Elżbieta Połomska: Czy Msza to uczta?
Oto wczoraj, wstępem do Mszy był krótki komentarz księdza, gdzie się obecnie znajdujemy i w czym uczestniczymy - (a przy okazji jestem ciekawa jaki przepis liturgiczny zezwala na takie wstępy). Okazało się, że jesteśmy na uczcie, którą będziemy sprawować z weselem….
Najgorsze oprócz kłamstwa są właśnie takie półprawdy, prawdy częściowe i wyrwane z kontekstu. Bo Msza Św. jest ucztą, ale ucztą ofiarną, ucztą na której Syn Boży składa się Ojcu w Najświętszej Ofierze Krzyża. Msza Święta jest Ofiarą Pana Jezusa. I każdy ksiądz, który nawiązuje bezpośrednio lub pośrednio do Wielkiego Czwartku i ostatniej wieczerzy powinien wiedzieć, że była to pierwsza, bezkrwawa Ofiara Pana Jezusa, czyli pierwsza Msza.
A tu słyszę, że oto jesteśmy na uczcie, którą sprawować trzeba z weselem. Absurd i błąd. Zmyłka i to taka, że aż boli serce. Księżowska beztroska? A jeśli jest to przekonanie i pewność księdza, że uczestniczy w weselnej uczcie, a nie w Najświętszej Ofierze, to co z ważnością takiej Mszy? Bo jeśli jest to uczta i to weselna, ksiądz jest tu zaledwie kelnerem, a nie szafarzem najświętszych tajemnic, a nie Chrystusem…
Jak widać, można się strasznie zapętlić w tym wychodzeniu ludziom, młodzieży i dzieciom naprzeciw. Bzdura goni wtedy bzdurę i na nic się zdadzą różne pomysły i wymysły, by przyciągnąć ludzi do Boga i do Kościoła. Ludzkie strategie są warte funta kłaków. Ble.
#REKLAMA_POZIOMA#