Magda Zguda: Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych

– Muzyka jest dla mnie uzewnętrznieniem się. Na scenie pokazuję emocje zaczerpnięte z moich doświadczeń. Muzyka daje mi dużo radości. Cieszę się, że w trakcie występowania na scenie mogę wchodzić w interakcje z ludźmi – mówi Magda Zguda, wokalistka, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
Magda Zguda
Magda Zguda / Instagram

 – Dlaczego postawiłaś na stylistkę latino? Idziesz za modą na takie brzmienia?
 
– Dobre pytanie na sam początek rozmowy. Trendy idą za mną, a nie ja za trendami. Moja miłość do latynoskich brzmień wzięła się z tańca. Taniec towarzyski był ze mną od najmłodszych lat. 
 
 – Teraz też tańczysz?
 
– Obecnie niestety nie mam czasu na systematyczne treningi taneczne. Zdarza mi się zatańczyć na scenie w trakcie moich koncertów. 

Przygoda z muzyką

– Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?

– W zespole KTO TO, który grał mocne rockowe brzmienia. Później w moim życiu pojawił się Sumptuastic, który gra popową muzykę. Chociaż niektórzy mówili inaczej.

– Reprezentanci disco polo?
 
– No jasne! Nawet występowaliśmy na galach disco polo. Było na nich mnóstwo osób, dlatego żal było nie korzystać z tych zaproszeń. 
 
– I jeszcze przy tej aktywności troje dzieci. Gratuluję!
 
– Dziękuję bardzo. Oliwier ma 15 lat, Antoni 11, a Julia 4 lata. Kiedy byłam w ostatniej ciąży przeczuwałam, że będzie chłopiec, a tu niespodzianka. 
 
– Jak utrzymać tak dobrą formę po trzech ciążach?
 
– To nie jest takie proste. Trzeba pilnować swojej diety i nie jeść bez umiaru. Poza tym uprawiam sport. Uwielbiam biegać. 
 
– Nie myślałaś o galach freakfightowych?
 
– To byłby ciekawy pomysł. Systematycznie biegam po 10 kilometrów. To bardzo przydaje się na scenie. Lubię szaleć w trakcie koncertów, a do tego trzeba mieć dobrą kondycję.
 
– Skąd takie mocne uzewnętrznienie się w Twoim najnowszym utworze?

– Przez większą część życia nie robiłam tego, co mi grało w duszy. Słuchałam Natalii Oreiro i chciałam śpiewać tak jak ona. Ale z drugiej strony słuchałam Kalibru 44 i Paktofoniki. Najśmieszniejsze jest to, że moi chłopcy lubią te same rapowe składy, co ja. 

Prywatne życie 

– Życie dało Ci mocno w kość?
 
– Czy życie? Życie życiem, to my sami zgotowaliśmy sobie ten los. W trakcie mojego siedemnastoletniego związku małżeńskiego działo się dużo rzeczy. A byliśmy razem aż 21 lat. Bogumił jest wspaniałym człowiekiem. Mamy dobre, przyjacielskie relacje i dużo wspólnych rzeczy, jednak z biegiem czasu jest ich coraz mniej. Miałam olbrzymią potrzebę wyjaśnić to, co się działo w moim małżeństwie poprzez piosenkę. 
 
– Jak Twój były mąż odniósł się do tego utworu?

– Bogumił zawsze mi towarzyszył przy tworzeniu moich utworów. Byłam zaskoczona, kiedy usłyszałam od męża, że moja najnowsza piosenka jest agresywna. 

– Gdzie tu agresja?
 
– Też właśnie jej nie widzę ani nie słyszę. Ale w odbiorze Bogumiła taka była. 
 
– Muzyk?
 
– Nie. Klimaty sportowe.
 
– No to nie ma co się przejmować.
 
– Nawet nie ma słuchu muzycznego i dobrze o tym wie. Może chodziło mu o tekst.
 
– A kto go napisał?
 
– Jerzy Delwo, za co mu serdecznie dziękuję. Poznaliśmy się w zespole KTO TO. Mieliśmy okazję razem muzykować. Jurek, znając moją sytuację, popełnił taki tekst. 
 
– Jak facet może dobrze zinterpretować stan emocjonalny kobiety za pośrednictwem tekstu piosenki?
 
– Jerzy jest moim przyjacielem. Dużo czasu spędziliśmy razem i dlatego moje życie było wspólnym życiem. 
 
– To może zostanie Twoim mężem?
 
– To jest wspaniały człowiek, ale jest zajęty. Jakby usłyszał, że chcesz nas zeswatać, byłby szczerze rozbawiony [śmiech]. 

Muzyka

– Jak rozpoczęła się Twoja współpraca z Tomkiem Lubertem? Nie myślałaś o tym, żeby podrzucić mu pomysł reaktywacji Virgin, w którym zastąpiłabyś Dodę?

– [Śmiech] Pierwsze piosenki Virgin to były moje pierwsze lata zadurzenia w muzyce. Mieliśmy okazję poznać się z Tomkiem, gdy śpiewałam w Sumptuastic. Tomek napisał dla nas piosenkę.

Kiedy moje życie zaczęło się urozmaicać pod koniec ubiegłego roku, pomyślałam, że napiszę do Tomka. Napisałam, że jeśli będzie szukał kogoś do nowego projektu, to żeby o mnie pamiętał. On natychmiast odpisał, żebym przyjeżdżała do Warszawy. I przyjechałam. Tomek zapytał mnie, co chciałabym robić i w jakiej stylistyce muzycznej czuję się obecnie najlepiej. Powiedziałam mu, że marzę od dzieciaka, by zrobić coś latino, ale mam obawę, że się to nie sprzeda. Nie wiedziałam, że latino jest modne, i poszliśmy w to. W związku z moją sytuacją życiową chciałam, żeby mój pierwszy solowy utwór nie był bardzo radosny, chociaż mam w sobie dużo entuzjazmu i chęci do życia. Chciałam, żeby był mocny i przede wszystkim mój. I taki jest. 
 
– Czy masz coś, czego nie mają inne polskie wokalistki? 
 
– Nie wiem, czy to zabrzmi dobrze, ale nie mam czegoś takiego.
 
– Jak to?
 
– Jestem starą babą z Legnicy [śmiech]. Muzyka jest dla mnie uzewnętrznieniem się. Na scenie pokazuję emocje zaczerpnięte z moich doświadczeń. Muzyka daje mi dużo radości. Cieszę się, że w trakcie występowania na scenie mogę wchodzić w interakcje z ludźmi. To jest bardzo cenne, kiedy po koncercie, stojąc przy bramkach, rozmawiasz z tymi osobami i jednocześnie rozdajesz autografy. 
 
– Jaki masz stosunek po odejściu z Sumptuastic do największego hitu zespołu pt. „Kołysanka”?
 
– Piosenkę miło wspominam. Cieszę się, że mogłam ją śpiewać na koncertach, a ludzie przy moim wykonaniu bawili się świetnie. Poza tym słyszałam miliony wersji „Kołysanki”. Niektóre są przepiękne, a niektóre mniej udane. 
 
– Dlaczego przyjęło się w Polsce, że wyłącznie osoby śpiewające wysoko umieją śpiewać?

– Bo śpiewanie w wysokich rejestrach wokalnych jest bardziej spektakularne. Gdy w zespole coverowym śpiewałam „Dłoń” Natalii Kukulskiej i „Someone like you” Adele, to ludzie stawali nieruchomo i z dużą aprobatą podkreślali, że umiem śpiewać. 

– Wrócę do singla. Dlaczego „Oceany”?
 
– Tytuł był moim pomysłem. Obecnie czuję się tak, jakbym dryfowała po oceanie. 

Nie tylko muzyka 

– Czym się zajmujesz zawodowo poza muzyką?
 
– Z wykształcenia jestem pedagogiem, ale nigdy nie odważyłam się pracować w zawodzie. Później prowadziłam szkolenia dla różnych grup biznesowych. Obecnie otwieram centra rozwodowe. 
 
– Mogłabyś wyjaśnić?
 
- To są firmy wyłącznie dla kobiet. Moje doświadczenie życiowe i obserwacja ludzi przydaje się w tej działalności. Na rynku nie ma takich usług. Nawet ja, będąc zawsze w tłumie ludzi, otoczona wieloma najbliższymi przyjaciółmi, w sytuacji rozwodowej byłam sama. Mam na myśli nawet najbliższą rodzinę. Za tę sytuację musimy ponieść wysoką cenę. Mam tu na myśli dzieci, wspólne sprawy, które ciągnęły się latami. Afera była totalna. To był bardzo słaby czas. Rozstaliśmy się z mężem w sierpniu ubiegłego roku.
 
– Czyli to jest świeża sprawa?
 
– 13 maja bieżącego roku, w dniu czterdziestych urodzin mojego byłego męża, mieliśmy przyjemność się rozwieść. Dostał ode mnie wyjątkowy prezent [śmiech]. Sprawa rozwodowa trwała dwanaście minut i czterdzieści trzy sekundy. 
 
– 21 wspólnych lat w niecałe 13 minut. Szybko!
 
– Prawda [śmiech]? 
 
– Jak otworzyć człowieka na uzewnętrznienie się?
 
– Przede wszystkim trzeba kochać ludzi, a ja ich kocham. 
 
– Dlaczego nie jesteś w głównym nurcie polskiej muzyki?

– Nie mam cech, które pomogłoby mi w tym, żebym była widoczna. Nie lubię taka być. Bardzo często słyszałam od wielu osób, że nie zrobię kariery. 

– Jakie były argumenty tych osób?
 
– Nie powiem Ci tego wprost. 
 
– Kiedy ujrzy światło dzienne Twój kolejny singiel?
 
– Już wkrótce. Cieszę się, że Tomek Lubert wciąż chce ze mną współpracować i tworzyć dla mnie nowe piosenki. Mamy bardzo dużo pomysłów, tylko pozostaje je nagrać i zrealizować. Z tego powodu jestem bardzo szczęśliwa. 
 
– Nie myślałaś o tym, żeby nagrywać piosenki dla dzieci? Tomek jest już doświadczonym zawodnikiem w tej materii.
 
– Myślałam, myślałam. Miałam epizod sceniczny z Centrum Uśmiechu z Legnicy, które koncertuje dla dzieciaków. Paradowałam w przebraniu jagody na scenie. Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych. Pracuję również z młodzieżą w fundacji Marka Kamińskiego. Dbam o odporność psychiczną dzieciaków. 

ADHD

– Masz ADHD?
 
– Tak.
 
– Ja też. Nawet stwierdzone. Jak u Ciebie się ono objawia?
 
– Muszę się bardzo skoncentrować, żeby skończyć jakąś rzecz. 
 
– A czy masz wewnętrznego narratora, który jest Twoją nawigacją, kalendarzem i który mówi Ci, co masz robić?

 
– Oczywiście, że tak. 
 
– Witam w klubie. 
 
– To mi pomaga. Tobie pewnie też?
 
– Zgadza się.
 
– Dzięki temu mam kontrolę nad wieloma obowiązkami, które wykonuję w moim życiu prywatnym i zawodowym. 


Czytaj także: Rozbił się samolot z 62 osobami na pokładzie

Czytaj także: Doszło do mocnej wymiany zdań między Morawieckim a Tuskiem


Magda Zguda 


Magda Zguda powraca do fanów po dłuższej przerwie z nowym singlem, który powstał we współpracy z Tomkiem Lubertem. „Oceany” to wakacyjny utwór w rytmach latino, wyrażający silne emocje związane z rozstaniem, odwagę w obliczu zmian i nowych początków. Singiel ma nieść ze sobą pozytywną energię, którą po trudnych doświadczeniach artystka chce dzielić się ze słuchaczami. 
 
Artystka zdobyła się na osobiste wyznanie, które – jak ma nadzieję – pomoże innym osobom w podobnej sytuacji:
– Gdy poznałam męża miałam 15 lat, on 19. Pobraliśmy się 4 lata później. Byliśmy młodzi, pełni marzeń, energii i planów na przyszłość. Najbliżsi nie zgadzali się na nasz związek, ale to tylko dodawało nam wytrwałości i determinacji. On był dla mnie całym światem. Nie wierzyłam w żadne słowo mogące zmazać jego idealny obraz w mojej głowie, które mówiono na jego temat… i tak było przez lata. 21 lat radości, smutków, sukcesów i porażek. Przez cały ten czas rozwijaliśmy się, uczyliśmy, jak radzić sobie z codziennymi problemami, wspierać się wzajemnie i zachować miłość w obliczu trudności. Mimo to z biegiem lat było nam coraz trudniej utrzymać związek. Praca, obowiązki, dzieci, różnice poglądów – to wszystko wpłynęło na naszą relację. W końcu wspólnie podjęliśmy trudną decyzję o rozwodzie, który dostaliśmy w Legnicy, 13 maja br. w 12 minut i 34 sekundy. Na trudny okres w moim życiu prywatnym nałożyły się również różne problemy w sferze zawodowej. Jakby cały świat na raz zwalił mi się na głowę. Ta kumulacja sprawiła, że znalazłam się na emocjonalnym dnie. Miałam myśli samobójcze i wrażenie, że każdy dzień przynosił wyłącznie nowe rozczarowania… Czułam, że życie nie ma dla mnie już nic dobrego. Byłam wyczerpana. Gdyby nie dzieci – odpuściłabym. Powtarzałam to sobie jak mantrę: dzieci potrzebują mamy. Nie było takiej opcji, żeby odpuścić, choć trudno wyobrazić sobie, jak bardzo chciałam. Świadomość bycia potrzebną i czas zadziałały, jak najlepszy lek… Dziś czuję, że to wszystko miało ogromny sens, mam w sobie coraz więcej radości, nadziei, entuzjazmu do życiowych wyzwań, czuję się zdrowsza… z nadzieją patrzę w przyszłość – opowiada artystka.

Najnowszy solowy singiel Magdy ma przypominać, że nawet w obliczu trudności i zmian można znaleźć nowe drogi do szczęścia. – Niech moja historia będzie dla odbiorców źródłem nadziei i inspiracji – dodaje.

Biografia 

Magda Zguda – wokalistka znana z zespołu Sumptuastic. Współpracowała z wieloma formacjami i przy niezliczonej ilości projektów. Teraz wiedziona chęcią dalszego rozwoju wydała pierwszy singiel solowy pod własnym nazwiskiem, wspierana przez znakomitego kompozytora, producenta muzycznego i muzyka Tomka Luberta.

Poza solową karierą otwiera Centra Rozwodowe na Dolnym Śląsku, gdzie przy współpracy wielu ekspertów kompleksowo wspierać będzie kobiety w życiowym projekcie zwanym „rozwód”. Bez względu na okoliczności chce dawać im siłę i moc. Przypominać o wszystkich zasobach, którymi dysponują. Pomagać w odbudowywaniu poczucia własnej wartości. Ale przede wszystkim sprawiać, żeby nie czuły się w tym wszystkim samotne. Wspierać i pokazywać, że są sprawcze i dadzą sobie radę z całym światem, że koniec jest początkiem, a stracić wszystko – to wszystko zyskać. 

– Życie to nie zawsze prosta droga, ale można z niego wyciągnąć wiele nauk. Co ważne, uczymy się najwięcej właśnie w obliczu trudności i kryzysów. Nie tylko o innych – głównie o sobie. Optymizm, pracowitość, wytrwałość, wiara w siebie i otwarcie na nowe możliwości pomagają stworzyć nową historię, która napawa optymizmem nie tylko nas samych, ale także innych ludzi wokół nas – mówi Magda.
 
 


 

POLECANE
Lewandowski nie pojawił się na boisku. Hiszpańskie media ujawniają powód Wiadomości
Lewandowski nie pojawił się na boisku. Hiszpańskie media ujawniają powód

Sobotni mecz FC Barcelony z Osasuną zakończył się zwycięstwem gospodarzy 2:0, ale dla polskich kibiców nie był to wieczór idealny. Robert Lewandowski całe spotkanie obejrzał z ławki rezerwowych, a po meczu pojawiły się niepokojące doniesienia dotyczące jego zdrowia.

Zignorowały zakaz i wpadły pod choinkę. Niebezpieczne zdarzenie w Gdańsku Wiadomości
Zignorowały zakaz i wpadły pod choinkę. Niebezpieczne zdarzenie w Gdańsku

Chwila nieuwagi i chęć zrobienia efektownego zdjęcia mogły skończyć się bardzo poważnie. Przy świątecznej choince na Długim Targu w Gdańsku doszło do zdarzenia, które postawiło na nogi służby miejskie i stało się ostrzeżeniem dla innych odwiedzających centrum miasta.

Prevc znów najlepszy. Polacy poza czołówką w Klingenthal z ostatniej chwili
Prevc znów najlepszy. Polacy poza czołówką w Klingenthal

Piotr Żyła zajął 20. miejsce, Paweł Wąsek był 21., a Dawid Kubacki - 28. w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w niemieckim Klingenthal. Wygrał Słoweniec Domen Prevc. Na podium stanęli też Japończycy Ren Nikaido i Ryoyu Kobayashi.

Pałac Buckingham. Nowe doniesienia ws. księżnej Kate Wiadomości
Pałac Buckingham. Nowe doniesienia ws. księżnej Kate

13 grudnia księżna Kate odwiedziła wyjątkowe miejsce pamięci – Ever After Garden. Ogród ten powstał, aby upamiętnić osoby, które zmarły na raka, a jednocześnie zbiera środki na rzecz organizacji The Royal Marsden Cancer Charity.

GIS wydał ostrzeżenie. Chodzi o popularny produkt dla dzieci Wiadomości
GIS wydał ostrzeżenie. Chodzi o popularny produkt dla dzieci

Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące dwóch partii mleka modyfikowanego dla niemowląt ze względu na wykrycie obecności mikroorganizmu na jednej z linii produkcyjnych w zakładzie. Zaznaczył, że nie należy spożywać produktów z dwóch wskazanych w komunikacie partii.

Niebezpieczna interwencja w Radomiu. 26-latka z nożem Wiadomości
Niebezpieczna interwencja w Radomiu. 26-latka z nożem

W sobotę wieczorem w Radomiu doszło do niebezpiecznej interwencji, podczas której policjanci próbowali obezwładnić kobietę chodzącą po mieście z nożem. Zgłoszenie wpłynęło około godz. 21.00. Po przyjeździe na miejsce funkcjonariusze zlokalizowali 26-letnią kobietę w okolicy ul. Słowackiego.

Nagły zwrot Ukrainy ws. NATO. Trwają rozmowy w Berlinie z ostatniej chwili
Nagły zwrot Ukrainy ws. NATO. Trwają rozmowy w Berlinie

Wołodymyr Zełenski poinformował, że Ukraina jest gotowa odstąpić od aspiracji członkostwa w NATO, jeśli otrzyma realne i prawnie wiążące gwarancje bezpieczeństwa od Zachodu. To element kompromisu mającego doprowadzić do zakończenia wojny z Rosją.

Świąteczne ceny w górach szokują Wiadomości
Świąteczne ceny w górach szokują

Z porównania przygotowanego przez Telewizję wPolsce24 wynika, że ceny ceny noclegów w polskich kurortach górskich poszły gwałtownie w górę. Procentowo koszt pobytu w okresie świąteczno-noworocznym w Zakopanem i Szczyrku zdrożał bardziej niż w Livigno.

Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci Wiadomości
Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci

W sieci znów zawrzało po opublikowaniu nagrania z Tatr. Na profilu „tatry_official” na Instagramie pokazano turystów spacerujących po zamarzniętym Morskim Oku. Największe poruszenie wywołał fakt, że na lodzie znajdowały się także małe dzieci.

Zrobiliśmy to co do nas należało. O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu z ostatniej chwili
"Zrobiliśmy to co do nas należało". O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu

„Od protestu do wolności – Toruń w historii Solidarności” – wernisaż wystawy o bohaterach opozycji antykomunistycznej na Pomorzu i Kujawach odbył się w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia w Muzeum Pamięć i Tożsamość im. św. Jana Pawła II w Toruniu. Fundację Promocji Solidarności podczas wydarzenia reprezentował dr Adam Chmielecki.

REKLAMA

Magda Zguda: Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych

– Muzyka jest dla mnie uzewnętrznieniem się. Na scenie pokazuję emocje zaczerpnięte z moich doświadczeń. Muzyka daje mi dużo radości. Cieszę się, że w trakcie występowania na scenie mogę wchodzić w interakcje z ludźmi – mówi Magda Zguda, wokalistka, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
Magda Zguda
Magda Zguda / Instagram

 – Dlaczego postawiłaś na stylistkę latino? Idziesz za modą na takie brzmienia?
 
– Dobre pytanie na sam początek rozmowy. Trendy idą za mną, a nie ja za trendami. Moja miłość do latynoskich brzmień wzięła się z tańca. Taniec towarzyski był ze mną od najmłodszych lat. 
 
 – Teraz też tańczysz?
 
– Obecnie niestety nie mam czasu na systematyczne treningi taneczne. Zdarza mi się zatańczyć na scenie w trakcie moich koncertów. 

Przygoda z muzyką

– Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?

– W zespole KTO TO, który grał mocne rockowe brzmienia. Później w moim życiu pojawił się Sumptuastic, który gra popową muzykę. Chociaż niektórzy mówili inaczej.

– Reprezentanci disco polo?
 
– No jasne! Nawet występowaliśmy na galach disco polo. Było na nich mnóstwo osób, dlatego żal było nie korzystać z tych zaproszeń. 
 
– I jeszcze przy tej aktywności troje dzieci. Gratuluję!
 
– Dziękuję bardzo. Oliwier ma 15 lat, Antoni 11, a Julia 4 lata. Kiedy byłam w ostatniej ciąży przeczuwałam, że będzie chłopiec, a tu niespodzianka. 
 
– Jak utrzymać tak dobrą formę po trzech ciążach?
 
– To nie jest takie proste. Trzeba pilnować swojej diety i nie jeść bez umiaru. Poza tym uprawiam sport. Uwielbiam biegać. 
 
– Nie myślałaś o galach freakfightowych?
 
– To byłby ciekawy pomysł. Systematycznie biegam po 10 kilometrów. To bardzo przydaje się na scenie. Lubię szaleć w trakcie koncertów, a do tego trzeba mieć dobrą kondycję.
 
– Skąd takie mocne uzewnętrznienie się w Twoim najnowszym utworze?

– Przez większą część życia nie robiłam tego, co mi grało w duszy. Słuchałam Natalii Oreiro i chciałam śpiewać tak jak ona. Ale z drugiej strony słuchałam Kalibru 44 i Paktofoniki. Najśmieszniejsze jest to, że moi chłopcy lubią te same rapowe składy, co ja. 

Prywatne życie 

– Życie dało Ci mocno w kość?
 
– Czy życie? Życie życiem, to my sami zgotowaliśmy sobie ten los. W trakcie mojego siedemnastoletniego związku małżeńskiego działo się dużo rzeczy. A byliśmy razem aż 21 lat. Bogumił jest wspaniałym człowiekiem. Mamy dobre, przyjacielskie relacje i dużo wspólnych rzeczy, jednak z biegiem czasu jest ich coraz mniej. Miałam olbrzymią potrzebę wyjaśnić to, co się działo w moim małżeństwie poprzez piosenkę. 
 
– Jak Twój były mąż odniósł się do tego utworu?

– Bogumił zawsze mi towarzyszył przy tworzeniu moich utworów. Byłam zaskoczona, kiedy usłyszałam od męża, że moja najnowsza piosenka jest agresywna. 

– Gdzie tu agresja?
 
– Też właśnie jej nie widzę ani nie słyszę. Ale w odbiorze Bogumiła taka była. 
 
– Muzyk?
 
– Nie. Klimaty sportowe.
 
– No to nie ma co się przejmować.
 
– Nawet nie ma słuchu muzycznego i dobrze o tym wie. Może chodziło mu o tekst.
 
– A kto go napisał?
 
– Jerzy Delwo, za co mu serdecznie dziękuję. Poznaliśmy się w zespole KTO TO. Mieliśmy okazję razem muzykować. Jurek, znając moją sytuację, popełnił taki tekst. 
 
– Jak facet może dobrze zinterpretować stan emocjonalny kobiety za pośrednictwem tekstu piosenki?
 
– Jerzy jest moim przyjacielem. Dużo czasu spędziliśmy razem i dlatego moje życie było wspólnym życiem. 
 
– To może zostanie Twoim mężem?
 
– To jest wspaniały człowiek, ale jest zajęty. Jakby usłyszał, że chcesz nas zeswatać, byłby szczerze rozbawiony [śmiech]. 

Muzyka

– Jak rozpoczęła się Twoja współpraca z Tomkiem Lubertem? Nie myślałaś o tym, żeby podrzucić mu pomysł reaktywacji Virgin, w którym zastąpiłabyś Dodę?

– [Śmiech] Pierwsze piosenki Virgin to były moje pierwsze lata zadurzenia w muzyce. Mieliśmy okazję poznać się z Tomkiem, gdy śpiewałam w Sumptuastic. Tomek napisał dla nas piosenkę.

Kiedy moje życie zaczęło się urozmaicać pod koniec ubiegłego roku, pomyślałam, że napiszę do Tomka. Napisałam, że jeśli będzie szukał kogoś do nowego projektu, to żeby o mnie pamiętał. On natychmiast odpisał, żebym przyjeżdżała do Warszawy. I przyjechałam. Tomek zapytał mnie, co chciałabym robić i w jakiej stylistyce muzycznej czuję się obecnie najlepiej. Powiedziałam mu, że marzę od dzieciaka, by zrobić coś latino, ale mam obawę, że się to nie sprzeda. Nie wiedziałam, że latino jest modne, i poszliśmy w to. W związku z moją sytuacją życiową chciałam, żeby mój pierwszy solowy utwór nie był bardzo radosny, chociaż mam w sobie dużo entuzjazmu i chęci do życia. Chciałam, żeby był mocny i przede wszystkim mój. I taki jest. 
 
– Czy masz coś, czego nie mają inne polskie wokalistki? 
 
– Nie wiem, czy to zabrzmi dobrze, ale nie mam czegoś takiego.
 
– Jak to?
 
– Jestem starą babą z Legnicy [śmiech]. Muzyka jest dla mnie uzewnętrznieniem się. Na scenie pokazuję emocje zaczerpnięte z moich doświadczeń. Muzyka daje mi dużo radości. Cieszę się, że w trakcie występowania na scenie mogę wchodzić w interakcje z ludźmi. To jest bardzo cenne, kiedy po koncercie, stojąc przy bramkach, rozmawiasz z tymi osobami i jednocześnie rozdajesz autografy. 
 
– Jaki masz stosunek po odejściu z Sumptuastic do największego hitu zespołu pt. „Kołysanka”?
 
– Piosenkę miło wspominam. Cieszę się, że mogłam ją śpiewać na koncertach, a ludzie przy moim wykonaniu bawili się świetnie. Poza tym słyszałam miliony wersji „Kołysanki”. Niektóre są przepiękne, a niektóre mniej udane. 
 
– Dlaczego przyjęło się w Polsce, że wyłącznie osoby śpiewające wysoko umieją śpiewać?

– Bo śpiewanie w wysokich rejestrach wokalnych jest bardziej spektakularne. Gdy w zespole coverowym śpiewałam „Dłoń” Natalii Kukulskiej i „Someone like you” Adele, to ludzie stawali nieruchomo i z dużą aprobatą podkreślali, że umiem śpiewać. 

– Wrócę do singla. Dlaczego „Oceany”?
 
– Tytuł był moim pomysłem. Obecnie czuję się tak, jakbym dryfowała po oceanie. 

Nie tylko muzyka 

– Czym się zajmujesz zawodowo poza muzyką?
 
– Z wykształcenia jestem pedagogiem, ale nigdy nie odważyłam się pracować w zawodzie. Później prowadziłam szkolenia dla różnych grup biznesowych. Obecnie otwieram centra rozwodowe. 
 
– Mogłabyś wyjaśnić?
 
- To są firmy wyłącznie dla kobiet. Moje doświadczenie życiowe i obserwacja ludzi przydaje się w tej działalności. Na rynku nie ma takich usług. Nawet ja, będąc zawsze w tłumie ludzi, otoczona wieloma najbliższymi przyjaciółmi, w sytuacji rozwodowej byłam sama. Mam na myśli nawet najbliższą rodzinę. Za tę sytuację musimy ponieść wysoką cenę. Mam tu na myśli dzieci, wspólne sprawy, które ciągnęły się latami. Afera była totalna. To był bardzo słaby czas. Rozstaliśmy się z mężem w sierpniu ubiegłego roku.
 
– Czyli to jest świeża sprawa?
 
– 13 maja bieżącego roku, w dniu czterdziestych urodzin mojego byłego męża, mieliśmy przyjemność się rozwieść. Dostał ode mnie wyjątkowy prezent [śmiech]. Sprawa rozwodowa trwała dwanaście minut i czterdzieści trzy sekundy. 
 
– 21 wspólnych lat w niecałe 13 minut. Szybko!
 
– Prawda [śmiech]? 
 
– Jak otworzyć człowieka na uzewnętrznienie się?
 
– Przede wszystkim trzeba kochać ludzi, a ja ich kocham. 
 
– Dlaczego nie jesteś w głównym nurcie polskiej muzyki?

– Nie mam cech, które pomogłoby mi w tym, żebym była widoczna. Nie lubię taka być. Bardzo często słyszałam od wielu osób, że nie zrobię kariery. 

– Jakie były argumenty tych osób?
 
– Nie powiem Ci tego wprost. 
 
– Kiedy ujrzy światło dzienne Twój kolejny singiel?
 
– Już wkrótce. Cieszę się, że Tomek Lubert wciąż chce ze mną współpracować i tworzyć dla mnie nowe piosenki. Mamy bardzo dużo pomysłów, tylko pozostaje je nagrać i zrealizować. Z tego powodu jestem bardzo szczęśliwa. 
 
– Nie myślałaś o tym, żeby nagrywać piosenki dla dzieci? Tomek jest już doświadczonym zawodnikiem w tej materii.
 
– Myślałam, myślałam. Miałam epizod sceniczny z Centrum Uśmiechu z Legnicy, które koncertuje dla dzieciaków. Paradowałam w przebraniu jagody na scenie. Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych. Pracuję również z młodzieżą w fundacji Marka Kamińskiego. Dbam o odporność psychiczną dzieciaków. 

ADHD

– Masz ADHD?
 
– Tak.
 
– Ja też. Nawet stwierdzone. Jak u Ciebie się ono objawia?
 
– Muszę się bardzo skoncentrować, żeby skończyć jakąś rzecz. 
 
– A czy masz wewnętrznego narratora, który jest Twoją nawigacją, kalendarzem i który mówi Ci, co masz robić?

 
– Oczywiście, że tak. 
 
– Witam w klubie. 
 
– To mi pomaga. Tobie pewnie też?
 
– Zgadza się.
 
– Dzięki temu mam kontrolę nad wieloma obowiązkami, które wykonuję w moim życiu prywatnym i zawodowym. 


Czytaj także: Rozbił się samolot z 62 osobami na pokładzie

Czytaj także: Doszło do mocnej wymiany zdań między Morawieckim a Tuskiem


Magda Zguda 


Magda Zguda powraca do fanów po dłuższej przerwie z nowym singlem, który powstał we współpracy z Tomkiem Lubertem. „Oceany” to wakacyjny utwór w rytmach latino, wyrażający silne emocje związane z rozstaniem, odwagę w obliczu zmian i nowych początków. Singiel ma nieść ze sobą pozytywną energię, którą po trudnych doświadczeniach artystka chce dzielić się ze słuchaczami. 
 
Artystka zdobyła się na osobiste wyznanie, które – jak ma nadzieję – pomoże innym osobom w podobnej sytuacji:
– Gdy poznałam męża miałam 15 lat, on 19. Pobraliśmy się 4 lata później. Byliśmy młodzi, pełni marzeń, energii i planów na przyszłość. Najbliżsi nie zgadzali się na nasz związek, ale to tylko dodawało nam wytrwałości i determinacji. On był dla mnie całym światem. Nie wierzyłam w żadne słowo mogące zmazać jego idealny obraz w mojej głowie, które mówiono na jego temat… i tak było przez lata. 21 lat radości, smutków, sukcesów i porażek. Przez cały ten czas rozwijaliśmy się, uczyliśmy, jak radzić sobie z codziennymi problemami, wspierać się wzajemnie i zachować miłość w obliczu trudności. Mimo to z biegiem lat było nam coraz trudniej utrzymać związek. Praca, obowiązki, dzieci, różnice poglądów – to wszystko wpłynęło na naszą relację. W końcu wspólnie podjęliśmy trudną decyzję o rozwodzie, który dostaliśmy w Legnicy, 13 maja br. w 12 minut i 34 sekundy. Na trudny okres w moim życiu prywatnym nałożyły się również różne problemy w sferze zawodowej. Jakby cały świat na raz zwalił mi się na głowę. Ta kumulacja sprawiła, że znalazłam się na emocjonalnym dnie. Miałam myśli samobójcze i wrażenie, że każdy dzień przynosił wyłącznie nowe rozczarowania… Czułam, że życie nie ma dla mnie już nic dobrego. Byłam wyczerpana. Gdyby nie dzieci – odpuściłabym. Powtarzałam to sobie jak mantrę: dzieci potrzebują mamy. Nie było takiej opcji, żeby odpuścić, choć trudno wyobrazić sobie, jak bardzo chciałam. Świadomość bycia potrzebną i czas zadziałały, jak najlepszy lek… Dziś czuję, że to wszystko miało ogromny sens, mam w sobie coraz więcej radości, nadziei, entuzjazmu do życiowych wyzwań, czuję się zdrowsza… z nadzieją patrzę w przyszłość – opowiada artystka.

Najnowszy solowy singiel Magdy ma przypominać, że nawet w obliczu trudności i zmian można znaleźć nowe drogi do szczęścia. – Niech moja historia będzie dla odbiorców źródłem nadziei i inspiracji – dodaje.

Biografia 

Magda Zguda – wokalistka znana z zespołu Sumptuastic. Współpracowała z wieloma formacjami i przy niezliczonej ilości projektów. Teraz wiedziona chęcią dalszego rozwoju wydała pierwszy singiel solowy pod własnym nazwiskiem, wspierana przez znakomitego kompozytora, producenta muzycznego i muzyka Tomka Luberta.

Poza solową karierą otwiera Centra Rozwodowe na Dolnym Śląsku, gdzie przy współpracy wielu ekspertów kompleksowo wspierać będzie kobiety w życiowym projekcie zwanym „rozwód”. Bez względu na okoliczności chce dawać im siłę i moc. Przypominać o wszystkich zasobach, którymi dysponują. Pomagać w odbudowywaniu poczucia własnej wartości. Ale przede wszystkim sprawiać, żeby nie czuły się w tym wszystkim samotne. Wspierać i pokazywać, że są sprawcze i dadzą sobie radę z całym światem, że koniec jest początkiem, a stracić wszystko – to wszystko zyskać. 

– Życie to nie zawsze prosta droga, ale można z niego wyciągnąć wiele nauk. Co ważne, uczymy się najwięcej właśnie w obliczu trudności i kryzysów. Nie tylko o innych – głównie o sobie. Optymizm, pracowitość, wytrwałość, wiara w siebie i otwarcie na nowe możliwości pomagają stworzyć nową historię, która napawa optymizmem nie tylko nas samych, ale także innych ludzi wokół nas – mówi Magda.
 
 



 

Polecane