszającej najbogatsze i najbardziej rozwinięte kraje świata, brytyjskie uniwersytety zaś wciąż otwierają listę najlepszych wyższych uczelni w skali całego globu. To również jeden z najlepiej uzbrojonych członków NATO i jedno z najważniejszych mocarstw nuklearnych – to właśnie dlatego pierwszym ruchem nowo powołanego premiera jest zawsze wydanie rozkazów atomowych do wszystkich jednostek wojskowych dysponujących brytyjską bronią jądrową. 

Świat krótko czekał również na pierwsze deklaracje najważniejszych członków gabinetu – wśród nich szefa brytyjskiej dyplomacji, ministra obrony, ministra handlu i skarbnika Królestwa. 

Kiedy kilka godzin po rozmowie z Karolem III sir Keir Starmer przedstawiał skład swojego gabinetu, świat nie był zaskoczony, bo ów skład był bardzo zbliżony do dotychczasowego laburzystowskiego gabinetu cieni. Wicepremierem została wiceliderka Partii Pracy Angela Rayner, która równolegle będzie kierować Ministerstwem ds. Wyrównywania Szans. Ministerstwo Finansów to domena Rachel Reeves, szefem brytyjskiej dyplomacji został zaś David Lammy.

Brytyjskim Home Office (czyli Ministerstwem Spraw Wewnętrznych) pokieruje Yvette Cooper, a Ministerstwem Obrony John Healey, który po odebraniu nominacji natychmiast potwierdził antyrosyjski kierunek polityki obronnej Albionu, deklarując wsparcie i pomoc dla niszczonej przez putinowską Moskwę Ukrainy. 

Ministrem biznesu i handlu został Jonathan Reynolds, natomiast na czele Ministerstwa Sprawiedliwości stanęła Shabana Mahmood, która w 2010 roku została pierwszą muzułmańską posłanką w Izbie Gmin. Ten wybór szczególnie entuzjastycznie przyjęła rosnąca w siłę islamska mniejszość Brytyjczyków. Szczególnie że jednym z pierwszych poważnych wyzwań nowego rządu ma być uporządkowanie kwestii niemal 20 tysięcy nielegalnych imigrantów z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, którzy w ciągu ostatniego roku przypłynęli na Wyspy Brytyjskie Kanałem La Manche. 

Czytaj także: Sąd zajął się Ursulą von der Leyen. „Nadal nie wiadomo, ile właściwie zapłacono koncernom

Bieda u lidera G7

Nowy brytyjski gabinet zapowiada również ściślejszą współpracę z Unią Europejską. Nie tylko w obszarze gospodarczym, ale również w kwestii podejścia do swobodnego przepływu osób między Wspólnotą Europejską i Zjednoczonym Królestwem. Czy oznacza to zluzowanie wyśrubowanych wymogów dla poszukujących na Wyspach pracy obywateli Europy Środkowej i Wschodniej. To był jeden z warunków, jakie w umowie handlowej stawiała Londynowi Bruksela. 

Już dzisiaj wiadomo również, że Londyn chce się stać jednym z głównych ośrodków wsparcia Ukrainy i zbrojnej odpowiedzi Moskwie na wypadek ataku Rosji na członka NATO. Najpierw jednak Starmer musi poradzić sobie z niespotykaną biedą i bezdomnością, które pojawiły się na ulicach największych brytyjskich miast pierwszy raz od zakończenia wojny.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe