Austria w środku Europy, ale nie V4
Wybory w Austrii potraktować można jako swego rodzaju dogrywkę niedawnych niemieckich. Od ustroju kanclerskiego, poprzez związkowy podział administracyjny, po partyjny rozkład sił – te warunki w obu krajach zdają się być bardzo podobne. Jednak ta sama formuła może się zapełnić zgoła inną treścią, co pokazują przypadki obu germańskich państw, w których tej jesieni władza stała się udziałem partii chadeckich, ale w każdym z nich oznacza to coś diametralnie różnego.
Austriaccy chadecy uczyli się na błędach swoich niemieckich kolegów i stanowczo sprzeciwili się polityce Angeli Merkel, przejmując część postulatów, które dały sensacyjne trzecie miejsce w niemieckich wyborach partii Alternative für Deutschland. Jak mówi polityk bawarskiego CSU: „Gdybyśmy postawili na problem uchodźców, zamiast 37 proc. mielibyśmy w Bawarii 57 proc. poparcia”. Sama kanclerz wspominała o zajęciu się sprawami, które skłoniły wyborców do oddania głosów na AfD. Już po wyborach w Niemczech Austriacy mogli więc skorygować swoje decyzje w oparciu o to, co się wydarzyło po drugiej stronie Alp. I z tej szansy skorzystali. Zdecydował o tym jednak nie tylko czas, ale także charakter wiedeńskiej sceny politycznej, na której miejsce na populistyczne hasła było od zawsze.
#REKLAMA_POZIOMA#