Ponad połowa Polaków chce ograniczenia handlu do dwóch niedziel w miesiącu

Ograniczenie handlu do dwóch niedziel w miesiącu i tylko w sklepach wielkopowierzchniowych – to najnowsza propozycja rządu. Związki zawodowe domagają się bardziej restrykcyjnego zakazu. Eksperci i ekonomiści szacują, że może to mieć negatywny wpływ na polską gospodarkę. W obecnym kształcie rządowy projekt jest kompromisowy dla wszystkich stron – ocenia socjolog z Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu. Według badania CBOS obecnie ograniczenie handlu popiera 61 proc. Polaków.
 Ponad połowa Polaków chce ograniczenia handlu do dwóch niedziel w miesiącu
/ Pixabay.com/CC0

– Ostatni projekt można określić jako element doganiania standardów zachodnich, gdzie od lat istnieje zakaz handlu w niedzielę. Propozycja jest elastyczna, ponieważ proponuje zakaz handlu jedynie w dwie niedziele w miesiącu i ogranicza go do sklepów wielkopowierzchniowych, a także dopuszcza jego uchylenie w określonych okresach roku. Jest prospołeczna, ponieważ odnosi się do tego, jak żyją i funkcjonują rodziny, których członkowie pracują w handlu. Podnosi problematykę kobiecą, ponieważ to kobiety stanowią nadreprezentację pracowników w handlu – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes dr Joanna Szalacha-Jarmużek, socjolog i wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu.

W przyszłym tygodniu pod obrady sejmowej Komisji Polityki Społecznej trafi projekt ustawy dotyczący ograniczenia handlu w niedziele. Rząd i posłowie Prawa i Sprawiedliwości zaproponowali w nim, żeby handel w sklepach wielkopowierzchniowych był dozwolony w co drugą niedzielę. NSZZ „Solidarność” domaga się z kolei bardziej restrykcyjnego rozwiązania i wprowadzenia zakazu niedzielnego handlu w każdą niedzielę miesiąca.

– Sieci handlowe w takich przypadkach lubią straszyć, że będą ograniczać zatrudnienie albo wycofają się z Polski. Trzeba jednak zauważyć, że polski rynek jest na tyle duży i atrakcyjny dla handlu, że to się raczej nie stanie. Jeżeli faktycznie miałoby do tego dojść, nie wydarzy się nic groźnego dla społeczeństwa, ponieważ mamy już polskie przedsiębiorstwa handlowe, które mogłyby wejść i wypełnić tę lukę. Argument o wycofaniu się z polskiego rynku jest neokolonialny, zastrasza się nim słabsze państwa – uważa dr Joanna Szalacha-Jarmużek.

Według Business Centre Club zakaz handlu w niedzielę może bardzo negatywnie odbić się na polskiej gospodarce. Z szacunków opracowanych przez firmę doradczą PwC i Polską Radę Centrów Handlowych wynika, że nowa regulacja może spowodować 5-proc. spadek obrotów w handlu (co najmniej o 9,6 mld zł), spadek zatrudnienia o 36 tys. osób oraz spadek dochodów budżetu państwa o 1,8 mld zł rocznie.

Autorzy projektu ustawy liczą, że ograniczenie niedzielnego handlu przyczyni się do ograniczenia przewagi konkurencyjnej sklepów wielkopowierzchniowych i wielkich sieci handlowych, a tym samym stworzy na rynku szansę rozwoju dla małych przedsiębiorców i lokalnych, osiedlowych sklepów.

– Projektodawcy liczą przede wszystkim na wzrost dochodów w małych i średnich sklepach, do których miałby się przenieść strumień konsumentów w te niedziele, w które nie będą mogli kupować w sklepach wielkopowierzchniowych. W tym sensie projekt ustawy wpisuje się w nurt patriotyzmu ekonomicznego, czyli kierowania środków pieniężnych w stronę małych przedsiębiorstw, ważnych dla społeczności lokalnych – mówi dr Joanna Szalacha-Jarmużek.

W ocenie socjolożki z Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu zakaz handlu nie spowoduje spadku obrotów w handlu, ponieważ z czasem konsumenci zmienią nawyki i przyzwyczają się do zakupów w trakcie tygodnia.

– Sporo mówi się o tym, że stracą sklepy wielkopowierzchniowe, ale także powiązane z nimi sektory gospodarki, czyli na przykład centra logistyczne, przeładunkowe. Doświadczenia niektórych krajów zachodnich, gdzie wprowadzono zakaz handlu w niedziele, pokazywały, że handel de facto przesuwał się na takie dni jak piątek, sobota i poniedziałek, a właściciele firm nie tracili wcale tak dużo – mówi dr Joanna Szalacha-Jarmużek.

Na ograniczeniu handlu zyskać mogą też sklepy internetowe, gdzie Polacy skierują swoje kroki w niedziele.

Według firmy doradczej PwC, która przeanalizowała trzydzieści państw europejskich pod kątem przepisów dotyczących zakazu niedzielnego handlu, Europa wycofuje się z tego pomysłu. Trzynaście krajów nie ma żadnych restrykcji w tym obszarze, natomiast piętnaście rozluźniło regulacje w tym zakresie w ciągu ostatniej dekady.

– Przeciwnicy wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę mówią, że z racji dużego zapracowania weekendy są tym momentem, kiedy mogą spokojnie dokonać większych zakupów. Patrzę na ten zakaz jak na ciekawy eksperyment, który będzie wymagał od nas przedefiniowania sposobu spędzania wolnego czasu. W wielu mniejszych miejscowościach brakuje atrakcyjnej oferty spędzania wolnego czasu i wypełniają go właśnie galeria handlowe – uważa wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu.

Jak wynika z badań Kantar TNS, za zakazem handlu we wszystkie niedziele jest 36 proc. Polaków. Proponowane rozwiązanie, czyli handel w co drugą niedzielę, ma więcej przeciwników niż zwolenników (50 proc. vs 48 proc.). Badanie CBOS wskazuje z kolei, że ograniczenie handlu popiera 61 proc. Polaków, ale jednocześnie 46 proc. z nich robi w niedziele zakupy.

– Przez ostatnich 20 lat Polacy nabrali nowych nawyków konsumenckich związanych ze spędzaniem wolnego czasu w centrach handlowych, co niekoniecznie oznacza robienie zakupów. Wiele osób po prostu spędza tam czas. Wprowadzenie zakazu oznacza konieczność zmodyfikowania nawyków konsumenckich. Ludzie nie lubią zmian i stąd może brać się opór – zauważa dr Joanna Szalacha-Jarmużek. – Polacy należą do jednych z najciężej pracujących narodów w Europie. Statystyczny Polak pracuje o dwie godziny więcej niż przeciętny Europejczyk. Można zadać sobie pytanie, czy faktycznie nie zasługujemy na trochę odpoczynku, czy osoby pracujące w handlu nie zasługują na wolny czas?

/ Źródło: newseria.pl


#REKLAMA_POZIOMA#


 

POLECANE
Nowe doniesienia z Pałacu Buckingham. Nieoczekiwane słowa księcia z ostatniej chwili
Nowe doniesienia z Pałacu Buckingham. Nieoczekiwane słowa księcia

Tydzień pełen publicznych wystąpień w Londynie zakończył się dla 43-letniego księcia Williama wizytą, która zwróciła uwagę mediów. Choć celem wydarzenia w Lambeth było zapoznanie się z działalnością organizacji młodzieżowej, największe zainteresowanie wzbudziły jego słowa o edukacji muzycznej własnych dzieci. Arystokrata nawiązał również do własnego dzieciństwa.

Gigantyczna frekwencja na patriotycznym marszu w Londynie. Największa demonstracja narodowa od dekad z ostatniej chwili
Gigantyczna frekwencja na patriotycznym marszu w Londynie. Największa demonstracja narodowa od dekad

Londyn przeżywa historyczny moment – gigantyczne tłumy w centrum miasta, flagi powiewające nad Westminsterem i hasła, które odbijają się echem po całej Europie. Wiec „Zjednoczmy Królestwo”, zorganizowany przez Tommy’ego Robinsona, urósł do rangi największej demonstracji narodowej od dekad.

Problemy z płatnościami online. Klienci nie mogą korzystać z terminali z ostatniej chwili
Problemy z płatnościami online. Klienci nie mogą korzystać z terminali

Wystąpiła awaria w działaniu usług płatności bezgotówkowych - poinformowała w sobotę po południu w mediach społecznościowych zajmująca się elektronicznymi płatnościami firma eService. Technicy pracują nad przywróceniem sprawności systemu.

Pilne: RCB wysłało alert: odgłosy strzałów i śmigłowce w regionie” z ostatniej chwili
Pilne: RCB wysłało alert: "odgłosy strzałów i śmigłowce w regionie”

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało do mieszkańców specjalny alert ostrzegający przed strzałami i przelotami helikopterów. Wszystko przez trwające manewry „Żelazny Obrońca-25”, które są największym przedsięwzięciem Wojska Polskiego w 2025 roku.

Codzienność na kredyt. Coraz więcej Niemców musi się zapożyczać Wiadomości
Codzienność na kredyt. Coraz więcej Niemców musi się zapożyczać

Pożyczki w Niemczech coraz częściej służą do pokrywania codziennych kosztów. Z badania instytutu Civey, przeprowadzonego dla banku Barclays, wynika, że w ciągu ostatnich dwóch lat ponad 50 proc. osób poniżej pięćdziesiątki musiało się zadłużyć. Najczęściej prosili o pomoc bliskich (44 proc.), ale wielu korzystało też z kredytów bankowych (40 proc.).

Tragedia na Porto Santo. Nie żyje polski turysta Wiadomości
Tragedia na Porto Santo. Nie żyje polski turysta

Do tragicznego zdarzenia doszło w piątkowe popołudnie, 12 września, na wyspie Porto Santo w archipelagu Madery. Podczas kąpieli w oceanie zginął 55-letni obywatel Polski.

Półnagi mężczyzna wtargnął do kościoła, zdemolował ołtarz i zaatakował księdza pilne
Półnagi mężczyzna wtargnął do kościoła, zdemolował ołtarz i zaatakował księdza

Wstrząsające sceny w kościele pw. św. Michała Archanioła w Mieścisku - podczas piątkowej mszy półnagi mężczyzna ze słuchawkami na uszach wtargnął do świątyni, demolował ołtarz, połamał krzyż, a następnie rzucił się na księdza proboszcza. To nie koniec – mikrofon poleciał w stronę wiernych, którzy w osłupieniu obserwowali brutalny atak.

Szef polskiego giganta deweloperskiego oferuje pracownikom po 10 tys. za spłodzenie dziecka Wiadomości
Szef polskiego giganta deweloperskiego oferuje pracownikom po 10 tys. za spłodzenie dziecka

Władysław Grochowski, szef jednej z największych w Polsce sieci dewelopersko-hotelowych, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i wesprzeć walkę z kryzysem demograficznym. Biznesmen, znany jako „Dziadzio Władzio”, przygotował program, który nie tylko szokuje, ale i daje realne wsparcie dla polskich rodzin.

Polacy wskazali: Nawrocki skuteczniejszy w polityce międzynarodowej niż gabinet premiera polityka
Polacy wskazali: Nawrocki skuteczniejszy w polityce międzynarodowej niż gabinet premiera

Najnowszy sondaż IBRIS pokazuje, że Polacy wyżej oceniają aktywność międzynarodową prezydenta Karola Nawrockiego niż działania obecnego rządu.

Tęczowa rewolucja zdycha w konwulsjach zwierzęcego rechotu tylko u nas
Tęczowa rewolucja zdycha w konwulsjach zwierzęcego rechotu

Marksizm jest jak rak. Co się wydaje, że efekty jego ideowego wpływu gdzieś się skończyły, czasem w wyniku krwawej, czasem bezkrwawej (nie ze strony marksistów oczywiście) - jak w przypadku Solidarności - kontrrewolucji, to znów dowiadujemy się o przerzutach w innych miejscach i innych formach. Tak było również w przypadku neomarksizmu kulturowego, który opanował Zachód w ostatnich dekadach.

REKLAMA

Ponad połowa Polaków chce ograniczenia handlu do dwóch niedziel w miesiącu

Ograniczenie handlu do dwóch niedziel w miesiącu i tylko w sklepach wielkopowierzchniowych – to najnowsza propozycja rządu. Związki zawodowe domagają się bardziej restrykcyjnego zakazu. Eksperci i ekonomiści szacują, że może to mieć negatywny wpływ na polską gospodarkę. W obecnym kształcie rządowy projekt jest kompromisowy dla wszystkich stron – ocenia socjolog z Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu. Według badania CBOS obecnie ograniczenie handlu popiera 61 proc. Polaków.
 Ponad połowa Polaków chce ograniczenia handlu do dwóch niedziel w miesiącu
/ Pixabay.com/CC0

– Ostatni projekt można określić jako element doganiania standardów zachodnich, gdzie od lat istnieje zakaz handlu w niedzielę. Propozycja jest elastyczna, ponieważ proponuje zakaz handlu jedynie w dwie niedziele w miesiącu i ogranicza go do sklepów wielkopowierzchniowych, a także dopuszcza jego uchylenie w określonych okresach roku. Jest prospołeczna, ponieważ odnosi się do tego, jak żyją i funkcjonują rodziny, których członkowie pracują w handlu. Podnosi problematykę kobiecą, ponieważ to kobiety stanowią nadreprezentację pracowników w handlu – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes dr Joanna Szalacha-Jarmużek, socjolog i wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu.

W przyszłym tygodniu pod obrady sejmowej Komisji Polityki Społecznej trafi projekt ustawy dotyczący ograniczenia handlu w niedziele. Rząd i posłowie Prawa i Sprawiedliwości zaproponowali w nim, żeby handel w sklepach wielkopowierzchniowych był dozwolony w co drugą niedzielę. NSZZ „Solidarność” domaga się z kolei bardziej restrykcyjnego rozwiązania i wprowadzenia zakazu niedzielnego handlu w każdą niedzielę miesiąca.

– Sieci handlowe w takich przypadkach lubią straszyć, że będą ograniczać zatrudnienie albo wycofają się z Polski. Trzeba jednak zauważyć, że polski rynek jest na tyle duży i atrakcyjny dla handlu, że to się raczej nie stanie. Jeżeli faktycznie miałoby do tego dojść, nie wydarzy się nic groźnego dla społeczeństwa, ponieważ mamy już polskie przedsiębiorstwa handlowe, które mogłyby wejść i wypełnić tę lukę. Argument o wycofaniu się z polskiego rynku jest neokolonialny, zastrasza się nim słabsze państwa – uważa dr Joanna Szalacha-Jarmużek.

Według Business Centre Club zakaz handlu w niedzielę może bardzo negatywnie odbić się na polskiej gospodarce. Z szacunków opracowanych przez firmę doradczą PwC i Polską Radę Centrów Handlowych wynika, że nowa regulacja może spowodować 5-proc. spadek obrotów w handlu (co najmniej o 9,6 mld zł), spadek zatrudnienia o 36 tys. osób oraz spadek dochodów budżetu państwa o 1,8 mld zł rocznie.

Autorzy projektu ustawy liczą, że ograniczenie niedzielnego handlu przyczyni się do ograniczenia przewagi konkurencyjnej sklepów wielkopowierzchniowych i wielkich sieci handlowych, a tym samym stworzy na rynku szansę rozwoju dla małych przedsiębiorców i lokalnych, osiedlowych sklepów.

– Projektodawcy liczą przede wszystkim na wzrost dochodów w małych i średnich sklepach, do których miałby się przenieść strumień konsumentów w te niedziele, w które nie będą mogli kupować w sklepach wielkopowierzchniowych. W tym sensie projekt ustawy wpisuje się w nurt patriotyzmu ekonomicznego, czyli kierowania środków pieniężnych w stronę małych przedsiębiorstw, ważnych dla społeczności lokalnych – mówi dr Joanna Szalacha-Jarmużek.

W ocenie socjolożki z Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu zakaz handlu nie spowoduje spadku obrotów w handlu, ponieważ z czasem konsumenci zmienią nawyki i przyzwyczają się do zakupów w trakcie tygodnia.

– Sporo mówi się o tym, że stracą sklepy wielkopowierzchniowe, ale także powiązane z nimi sektory gospodarki, czyli na przykład centra logistyczne, przeładunkowe. Doświadczenia niektórych krajów zachodnich, gdzie wprowadzono zakaz handlu w niedziele, pokazywały, że handel de facto przesuwał się na takie dni jak piątek, sobota i poniedziałek, a właściciele firm nie tracili wcale tak dużo – mówi dr Joanna Szalacha-Jarmużek.

Na ograniczeniu handlu zyskać mogą też sklepy internetowe, gdzie Polacy skierują swoje kroki w niedziele.

Według firmy doradczej PwC, która przeanalizowała trzydzieści państw europejskich pod kątem przepisów dotyczących zakazu niedzielnego handlu, Europa wycofuje się z tego pomysłu. Trzynaście krajów nie ma żadnych restrykcji w tym obszarze, natomiast piętnaście rozluźniło regulacje w tym zakresie w ciągu ostatniej dekady.

– Przeciwnicy wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę mówią, że z racji dużego zapracowania weekendy są tym momentem, kiedy mogą spokojnie dokonać większych zakupów. Patrzę na ten zakaz jak na ciekawy eksperyment, który będzie wymagał od nas przedefiniowania sposobu spędzania wolnego czasu. W wielu mniejszych miejscowościach brakuje atrakcyjnej oferty spędzania wolnego czasu i wypełniają go właśnie galeria handlowe – uważa wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu.

Jak wynika z badań Kantar TNS, za zakazem handlu we wszystkie niedziele jest 36 proc. Polaków. Proponowane rozwiązanie, czyli handel w co drugą niedzielę, ma więcej przeciwników niż zwolenników (50 proc. vs 48 proc.). Badanie CBOS wskazuje z kolei, że ograniczenie handlu popiera 61 proc. Polaków, ale jednocześnie 46 proc. z nich robi w niedziele zakupy.

– Przez ostatnich 20 lat Polacy nabrali nowych nawyków konsumenckich związanych ze spędzaniem wolnego czasu w centrach handlowych, co niekoniecznie oznacza robienie zakupów. Wiele osób po prostu spędza tam czas. Wprowadzenie zakazu oznacza konieczność zmodyfikowania nawyków konsumenckich. Ludzie nie lubią zmian i stąd może brać się opór – zauważa dr Joanna Szalacha-Jarmużek. – Polacy należą do jednych z najciężej pracujących narodów w Europie. Statystyczny Polak pracuje o dwie godziny więcej niż przeciętny Europejczyk. Można zadać sobie pytanie, czy faktycznie nie zasługujemy na trochę odpoczynku, czy osoby pracujące w handlu nie zasługują na wolny czas?

/ Źródło: newseria.pl


#REKLAMA_POZIOMA#



 

Polecane
Emerytury
Stażowe