Prof. Andrzej Gil dla "TS": Planowana rekonstrukcja rządu to zabieg z zakresu public relations
Spekuluje się, że z rządu odejdą trzej ministrowie: Anna Streżyńska, Witold Waszczykowski i Andrzej Adamczyk. Generalnie przychylam się do takiego stanowiska, bowiem nie widzę potrzeby jakiejś gruntowniejszej reorganizacji rządu.
Dlaczego minister cyfryzacji może czuć się zagrożona? Jej resort działa w miarę sprawnie.
Sądzę, że Anna Streżyńska jest dobrym ministrem. Rozumiem jednakże, że jako minister nie podoba się tak członkom partii rządzącej, jak i jej elektoratowi. Sama wspominała wielokrotnie, że jest politycznym wolnym strzelcem i może współpracować na swym stanowisku z każdą partią. Tymczasem zwolennicy PiS, jak przypuszczam, woleliby, aby tekę ministerialną sprawowały osoby związane z partią, takie jak na przykład Antoni Macierewicz. Musiało by się wiele zdarzyć, by Antoni Macierewicz mógł się poczuć zagrożony. Jego rola w PIS jest tak wielka, że jego stanowisko jest niezagrożone.
Mówi Pan, że minister Streżyńska może pożegnać się ze stanowiskiem, ponieważ dystansuje się od PiS. Czy w takim razie Mateusz Morawiecki też się może obawiać, że pożegna się ze stanowiskiem? Wszak w partii jest od niedawna.
Tak, ale jednocześnie jest jedną z twarzy rządu i jego sukcesów. Kwestia tego, że od niedawna jest w PIS, nie jest, jak sądzę, w partii w ogóle rozważana.
Andrzej Adamczyk – dlaczego?
W jego gestii znajdują się Polskie Koleje Państwowe. A ich praca oceniana jest powszechnie bardzo źle. Przede wszystkim z racji ciągłych opóźnień pociągów, co było odczuwalne w okresie wakacyjnym. Uważa się, że PKP jest źle zarządzane, a minister Adamczyk nie panuje nad tym, co się na kolei dzieje.
#REKLAMA_POZIOMA#