„Astronomiczny wzrost”. Znany publicysta dostał rachunki za prąd
Znany publicysta i dziennikarz Piotr Zaremba opublikował w mediach społecznościowych wpis dotyczący cen energii. Przekazał, że otrzymał rachunek za prąd od spółki E.On.
Moje poprzednie trzy rachunki (płatne co 2 miesiące) opiewały na: 65.88 zł., 179.05 zł. i 179.05 zł. Obecnie mam zapłacić między sierpniem a grudniem: 498.24 zł. , 338.07 zł., 338.07 zł. To oznacza przyrost niemal dwukrotny, a w przypadku pierwszej płatności grubo ponad dwukrotny. Poprzednim razem miałem nadpłatę, teraz mam niedopłatę
– oświadczył Zaremba.
Jego zdaniem „astronomiczny wzrost płatności nie jest mitem”. „Pozostawiam widowni dyskusję, co tu decyduje: energetyczna polityka Unii Europejskiej czy czysto polskie czynniki. Wiem, że moja sytuacja jako odbiorcy usług pogorszyła się radykalnie. Ciekawym jak jest u innych” – czytamy we wpisie publicysty.
Wiech odpowiada
Do wpisu Zaremby odniósł się w komentarzach inny dziennikarz – Jakub Wiech, redaktor naczelny serwisu Energetyka24. Jego zdaniem „E.On najprawdopodobniej obliczył prognozę na podstawie stawki taryfowej z 2023 roku”.
„Ta jest już nieaktualna, bo nową ustalono w ustawie z czerwca (tylko spółki nie zdążyły tego uwzględnić). Jeśli pan wniosku nie złoży, to spółka sama w nowym okresie rozliczeniowym uwzględni nadpłatę i odejmie ją od przyszłych rachunków” – dodał.
W kolejnym komentarzu Wiech stwierdził, że „rząd zawalił z tempem wprowadzania ustawy mrożącej ceny energii na II półrocze”. „Spółki musiały wysłać nowe prognozy, bo kończył się okres obowiązywania poprzednich przepisów. Dlatego sięgnęły po ostatnią pewną stawkę taryfową – czyli tę ustanowioną przez URE w 2023 roku” – podkreślił.
„Pożyjemy, zobaczymy” – odparł Zaremba.