Paweł Jędrzejewski: Kluczowa obietnica wyborcza KO okazała się kłamstwem

Specjaliści od zjawiska tzw. "populizmu" twierdzą, że podstawową jego cechą jest schlebianie powszechnym oczekiwaniom za cenę prawdy. Mówiąc konkretnie: jest to składanie nierealistycznych obietnic wyborczych po to, żeby uzyskać głosy.
Donald Tusk Paweł Jędrzejewski: Kluczowa obietnica wyborcza KO okazała się kłamstwem
Donald Tusk / Wikipedia CC BY-SA 4,0 Mateusz Włodarczyk

To forma oszukańczego wykorzystania reguł demokracji do uzyskania władzy. Politycy kłamią, żeby zmanipulować wyborców. Kłamią cynicznie, ponieważ wiedzą już w momencie składania obietnic, że nie zostaną one zrealizowane.

Czytaj również: Potężne kłęby dymu. Płonie młyn w Płutowie

Michał Adamczyk, Magdalena Ogórek, Jacek Łęski. Byłe gwiazdy TVP w nowej stacji telewizyjnej

 

Ignorancja czy oszustwo

Podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy złotych, obiecane Polakom w kampanii wyborczej przez Koalicję Obywatelską, jest klasycznym, wręcz podręcznikowym przykładem populistycznego oszustwa i kłamstwa. Obietnica ta, ogłoszona 9 września 2023 roku przez Donalda Tuska, była bez wątpienia najważniejszym elementem programu wyborczego KO. Miała zapewnić dodatkowe pieniądze w portfelach obywateli. Dużo pieniędzy. Znalazła się na czwartym miejscu na liście "100 konkretów na pierwsze 100 dni" ("Podniesiemy kwotę wolną od podatku – z 30 tys. zł do 60 tys. zł."). Nie została ona spełniona, a rząd stwierdza obecnie, że nie stanie się to prędko, co oznacza, że nie stanie się to wcale. Media informują, że "Ministerstwo Finansów podtrzymuje, iż postulat dotyczący podniesienia kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł pozostaje aktualny. Jako możliwą datę realizacji podaje jednak termin "do końca kadencji", wskazując, że taka zmiana wymaga nie tylko analiz, ale przede wszystkim zmian w systemie finansowania samorządów.".

"Do końca kadencji" należy rozumieć, że sprawa jest odłożona na całe lata, co w praktyce oznacza, że już nigdy się do niej nie wróci. Czyli - "zapomnijcie o tej obietnicy". Natomiast, gdy mowa jest o konieczności "analizy" i "zmian w systemie finansowania samorządów", to automatycznie nasuwa się pytanie: czy to są kpiny z wyborców? Czy obywatele mają wierzyć, że politycy KO nie wiedzieli o konieczności przeprowadzenia tych analiz i zmian w systemie? Czy wyborcy mają wierzyć, że autorzy "100 konkretów na pierwsze 100 dni" nie wiedzieli, że takie długotrwałe, skomplikowane procedury są konieczne? Czyli, że złożyli obietnicę bez sprawdzenia, czy jej realizacja jest w ogóle możliwa?

To obraża inteligencję nawet najbardziej nierozgarniętego wyborcy. Doskonale wiedzieli, jednak świadomie wprowadzili wyborców w błąd, obiecując coś, co było z gruntu nierealne. I zrobili to wyłącznie po to, żeby przy pomocy tego oszustwa wygrać wybory. Uważali, że wolno składać obietnice w tak istotnej sprawie tylko dlatego, że te obietnice dobrze brzmią i dobrze wyglądają.

W pierwszym przypadku politycy KO udowodniliby swoją gigantyczną niekompetencję. W drugim - udowadniają nieuczciwość do szpiku kości. Trzeciej możliwości po prostu nie ma. Udają ignorantów z dobrymi intencjami (niby, że chcieli dobrze, ale okazało się to bardziej skomplikowane, niż przypuszczali), ale tak naprawdę są oszustami.

Walka z poprzednim rządem - rządem PiS - odbywała się pod hasłem, między innymi, "powstrzymania populizmu". Jedno jest więc pewne: polityczna formacja oskarżająca swoich przeciwników o "populizm", sama wykręciła stuprocentowo populistyczny "numer", wyłącznie po to, żeby wygrać wybory. Obiecała coś, co okazało się nierealistyczną, a więc nieuczciwą obietnicą wyborczą. Mówiąc wprost: oszukali wyborców. Siły polityczne, nazywające się "demokratyczną opozycją", odzyskały władzę stosując metody, które przypisywały swoim przeciwnikom.

 

Pieniędzy nie ma i nie będzie

Polacy nie zapłacą mniejszych podatków. Państwa polskiego na to nie stać. Obecnie argument resortu finansów jest taki: podniesienie sumy wolnej od podatku do 60 tysięcy złotych zmniejszyłoby dochód państwa o około 52.5 miliarda złotych rocznie, począwszy od roku 2025. Z tych danych wynika, że na każdego podatnika (są ich w Polsce ponad 23 miliony) przypada statystycznie około 2300 złotych rocznie. Jednak w praktyce podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy złotych oznaczałoby, że podatnicy, którzy mają dochody równe co najmniej tej sumie, oszczędzaliby rocznie 7200 złotych, czyli o 3600 złotych więcej niż obecnie. Tak czy inaczej, wymiar finansowy tego "konkretu na pierwsze sto dni" był naprawdę ważny dla milionów Polaków. Wpływający w sposób bezpośredni na poziom ich życia.

Od przejęcia władzy przez KO i Donalda Tuska minęło już ponad 250 dni. Lwia większość z obietnic na liście nie została spełniona. Zaniechanie realizacji "konkretu" dotyczącego tych 60 tysięcy należy umieścić zdecydowanie na pierwszym miejscu wśród niedotrzymanych przyrzeczeń.

 

Czy wyborcy to zapamiętają do następnych wyborów?

W marcu Donald Tusk ogłosił, że obietnica podwyższenia sumy wolnej od podatku wypada z listy spraw pilnych: "Nie rezygnujemy z projektu kwoty wolnej 60 tys. zł, ale w tym roku nie jesteśmy w stanie zrealizować go ze względów budżetowych.". Po czym dodał: "W przyszłym roku wrócimy do projektu i zobaczymy, na ile on jest możliwy. Na pewno przed końcem kadencji kwota wolna będzie faktem, a nie moim marzeniem”. Czy wyborcy są w stanie zauważyć i zapamiętać do następnych wyborów, że solenna obietnica szefa KO, po tym, gdy został premierem, magicznie przemieniła się nagle w jego "marzenie". Sprytna manipulacja! "Marzenie" brzmi tak szlachetnie i zarazem niezobowiązująco. Bo jak tu mieć pretensje o niespełnione "marzenia"?

Czy wyborcy są w stanie zapamiętać, że tu miała się dokonać prosta transakcja: Donald Tusk miał spowodować, że rząd zabierze wyborcom mniej pieniędzy w podatkach, gdy wyborcy spowodują, że zostanie premierem. Po czym, gdy tym premierem już jest, to dopiero "w przyszłym roku zobaczy, na ile ten projekt jest możliwy". Czyli najpierw obietnice, a później sprawdzanie, czy w ogóle są one realne. Jeżeli to nie jest bezczelnością, to co nią jest?

W lipcu 2024 na zlecenie Wirtualnej Polski przeprowadzony został sondaż, który wykazał, że 53.5 proc. ankietowanych jest zdania, że rządząca koalicja nie wywiązała się z obietnic złożonych w trakcie kampanii wyborczej. Oczywiście emocje odgrywają w ocenie działań rządu większą rolę, niż racjonalne myślenie i logika. Okazuje się bowiem, że wśród tych wyborców, którzy głosowali na rządzącą obecnie koalicję, aż 68% uważa, że obietnice są realizowane i ocenia tę realizację jako właściwą. W tej grupie jedynie 24% wyborców dostrzega, że rząd nie wywiązał się oraz nadal nie wywiązuje z obietnic. Dzieje się tak mimo, że obiektywna prawda jest dobrze widoczna: tylko nieliczne z "konkretów na pierwsze 100 dni" są traktowane przez rząd serio. A najważniejszy z nich, czyli podwyższenie progu podatkowego, nie ma żadnych szans na realizację.

 

Media pomagają przemilczeć temat

Cynicznemu wprowadzaniu wyborców w błąd pomagają media głównego nurtu, które teraz na temat niedotrzymania przez rząd obietnicy o podwyższeniu sumy wolnej od podatku starają się nie wypowiadać, udając, że temat nie istnieje. Np. "Rzeczpospolita" w artykule "Czy rząd Donalda Tuska wywiązuje się z obietnic?", zamieszczonym przed kilkoma dniami, wśród niezrealizowanych zobowiązań nawet nie wymienia tych 60 tysięcy. Jakby takiej obietnicy nie było. Jakby nigdy nie istniała. 

Tak to politycy oszukując "w imię obrony demokracji", a media - nazywające się "wolnymi" - zatajając ich oszustwo, współdziałają zgodnie przeciwko społeczeństwu - ich wspólnemu wrogowi.


 

POLECANE
Pożar na stacji metra. Pilny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Pożar na stacji metra. Pilny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Straż pożarna gasi pożar na stacji metra Racławicka. Sytuacja jest opanowana – powiedział we wtorek PAP st. kpt. Wojciech Kapczyński z zespołu prasowego Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie. Linia metra M1 nie kursuje. Wprowadzono komunikację zastępczą. W wyniku pożaru nie odnotowano osób poszkodowanych.

Fatalne wieści dla Tuska. Jest nowy sondaż z ostatniej chwili
Fatalne wieści dla Tuska. Jest nowy sondaż

Z sondażu przeprowadzonego przez United Surveys dla Wirtualnej Polski wynika, że gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższą niedzielę, wygrałoby je Prawo i Sprawiedliwość z poparciem 28,3 proc. KO uzyskałaby 25,6 proc. poparcia, a obecnie rządząca koalicja nie utworzyłaby rządu.

Dziś Sąd Najwyższy podejmie ostateczną decyzję ws. ważności wyborów prezydenta RP z ostatniej chwili
Dziś Sąd Najwyższy podejmie ostateczną decyzję ws. ważności wyborów prezydenta RP

We wtorek Sąd Najwyższy ma zająć się kwestią ważności wyborów prezydenta RP z 18 maja i 1 czerwca br. Posiedzenie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych wyznaczono na godz. 13, będzie ono jawne i transmitowane.

Karol Nawrocki o sytuacji na granicy z Niemcami: Zwołam Radę Gabinetową Wiadomości
Karol Nawrocki o sytuacji na granicy z Niemcami: Zwołam Radę Gabinetową

Prezydent elekt Karol Nawrocki zapowiedział w poniedziałek, że po zaprzysiężeniu na prezydenta, czyli po 6 sierpnia, zwoła Radę Gabinetową w sprawie sytuacji na zachodniej granicy z Niemcami. Podkreślił, że będzie chciał poznać wszelkie dane statystyczne dot. nielegalnych migrantów.

Starcie Donalda Tuska z Samuelem Pereirą Wiadomości
Starcie Donalda Tuska z Samuelem Pereirą

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej doszło do starcia Donalda Tuska z Samuelem Pereirą. Dziennikarz wPolsce24 zapytał szefa rządu o nagrania udostępnione przez jego stację. Chodzi o taśmy z udziałem Romana Giertycha.

Pokojowe cuda Trumpa tylko u nas
Pokojowe cuda Trumpa

Nie wiemy, ilu ludziom ocalił życie w ostatnich tygodniach Donald Trump. Nie da się tego policzyć. Jednak jest pewne, że wielu mieszkańcom Afryki i Azji.

Nie dam się zastraszyć. Robert Bąkiewicz odpowiada Tuskowi ws. Ruchu Obrony Granic Wiadomości
"Nie dam się zastraszyć". Robert Bąkiewicz odpowiada Tuskowi ws. Ruchu Obrony Granic

Lider Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz zamieścił oświadczenie ws. wypowiedzi premiera Donalda Tuska na temat sytuacji na granicy z Niemcami.

Kto będzie w Kancelarii Prezydenta odpowiadał za sprawy międzynarodowe? Karol Nawrocki ujawnił nazwisko polityka
Kto będzie w Kancelarii Prezydenta odpowiadał za sprawy międzynarodowe? Karol Nawrocki ujawnił nazwisko

Prezydent elekt Karol Nawrocki w rozmowie na antenie Polsat News poinformował, kto w jego kancelarii będzie odpowiadał za sprawy międzynarodowe.

Jacek Sasin o sytuacji w PiS: Nie zmienia się zwycięskiego lidera polityka
Jacek Sasin o sytuacji w PiS: Nie zmienia się zwycięskiego lidera

– Nie zmienia się zwycięskiego lidera w czasie wyścigu wyborczego, a my jesteśmy na początku drogi – podkreślił Jacek Sasin, komentując kongres PiS oraz wybór Jarosława Kaczyńskiego na prezesa ugrupowania.

Teheran nie zrezygnuje ze wzbogacania uranu? Jest komunikat ambasadora Iranu Wiadomości
Teheran nie zrezygnuje ze wzbogacania uranu? Jest komunikat ambasadora Iranu

Ambasador Iranu przy ONZ Amir Said Irawani zadeklarował, że jego kraj "nigdy nie przestanie wzbogacać uranu". Dyplomata argumentował w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS, że Teheran ma do tego "niezbywalne prawo" jako państwo-strona traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT).

REKLAMA

Paweł Jędrzejewski: Kluczowa obietnica wyborcza KO okazała się kłamstwem

Specjaliści od zjawiska tzw. "populizmu" twierdzą, że podstawową jego cechą jest schlebianie powszechnym oczekiwaniom za cenę prawdy. Mówiąc konkretnie: jest to składanie nierealistycznych obietnic wyborczych po to, żeby uzyskać głosy.
Donald Tusk Paweł Jędrzejewski: Kluczowa obietnica wyborcza KO okazała się kłamstwem
Donald Tusk / Wikipedia CC BY-SA 4,0 Mateusz Włodarczyk

To forma oszukańczego wykorzystania reguł demokracji do uzyskania władzy. Politycy kłamią, żeby zmanipulować wyborców. Kłamią cynicznie, ponieważ wiedzą już w momencie składania obietnic, że nie zostaną one zrealizowane.

Czytaj również: Potężne kłęby dymu. Płonie młyn w Płutowie

Michał Adamczyk, Magdalena Ogórek, Jacek Łęski. Byłe gwiazdy TVP w nowej stacji telewizyjnej

 

Ignorancja czy oszustwo

Podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy złotych, obiecane Polakom w kampanii wyborczej przez Koalicję Obywatelską, jest klasycznym, wręcz podręcznikowym przykładem populistycznego oszustwa i kłamstwa. Obietnica ta, ogłoszona 9 września 2023 roku przez Donalda Tuska, była bez wątpienia najważniejszym elementem programu wyborczego KO. Miała zapewnić dodatkowe pieniądze w portfelach obywateli. Dużo pieniędzy. Znalazła się na czwartym miejscu na liście "100 konkretów na pierwsze 100 dni" ("Podniesiemy kwotę wolną od podatku – z 30 tys. zł do 60 tys. zł."). Nie została ona spełniona, a rząd stwierdza obecnie, że nie stanie się to prędko, co oznacza, że nie stanie się to wcale. Media informują, że "Ministerstwo Finansów podtrzymuje, iż postulat dotyczący podniesienia kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł pozostaje aktualny. Jako możliwą datę realizacji podaje jednak termin "do końca kadencji", wskazując, że taka zmiana wymaga nie tylko analiz, ale przede wszystkim zmian w systemie finansowania samorządów.".

"Do końca kadencji" należy rozumieć, że sprawa jest odłożona na całe lata, co w praktyce oznacza, że już nigdy się do niej nie wróci. Czyli - "zapomnijcie o tej obietnicy". Natomiast, gdy mowa jest o konieczności "analizy" i "zmian w systemie finansowania samorządów", to automatycznie nasuwa się pytanie: czy to są kpiny z wyborców? Czy obywatele mają wierzyć, że politycy KO nie wiedzieli o konieczności przeprowadzenia tych analiz i zmian w systemie? Czy wyborcy mają wierzyć, że autorzy "100 konkretów na pierwsze 100 dni" nie wiedzieli, że takie długotrwałe, skomplikowane procedury są konieczne? Czyli, że złożyli obietnicę bez sprawdzenia, czy jej realizacja jest w ogóle możliwa?

To obraża inteligencję nawet najbardziej nierozgarniętego wyborcy. Doskonale wiedzieli, jednak świadomie wprowadzili wyborców w błąd, obiecując coś, co było z gruntu nierealne. I zrobili to wyłącznie po to, żeby przy pomocy tego oszustwa wygrać wybory. Uważali, że wolno składać obietnice w tak istotnej sprawie tylko dlatego, że te obietnice dobrze brzmią i dobrze wyglądają.

W pierwszym przypadku politycy KO udowodniliby swoją gigantyczną niekompetencję. W drugim - udowadniają nieuczciwość do szpiku kości. Trzeciej możliwości po prostu nie ma. Udają ignorantów z dobrymi intencjami (niby, że chcieli dobrze, ale okazało się to bardziej skomplikowane, niż przypuszczali), ale tak naprawdę są oszustami.

Walka z poprzednim rządem - rządem PiS - odbywała się pod hasłem, między innymi, "powstrzymania populizmu". Jedno jest więc pewne: polityczna formacja oskarżająca swoich przeciwników o "populizm", sama wykręciła stuprocentowo populistyczny "numer", wyłącznie po to, żeby wygrać wybory. Obiecała coś, co okazało się nierealistyczną, a więc nieuczciwą obietnicą wyborczą. Mówiąc wprost: oszukali wyborców. Siły polityczne, nazywające się "demokratyczną opozycją", odzyskały władzę stosując metody, które przypisywały swoim przeciwnikom.

 

Pieniędzy nie ma i nie będzie

Polacy nie zapłacą mniejszych podatków. Państwa polskiego na to nie stać. Obecnie argument resortu finansów jest taki: podniesienie sumy wolnej od podatku do 60 tysięcy złotych zmniejszyłoby dochód państwa o około 52.5 miliarda złotych rocznie, począwszy od roku 2025. Z tych danych wynika, że na każdego podatnika (są ich w Polsce ponad 23 miliony) przypada statystycznie około 2300 złotych rocznie. Jednak w praktyce podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy złotych oznaczałoby, że podatnicy, którzy mają dochody równe co najmniej tej sumie, oszczędzaliby rocznie 7200 złotych, czyli o 3600 złotych więcej niż obecnie. Tak czy inaczej, wymiar finansowy tego "konkretu na pierwsze sto dni" był naprawdę ważny dla milionów Polaków. Wpływający w sposób bezpośredni na poziom ich życia.

Od przejęcia władzy przez KO i Donalda Tuska minęło już ponad 250 dni. Lwia większość z obietnic na liście nie została spełniona. Zaniechanie realizacji "konkretu" dotyczącego tych 60 tysięcy należy umieścić zdecydowanie na pierwszym miejscu wśród niedotrzymanych przyrzeczeń.

 

Czy wyborcy to zapamiętają do następnych wyborów?

W marcu Donald Tusk ogłosił, że obietnica podwyższenia sumy wolnej od podatku wypada z listy spraw pilnych: "Nie rezygnujemy z projektu kwoty wolnej 60 tys. zł, ale w tym roku nie jesteśmy w stanie zrealizować go ze względów budżetowych.". Po czym dodał: "W przyszłym roku wrócimy do projektu i zobaczymy, na ile on jest możliwy. Na pewno przed końcem kadencji kwota wolna będzie faktem, a nie moim marzeniem”. Czy wyborcy są w stanie zauważyć i zapamiętać do następnych wyborów, że solenna obietnica szefa KO, po tym, gdy został premierem, magicznie przemieniła się nagle w jego "marzenie". Sprytna manipulacja! "Marzenie" brzmi tak szlachetnie i zarazem niezobowiązująco. Bo jak tu mieć pretensje o niespełnione "marzenia"?

Czy wyborcy są w stanie zapamiętać, że tu miała się dokonać prosta transakcja: Donald Tusk miał spowodować, że rząd zabierze wyborcom mniej pieniędzy w podatkach, gdy wyborcy spowodują, że zostanie premierem. Po czym, gdy tym premierem już jest, to dopiero "w przyszłym roku zobaczy, na ile ten projekt jest możliwy". Czyli najpierw obietnice, a później sprawdzanie, czy w ogóle są one realne. Jeżeli to nie jest bezczelnością, to co nią jest?

W lipcu 2024 na zlecenie Wirtualnej Polski przeprowadzony został sondaż, który wykazał, że 53.5 proc. ankietowanych jest zdania, że rządząca koalicja nie wywiązała się z obietnic złożonych w trakcie kampanii wyborczej. Oczywiście emocje odgrywają w ocenie działań rządu większą rolę, niż racjonalne myślenie i logika. Okazuje się bowiem, że wśród tych wyborców, którzy głosowali na rządzącą obecnie koalicję, aż 68% uważa, że obietnice są realizowane i ocenia tę realizację jako właściwą. W tej grupie jedynie 24% wyborców dostrzega, że rząd nie wywiązał się oraz nadal nie wywiązuje z obietnic. Dzieje się tak mimo, że obiektywna prawda jest dobrze widoczna: tylko nieliczne z "konkretów na pierwsze 100 dni" są traktowane przez rząd serio. A najważniejszy z nich, czyli podwyższenie progu podatkowego, nie ma żadnych szans na realizację.

 

Media pomagają przemilczeć temat

Cynicznemu wprowadzaniu wyborców w błąd pomagają media głównego nurtu, które teraz na temat niedotrzymania przez rząd obietnicy o podwyższeniu sumy wolnej od podatku starają się nie wypowiadać, udając, że temat nie istnieje. Np. "Rzeczpospolita" w artykule "Czy rząd Donalda Tuska wywiązuje się z obietnic?", zamieszczonym przed kilkoma dniami, wśród niezrealizowanych zobowiązań nawet nie wymienia tych 60 tysięcy. Jakby takiej obietnicy nie było. Jakby nigdy nie istniała. 

Tak to politycy oszukując "w imię obrony demokracji", a media - nazywające się "wolnymi" - zatajając ich oszustwo, współdziałają zgodnie przeciwko społeczeństwu - ich wspólnemu wrogowi.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe