"S": Realizacja rządowego planu transformacji energetycznej doprowadzi do katastrofy

Realizacja rządowego planu transformacji energetycznej doprowadzi do katastrofy. Próby jego realizacji zakończą się blackoutami i destabilizacją systemu energetycznego. Program przygotowany przez resort klimatu może kosztować nawet 10 bln zł. To trzykrotność polskiego PKB – to niektóre wnioski z ekspertyzy dotyczącej „Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu”, która została zaprezentowana 19 listopada w siedzibie śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” w Katowicach.
Prezentacja ekspertyzy dotyczącej „Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu”
Prezentacja ekspertyzy dotyczącej „Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu” / fot. www.solidarnosckatowice.pl

Opracowanie „Ocena technicznej i finansowej wykonalności Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030” roku zostało przygotowane przez prof. Władysława Mielczarskiego z Politechniki Łódzkiej, niekwestionowanego autorytetu w dziedzinie elektroenergetyki oraz przez dr. Artura Bartoszewicza ze Szkoły Głównej Handlowej, uznanego eksperta ekonomicznego. Opracowanie ekspertów był podstawą opinii NSZZ „Solidarność” dotyczącej KPEiK, która w ubiegłym tygodniu została przekazana rządowi.

Węgiel trzyma nas przy życiu

Prof. Władysław Mielczarski rozpoczynając prezentację ekspertyzy przedstawił dane obrazujące kluczową rolę energetyki węglowej dla naszego kraju.

– Przez dwa tygodnie listopada my istnieliśmy tylko dlatego, że mieliśmy węgiel. 90 proc. energii w jednym tygodniu i w drugim mieliśmy z węgla

– podkreślił. Dodał, że promowane w KPEiK odnawialne źródła przyniosły znikome ilość energii. – Te olbrzymie famy wiatrowe i panelowe, te miliardy, które wydaliśmy na ich budowę i wydajemy cały czas, przyniosły zaledwie 2 czy 3 proc. energii. Gdyby nie górnictwo i gdyby nie węgiel, dzisiaj siedzielibyśmy po ciemku, nie mówiąc o konsekwencjach, jakie przeżywalibyśmy my i cała gospodarka – dodał.

Wskazał, że taka sytuacja miała miejsce również w listopadzie rok temu i dwa lata temu.

– W naszych warunkach klimatycznych w Europie flauty, czyli okres bezwietrzny zdarza się dwa- trzy razy w roku. A tak długa flauta 10-12 dniowa w zasadzie co roku. System nie przeżyje nawet pół godziny bez energii elektrycznej. Możemy przeżyć bez internetu, bez cieplej wody w kaloryferze, ale nie przeżyjemy bez energii

– powiedział prof. Mielczarski.

30 mln ton węgla to absolutne minimum

KPEiK przewiduje, że w 2040 polska energetyka będzie zużywać 3 mln ton węgla. W ocenie eksperta to stanowczo za mało. Według jego wyliczeń w 2040 roku będziemy potrzebować minimum 30 mln ton węgla, aby system energetyczny w naszym kraju mógł funkcjonować.

W ocenie profesora, jeżeli teraz Polska zacznie realizować tę politykę, którą robi Ministerstwo Klimatu, to już w 2030 roku zabraknie nam 4 GW energii, czyli tak jakby wyłączono dwie Elektrownie Opole, albo cztery Elektrownie Jaworzno. Jak w skazuje profesor, gdyby realizować KPEiK, to w 2040 roku będzie nam brakować 13 GW. – Nie można realizować tego programu. On jest nie tylko błędny. On jest szkodliwy. Gdybyśmy próbowali go realizować, to byśmy popełnili samobójstwo – podkreślił prof. Władysław Mielczarski.

Atom do 2040 roku? Nierealne

Przypomniał, że energia z tzw. źródeł odnawialnych raz jest, a raz jej nie ma. Są jedynie trzy stabilne źródła energii. To atom, gaz i węgiel. Rodzime złoża gazu nie są wystarczające. Zgodnie z założeniami KPEiK węgiel ma zastąpić energetyka odnawialna i do końca 2040 roku ma powstać 7 elektrowni atomowych. Eksperci uznają to za całkowicie nierealne.

– Program atomowy w Polsce trwa od 16 lat. Jak dotąd największym osiągnięciem tego programu jest wycięcie kawału lasu pod Choczewem. Nic więcej nie zrobiono. Nie wiadomo, kto zbuduje, co zbuduje, skąd się weźmie pieniądze

– mówił prof. Mielczarski.

Rażące błędy

Eksperci wskazali, że rządowy program transformacji energetycznej zawiera rażące błędy merytoryczne. Wskazali, że ministerstwo w swoich wyliczeniach rozdzieliło wiatr i słońce, a następnie zsumowało uzyskane wartości. Tymczasem, jak powszechnie wiadomo, te procesy, czyli świecenie słońca i ruchy wiatru się na siebie nakładają, co powoduje, że operatorzy muszą np. odłączać odnawialne źródła, bo zbyt dużo energii przychodzi jednocześnie do systemu. Eksperci wskazywali, że tylko w tym roku Polskie Sieci Elektroenergetyczne były zmuszone aż 50 razy wyłączać z tego powodu farmy wiatrowe. Zwrócił też uwagę, że właściciel takiej farmy nie notuje z tego powodu jakichś sporych strat, bo dostaje rekompensatę ze środków publicznych.

W rządowym programie wskazano też magazyny energii jako dodatkowe źródła w bilansie. – Nie trzeba być specjalistą, żeby wiedzieć, że magazyn to miejsce gdzie coś się przechowuje i aby wyjąć coś z magazynu trzeba najpierw tam włożyć. I tak samo jest z magazynem energii, najpierw tą energię trzeba tam włożyć, żeby później wyjąć. U ministerstwa działa to inaczej. Tam nie trzeba nic wkładać, tylko się wyjmuje – komentował prof. Mielczarski.

– Ten program, który zrobiło ministerstwo, jest nierealny od strony technicznej, a próby jego realizacji doprowadzą do katastrofy energetycznej

– podsumował.

Gigantyczne koszty zeroemisyjności

Tę część ekspertyzy, która dotyczy skutków finansowo-ekonomicznych „Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu”, opracował dr Artur Bartoszewicz ze Szkoły Głównej Handlowej. Wyliczył, że na dojście do zeroemisyjności założonej w polityce europejskiej musielibyśmy wydać 10 bln zł, czyli trzykrotność PKB naszego kraju.

– Ja tylko przypomnę, że wydajemy ok. 5 proc. PKB na zdrowie, na poziomie 4 proc. na obronność

– powiedział.

Dr Bartoszewicz wyliczył, że każdego Polaka, włączając niemowlaki, bezrobotnych i emerytów, będzie to kosztowało ok. 270 tys. zł. W sumie na dojście do zeroemisyjności wydamy 10 razy więcej niż wyniosły wszystkie dotacje unijne (245,5 mld euro), jakie Polska otrzymała przez 20 lat (w latach 2004-2023).

Ekspert przypomniał też, że zarówno produkcja urządzeń do wytwarzania energii odnawialnej, proces jej dystrybucji i zakupu są dotowane ze środków publicznych.

– Jako ekonomista żądam jednoznacznej odpowiedzi ze strony władz RP, ile ma kosztować kosztował cały proces transformacyjny, ile będzie kosztował każdego obywatela Rzeczypospolitej, skąd będą alokowana te środki, jak one wpłyną na poziom życia gospodarstw domowych

– powiedział podczas konferencji ekspert z SGH.

CZYTAJ TAKŻE:


 

POLECANE
Sukces Barcelony w meczu z Osasuną. Drużyna z Katalonii kontynuuje dobrą passę Wiadomości
Sukces Barcelony w meczu z Osasuną. Drużyna z Katalonii kontynuuje dobrą passę

Piłkarze Barcelony, bez Polaków na boisku, w meczu 16. kolejki ekstraklasy Hiszpanii po bramkach Brazylijczyka Raphinhi wygrali z Osasuną Pampeluna 2:0. Katalończycy umocnili się na prowadzeniu w tabeli i do siedmiu punktów powiększyli przewagę nad drugim Realem Madryt.

Wiecie, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI Magazynu TIME jest dwóch Polaków? gorące
Wiecie, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI Magazynu TIME jest dwóch Polaków?

Dwóch 30-letnich Polaków znalazło się na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI magazynu TIME – obok Elona Muska, Sama Altmana i Marka Zuckerberga. Mati Staniszewski wraz z Piotrem Dąbkowskim stworzyli globalną firmę wartą miliardy dolarów, która dziś wyznacza światowe standardy w sztucznej inteligencji. Na liście magazynu TIME znalazł się również wybitny polski informatyk JakubPachocki.

Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia z ostatniej chwili
Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia

Bruce Willis od kilku lat walczy z poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2022 roku zdiagnozowano u niego afazję, a rok później demencję czołowo-skroniową. Choroba postępuje, dlatego aktor przebywa obecnie w specjalistycznym ośrodku pod stałą opieką.

Pośród więźniów politycznych uwolnionych przez białoruski reżim brak Andrzeja Poczobuta. Jest komentarz Andżeliki Borys Wiadomości
Pośród więźniów politycznych uwolnionych przez białoruski reżim brak Andrzeja Poczobuta. Jest komentarz Andżeliki Borys

W sobotę 13 grudnia 2025 r. reżim Alaksandra Łukaszenki uwolnił 123 więźniów politycznych. Decyzja jest efektem negocjacji z administracją prezydenta USA Donalda Trumpa - w zamian Stany Zjednoczone zniosły sankcje na kluczowy dla Białorusi koncern nawozowy Bielaruskali.

Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego

W nowym rozkładzie jazdy, który zacznie obowiązywać 14 grudnia, będzie więcej regionalnych połączeń kolejowych, m.in. z Olsztyna do Działdowa i Elbląga - przekazał w sobotę Urząd Marszałkowski w Olsztynie. Na finansowanie transportu kolejowego samorząd województwa przeznacza ponad 100 mln zł rocznie.

Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zamierza umieścić najpoważniejsze ostrzeżenie na szczepionkach przeciwko COVID-19 Wiadomości
Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zamierza umieścić najpoważniejsze ostrzeżenie na szczepionkach przeciwko COVID-19

Amerykańska FDA planuje dodać ostrzeżenie w czarnej ramce (black box warning) do szczepionek przeciwko COVID-19. To najpoważniejsze ostrzeżenie agencji, stosowane przy ryzyku śmierci, poważnych reakcji czy niepełnosprawności.

„Prowadzi nas z uśmiechem w przepaść”. Ostre podsumowanie dwóch lat rządów Tuska Wiadomości
„Prowadzi nas z uśmiechem w przepaść”. Ostre podsumowanie dwóch lat rządów Tuska

W sobotę, 13 grudnia 2025 roku, mijają dokładnie dwa lata od zaprzysiężenia koalicyjnego rządu Donalda Tuska - złożonego z KO, PSL, Polski 2050 i Nowej Lewicy. Z tej okazji Sławomir Mentzen, lider Konfederacji, opublikował na X ostrą krytykę premiera i jego ekipy. „Ten rząd jest dokładnie taki, jakiego można było się spodziewać po Tusku - leniwy i pozbawiony ambicji” - napisał.

Działaczka białoruskiej opozycji: Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia z ostatniej chwili
Działaczka białoruskiej opozycji: Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia

Mieszkająca we Włoszech białoruska działaczka opozycyjna Julia Juchno poinformowała w sobotę PAP, że dziennikarz przebywający w białoruskim więzieniu Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia i dlatego nie znalazł się na liście osób uwolnionych przez reżim Łukaszenki.

IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMGW, północna Europa oraz Wyspy Brytyjskie pozostaną pod wpływem głębokiego niżu islandzkiego. Również północno-zachodnia Rosja będzie w obszarze niżu. Natomiast południowa, centralna części kontynentu oraz większość zachodniej Europy będą pod wpływem rozległego wyżu z centrami nad Alpami oraz Bałkanami. Polska pozostanie w obszarze przejściowym pomiędzy wyżej wspomnianym wyżem a niżem islandzkim. Będziemy w dość ciepłym powietrzu polarnym morskim.

Bundeswehra na wschodniej granicy Polski. Niemieckie media ujawniają plany z ostatniej chwili
Bundeswehra na wschodniej granicy Polski. Niemieckie media ujawniają plany

Niemieckie media informują o planowanym zaangażowaniu Bundeswehry we wzmocnienie wschodniej granicy Polski. Żołnierze mają uczestniczyć w działaniach inżynieryjnych w ramach polskiej operacji ochronnej, której celem jest zabezpieczenie granicy z Białorusią i Rosją. Misja ma rozpocząć się w kwietniu 2026 roku i potrwać kilkanaście miesięcy.

REKLAMA

"S": Realizacja rządowego planu transformacji energetycznej doprowadzi do katastrofy

Realizacja rządowego planu transformacji energetycznej doprowadzi do katastrofy. Próby jego realizacji zakończą się blackoutami i destabilizacją systemu energetycznego. Program przygotowany przez resort klimatu może kosztować nawet 10 bln zł. To trzykrotność polskiego PKB – to niektóre wnioski z ekspertyzy dotyczącej „Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu”, która została zaprezentowana 19 listopada w siedzibie śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” w Katowicach.
Prezentacja ekspertyzy dotyczącej „Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu”
Prezentacja ekspertyzy dotyczącej „Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu” / fot. www.solidarnosckatowice.pl

Opracowanie „Ocena technicznej i finansowej wykonalności Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030” roku zostało przygotowane przez prof. Władysława Mielczarskiego z Politechniki Łódzkiej, niekwestionowanego autorytetu w dziedzinie elektroenergetyki oraz przez dr. Artura Bartoszewicza ze Szkoły Głównej Handlowej, uznanego eksperta ekonomicznego. Opracowanie ekspertów był podstawą opinii NSZZ „Solidarność” dotyczącej KPEiK, która w ubiegłym tygodniu została przekazana rządowi.

Węgiel trzyma nas przy życiu

Prof. Władysław Mielczarski rozpoczynając prezentację ekspertyzy przedstawił dane obrazujące kluczową rolę energetyki węglowej dla naszego kraju.

– Przez dwa tygodnie listopada my istnieliśmy tylko dlatego, że mieliśmy węgiel. 90 proc. energii w jednym tygodniu i w drugim mieliśmy z węgla

– podkreślił. Dodał, że promowane w KPEiK odnawialne źródła przyniosły znikome ilość energii. – Te olbrzymie famy wiatrowe i panelowe, te miliardy, które wydaliśmy na ich budowę i wydajemy cały czas, przyniosły zaledwie 2 czy 3 proc. energii. Gdyby nie górnictwo i gdyby nie węgiel, dzisiaj siedzielibyśmy po ciemku, nie mówiąc o konsekwencjach, jakie przeżywalibyśmy my i cała gospodarka – dodał.

Wskazał, że taka sytuacja miała miejsce również w listopadzie rok temu i dwa lata temu.

– W naszych warunkach klimatycznych w Europie flauty, czyli okres bezwietrzny zdarza się dwa- trzy razy w roku. A tak długa flauta 10-12 dniowa w zasadzie co roku. System nie przeżyje nawet pół godziny bez energii elektrycznej. Możemy przeżyć bez internetu, bez cieplej wody w kaloryferze, ale nie przeżyjemy bez energii

– powiedział prof. Mielczarski.

30 mln ton węgla to absolutne minimum

KPEiK przewiduje, że w 2040 polska energetyka będzie zużywać 3 mln ton węgla. W ocenie eksperta to stanowczo za mało. Według jego wyliczeń w 2040 roku będziemy potrzebować minimum 30 mln ton węgla, aby system energetyczny w naszym kraju mógł funkcjonować.

W ocenie profesora, jeżeli teraz Polska zacznie realizować tę politykę, którą robi Ministerstwo Klimatu, to już w 2030 roku zabraknie nam 4 GW energii, czyli tak jakby wyłączono dwie Elektrownie Opole, albo cztery Elektrownie Jaworzno. Jak w skazuje profesor, gdyby realizować KPEiK, to w 2040 roku będzie nam brakować 13 GW. – Nie można realizować tego programu. On jest nie tylko błędny. On jest szkodliwy. Gdybyśmy próbowali go realizować, to byśmy popełnili samobójstwo – podkreślił prof. Władysław Mielczarski.

Atom do 2040 roku? Nierealne

Przypomniał, że energia z tzw. źródeł odnawialnych raz jest, a raz jej nie ma. Są jedynie trzy stabilne źródła energii. To atom, gaz i węgiel. Rodzime złoża gazu nie są wystarczające. Zgodnie z założeniami KPEiK węgiel ma zastąpić energetyka odnawialna i do końca 2040 roku ma powstać 7 elektrowni atomowych. Eksperci uznają to za całkowicie nierealne.

– Program atomowy w Polsce trwa od 16 lat. Jak dotąd największym osiągnięciem tego programu jest wycięcie kawału lasu pod Choczewem. Nic więcej nie zrobiono. Nie wiadomo, kto zbuduje, co zbuduje, skąd się weźmie pieniądze

– mówił prof. Mielczarski.

Rażące błędy

Eksperci wskazali, że rządowy program transformacji energetycznej zawiera rażące błędy merytoryczne. Wskazali, że ministerstwo w swoich wyliczeniach rozdzieliło wiatr i słońce, a następnie zsumowało uzyskane wartości. Tymczasem, jak powszechnie wiadomo, te procesy, czyli świecenie słońca i ruchy wiatru się na siebie nakładają, co powoduje, że operatorzy muszą np. odłączać odnawialne źródła, bo zbyt dużo energii przychodzi jednocześnie do systemu. Eksperci wskazywali, że tylko w tym roku Polskie Sieci Elektroenergetyczne były zmuszone aż 50 razy wyłączać z tego powodu farmy wiatrowe. Zwrócił też uwagę, że właściciel takiej farmy nie notuje z tego powodu jakichś sporych strat, bo dostaje rekompensatę ze środków publicznych.

W rządowym programie wskazano też magazyny energii jako dodatkowe źródła w bilansie. – Nie trzeba być specjalistą, żeby wiedzieć, że magazyn to miejsce gdzie coś się przechowuje i aby wyjąć coś z magazynu trzeba najpierw tam włożyć. I tak samo jest z magazynem energii, najpierw tą energię trzeba tam włożyć, żeby później wyjąć. U ministerstwa działa to inaczej. Tam nie trzeba nic wkładać, tylko się wyjmuje – komentował prof. Mielczarski.

– Ten program, który zrobiło ministerstwo, jest nierealny od strony technicznej, a próby jego realizacji doprowadzą do katastrofy energetycznej

– podsumował.

Gigantyczne koszty zeroemisyjności

Tę część ekspertyzy, która dotyczy skutków finansowo-ekonomicznych „Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu”, opracował dr Artur Bartoszewicz ze Szkoły Głównej Handlowej. Wyliczył, że na dojście do zeroemisyjności założonej w polityce europejskiej musielibyśmy wydać 10 bln zł, czyli trzykrotność PKB naszego kraju.

– Ja tylko przypomnę, że wydajemy ok. 5 proc. PKB na zdrowie, na poziomie 4 proc. na obronność

– powiedział.

Dr Bartoszewicz wyliczył, że każdego Polaka, włączając niemowlaki, bezrobotnych i emerytów, będzie to kosztowało ok. 270 tys. zł. W sumie na dojście do zeroemisyjności wydamy 10 razy więcej niż wyniosły wszystkie dotacje unijne (245,5 mld euro), jakie Polska otrzymała przez 20 lat (w latach 2004-2023).

Ekspert przypomniał też, że zarówno produkcja urządzeń do wytwarzania energii odnawialnej, proces jej dystrybucji i zakupu są dotowane ze środków publicznych.

– Jako ekonomista żądam jednoznacznej odpowiedzi ze strony władz RP, ile ma kosztować kosztował cały proces transformacyjny, ile będzie kosztował każdego obywatela Rzeczypospolitej, skąd będą alokowana te środki, jak one wpłyną na poziom życia gospodarstw domowych

– powiedział podczas konferencji ekspert z SGH.

CZYTAJ TAKŻE:



 

Polecane