Błaszczak wystawił ocenę rządowi Tuska. Padły mocne słowa
15 października ubiegłego roku odbyły się wybory parlamentarne, w wyniku których PiS po ośmiu latach rządów oddał władzę koalicji składającej się z Koalicji Obywatelskiej, PSL, Polski 2050 oraz Nowej Lewicy.
Szef klubu i wiceprezes PiS Mariusz Błaszczak pytany przez PAP jak ocenia ten rok stwierdził, że był on zły dla Polski.
Błaszczak wystawił dwóję rządowi Tuska
Rządząca koalicja, której nie łączy ani program, ani idee, skupiła się wyłącznie na destrukcji, bo nie są w stanie zrealizować wspólnie żadnego projektu. Mamy zapaść, jeśli chodzi o projekty prorozwojowe, mamy kryzys konstytucyjny, mamy kryzys budżetowy, który już skutkuje tragiczną sytuacją w służbie zdrowia, mamy podwyżki rachunków i cen żywności oraz systematyczny spadek poziomu bezpieczeństwa
– wyliczał Błaszczak.
Polityk PiS dodał, że jedyne czym może pochwalić się ten rząd, to "festiwal igrzysk dla twardego elektoratu czyli audyty, kontrole i zatrzymania przeciwników politycznych, przeprowadzane z pogwałceniem elementarnych reguł prawnych". – Ostrzegaliśmy jak będą wyglądały rządy Donalda Tuska jeszcze w kampanii wyborczej w 2023 roku. Na szczęście coraz częściej słychać głosy wyborców Polski 2050 czy PSL-u, którzy są rozczarowani tym jak wygląda Polska po wyborach. Refleksja przyszła bardzo szybko – ocenił.
"Drugiego takiego roku Polska może nie przetrwać"
Błaszczak pytany jaką ocenę wystawiłby obecnemu rządowi, odparł, że "dwóję, zamiast niedostatecznego, bo «pała» oznacza powtarzanie roku, a drugiego takiego Polska może nie przetrwać".
Co tu dużo mówić, gdyby nie osłona medialna, którą ma ten rząd, Polacy już dawno pokazaliby Tuskowi czerwoną kartkę. Ale kropla drąży skałę, każdego dnia obywatele dowiadują się o nowym działaczu PO w Spółce Skarbu Państwa, o kolejnym zlikwidowanym programie prorozwojowym, o następnym kontrakcie wojskowym, z którego zrezygnowano. Coraz więcej Polaków dowiaduje się o złych rządach koalicji 13 grudnia. To będzie z pewnością miało przełożenie na kolejne wybory parlamentarne
– ocenił Błaszczak.
Polityk PiS dopytywany, czy biorąc pod uwagę panujące napięcia w koalicji rządzącej uważa, że rząd utrzyma się całą kadencję, przyznał, że kluczowe są wybory prezydenckie. – Jeśli – a mam taką nadzieję – zwycięży kandydat Prawa i Sprawiedliwości, to dalsze trwanie tej koalicji nie będzie miało sensu i dojdzie do rozpadu – powiedział Błaszczak.
Nie można dłużej tylko udawać, że się rządzi, a w rzeczywistości nie proponować ani nie wdrażać żadnych programów. Rozpad tej koalicji i powrót Prawa i Sprawiedliwości do władzy byłby z korzyścią dla wszystkich Polaków, dlatego tak ważne jest, aby oddać swój głos na kandydata PiS w wyborach prezydenckich. Do tego będę namawiał wszystkich, którym zależy na rozwoju i bezpieczeństwie naszej ojczyzny
– podkreślił Błaszczak.