Koszt ropy naftowej do końca roku nie powinien przekroczyć 60 dolarów za baryłkę. Co z cenami paliw?

Do końca 2017 roku cena za baryłkę ropy naftowej nie powinna przekroczyć 60 dolarów – uważa analityk rynku paliw z e-petrol.pl. Cenę mogłyby podbić niepokoje polityczne lub wręcz działania militarne w krajach eksportujących surowiec, dopóki jednak takie wydarzenia nie nastąpią, dopóty czarne złoto, a więc i paliwa na stacjach benzynowych, nie powinno drożeć.
 Koszt ropy naftowej do końca roku nie powinien przekroczyć 60 dolarów za baryłkę. Co z cenami paliw?
/ pixabay.com

Mamy do czynienia z mocną walką o ograniczenie nadpodaży na świecie. Z tego powodu OPEC porozumiał się z Rosją i z kilkoma innymi krajami, aby ograniczać produkcję i tym samym wpływać na wzrost cen. To porozumienie ma trwać do marca 2018 roku, natomiast sporo mówi się o tym, że może ono zostać przedłużone 


– mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jakub Bogucki, analityk rynku paliw z serwisu e-petrol.pl. 
 

Jeśli ono rzeczywiście zostanie przedłużone, ceny ropy mogą wzrastać. W tej chwili poruszamy się w przedziale między 55 a 60 dolarów za baryłkę i z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że nie przeskoczymy poza ten poziom do końca 2017 roku


- dodał ekspert.

Pod koniec 2016 roku większość krajów zrzeszonych w OPEC i część innych producentów ropy, np. Rosja, porozumiały się w sprawie ograniczenia produkcji ropy o 1,8 mln baryłek dziennie. Powodem tej umowy była wysoka podaż i niska cena ropy, która zaczęła spadać od połowy 2014 roku. Ze stu kilkunastu dolarów w ciągu półtora roku cena baryłki spadła do poniżej 30, czyli niemal czterokrotnie. Wielomiesięczne zapowiedzi porozumienia, a potem jego zawarcie pozwoliły na podwojenie ceny.

Porozumienie w praktyce działa ze zmiennym powodzeniem, jednak częściowo udało się wydobycie zredukować. W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2017 roku średnia produkcja krajów OPEC była o 150 tys. baryłek dziennie niższa niż w 2016 roku. Jednak we wrześniu wzrosła o 88 tys. baryłek dziennie wobec sierpnia. Przy wydobyciu na poziomie blisko 33 mln baryłek dziennie nie są to duże różnice.
 

To przede wszystkim za sprawą tego, że amerykański eksport nadal jest spory, produkcja łupkowa jest na wysokim poziomie, również kraje należące do OPEC, a wyłączone z porozumienia OPEC z Rosją, czyli Iran, Libia czy Nigeria, działają, chcą produkować więcej ropy i nie ustają w wysiłkach, żeby to realizować. Tym samym nie powinniśmy się spodziewać mocnych zmian w podaży ropy na świecie 


– przewiduje Bogucki.

W listopadzie producenci ropy spotkają się na kolejnym szczycie, na którym zapadnie decyzja o ewentualnym przedłużeniu porozumienia. Według najnowszych prognoz OPEC zapotrzebowanie na ropę będzie wyższe niż wcześniej sądzono, głównie dzięki korzystnej koniunkturze w światowych gospodarkach. W 2017 roku ma ono wzrosnąć wobec 2016 roku o 1,5 proc. do 95,35 mln baryłek dziennie, przy czym największy udział w popycie mają Stany Zjednoczone (20,1 mln baryłek dziennie), a największy wzrost zapotrzebowania – o 3,4 proc. – odnotowują Chiny. W 2018 roku producenci przewidują kolejny wzrost popytu, o 1,43 proc. do niemal 97 mln baryłek dziennie. Te dwa czynniki powinny wpływać na ceny ropy rosnąco, jednak bardzo powoli.
 

Wśród zdarzeń, o których warto pamiętać, jeśli chodzi o cenotwórczy wpływ na rynku naftowym, z pewnością są zagrożenia o charakterze militarnym czy polityczno-militarnym 


– mówi Jakub Bogucki.

Takim wydarzeniem było referendum w irackim Kurdystanie, które odbyło się pod koniec września. Niemal 93 proc. biorących w nim udział osób opowiedziało się za niepodległością Kurdystanu. Tereny podległe Kurdom są zasobne w ropę naftową, ewentualne utworzenie zatem przez nich niepodległego państwa byłoby dla Iraku stratą nie tylko polityczną, lecz także ekonomiczną. Na razie jednak wynik referendum nie pociągnął za sobą żadnych realnych konsekwencji. Bezpośrednio po głosowaniu surowiec podrożał o nieco ponad 2 dolary na baryłce, ale nie osiągnąwszy 60 dolarów cena zaczęła spadać.
 

Z tego rodzaju wydarzeń możemy wyszukiwać uzasadnienie dla ewentualnych wzrostów cen, natomiast dopóki nie przeradza się to w jakiś konkretny akt o charakterze militarnym, konkretne zablokowanie eksportu, póki są to tylko groźby polityczne czy dyplomatyczne, dopóty nie wpłynie to długotrwale na rynek naftowy 


– wyjaśnia ekspert. 
 

Jeśli mielibyśmy do czynienia z wyłączeniem któregoś ze znaczących graczy, jak chociażby w przypadku sankcji irańskich, wtedy możemy mówić o realnym wpływie na wzrost cen, na razie takiego czynnika mimo wszystko na horyzoncie nie widać


- podsumował Jakub Bogucki.

źródło: newseria.pl

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Waldemar Krysiak: Rozpad polskiego środowiska LGBT? Wiadomości
Waldemar Krysiak: Rozpad polskiego środowiska LGBT?

Zaczęło się od homoseksualnego podrywu, a skończyło się na zarzutach defraudacji ponad 100 tys. złotych przez działaczy LGBT. Na naszych oczach dochodzi do rozpadu w polskim środowisku tęczy.

Przełomowe badania: Polak wpadł na trop życia na Wenus? Wiadomości
Przełomowe badania: Polak wpadł na trop życia na Wenus?

Polak przeprowadził jedne z najbardziej przełomowych w historii podboju wszechświata badania nad poszukiwaniem życia! W chmurach Wenus dr Janusz Pętkowski wraz z zespołem MIT odkrył fosfinę.

Jarosław Kaczyński: PiS wystawi na wybory do PE listy śmierci z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński: PiS wystawi na wybory do PE listy śmierci

– Te listy, które układamy do Europarlamentu, będą listami śmierci. Wszystko co mocne będzie tam włożone – powiedział w rozmowie z Anitą Gargas prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Kierwiński: Będzie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Polsce z ostatniej chwili
Kierwiński: Będzie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Polsce

Minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński poinformował w czwartek, że za kilka dni przedłożona zostanie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, którzy przebywają na terenie Polski.

Józefaciuk porównał religię do męskiego przyrodzenia. Nawet Czarzasty nie wytrzymał z ostatniej chwili
Józefaciuk porównał religię do męskiego przyrodzenia. Nawet Czarzasty nie wytrzymał

- Religia jest jak pewien męski organ. Jest całkiem w porządku, gdy ktoś go ma i jest z niego dumny. Ale jeśli ktoś wyciąga go na zewnątrz i macha nim przed nosem, to już mamy pewien problem  - powiedział poseł Marcin Józefaciuk z sejmowej mównicy.

Książę Harry zostanie deportowany? Polityczna burza wokół monarchy narasta z ostatniej chwili
Książę Harry zostanie deportowany? Polityczna burza wokół monarchy narasta

Administracja prezydenta Joe Bidena odrzuciła wezwanie do ujawnienia dokumentów wizowych księcia Harry'ego.

Rozważałem odebranie sobie życia - szokujące wyznanie byłego reprezentanta Anglii z ostatniej chwili
"Rozważałem odebranie sobie życia" - szokujące wyznanie byłego reprezentanta Anglii

Były reprezentant Anglii Stephen Warnock przyznał, że rozważał popełnienie samobójstwa po tym, jak skorzystał on ze złych porad finansowych.

WP: Kurski i Obajtek z jedynkami w ważnych regionach. Jest decyzja PiS z ostatniej chwili
WP: Kurski i Obajtek z "jedynkami" w ważnych regionach. Jest decyzja PiS

Komitet Polityczny PiS w czwartek po południu zatwierdził start Jacka Kurskiego i Daniela Obajtka w wyborach do Parlamentu Europejskiego – twierdzi serwis Wirtualna Polska.

Ukraiński minister rolnictwa podejrzany o korupcję: zapadła decyzja w sprawie jego przyszłości z ostatniej chwili
Ukraiński minister rolnictwa podejrzany o korupcję: zapadła decyzja w sprawie jego przyszłości

Podejrzany w sprawie korupcyjnej ukraiński minister polityki rolnej i żywności Mykoła Solski podał się do dymisji – poinformował w czwartek przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy Rusłan Stefanczuk.

Tusk ma problem? PE poparł listę projektów, na której znajduje się CPK z ostatniej chwili
Tusk ma problem? PE poparł listę projektów, na której znajduje się CPK

PE w głosowaniu w Strasburgu poparł zaktualizowaną listę strategicznych projektów infrastrukturalnych w Unii Europejskiej. Znalazł się na niej Centralny Port Komunikacyjny. Oznacza to, że budowa CPK będzie współfinansowana ze środków UE.

REKLAMA

Koszt ropy naftowej do końca roku nie powinien przekroczyć 60 dolarów za baryłkę. Co z cenami paliw?

Do końca 2017 roku cena za baryłkę ropy naftowej nie powinna przekroczyć 60 dolarów – uważa analityk rynku paliw z e-petrol.pl. Cenę mogłyby podbić niepokoje polityczne lub wręcz działania militarne w krajach eksportujących surowiec, dopóki jednak takie wydarzenia nie nastąpią, dopóty czarne złoto, a więc i paliwa na stacjach benzynowych, nie powinno drożeć.
 Koszt ropy naftowej do końca roku nie powinien przekroczyć 60 dolarów za baryłkę. Co z cenami paliw?
/ pixabay.com

Mamy do czynienia z mocną walką o ograniczenie nadpodaży na świecie. Z tego powodu OPEC porozumiał się z Rosją i z kilkoma innymi krajami, aby ograniczać produkcję i tym samym wpływać na wzrost cen. To porozumienie ma trwać do marca 2018 roku, natomiast sporo mówi się o tym, że może ono zostać przedłużone 


– mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jakub Bogucki, analityk rynku paliw z serwisu e-petrol.pl. 
 

Jeśli ono rzeczywiście zostanie przedłużone, ceny ropy mogą wzrastać. W tej chwili poruszamy się w przedziale między 55 a 60 dolarów za baryłkę i z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że nie przeskoczymy poza ten poziom do końca 2017 roku


- dodał ekspert.

Pod koniec 2016 roku większość krajów zrzeszonych w OPEC i część innych producentów ropy, np. Rosja, porozumiały się w sprawie ograniczenia produkcji ropy o 1,8 mln baryłek dziennie. Powodem tej umowy była wysoka podaż i niska cena ropy, która zaczęła spadać od połowy 2014 roku. Ze stu kilkunastu dolarów w ciągu półtora roku cena baryłki spadła do poniżej 30, czyli niemal czterokrotnie. Wielomiesięczne zapowiedzi porozumienia, a potem jego zawarcie pozwoliły na podwojenie ceny.

Porozumienie w praktyce działa ze zmiennym powodzeniem, jednak częściowo udało się wydobycie zredukować. W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2017 roku średnia produkcja krajów OPEC była o 150 tys. baryłek dziennie niższa niż w 2016 roku. Jednak we wrześniu wzrosła o 88 tys. baryłek dziennie wobec sierpnia. Przy wydobyciu na poziomie blisko 33 mln baryłek dziennie nie są to duże różnice.
 

To przede wszystkim za sprawą tego, że amerykański eksport nadal jest spory, produkcja łupkowa jest na wysokim poziomie, również kraje należące do OPEC, a wyłączone z porozumienia OPEC z Rosją, czyli Iran, Libia czy Nigeria, działają, chcą produkować więcej ropy i nie ustają w wysiłkach, żeby to realizować. Tym samym nie powinniśmy się spodziewać mocnych zmian w podaży ropy na świecie 


– przewiduje Bogucki.

W listopadzie producenci ropy spotkają się na kolejnym szczycie, na którym zapadnie decyzja o ewentualnym przedłużeniu porozumienia. Według najnowszych prognoz OPEC zapotrzebowanie na ropę będzie wyższe niż wcześniej sądzono, głównie dzięki korzystnej koniunkturze w światowych gospodarkach. W 2017 roku ma ono wzrosnąć wobec 2016 roku o 1,5 proc. do 95,35 mln baryłek dziennie, przy czym największy udział w popycie mają Stany Zjednoczone (20,1 mln baryłek dziennie), a największy wzrost zapotrzebowania – o 3,4 proc. – odnotowują Chiny. W 2018 roku producenci przewidują kolejny wzrost popytu, o 1,43 proc. do niemal 97 mln baryłek dziennie. Te dwa czynniki powinny wpływać na ceny ropy rosnąco, jednak bardzo powoli.
 

Wśród zdarzeń, o których warto pamiętać, jeśli chodzi o cenotwórczy wpływ na rynku naftowym, z pewnością są zagrożenia o charakterze militarnym czy polityczno-militarnym 


– mówi Jakub Bogucki.

Takim wydarzeniem było referendum w irackim Kurdystanie, które odbyło się pod koniec września. Niemal 93 proc. biorących w nim udział osób opowiedziało się za niepodległością Kurdystanu. Tereny podległe Kurdom są zasobne w ropę naftową, ewentualne utworzenie zatem przez nich niepodległego państwa byłoby dla Iraku stratą nie tylko polityczną, lecz także ekonomiczną. Na razie jednak wynik referendum nie pociągnął za sobą żadnych realnych konsekwencji. Bezpośrednio po głosowaniu surowiec podrożał o nieco ponad 2 dolary na baryłce, ale nie osiągnąwszy 60 dolarów cena zaczęła spadać.
 

Z tego rodzaju wydarzeń możemy wyszukiwać uzasadnienie dla ewentualnych wzrostów cen, natomiast dopóki nie przeradza się to w jakiś konkretny akt o charakterze militarnym, konkretne zablokowanie eksportu, póki są to tylko groźby polityczne czy dyplomatyczne, dopóty nie wpłynie to długotrwale na rynek naftowy 


– wyjaśnia ekspert. 
 

Jeśli mielibyśmy do czynienia z wyłączeniem któregoś ze znaczących graczy, jak chociażby w przypadku sankcji irańskich, wtedy możemy mówić o realnym wpływie na wzrost cen, na razie takiego czynnika mimo wszystko na horyzoncie nie widać


- podsumował Jakub Bogucki.

źródło: newseria.pl


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe