Rachunki grozy. To dopiero początek

32 proc. – o tyle od lipca wzrosła łącznie cena sprzedaży i dystrybucji energii dla gospodarstw domowych. Kolejna podwyżka czeka nas już na początku przyszłego roku. – Wybór jest prosty, albo zatrzymamy Zielony Ład, albo pogodzimy się z dotkliwymi podwyżkami rachunków również w kolejnych latach – mówi Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
Żarówka - zdjęcie poglądowe Rachunki grozy. To dopiero początek
Żarówka - zdjęcie poglądowe / fot. freepik.com

Od 1 lipca weszły w życie nowe stawki opłat za energię elektryczną dla gospodarstw domowych. Przed tą datą cena tzw. energii czynnej (wartość faktycznie zużytego prądu) dla gospodarstw domowych była zamrożona na poziomie 412 zł netto za MWh. Teraz cena ta została częściowo odmrożona i wyniesie 500 zł. Z kolei od początku przyszłego roku 1 MWh będzie kosztować 622,8 zł.

Ceny rosną

Oprócz ceny energii czynnej rosną również opłaty dystrybucyjne, które stanowią niemal połowę naszych rachunków za prąd. Do końca czerwca opłaty te wynosiły łącznie 289 zł netto za MWh. Od pierwszego lipca jest to już 430 zł za MWh.

Po zsumowaniu podwyżek ceny energii czynnej oraz opłat dystrybucyjnych wychodzi, że każda MWh prądu na naszym rachunku zdrożeje z 701 zł netto do 930 zł netto, czyli o 229 zł. To wzrost o ponad 32 proc. Aby nieco złagodzić rozmiar podwyżki, zawieszona została opłata mocowa, która również stanowi jeden ze składników naszych rachunków za prąd. To jednak niewielka kwota, która dla większości odbiorców indywidualnych kształtuje się na poziomie ok. 10 zł miesięcznie. Ponadto ma ona być zawieszona wyłącznie do końca roku.

„Gdyby zlikwidować tylko jeden element unijnej polityki klimatycznej, energia zamiast drożeć, zaczęłaby tanieć”

Jak tłumaczy Dominik Kolorz, gdyby zlikwidować tylko jeden element unijnej polityki klimatycznej, energia zamiast drożeć, zaczęłaby tanieć. Chodzi o opłaty za emisję CO2, które w UE musi płacić energetyka i przemysł. – Dzisiaj na unijnym rynku handlu emisjami EU ETS tona CO2 kosztuje ok. 68 euro. Przy poziomie emisyjności polskiej energetyki oznacza to, że za każdą MWh wyprodukowanego prądu płacimy ponad 230 zł tego podatku od powietrza – mówi przewodniczący.

Patrząc na dane z ostatnich lat, cena unijnych uprawnień emisyjnych jest obecnie wyjątkowo niska. Jeszcze na początku ubiegłego roku 1 tona CO2 kosztowała blisko 100 euro. Wbrew pozorom to wcale nie jest dobra wiadomość. – Uprawnienia staniały, ale jest to spowodowane wyłącznie coraz większym kryzysem europejskiej gospodarki, którego przyczyną są właśnie rosnące koszty unijnej polityki klimatycznej. Przemysł produkuje coraz mniej, kolejne huty czy zakłady motoryzacyjne są likwidowane. Gdy zakłady nie pracują, nie zużywają energii. W efekcie również popyt na uprawnienia emisyjne spada, a wraz z nim cena tych uprawnień. Solidarność od wielu lat alarmuje, że skutkiem polityki klimatycznej UE będzie upadek europejskiego przemysłu oraz wyprowadzanie produkcji i miejsc pracy poza Europę, gdzie nie obowiązują absurdalne opłaty emisyjne. Niestety nasze prognozy sprawdzają się w 100 proc. – podkreśla Dominik Kolorz.

Prognozy na przyszłość

Według analityków, m.in. z Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami, już za kilka lat cena uprawnień EU ETS wzrośnie do poziomu ok. 200 euro za tonę. To oznacza, że każda MWh energii elektrycznej będzie obciążona podatkiem za CO2 w wysokości niemal 700 zł.

Co więcej, kolejnym elementem Zielonego Ładu, który ma wejść w życie w 2027 lub 2028 roku, jest system ETS2, czyli obciążenie opłatami za emisje CO2 już nie tylko energetyki i przemysłu, ale bezpośrednio obywateli. Opłaty będą naliczane od emisji powstających przy ogrzewaniu domów i jazdy prywatnymi samochodami. Wg prognoz norweskiej firmy analitycznej Veyt początkowa cena emisji 1 tony CO2 w systemie ETS2 będzie wynosić ok. 50 euro, jednak bardzo szybko podskoczy ona do poziomu 200 euro za tonę.

CZYTAJ TAKŻE: „S” zbiera podpisy pod referendum w sprawie Zielonego Ładu


 

POLECANE
Drugi sezon potwierdzony. Popularny serial wraca w nowej odsłonie Wiadomości
Drugi sezon potwierdzony. Popularny serial wraca w nowej odsłonie

Fani brytyjskiego serialu "Rywale", dostępnego na Disney+, mają powody do radości. Produkcja, która zdobyła uznanie widzów i krytyków, wraca z drugim sezonem. Jak potwierdzono - ruszyły już zdjęcia do nowych odcinków.

Francuz wygrał na KSW i zaapelował do Polaków przed wyborami z ostatniej chwili
Francuz wygrał na KSW i zaapelował do Polaków przed wyborami

Francuski zawodnik Hugo Deux nie tylko zwyciężył w sobotę na KSW 106, ale wystosował także apel do Polaków przed wyborami prezydenckimi.

Atak na Uniwersytecie Warszawskim. Nowe informacje o sprawcy Wiadomości
Atak na Uniwersytecie Warszawskim. Nowe informacje o sprawcy

Warszawa wciąż żyje wstrząsającą zbrodnią, do której doszło 7 maja na terenie Uniwersytetu Warszawskiego. 22-letni student prawa, Mieszko R., brutalnie zaatakował 53-letnią portierkę Małgorzatę D., używając siekiery. Kobieta zginęła na miejscu, a ranny został także ochroniarz uczelni, który próbował ją ratować. Sprawca został zatrzymany przez policję, a szczegóły jego życia i motywów powoli wychodzą na jaw.

Spore utrudnienia. Komunikat dla mieszkańców Poznania z ostatniej chwili
Spore utrudnienia. Komunikat dla mieszkańców Poznania

Od 12 maja do września na ul. Obornickiej w Poznaniu wprowadzony ruch wahadłowy z objazdami z powodu budowy kanalizacji i wodociągu. Inwestycja jest warta 4,3 mln zł.

Lider CSU: Nasi sąsiedzi zaakceptują zawracanie imigrantów polityka
Lider CSU: Nasi sąsiedzi zaakceptują zawracanie imigrantów

Lider chadeckiej CSU Markus Soeder powiedział w wywiadzie dla "Bild am Sonntag", że nie spodziewa się oporu ze strony krajów sąsiadujących z Niemcami wobec zaostrzenia kontroli granicznych i zawracania migrantów na granicach. "Jestem przekonany, że nasi europejscy sąsiedzi w końcu to zaakceptują" - dodał.

Zagraniczni żołnierze na Ukrainie. Macron podał liczbę z ostatniej chwili
Zagraniczni żołnierze na Ukrainie. Macron podał liczbę

Emmanuel Macron w rozmowie z francuskim dziennikiem mówi o wysłaniu kilku tysięcy zagranicznych żołnierzy na Ukrainę po wojnie dla utrzymania pokoju.

Maleje różnica między kandydatami w II turze. Sondaż pilne
Maleje różnica między kandydatami w II turze. Sondaż

W II turze wyborów prezydenckich kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski uzyskałby 53 proc. głosów, a popierany przez Prawo i Sprawiedliwość Karol Nawrocki 45 proc. - wynika z najnowszego sondażu dla Newsweeka. Tygodnik ocenił, że "nie jest to przepaść, różnica między Trzaskowskim i Nawrockim bywała większa we wcześniejszych badaniach".

Papież Leon XIV zabrał głos ws. wojny na Ukrainie z ostatniej chwili
Papież Leon XIV zabrał głos ws. wojny na Ukrainie

Papież Leon XIV podczas spotkania z wiernymi na niedzielnej południowej modlitwie Regina Coeli w Watykanie zaapelował o "autentyczny, sprawiedliwy i trwały pokój" na Ukrainie

Tych leków może zabraknąć w aptekach. Ministerstwo Zdrowia opublikowało listę Wiadomości
Tych leków może zabraknąć w aptekach. Ministerstwo Zdrowia opublikowało listę

Ministerstwo Zdrowia opublikowało nową listę leków, których może zabraknąć w aptekach. Wśród nich znalazły się m.in popularne antybiotyki i leki stosowane w leczeniu cukrzycy.

Niemcy nie wierzą w Merza. Sondaż nie pozostawia złudzeń z ostatniej chwili
Niemcy nie wierzą w Merza. Sondaż nie pozostawia złudzeń

Mniej niż 25% Niemców jest zadowolonych z pracy nowego kanclerza Friedricha Merza, a z nowej koalicji CDU/CSU-SPD zadowolonych jest jedynie 29% Niemców – informuje Bild.

REKLAMA

Rachunki grozy. To dopiero początek

32 proc. – o tyle od lipca wzrosła łącznie cena sprzedaży i dystrybucji energii dla gospodarstw domowych. Kolejna podwyżka czeka nas już na początku przyszłego roku. – Wybór jest prosty, albo zatrzymamy Zielony Ład, albo pogodzimy się z dotkliwymi podwyżkami rachunków również w kolejnych latach – mówi Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
Żarówka - zdjęcie poglądowe Rachunki grozy. To dopiero początek
Żarówka - zdjęcie poglądowe / fot. freepik.com

Od 1 lipca weszły w życie nowe stawki opłat za energię elektryczną dla gospodarstw domowych. Przed tą datą cena tzw. energii czynnej (wartość faktycznie zużytego prądu) dla gospodarstw domowych była zamrożona na poziomie 412 zł netto za MWh. Teraz cena ta została częściowo odmrożona i wyniesie 500 zł. Z kolei od początku przyszłego roku 1 MWh będzie kosztować 622,8 zł.

Ceny rosną

Oprócz ceny energii czynnej rosną również opłaty dystrybucyjne, które stanowią niemal połowę naszych rachunków za prąd. Do końca czerwca opłaty te wynosiły łącznie 289 zł netto za MWh. Od pierwszego lipca jest to już 430 zł za MWh.

Po zsumowaniu podwyżek ceny energii czynnej oraz opłat dystrybucyjnych wychodzi, że każda MWh prądu na naszym rachunku zdrożeje z 701 zł netto do 930 zł netto, czyli o 229 zł. To wzrost o ponad 32 proc. Aby nieco złagodzić rozmiar podwyżki, zawieszona została opłata mocowa, która również stanowi jeden ze składników naszych rachunków za prąd. To jednak niewielka kwota, która dla większości odbiorców indywidualnych kształtuje się na poziomie ok. 10 zł miesięcznie. Ponadto ma ona być zawieszona wyłącznie do końca roku.

„Gdyby zlikwidować tylko jeden element unijnej polityki klimatycznej, energia zamiast drożeć, zaczęłaby tanieć”

Jak tłumaczy Dominik Kolorz, gdyby zlikwidować tylko jeden element unijnej polityki klimatycznej, energia zamiast drożeć, zaczęłaby tanieć. Chodzi o opłaty za emisję CO2, które w UE musi płacić energetyka i przemysł. – Dzisiaj na unijnym rynku handlu emisjami EU ETS tona CO2 kosztuje ok. 68 euro. Przy poziomie emisyjności polskiej energetyki oznacza to, że za każdą MWh wyprodukowanego prądu płacimy ponad 230 zł tego podatku od powietrza – mówi przewodniczący.

Patrząc na dane z ostatnich lat, cena unijnych uprawnień emisyjnych jest obecnie wyjątkowo niska. Jeszcze na początku ubiegłego roku 1 tona CO2 kosztowała blisko 100 euro. Wbrew pozorom to wcale nie jest dobra wiadomość. – Uprawnienia staniały, ale jest to spowodowane wyłącznie coraz większym kryzysem europejskiej gospodarki, którego przyczyną są właśnie rosnące koszty unijnej polityki klimatycznej. Przemysł produkuje coraz mniej, kolejne huty czy zakłady motoryzacyjne są likwidowane. Gdy zakłady nie pracują, nie zużywają energii. W efekcie również popyt na uprawnienia emisyjne spada, a wraz z nim cena tych uprawnień. Solidarność od wielu lat alarmuje, że skutkiem polityki klimatycznej UE będzie upadek europejskiego przemysłu oraz wyprowadzanie produkcji i miejsc pracy poza Europę, gdzie nie obowiązują absurdalne opłaty emisyjne. Niestety nasze prognozy sprawdzają się w 100 proc. – podkreśla Dominik Kolorz.

Prognozy na przyszłość

Według analityków, m.in. z Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami, już za kilka lat cena uprawnień EU ETS wzrośnie do poziomu ok. 200 euro za tonę. To oznacza, że każda MWh energii elektrycznej będzie obciążona podatkiem za CO2 w wysokości niemal 700 zł.

Co więcej, kolejnym elementem Zielonego Ładu, który ma wejść w życie w 2027 lub 2028 roku, jest system ETS2, czyli obciążenie opłatami za emisje CO2 już nie tylko energetyki i przemysłu, ale bezpośrednio obywateli. Opłaty będą naliczane od emisji powstających przy ogrzewaniu domów i jazdy prywatnymi samochodami. Wg prognoz norweskiej firmy analitycznej Veyt początkowa cena emisji 1 tony CO2 w systemie ETS2 będzie wynosić ok. 50 euro, jednak bardzo szybko podskoczy ona do poziomu 200 euro za tonę.

CZYTAJ TAKŻE: „S” zbiera podpisy pod referendum w sprawie Zielonego Ładu



 

Polecane
Emerytury
Stażowe