Demokracja? Grecy jej nie szanowali. Obecnie uczyniono z niej bożka

Współczesna demokracja liberalna jest całym zamkniętym systemem ze ściśle określonym kluczem ideologicznym, którego wyznawcami i kapłanami są przedstawiciele władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej w Europie. W tej optyce skazywanie księdza mającego konserwatywne poglądy czy prawicowych polityków jest parareligijnym zwalczaniem herezji, przywracaniem ideologicznego ładu. Jest cnotą.
wybory
wybory / PAP Tomasz Gzell

Demokracja nowożytna, odkąd funkcjonuje głównie w świecie Zachodnim, jest w ciągłym kryzysie. Ale paradoksalnie ta słabość świadczy o jej walorach. Dzieje się tak, ponieważ demokracja jest jedynym ustrojem, jedynym sposobem życia zbiorowego, gdzie możliwa jest krytyka tego ustroju u jego fundamentalnych podstaw. Demokracja może krytykować samą siebie, w reżimach autokratycznych i totalitarnych to niemożliwe. W demokracji wolni ludzie mogą mówić o jej słabościach i zmieniać władców. W nieodległej nam przecież Rosji jest już inaczej, tam wszyscy są „rabami cara”. Im dalej na wschód, tym gorzej.

Czytaj także: Demokracja w odwrocie: tak wygląda Polska po niemal roku rządów Tuska

Demokracja, ale jaka?

Jako ludzie Zachodu często zapominamy, że nie jest to jedyne uniwersum dla świata, jedyne rozwiązanie prowadzące do wieczystego pokoju i „końca historii”. Fakt, ten pomysł wywodzący się z Europy udało się po wielu próbach przeszczepić na łono innych cywilizacji, ale w tamtych warunkach jako odrośl sztucznie wszczepiona przybiera zupełnie inne formy. Inna jest demokracja np. w Libanie, gdzie chrześcijanin głosuje na chrześcijanina, szyita na szyitę, a sunnita na sunnitę i jest to zupełnie naturalne. W Indiach sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje, bo tam lojalności wyborcze przebiegają nie tylko według klas społecznych i regionów, ale też narodowości i takich czynników jak m.in. ideologie przyniesione z Zachodu np. komunizm. W Kenii głosuje się według plemion, i tam jest to całkowicie naturalne. Tak jak Grecy nie poznaliby w dzisiejszej demokracji liberalnej swojego pierwowzoru, tak człowiek Zachodu pewny, że antagonizmy religijne, narodowościowe i etniczne świat powoli zaczyna mieć za sobą, nie poznałby demokracji w świecie globalnego Południa.

Demokracja liberalna jest stosunkowo młoda. Istnieją rzeczywistości starsze niż ona, które ją przekraczają np. religie, cywilizacje, narody, kultury. 

Pojęcie demokracji jest na tyle rozległe, że każdy z osobna lub skupiony w różnych grupach może rościć sobie marzenia o „czystej” demokracji i mieć ciągłe pretensje, że demokracja jest w kryzysie, bo w praktyce nie jest realizowana jego wizja tejże. Co do samych mechanizmów – jest to prosty system, metoda wyboru władz przedstawicielskich oparta na umowie społecznej, gdzie państwo ma jednak prawo do stosowania administracyjnej przemocy, ma też środki do kształtowania serc i umysłów milionów. 

Na to wszystko nakłada się stałe zjawisko towarzyszące myśli demokratycznej co najmniej od czasów Wielkiej Rewolucji Francuskiej, mianowicie demokracja przez wieki obrastała w różne ideologie, dodatki, „izmy”. Kształt obecny, właściwie jedyny nam znany, to demokracja liberalna, jednak nie jest powiedziane, jakie będzie miała oblicze za lat kilkadziesiąt.

Spór o demokrację dotyczy przede wszystkim czapy ideologicznej narzucanej przez możnych w imię demokratycznych zasad. „Ustrój polityczny nie jest wyłącznie konstrukcją organizującą procesy polityczne, lecz stanowi swoisty pakiet złożony z wielu niedających się rozdzielić elementów. Liberalna demokracja zakłada zatem istnienie liberalno-demokratycznej edukacji, liberalno-demokratycznej kultury, liberalno-demokratycznej mentalności, tak jak kiedyś budowanie komunizmu z konieczności implikowało działanie na rzecz komunistycznej edukacji, komunistycznej kultury, komunistycznej mentalności. Budując jedno, budować musimy całość, gdyż inaczej całe przedsięwzięcie się nie uda” – pisze w „Eseju o duszy polskiej” prof. Ryszard Legutko.

Erik von Kuehnelt-Leddihn w książce „Demokracja – opium dla ludu” stwierdza wprost, że w demokracji liberalnej przymiotnik już dawno zjadł rzeczownik, i „przymiotnik nie tylko zmienia demokrację, lecz również redefiniuje ustrój starożytny w jego przeciwieństwo, gdzie lud nie rządzi. Jednocześnie słowo „demokracja” zapewnia reżimowi liberalnemu legitymację ze strony ludu, którego domniemana zgoda zastępuje solidniejszą koncepcję obywatelstwa”. Dalej tłumaczy: „Ponieważ demokracja jest ideologią uwarunkowaną psychologicznie, filozoficznie i teologicznie, czuje silną potrzebę ingerowania w niemal wszystkie obszary życia, bo ideologie roszczą sobie prawo do monopolu na podstawowe prawdy. Mają być powszechnie uznawane i mieć moralne prawo do totalnej obecności w życiu każdego człowieka. W tym właśnie przejawia się pseudoreligijny charakter demokracji, który jest bardzo ważnym kluczem do jej zrozumienia. Demokracja jest m.in. także namiastką religii”.

Demokracja w Polsce podobnie jak w Unii Europejskiej jest w kryzysie nie dlatego, że nie odbywają się w niej pięcioprzymiotnikowe wybory czy zachwiane są procedury wyborcze. Demokracja liberalna jest w kryzysie, ponieważ to właśnie w imię liberalizmu od dekad dokonuje się gwałtu sumień poprzez rewolucję kulturową i m.in. narzucanie agendy gender z jednej strony, a z drugiej realizuje się interesy wielkiego biznesu i korporacji, które często idą w poprzek interesów państw narodowych. Zachowania Big Pharmy w czasie pandemii są tego najlepszym przykładem.

„Żyjemy w epoce, w której niemal całkowicie zapomniano o starożytnej nieufności względem demokracji jako nikczemnej i zepsutej formie rządu, kiedy zaś spotykamy się z taką opinią, uznajemy ją za zacofaną, autorytarną i nieludzką” – pisze Patrick J. Deneen w „Dlaczego liberalizm zawiódł?”

Czytaj także: „Ty j***** pisiorze”. Oskar Szafarowicz zaatakowany

Demokratura

Na dodatek współcześnie uczyniono z demokracji bożka, dokonano jej sakralizacji. Wepchnięto ją w sferę sacrum, a wiadomo, że bóstwo się ubóstwia. Ono nie może podlegać krytyce, nie można go negować, można je tylko czcić i oddawać mu hołd. Demokracja liberalna stała się bożkiem, ma swoją teologię polityczną, święte doktryny, z którymi się nie dyskutuje, ot wspomniane gender czy Zielony Ład

Nasza demokracja ma jeszcze jedną potężną słabość – to przez nikogo niewybieralna, ale mająca potężny wpływ na kształtowanie rzeczywistości władza sądownicza. W Europie, w Polsce również, jest ona narzędziem lewicowej inżynierii społecznej i rewolucji obyczajowej.

„Lewica znalazła sobie swoisty szlak Ho Chi Minha, by obejść zasady demokracji. Dzięki upychaniu w sądach swoich zwolenników może narzucać swoje poglądy i wartości społeczeństwu, bez konieczności wygrywania wyborów lub przekonywania ustawodawców. […] Naród już Ameryką nie włada. Chociaż nasze społeczeństwo jest demokratyczne, rządy takie nie są. Państwo popadło w tyranię nieobieralnych sędziów” – pisze amerykański polityk i publicysta Patrick Buchanan w książce „Prawica na manowcach”.

A w Polsce sędzia, która przedłużyła areszt dla księdza Michała Olszewskiego, została niedawno mianowana szefową Wydziału Karnego w Sądzie Okręgowym w Warszawie.

Swoją drogą polityka ministra sprawiedliwości Adama Bodnara jest właściwie wzorcowym przykładem niszczenia dobrego obyczaju demokratycznego w imię ideologii. 

Publicystka z Wielkiej Brytanii Melanie Phillips opisuje, jak daleko sprawa zaszła w jej kraju. „Zamiast rządów prawa coraz częściej mamy do czynienia z rządami prawników. Zamiast stanowić narzędzie wyrażające wartości narodu, prawo coraz bardziej staje się moralnym celem samo w sobie”. 

Z tego też powodu sprawy ks. Michała Olszewskiego, siłowego przejęcia mediów publicznych w Polsce, ciągania po sądach dziennikarzy, polowania na polityków opozycji nie wzbudzi zaniepokojenia w europejskich stolicach. Jak słusznie zauważają prof. Legutko i Erik von Kuehnelt-Leddihn, współczesna demokracja liberalna jest całym zamkniętym systemem naczyń połączonych ze ściśle określonym kluczem ideologicznym, którego wyznawcami i kapłanami są przedstawiciele władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej w Europie. W tej optyce skazywanie księdza mającego konserwatywne poglądy czy prawicowych polityków jest parareligijnym zwalczaniem herezji, przywracaniem ideologicznego ładu. Jest cnotą, przy które czasem może i trzeba się pobrudzić, jednak ludzie zatroskani „ich” wersją demokracji przyjmą to ze zrozumieniem.

„Marsz w kierunku totalitaryzmu rozkłada się na trzy etapy. Pierwszym jest negacja istnienia prawa i prawdy obiektywnej, czego konsekwencję stanowi zrównanie dobra i zła, grzechu i cnoty. Drugim – instytucjonalizacja dewiacji moralnych objawiająca się w przemianie prywatnej niegodziwości w publiczną cnotę. Trzecim wreszcie – wprowadzenie ostracyzmu społecznego i prawnej karalności dobra. Do tego momentu właśnie doszliśmy. Żyjemy w społeczeństwie hołdującym swoistemu antydekalogowi, w którym dozwolone jest wszystko poza publicznym deklarowaniem wierności zasadom porządku naturalnego i chrześcijańskiego” – pisze Roberto de Mattei w książce „Dyktatura relatywizmu”. Polska wkroczyła na tę drogę.


 

POLECANE
Poseł CDU: To była ignorancja i pycha wobec Polski z ostatniej chwili
Poseł CDU: To była ignorancja i pycha wobec Polski

W poniedziałek 1 grudnia w Berlinie odbędą się polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe - pierwsze na tak wysokim szczeblu od wielu lat. Na czele polskiej delegacji stanie premier Donald Tusk, niemiecką poprowadzi kanclerz Friedrich Merz. W spotkaniu wezmą udział również ministrowie spraw zagranicznych, obrony, finansów, energii, infrastruktury i kultury. To najszerszy format rozmów od czasu objęcia władzy przez nowy rząd w Berlinie i sygnał, że oba kraje chcą na poważnie odbudować zaufanie.

Nadchodzi serial pełen mrocznych tajemnic. Premiera budzi emocje Wiadomości
Nadchodzi serial pełen mrocznych tajemnic. Premiera budzi emocje

Platforma Prime Video oficjalnie ogłosiła datę jednej ze swoich największych premier kryminalnych. Serial „Scarpetta” trafi do widzów 11 marca 2026 roku i będzie dostępny od razu w ponad 240 krajach. Książki o słynnej patolog sądowej Kay Scarpettcie sprzedały się na świecie w ponad 120 milionach egzemplarzy, dlatego ekranizacja od lat budzi ogromne zainteresowanie.

Grafzero: Stos Heraklesa Jan M. Długosz - rozmowa z autorem z ostatniej chwili
Grafzero: "Stos Heraklesa" Jan M. Długosz - rozmowa z autorem

Grafzero vlog literacki o pierwszej książce z Wydawnictwa Centryfuga - "Stos Heraklesa" Jana M. Długosza i rozmowa z autorem o mitologii, o pisaniu książek, o Heraklesie i tym podobnych przyjemnościach.

Balony sparaliżowały ruch na lotnisku w Wilnie Wiadomości
Balony sparaliżowały ruch na lotnisku w Wilnie

Lotnisko w Wilnie, stolicy Litwy, wstrzymało w niedzielę działalność z powodu podejrzenia obecności balonów w pobliżu portu. To kolejny taki przypadek, określany przez władze Litwy jako „atak hybrydowy” ze strony Białorusi.

Belgia sparaliżowana. Największe protesty od lat 90. przeciwko reformie emerytalnej tylko u nas
Belgia sparaliżowana. Największe protesty od lat 90. przeciwko reformie emerytalnej

Belgia po raz trzeci w tym roku stanęła w miejscu. Pociągi, szkoły i lotniska zostały sparaliżowane, a dziesiątki tysięcy ludzi wyszły na ulice w największym od dekad strajku przeciwko reformie emerytalnej. Pracownicy ostrzegają, że rząd „koalicji arizońskiej” uderza w prawa socjalne, a kraj znalazł się na krawędzi społecznego wybuchu.

Wrocławskie zoo wydało komunikat. Rusza wyjątkowa świąteczna akcja Wiadomości
Wrocławskie zoo wydało komunikat. Rusza wyjątkowa świąteczna akcja

Wrocławskie ZOO już od 1 grudnia ponownie zaprosi internautów do udziału w swojej charytatywnej akcji „Dzikie Bombki”. To coroczna inicjatywa, w której pracownicy ogrodu - także ci opiekujący się zwierzętami - własnoręcznie tworzą świąteczne ozdoby, a następnie wystawiają je na licytacje.

Polska pokonuje Tunezję i awansuje do drugiej fazy MŚ Wiadomości
Polska pokonuje Tunezję i awansuje do drugiej fazy MŚ

Polska wygrała w holenderskim 's-Hertogenbosch z Tunezją 29:26 (13:13) w swoim drugim meczu podczas mistrzostw świata piłkarek ręcznych. Biało-czerwone zapewniły sobie awans do drugiej fazy. W innym spotkaniu grupy F rundy wstępnej broniąca tytułu Francja zagra wieczorem z Chinami.

Tragedia pod Paryżem. Nie żyje 27-letni polski strażak Wiadomości
Tragedia pod Paryżem. Nie żyje 27-letni polski strażak

W miejscowości Feucherolles pod Paryżem doszło do tragicznego wypadku, w którym zginął 27-letni Polak. Mężczyzna został potrącony przez samochód na drodze D307. Mimo szybkiego dojazdu służb ratunkowych życia poszkodowanego nie udało się uratować.

Ukraina negocjuje plan pokojowy w USA z ostatniej chwili
Ukraina negocjuje plan pokojowy w USA

Delegacja Ukrainy rozpoczęła w USA rozmowy na temat planu pokojowego w celu zakończenia wojny, którą prowadzi przeciwko Ukrainie Rosja – powiadomił w niedzielę sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) oraz przewodniczący delegacji Rustem Umierow. „W Stanach Zjednoczonych rozpoczęło się już spotkanie ukraińskiej delegacji ze stroną amerykańską w sprawie kroków na rzecz osiągnięcia godnego pokoju” – napisał w sieciach społecznościowych.

Rosyjskie samoloty na Bałtykiem. Komunikat DORSZ z ostatniej chwili
Rosyjskie samoloty na Bałtykiem. Komunikat DORSZ

Polskie myśliwce F-16 i MiG-29 w ostatnich dniach wielokrotnie startowały nad Bałtyk, aby przechwycić rosyjskie samoloty lecące bez planów lotu i z wyłączonymi transponderami. Dowództwo Operacyjne RSZ uspokaja: procedury NATO zadziałały wzorowo, a polska przestrzeń powietrzna pozostała nienaruszona.

REKLAMA

Demokracja? Grecy jej nie szanowali. Obecnie uczyniono z niej bożka

Współczesna demokracja liberalna jest całym zamkniętym systemem ze ściśle określonym kluczem ideologicznym, którego wyznawcami i kapłanami są przedstawiciele władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej w Europie. W tej optyce skazywanie księdza mającego konserwatywne poglądy czy prawicowych polityków jest parareligijnym zwalczaniem herezji, przywracaniem ideologicznego ładu. Jest cnotą.
wybory
wybory / PAP Tomasz Gzell

Demokracja nowożytna, odkąd funkcjonuje głównie w świecie Zachodnim, jest w ciągłym kryzysie. Ale paradoksalnie ta słabość świadczy o jej walorach. Dzieje się tak, ponieważ demokracja jest jedynym ustrojem, jedynym sposobem życia zbiorowego, gdzie możliwa jest krytyka tego ustroju u jego fundamentalnych podstaw. Demokracja może krytykować samą siebie, w reżimach autokratycznych i totalitarnych to niemożliwe. W demokracji wolni ludzie mogą mówić o jej słabościach i zmieniać władców. W nieodległej nam przecież Rosji jest już inaczej, tam wszyscy są „rabami cara”. Im dalej na wschód, tym gorzej.

Czytaj także: Demokracja w odwrocie: tak wygląda Polska po niemal roku rządów Tuska

Demokracja, ale jaka?

Jako ludzie Zachodu często zapominamy, że nie jest to jedyne uniwersum dla świata, jedyne rozwiązanie prowadzące do wieczystego pokoju i „końca historii”. Fakt, ten pomysł wywodzący się z Europy udało się po wielu próbach przeszczepić na łono innych cywilizacji, ale w tamtych warunkach jako odrośl sztucznie wszczepiona przybiera zupełnie inne formy. Inna jest demokracja np. w Libanie, gdzie chrześcijanin głosuje na chrześcijanina, szyita na szyitę, a sunnita na sunnitę i jest to zupełnie naturalne. W Indiach sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje, bo tam lojalności wyborcze przebiegają nie tylko według klas społecznych i regionów, ale też narodowości i takich czynników jak m.in. ideologie przyniesione z Zachodu np. komunizm. W Kenii głosuje się według plemion, i tam jest to całkowicie naturalne. Tak jak Grecy nie poznaliby w dzisiejszej demokracji liberalnej swojego pierwowzoru, tak człowiek Zachodu pewny, że antagonizmy religijne, narodowościowe i etniczne świat powoli zaczyna mieć za sobą, nie poznałby demokracji w świecie globalnego Południa.

Demokracja liberalna jest stosunkowo młoda. Istnieją rzeczywistości starsze niż ona, które ją przekraczają np. religie, cywilizacje, narody, kultury. 

Pojęcie demokracji jest na tyle rozległe, że każdy z osobna lub skupiony w różnych grupach może rościć sobie marzenia o „czystej” demokracji i mieć ciągłe pretensje, że demokracja jest w kryzysie, bo w praktyce nie jest realizowana jego wizja tejże. Co do samych mechanizmów – jest to prosty system, metoda wyboru władz przedstawicielskich oparta na umowie społecznej, gdzie państwo ma jednak prawo do stosowania administracyjnej przemocy, ma też środki do kształtowania serc i umysłów milionów. 

Na to wszystko nakłada się stałe zjawisko towarzyszące myśli demokratycznej co najmniej od czasów Wielkiej Rewolucji Francuskiej, mianowicie demokracja przez wieki obrastała w różne ideologie, dodatki, „izmy”. Kształt obecny, właściwie jedyny nam znany, to demokracja liberalna, jednak nie jest powiedziane, jakie będzie miała oblicze za lat kilkadziesiąt.

Spór o demokrację dotyczy przede wszystkim czapy ideologicznej narzucanej przez możnych w imię demokratycznych zasad. „Ustrój polityczny nie jest wyłącznie konstrukcją organizującą procesy polityczne, lecz stanowi swoisty pakiet złożony z wielu niedających się rozdzielić elementów. Liberalna demokracja zakłada zatem istnienie liberalno-demokratycznej edukacji, liberalno-demokratycznej kultury, liberalno-demokratycznej mentalności, tak jak kiedyś budowanie komunizmu z konieczności implikowało działanie na rzecz komunistycznej edukacji, komunistycznej kultury, komunistycznej mentalności. Budując jedno, budować musimy całość, gdyż inaczej całe przedsięwzięcie się nie uda” – pisze w „Eseju o duszy polskiej” prof. Ryszard Legutko.

Erik von Kuehnelt-Leddihn w książce „Demokracja – opium dla ludu” stwierdza wprost, że w demokracji liberalnej przymiotnik już dawno zjadł rzeczownik, i „przymiotnik nie tylko zmienia demokrację, lecz również redefiniuje ustrój starożytny w jego przeciwieństwo, gdzie lud nie rządzi. Jednocześnie słowo „demokracja” zapewnia reżimowi liberalnemu legitymację ze strony ludu, którego domniemana zgoda zastępuje solidniejszą koncepcję obywatelstwa”. Dalej tłumaczy: „Ponieważ demokracja jest ideologią uwarunkowaną psychologicznie, filozoficznie i teologicznie, czuje silną potrzebę ingerowania w niemal wszystkie obszary życia, bo ideologie roszczą sobie prawo do monopolu na podstawowe prawdy. Mają być powszechnie uznawane i mieć moralne prawo do totalnej obecności w życiu każdego człowieka. W tym właśnie przejawia się pseudoreligijny charakter demokracji, który jest bardzo ważnym kluczem do jej zrozumienia. Demokracja jest m.in. także namiastką religii”.

Demokracja w Polsce podobnie jak w Unii Europejskiej jest w kryzysie nie dlatego, że nie odbywają się w niej pięcioprzymiotnikowe wybory czy zachwiane są procedury wyborcze. Demokracja liberalna jest w kryzysie, ponieważ to właśnie w imię liberalizmu od dekad dokonuje się gwałtu sumień poprzez rewolucję kulturową i m.in. narzucanie agendy gender z jednej strony, a z drugiej realizuje się interesy wielkiego biznesu i korporacji, które często idą w poprzek interesów państw narodowych. Zachowania Big Pharmy w czasie pandemii są tego najlepszym przykładem.

„Żyjemy w epoce, w której niemal całkowicie zapomniano o starożytnej nieufności względem demokracji jako nikczemnej i zepsutej formie rządu, kiedy zaś spotykamy się z taką opinią, uznajemy ją za zacofaną, autorytarną i nieludzką” – pisze Patrick J. Deneen w „Dlaczego liberalizm zawiódł?”

Czytaj także: „Ty j***** pisiorze”. Oskar Szafarowicz zaatakowany

Demokratura

Na dodatek współcześnie uczyniono z demokracji bożka, dokonano jej sakralizacji. Wepchnięto ją w sferę sacrum, a wiadomo, że bóstwo się ubóstwia. Ono nie może podlegać krytyce, nie można go negować, można je tylko czcić i oddawać mu hołd. Demokracja liberalna stała się bożkiem, ma swoją teologię polityczną, święte doktryny, z którymi się nie dyskutuje, ot wspomniane gender czy Zielony Ład

Nasza demokracja ma jeszcze jedną potężną słabość – to przez nikogo niewybieralna, ale mająca potężny wpływ na kształtowanie rzeczywistości władza sądownicza. W Europie, w Polsce również, jest ona narzędziem lewicowej inżynierii społecznej i rewolucji obyczajowej.

„Lewica znalazła sobie swoisty szlak Ho Chi Minha, by obejść zasady demokracji. Dzięki upychaniu w sądach swoich zwolenników może narzucać swoje poglądy i wartości społeczeństwu, bez konieczności wygrywania wyborów lub przekonywania ustawodawców. […] Naród już Ameryką nie włada. Chociaż nasze społeczeństwo jest demokratyczne, rządy takie nie są. Państwo popadło w tyranię nieobieralnych sędziów” – pisze amerykański polityk i publicysta Patrick Buchanan w książce „Prawica na manowcach”.

A w Polsce sędzia, która przedłużyła areszt dla księdza Michała Olszewskiego, została niedawno mianowana szefową Wydziału Karnego w Sądzie Okręgowym w Warszawie.

Swoją drogą polityka ministra sprawiedliwości Adama Bodnara jest właściwie wzorcowym przykładem niszczenia dobrego obyczaju demokratycznego w imię ideologii. 

Publicystka z Wielkiej Brytanii Melanie Phillips opisuje, jak daleko sprawa zaszła w jej kraju. „Zamiast rządów prawa coraz częściej mamy do czynienia z rządami prawników. Zamiast stanowić narzędzie wyrażające wartości narodu, prawo coraz bardziej staje się moralnym celem samo w sobie”. 

Z tego też powodu sprawy ks. Michała Olszewskiego, siłowego przejęcia mediów publicznych w Polsce, ciągania po sądach dziennikarzy, polowania na polityków opozycji nie wzbudzi zaniepokojenia w europejskich stolicach. Jak słusznie zauważają prof. Legutko i Erik von Kuehnelt-Leddihn, współczesna demokracja liberalna jest całym zamkniętym systemem naczyń połączonych ze ściśle określonym kluczem ideologicznym, którego wyznawcami i kapłanami są przedstawiciele władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej w Europie. W tej optyce skazywanie księdza mającego konserwatywne poglądy czy prawicowych polityków jest parareligijnym zwalczaniem herezji, przywracaniem ideologicznego ładu. Jest cnotą, przy które czasem może i trzeba się pobrudzić, jednak ludzie zatroskani „ich” wersją demokracji przyjmą to ze zrozumieniem.

„Marsz w kierunku totalitaryzmu rozkłada się na trzy etapy. Pierwszym jest negacja istnienia prawa i prawdy obiektywnej, czego konsekwencję stanowi zrównanie dobra i zła, grzechu i cnoty. Drugim – instytucjonalizacja dewiacji moralnych objawiająca się w przemianie prywatnej niegodziwości w publiczną cnotę. Trzecim wreszcie – wprowadzenie ostracyzmu społecznego i prawnej karalności dobra. Do tego momentu właśnie doszliśmy. Żyjemy w społeczeństwie hołdującym swoistemu antydekalogowi, w którym dozwolone jest wszystko poza publicznym deklarowaniem wierności zasadom porządku naturalnego i chrześcijańskiego” – pisze Roberto de Mattei w książce „Dyktatura relatywizmu”. Polska wkroczyła na tę drogę.



 

Polecane