Prawica się dzieli zamiast łączyć: dlaczego tak trudno zjednoczyć konserwatywne siły?

Zakończyły się już rozmowy na temat wyboru przez europosłów poszczególnych grup w Parlamencie Europejskim. Z powodu dużych różnic ideologicznych prawicowe formacje rozbiły się na trzy różne ekipy, które chociaż pozornie mają ze sobą wiele wspólnego, to różni je bardzo wiele – zarówno w kwestii podejścia do Rosji, jak i interesów wewnętrznych poszczególnych państw.
Parlament Europejski  Prawica się dzieli zamiast łączyć: dlaczego tak trudno zjednoczyć konserwatywne siły?
Parlament Europejski / Diliff, CC BY-SA 3.0 , via Wikimedia Commons

Tegoroczne wybory do Parlamentu Europejskiego miały być wielką nadzieją europejskiej prawicy na powstrzymanie ideologicznych szaleństw serwowanych nam przez obecną unijną większość. Politycy konserwatywnych ugrupowań zwracali uwagę, że dobry wynik może pozwolić na postawienie tamy przed takimi projektami jak m.in. centralizacja UE, Europejski Zielony Ład czy pakt migracyjny. Plany te nie powiodły się, bo chociaż prawica zyskała na znaczeniu i zwiększyła liczbę posiadanych przez siebie mandatów, to unijną większość dalej stanowić będą liberałowie oraz socjaliści.

Rozbita prawica 

Brak parlamentarnej większości to nie jedyny problem prawicy. Okazuje się bowiem, że potencjalna współpraca pomiędzy tego typu formacjami nie jest prosta. Chociaż można odnieść wrażenie, że ich wyborcy darzą sympatią podobne formacje z innych państw, to sami politycy nie potrafią ze sobą współpracować z powodu ogromnych różnic, które spowodowane są tym, że podstawowe interesy partii prawicowych stoją zazwyczaj w sprzeczności z interesami pozostałych.

I tak na przykład węgierski Fidesz Viktora Orbána nie trafił do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, bo z jednej strony różnił się od partii wchodzących w jej skład (w tym PiS) swoim stosunkiem do rosyjskiej agresji, ale ponadto jest on w permanentnym konflikcie z prawicową partią z Rumunii będącą w EKR-ze – Sojuszem na rzecz jedności Rumunów. Powodem tego konfliktu są wzajemnie roszczenia terytorialne. Z takim problemem trudno myśleć o poważnej współpracy.
W ten sposób na prawo o chadeków z EPL-u, będących największą unijną formacją, mamy aż trzy europarlamentarne grupy.

Największą z nich są Patrioci dla Europy, do której należą m.in. Francuskie Zjednoczone Narodowe oraz węgierski Fidesz. Kolejną są Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, w skład których wchodzi Prawo i Sprawiedliwość, które wspólnie z Braćmi Włochami stanowi główną siłę. Ostatnią prawicową formacją jest Europa Suwerennych Narodów, do której należy przede wszystkim Alternatywa dla Niemiec.

Jedności nie ma nawet w Konfederacji

O tym, jak bardzo podzielona jest prawica, świadczy najlepiej to, że sama Konfederacja nie potrafiła zdecydować się na jedną grupę. Troje europosłów: Marcin Sypniewski, Stanisław Tyszka i Ewa Zajączkowska-Hernik trafiło do Europy Suwerennych Narodów. Decyzja o dołączeniu do formacji, w której znajdują się antypolscy i prorosyjscy politycy z Alternatywy dla Niemiec, wzbudziła ogromne kontrowersje, także wśród pozostałych europosłów Konfederacji. Anna Bryłka i Tomasz Buczek zdecydowali się nie dołączać do grupy, w której znajduje się wspomniana niemiecka formacja. – Potwierdzam, że nie dołączę do wspólnej frakcji z niemiecką AfD. Stosunek tej partii do Nord Stream I i Nord Stream II oraz wypowiedzi niektórych członków ugrupowania, które są wprost sprzeczne z polskim interesem narodowym, nie pozwalają myśleć o zbudowaniu zaufania i konstruktywnej współpracy w jednej grupie politycznej – napisała Bryłka w swoich mediach społecznościowych. Obecnie ci politycy nie są zrzeszeni. Swojego miejsca nie znalazł także Grzegorz Braun, ale w jego przypadku powód jest zgoła inny. Według relacji medialnych kontrowersyjnego polityka po prostu żadna ze wspomnianych grup nie chce w swoich szeregach.
PiS krytycznie o Konfederacji 

Europoseł Suwerennej Polski Jacek Ozdoba przyznał w rozmowie z nami, że rozbicie jest konieczne z powodu sprzecznych interesów poszczególnych partii. – Nie rozumiem, jak Konfederacja mogła podjąć decyzję o współpracy z radykalną niemiecką frakcją. Polacy nie powinni współpracować z ludźmi, którzy podważają polskość i kształt naszych granic – stwierdził i zaznaczył: – Co do tego podziału, dla nas najważniejsze jest to, że w tej kadencji EKR będzie dużo znaczył. 

Brak wspólnej linii 

Profesor Mieczysław Ryba z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w rozmowie z nami ocenił, że rozczłonkowanie się Konfederacji w Parlamencie Europejskim jest „wizerunkową porażką”. – To pokazuje brak wspólnej, wewnętrznej linii i brak wspólnej polityki zagranicznej – mówił.

– To jest problem tego typu ugrupowań, które dobrze się czują, będąc w opozycji, mogąc tylko krytykować, a gorzej, kiedy trzeba wchodzić w jakieś koalicje, układy. Można sobie wyobrazić, że taki sam problem mógłby się pojawić, gdyby Konfederacja miała zawrzeć koalicję rządową. Wtedy też by się podzieliła? – zauważył.

Zapytaliśmy naszego rozmówcę, czy o to, czy bycie formacją prawicową niemal automatycznie wyklucza możliwości tworzenia międzynarodowych sojuszy, ponieważ tego typu formacje skupiają się w swoim przekazie na interesach własnego kraju. – Oczywiście możliwe są sojusze w konkretnych sprawach, w konkretnych interesach. Na przykład Zjednoczona Prawica jednoczyła się z Węgrami w sprawie tego, jaki powinien być model Unii Europejskiej, ale nie łączyła ich polityka względem Rosji – ocenił. – Problem z prawicą jest taki, że na niej trudno tworzy się międzynarodówki, bo prawica z definicji jest narodowa, czyli uważa, że interesy państw są na pierwszym miejscu. To cechą lewicy są międzynarodówki, które mają cele spoza interesów państw – dodał.

Czytaj także: Niemcy nie dotrzymują obietnic klimatycznych

Czytaj także: Nie żyje trener wielkich skoczków narciarskich

Międzynarodówki nie dla prawicy 

Doktor Tomasz Herudziński, socjolog SGGW, w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” zwrócił natomiast uwagę, że formacje prawicowe mocniej skupiają się na interesie lokalnym niż globalnym i dlatego trudno jest im nawiązywać międzynarodowe koalicje. – Bez wątpienia coś takiego byłoby bardzo trudne do zrealizowania, ale w regułach życia społecznego zawsze jest mnóstwo wyjątków. Paradoksalnie siłą napędową takiej koalicji mogłyby być właśnie te różnorodności, zaspokajanie specyficznych potrzeb danej społeczności, a nie odgórnie określonych przez tzw. elity globalne – stwierdził. – Wyraźnie widać, że społeczeństwa poszukują nowych liderów i w związku z tym rodzi się pytanie, czy to jest możliwe. Wydaje się, że tak – ocenił.

– Jeżeli mamy sytuację, w której zdaniem wielu obecni liderzy nie rozwiązują aktualnych problemów, to wydaje się oczywiste, że powinni oni zostać zastąpieni. Zobaczymy, jak ta sytuacja się rozwinie, bo obecny system wygenerował wiele zabezpieczeń, które umożliwiają trwanie aktualnym elitom, które określamy jako mające charakter ponadnarodowy, globalny – dodał.

– Nie przekreślałbym szans prawicy tylko dlatego, że spoglądają oni na partykularne potrzeby poszczególnych społeczeństw, bo przecież wcześniej świat był już tak urządzony, że mieliśmy do czynienia z różnorodnością, którą dało się połączyć – podsumował dr Tomasz Herudziński.
 


 

POLECANE
Wybory prezydenta Zabrza. Są cząstkowe wyniki z ostatniej chwili
Wybory prezydenta Zabrza. Są cząstkowe wyniki

O godz. 21 zakończono głosowanie w drugiej turze przedterminowych wyborów prezydenta Zabrza – poinformował PAP przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej w Zabrzu Paweł Strumiński. Wskazał, że odbyło się ono bez zakłóceń.

Pełczyńska-Nałęcz powinna podać się do dymisji? Zapytano Polaków z ostatniej chwili
Pełczyńska-Nałęcz powinna podać się do dymisji? Zapytano Polaków

Zdaniem 68,7 proc. badanych minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz powinna podać się do dymisji w związku z KPO. 23,5 proc. uważa, że szefowa MFiPR nie powinna zrezygnować ze stanowiska – wynika z opublikowanego w niedzielę sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski.

Pierwsza taka debata wielkich polskich naukowców: To koniec dominacji ludzkości gorące
Pierwsza taka debata wielkich polskich naukowców: "To koniec dominacji ludzkości"

Na naszym kanale pojawiła się wyjątkowa debata! Nagrana w murach najstarszej polskiej uczelni, Uniwersytet Jagielloński. Dzielę się pod linkiem w komentarzu. Na scenie obok siebie usiadł fizyk i informatyk. Prof. Andrzej Dragan oraz dr Wojciech Zaremba. Jeden, patrzący na świat oczami praw fizyki drugi oczami kodów. Twórca Chata GPT, założyciel spółki Open AI i jeden z najbardziej abstrakcyjnych umysłów w Polsce. Obaj zgodni co do jednego. Era dominacji człowieka na Ziemi dobiegła po tysiącach lat końca. To my jesteśmy tym ostatnim pokoleniem.

Klęska Niemiec. Podano dane z ośrodka przy granicy z Polską z ostatniej chwili
Klęska Niemiec. Podano dane z ośrodka przy granicy z Polską

Ośrodek przeznaczony dla osób przybyłych z Polski okazuje się kompletnie nieskuteczny, gdyż z 72 migrantów odesłano tam tylko pięciu, z czego czterech wróciło ponownie do Niemiec – informuje "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung".

Manipulacja ws. limuzyny prezydenckiej. Kłamstwo jest kamieniem węgielnym rządzącej koalicji z ostatniej chwili
Manipulacja ws. limuzyny prezydenckiej. "Kłamstwo jest kamieniem węgielnym rządzącej koalicji"

Koalicja rządząca manipuluje w sprawie limuzyny, którą porusza się prezydent Karol Nawrocki. – Kłamstwo jest kamieniem węgielnym obecnie rządzącej koalicji w Polsce. Kłamali w trakcie kampanii wyborczej przed 2023 rokiem, kłamali w trakcie swoich rządów, kłamali w trakcie kampanii prezydenckiej, szkalując Karola Nawrockiego – twierdzi poseł PiS Paweł Lisiecki.

Niemiecka telewizja oburzona wydawaniem przez rząd Tuska pieniędzy z KPO na sauny i jachty z ostatniej chwili
Niemiecka telewizja oburzona wydawaniem przez rząd Tuska pieniędzy z KPO na sauny i jachty

– Około 280 mln euro przeznaczono na zakup saun, solariów, jachtów i innych dóbr luksusowych – mówi w reportażu niemieckiej telewizji ARTE dziennikarka Anja Mainwald i zwraca uwagę na skandal wokół KPO w Polsce.

Nie żyje Stanisław Soyka. Jest komunikat prokuratury z ostatniej chwili
Nie żyje Stanisław Soyka. Jest komunikat prokuratury

W poniedziałek odbędzie się sekcja zwłok Stanisława Soyki. To rutynowa procedura – podała Prokuratura Rejonowa w Sopocie.

Holandia tonie w znakach drogowych. Eksperci alarmują o zagrożeniu Wiadomości
Holandia tonie w znakach drogowych. Eksperci alarmują o zagrożeniu

Na holenderskich drogach ustawiono już ponad trzy miliony znaków. Jak wyliczają eksperci, aż około 600 tys. z nich jest zbędnych. Zamiast pomagać kierowcom, tablice często utrudniają koncentrację i zwiększają ryzyko kolizji.

Stanowski zmiażdżył Jońskiego. Europoseł KO sam się podłożył z ostatniej chwili
Stanowski zmiażdżył Jońskiego. Europoseł KO sam się podłożył

Jak się popatrzy na te rozmowy przywódców europejskich, to bez Donalda Tuska one w ogóle by nie istniały. Tak na dobra sprawę Donald Tusk jest autorytetem dla Europy - powiedział Dariusz Joński w programie TVP Info Woronicza 17. - To nie jest program satyryczny - usłyszał od prezydenckiego doradcy, Błażeja Poboży. To niejedyna wypowiedź europosła KO, po której usłyszał dziś ciętą ripostę. Kolejną usłyszał od Krzysztofa Stanowskiego ws. ustawy wiatrakowej i cen energii.

Prezydent zawetuje kolejną ustawę? Nie będzie zgody z ostatniej chwili
Prezydent zawetuje kolejną ustawę? "Nie będzie zgody"

Prezydent Karol Nawrocki pokrzyżuje plany rządu Donalda Tuska dotyczące podniesienia akcyzy na alkohol. – Jeżeli pan prezydent powiedział, że nie podpisze ustawy podwyższającej podatki to nie podpisze takiej ustawy. I tyle – powiedział szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki.

REKLAMA

Prawica się dzieli zamiast łączyć: dlaczego tak trudno zjednoczyć konserwatywne siły?

Zakończyły się już rozmowy na temat wyboru przez europosłów poszczególnych grup w Parlamencie Europejskim. Z powodu dużych różnic ideologicznych prawicowe formacje rozbiły się na trzy różne ekipy, które chociaż pozornie mają ze sobą wiele wspólnego, to różni je bardzo wiele – zarówno w kwestii podejścia do Rosji, jak i interesów wewnętrznych poszczególnych państw.
Parlament Europejski  Prawica się dzieli zamiast łączyć: dlaczego tak trudno zjednoczyć konserwatywne siły?
Parlament Europejski / Diliff, CC BY-SA 3.0 , via Wikimedia Commons

Tegoroczne wybory do Parlamentu Europejskiego miały być wielką nadzieją europejskiej prawicy na powstrzymanie ideologicznych szaleństw serwowanych nam przez obecną unijną większość. Politycy konserwatywnych ugrupowań zwracali uwagę, że dobry wynik może pozwolić na postawienie tamy przed takimi projektami jak m.in. centralizacja UE, Europejski Zielony Ład czy pakt migracyjny. Plany te nie powiodły się, bo chociaż prawica zyskała na znaczeniu i zwiększyła liczbę posiadanych przez siebie mandatów, to unijną większość dalej stanowić będą liberałowie oraz socjaliści.

Rozbita prawica 

Brak parlamentarnej większości to nie jedyny problem prawicy. Okazuje się bowiem, że potencjalna współpraca pomiędzy tego typu formacjami nie jest prosta. Chociaż można odnieść wrażenie, że ich wyborcy darzą sympatią podobne formacje z innych państw, to sami politycy nie potrafią ze sobą współpracować z powodu ogromnych różnic, które spowodowane są tym, że podstawowe interesy partii prawicowych stoją zazwyczaj w sprzeczności z interesami pozostałych.

I tak na przykład węgierski Fidesz Viktora Orbána nie trafił do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, bo z jednej strony różnił się od partii wchodzących w jej skład (w tym PiS) swoim stosunkiem do rosyjskiej agresji, ale ponadto jest on w permanentnym konflikcie z prawicową partią z Rumunii będącą w EKR-ze – Sojuszem na rzecz jedności Rumunów. Powodem tego konfliktu są wzajemnie roszczenia terytorialne. Z takim problemem trudno myśleć o poważnej współpracy.
W ten sposób na prawo o chadeków z EPL-u, będących największą unijną formacją, mamy aż trzy europarlamentarne grupy.

Największą z nich są Patrioci dla Europy, do której należą m.in. Francuskie Zjednoczone Narodowe oraz węgierski Fidesz. Kolejną są Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, w skład których wchodzi Prawo i Sprawiedliwość, które wspólnie z Braćmi Włochami stanowi główną siłę. Ostatnią prawicową formacją jest Europa Suwerennych Narodów, do której należy przede wszystkim Alternatywa dla Niemiec.

Jedności nie ma nawet w Konfederacji

O tym, jak bardzo podzielona jest prawica, świadczy najlepiej to, że sama Konfederacja nie potrafiła zdecydować się na jedną grupę. Troje europosłów: Marcin Sypniewski, Stanisław Tyszka i Ewa Zajączkowska-Hernik trafiło do Europy Suwerennych Narodów. Decyzja o dołączeniu do formacji, w której znajdują się antypolscy i prorosyjscy politycy z Alternatywy dla Niemiec, wzbudziła ogromne kontrowersje, także wśród pozostałych europosłów Konfederacji. Anna Bryłka i Tomasz Buczek zdecydowali się nie dołączać do grupy, w której znajduje się wspomniana niemiecka formacja. – Potwierdzam, że nie dołączę do wspólnej frakcji z niemiecką AfD. Stosunek tej partii do Nord Stream I i Nord Stream II oraz wypowiedzi niektórych członków ugrupowania, które są wprost sprzeczne z polskim interesem narodowym, nie pozwalają myśleć o zbudowaniu zaufania i konstruktywnej współpracy w jednej grupie politycznej – napisała Bryłka w swoich mediach społecznościowych. Obecnie ci politycy nie są zrzeszeni. Swojego miejsca nie znalazł także Grzegorz Braun, ale w jego przypadku powód jest zgoła inny. Według relacji medialnych kontrowersyjnego polityka po prostu żadna ze wspomnianych grup nie chce w swoich szeregach.
PiS krytycznie o Konfederacji 

Europoseł Suwerennej Polski Jacek Ozdoba przyznał w rozmowie z nami, że rozbicie jest konieczne z powodu sprzecznych interesów poszczególnych partii. – Nie rozumiem, jak Konfederacja mogła podjąć decyzję o współpracy z radykalną niemiecką frakcją. Polacy nie powinni współpracować z ludźmi, którzy podważają polskość i kształt naszych granic – stwierdził i zaznaczył: – Co do tego podziału, dla nas najważniejsze jest to, że w tej kadencji EKR będzie dużo znaczył. 

Brak wspólnej linii 

Profesor Mieczysław Ryba z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w rozmowie z nami ocenił, że rozczłonkowanie się Konfederacji w Parlamencie Europejskim jest „wizerunkową porażką”. – To pokazuje brak wspólnej, wewnętrznej linii i brak wspólnej polityki zagranicznej – mówił.

– To jest problem tego typu ugrupowań, które dobrze się czują, będąc w opozycji, mogąc tylko krytykować, a gorzej, kiedy trzeba wchodzić w jakieś koalicje, układy. Można sobie wyobrazić, że taki sam problem mógłby się pojawić, gdyby Konfederacja miała zawrzeć koalicję rządową. Wtedy też by się podzieliła? – zauważył.

Zapytaliśmy naszego rozmówcę, czy o to, czy bycie formacją prawicową niemal automatycznie wyklucza możliwości tworzenia międzynarodowych sojuszy, ponieważ tego typu formacje skupiają się w swoim przekazie na interesach własnego kraju. – Oczywiście możliwe są sojusze w konkretnych sprawach, w konkretnych interesach. Na przykład Zjednoczona Prawica jednoczyła się z Węgrami w sprawie tego, jaki powinien być model Unii Europejskiej, ale nie łączyła ich polityka względem Rosji – ocenił. – Problem z prawicą jest taki, że na niej trudno tworzy się międzynarodówki, bo prawica z definicji jest narodowa, czyli uważa, że interesy państw są na pierwszym miejscu. To cechą lewicy są międzynarodówki, które mają cele spoza interesów państw – dodał.

Czytaj także: Niemcy nie dotrzymują obietnic klimatycznych

Czytaj także: Nie żyje trener wielkich skoczków narciarskich

Międzynarodówki nie dla prawicy 

Doktor Tomasz Herudziński, socjolog SGGW, w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” zwrócił natomiast uwagę, że formacje prawicowe mocniej skupiają się na interesie lokalnym niż globalnym i dlatego trudno jest im nawiązywać międzynarodowe koalicje. – Bez wątpienia coś takiego byłoby bardzo trudne do zrealizowania, ale w regułach życia społecznego zawsze jest mnóstwo wyjątków. Paradoksalnie siłą napędową takiej koalicji mogłyby być właśnie te różnorodności, zaspokajanie specyficznych potrzeb danej społeczności, a nie odgórnie określonych przez tzw. elity globalne – stwierdził. – Wyraźnie widać, że społeczeństwa poszukują nowych liderów i w związku z tym rodzi się pytanie, czy to jest możliwe. Wydaje się, że tak – ocenił.

– Jeżeli mamy sytuację, w której zdaniem wielu obecni liderzy nie rozwiązują aktualnych problemów, to wydaje się oczywiste, że powinni oni zostać zastąpieni. Zobaczymy, jak ta sytuacja się rozwinie, bo obecny system wygenerował wiele zabezpieczeń, które umożliwiają trwanie aktualnym elitom, które określamy jako mające charakter ponadnarodowy, globalny – dodał.

– Nie przekreślałbym szans prawicy tylko dlatego, że spoglądają oni na partykularne potrzeby poszczególnych społeczeństw, bo przecież wcześniej świat był już tak urządzony, że mieliśmy do czynienia z różnorodnością, którą dało się połączyć – podsumował dr Tomasz Herudziński.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe