Zapadł wyrok sądu w sprawie głośnego wypadku

Na cztery lata więzienia skazał w czwartek Sąd Okręgowy w Gliwicach Jerzego S. oskarżonego o doprowadzenie w 2020 r. do wypadku na drodze krajowej nr 88 w Gliwicach. Po zderzeniu z autokarem zginęło wówczas dziewięć osób jadących busem.
Młotek sędziowski Zapadł wyrok sądu w sprawie głośnego wypadku
Młotek sędziowski / pixabay.com

Jest wyrok ws. głośnego wypadku

Oskarżony został uznany za winnego nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym i umyślnego naruszenia zasad ruchu drogowego. Wyrok jest nieprawomocny.

Według ustaleń postępowania do tragedii doszło w wyniku nieprawidłowego manewru wyprzedzania. Prokuratura żądała dla oskarżonego czterech lat więzienia – taką też karę wymierzył w czwartek sąd. Obrona domagała się uniewinnienia. Według niej mimo opinii biegłych i zeznań świadków nie ma w tej sprawie dostatecznych dowodów winy. Zdaniem prokuratury i sądu materiał dowodowy nie budzi wątpliwości.

Do wypadku doszło 22 sierpnia 2020 r. wieczorem na drodze krajowej nr 88 w pobliżu węzła Kleszczów (Śląskie). Według oskarżenia Jerzy S., kierowca volkswagena, zaczął wyprzedzać jadący przed nim pojazd. Nie zauważył nadjeżdżającego z naprzeciwka renault. Kierowca osobówki i busa wykonali manewry obronne. Renault zjechał na pobocze, przewrócił się, a następnie zaczął sunąć po jezdni. W to auto uderzył jadący z naprzeciwka autobus. Siła uderzenia była tak duża, że bus został całkowicie zmiażdżony. Zginęły wszystkie osoby jadące renault. Rannych zostało siedem osób z autokaru – kierowca i sześcioro pasażerów.

Sprawca wypadku usłyszał zarzuty

Jerzy S. usłyszał zarzuty nieumyślnego spowodowania katastrofy zagrażającej zdrowiu i życiu wielu osób, której skutkiem była śmierć dziewięciu osób, a także o spowodowania obrażeń ciała u kolejnych siedmiu. Obrona twierdzi, że nie przyczynił się do tej tragedii. Jak przekonywała w trakcie procesu, wypadek był efektem najechania na niezidentyfikowany przedmiot i wybuchu opony w aucie oskarżonego, co skutkowało przejechaniem na przeciwny pas ruchu.

Poza karą pozbawienia wolności gliwicki sąd zobowiązał Jerzego S. do wypłaty nawiązek pokrzywdzonym – po 30 tys. zł bliskim zmarłych, 10 tys. zł dla kierowcy autobusu, który doznał poważnych obrażeń i od 1 do 5 tys. dla innych uczestników wypadku. Nie wszyscy pokrzywdzeni chcieli zadośćuczynień.

Sędzia Agata Dybek-Zdyń powiedziała w ustnym uzasadnieniu orzeczenia, że do wypadku doszło, gdy Jerzy S. wracał znad morza, miał za sobą 12-godzinną podróż. Na drodze panowały trudne warunki, jezdnia była mokra, padał drobny deszcz, było ciemno.

„Na pewno dopadło go zmęczenie, na pewno miał ograniczoną zdolność widzenia, bo jezdnia była nieoświetlona, jednak podjął się i wykonał bardzo niebezpieczny manewr wyprzedzania innego pojazdu” – powiedziała sędzia.

Jak zaznaczyła, linia obrony, według której samochód Jerzego S. najechał na duży przedmiot, w wyniku czego doszło do wystrzału opony, została zweryfikowana przez sąd. Biegli z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego wykluczyli, żeby w takich okolicznościach doszło do takich uszkodzeń.

„To na skutek zderzenia z renault doszło do uszkodzenia tejże opony”

– dodała sędzia.

Jerzy S. złożył wyjaśnienia

Za najbardziej wiarygodne sąd uznał pierwsze wyjaśnienia Jerzego S. złożone przez niego krótko po zatrzymaniu. Mówił wówczas, że sam podjął decyzję o wyprzedzaniu, a droga była fatalna. Nie wspominał wtedy o przedmiocie na jezdni, na który miałby najechać. Świadkowie – jadący autokarem – nie słyszeli też wystrzału opony.

Wymierzając karę, sąd wziął pod uwagę, że Jerzy S. nie był wcześniej karany, cieszy cię dobrą opinią i w chwili wypadku miał 69 lat, a katastrofę sprowadził nieumyślnie. Był bardzo doświadczonym kierowcą, przez kilkadziesiąt lat przejechał 2 mln km. Sędzia zauważyła, że dla niektórych taka kara może być surowa, a w opinii innych – zbyt łagodna.

„Kara czterech lat pozbawienia wolności będzie karą sprawiedliwą, adekwatną i spełni swoje cele”

– powiedziała sędzia, która zwróciła uwagę, że tragedia dotknęła dziewięciu rodzin.

Z wyrokiem nie zgadza się obrońca oskarżonego Henryk Skudrzyk. Powiedział, że będzie namawiał swego klienta do złożenia apelacji.

„Mój pogląd na sprawę został wyrażony w paru pismach procesowych i całkowicie różni się od poglądu prezentowanego przez sąd”

– zauważył mec. Skudrzyk. Powtórzył, że jego zdaniem Jerzy S. stracił kontrolę nad pojazdem. Odnosząc się do przytoczonych w czwartek przed sąd wyjaśnień oskarżonego, adwokat przekonywał, że Jerzy S. składał je, będąc w olbrzymim stresie.

„Przeprowadzone postępowanie sądowe potwierdziło tezę stawianą przez prokuraturę, że to na skutek nieprawidłowego zachowania oskarżonego doszło do tak tragicznej w skutkach katastrofy w ruchu drogowym. Wyrok należy ocenić jako słuszny”

– powiedziała z kolei PAP prok. Maria Mizera.

Akt oskarżenia trafił do sądu w kwietniu 2022 r. Prokuratura Rejonowa Gliwice-Zachód, która podała, że podejrzany, 69-letni wówczas mieszkaniec Cieszyna także w trakcie śledztwa nie przyznał się do nieumyślnego spowodowania katastrofy. Po przedstawieniu zarzutu śledczy przesłali wniosek o aresztowanie kierowcy, uzasadniając go grożącą mu surową karą i koniecznością zapewnienia prawidłowego toku postępowania. Nie zgodził się na to zarówno sąd I, jak i II instancji.


 

POLECANE
AfD bije rekord w sondażu. Partia Alice Weidel wyprzedza CDU/CSU polityka
AfD bije rekord w sondażu. Partia Alice Weidel wyprzedza CDU/CSU

Alternatywa dla Niemiec notuje historyczny wynik w badaniu opublikowanym przez dziennik „Bild”. Partia Alice Weidel prowadzi w sondażu z 27 proc. poparcia, wyprzedzając chadeków z CDU/CSU i pogrążoną w stagnacji SPD.

Samochód ambasady rosyjskiej dachował na Wisłostradzie Wiadomości
Samochód ambasady rosyjskiej dachował na Wisłostradzie

W sobotni wieczór w Warszawie doszło do groźnie wyglądającego zdarzenia drogowego z udziałem samochodu należącego do ambasady Federacji Rosyjskiej. Jedna osoba została przewieziona do szpitala, a ruch na Wisłostradzie został całkowicie wstrzymany w obu kierunkach.

XV Kongres Polska Wielki Projekt. Dzień 2 [NA ŻYWO] Wiadomości
XV Kongres Polska Wielki Projekt. Dzień 2 [NA ŻYWO]

W warszawskim Centrum Olimpijskim trwa XV Kongres Polska Wielki Projekt. Zapraszamy do śledzenia relacji wideo na żywo.

Kanclerz Niemiec oskarżony o rasizm po wypowiedzi o „krajobrazie miejskim” Wiadomości
Kanclerz Niemiec oskarżony o rasizm po wypowiedzi o „krajobrazie miejskim”

Uwaga kanclerza Niemiec Friedricha Merza o „problemie w krajobrazie miejskim” wywołała burzę polityczną i oskarżenia o rasizm. Choć kanclerz próbował później łagodzić ton, jego słowa zostały uznane przez wielu za wykluczające wobec osób pochodzenia migranckiego.

Putin powiedział Trumpowi, czego żąda w zamian za pokój z ostatniej chwili
Putin powiedział Trumpowi, czego żąda w zamian za pokój

Przywódca Rosji Władimir Putin w czwartkowej rozmowie z prezydentem USA Donaldem Trumpem zażądał, by Ukraina przekazała Rosji pełną kontrolę nad obwodem donieckim w Donbasie - napisał dziennik „Washington Post”. Miałby to być warunek zakończenia wojny.

Silesius 2025 rozdany. Najlepsi poeci roku nagrodzeni we Wrocławiu z ostatniej chwili
Silesius 2025 rozdany. Najlepsi poeci roku nagrodzeni we Wrocławiu

Kacper Bartczak za całokształt twórczości, Marcin Czerkasow za książkę roku, Dominika Parszewska w kategorii debiut roku - to tegoroczni laureaci Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius.

Nie żyje uczestniczka popularnego programu TVN Wiadomości
Nie żyje uczestniczka popularnego programu TVN

Nie żyje Justyna Kurowska, która zwyciężyła w pierwszej edycji programu „Kawaler do wzięcia”. Show było emitowane w 2003 roku przez TVN. Informacja o śmierci kobiety pojawiła się 18 października 2025 roku.

Po latach znów na ekranie. Kultowa produkcja powraca Wiadomości
Po latach znów na ekranie. Kultowa produkcja powraca

W serwisie SkyShowtime zadebiutował nowy polski serial oryginalny „Glina. Nowy rozdział”, kontynuacja kultowej produkcji kryminalnej sprzed lat. 

Planetoida nazwana na cześć polskiego miasta Wiadomości
Planetoida nazwana na cześć polskiego miasta

Miasto Chorzów ma od teraz swoją nazwę w kosmosie. Międzynarodowa Unia Astronomiczna (IAU) zatwierdziła nazwę „Chorzów” dla planetoidy o numerze 535266, odkrytej przez polskich astronomów Michała Kusiaka i Michała Żołnowskiego.

Komunikat dla mieszkańców Sosnowca Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Sosnowca

W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. św. Barbary w Sosnowcu ruszył nowy program leczenia ciężkiej osteoporozy pomenopauzalnej. Terapia biologiczna, finansowana przez NFZ, ma szansę znacząco zmniejszyć ryzyko złamań u pacjentek w wieku powyżej 60 lat.

REKLAMA

Zapadł wyrok sądu w sprawie głośnego wypadku

Na cztery lata więzienia skazał w czwartek Sąd Okręgowy w Gliwicach Jerzego S. oskarżonego o doprowadzenie w 2020 r. do wypadku na drodze krajowej nr 88 w Gliwicach. Po zderzeniu z autokarem zginęło wówczas dziewięć osób jadących busem.
Młotek sędziowski Zapadł wyrok sądu w sprawie głośnego wypadku
Młotek sędziowski / pixabay.com

Jest wyrok ws. głośnego wypadku

Oskarżony został uznany za winnego nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym i umyślnego naruszenia zasad ruchu drogowego. Wyrok jest nieprawomocny.

Według ustaleń postępowania do tragedii doszło w wyniku nieprawidłowego manewru wyprzedzania. Prokuratura żądała dla oskarżonego czterech lat więzienia – taką też karę wymierzył w czwartek sąd. Obrona domagała się uniewinnienia. Według niej mimo opinii biegłych i zeznań świadków nie ma w tej sprawie dostatecznych dowodów winy. Zdaniem prokuratury i sądu materiał dowodowy nie budzi wątpliwości.

Do wypadku doszło 22 sierpnia 2020 r. wieczorem na drodze krajowej nr 88 w pobliżu węzła Kleszczów (Śląskie). Według oskarżenia Jerzy S., kierowca volkswagena, zaczął wyprzedzać jadący przed nim pojazd. Nie zauważył nadjeżdżającego z naprzeciwka renault. Kierowca osobówki i busa wykonali manewry obronne. Renault zjechał na pobocze, przewrócił się, a następnie zaczął sunąć po jezdni. W to auto uderzył jadący z naprzeciwka autobus. Siła uderzenia była tak duża, że bus został całkowicie zmiażdżony. Zginęły wszystkie osoby jadące renault. Rannych zostało siedem osób z autokaru – kierowca i sześcioro pasażerów.

Sprawca wypadku usłyszał zarzuty

Jerzy S. usłyszał zarzuty nieumyślnego spowodowania katastrofy zagrażającej zdrowiu i życiu wielu osób, której skutkiem była śmierć dziewięciu osób, a także o spowodowania obrażeń ciała u kolejnych siedmiu. Obrona twierdzi, że nie przyczynił się do tej tragedii. Jak przekonywała w trakcie procesu, wypadek był efektem najechania na niezidentyfikowany przedmiot i wybuchu opony w aucie oskarżonego, co skutkowało przejechaniem na przeciwny pas ruchu.

Poza karą pozbawienia wolności gliwicki sąd zobowiązał Jerzego S. do wypłaty nawiązek pokrzywdzonym – po 30 tys. zł bliskim zmarłych, 10 tys. zł dla kierowcy autobusu, który doznał poważnych obrażeń i od 1 do 5 tys. dla innych uczestników wypadku. Nie wszyscy pokrzywdzeni chcieli zadośćuczynień.

Sędzia Agata Dybek-Zdyń powiedziała w ustnym uzasadnieniu orzeczenia, że do wypadku doszło, gdy Jerzy S. wracał znad morza, miał za sobą 12-godzinną podróż. Na drodze panowały trudne warunki, jezdnia była mokra, padał drobny deszcz, było ciemno.

„Na pewno dopadło go zmęczenie, na pewno miał ograniczoną zdolność widzenia, bo jezdnia była nieoświetlona, jednak podjął się i wykonał bardzo niebezpieczny manewr wyprzedzania innego pojazdu” – powiedziała sędzia.

Jak zaznaczyła, linia obrony, według której samochód Jerzego S. najechał na duży przedmiot, w wyniku czego doszło do wystrzału opony, została zweryfikowana przez sąd. Biegli z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego wykluczyli, żeby w takich okolicznościach doszło do takich uszkodzeń.

„To na skutek zderzenia z renault doszło do uszkodzenia tejże opony”

– dodała sędzia.

Jerzy S. złożył wyjaśnienia

Za najbardziej wiarygodne sąd uznał pierwsze wyjaśnienia Jerzego S. złożone przez niego krótko po zatrzymaniu. Mówił wówczas, że sam podjął decyzję o wyprzedzaniu, a droga była fatalna. Nie wspominał wtedy o przedmiocie na jezdni, na który miałby najechać. Świadkowie – jadący autokarem – nie słyszeli też wystrzału opony.

Wymierzając karę, sąd wziął pod uwagę, że Jerzy S. nie był wcześniej karany, cieszy cię dobrą opinią i w chwili wypadku miał 69 lat, a katastrofę sprowadził nieumyślnie. Był bardzo doświadczonym kierowcą, przez kilkadziesiąt lat przejechał 2 mln km. Sędzia zauważyła, że dla niektórych taka kara może być surowa, a w opinii innych – zbyt łagodna.

„Kara czterech lat pozbawienia wolności będzie karą sprawiedliwą, adekwatną i spełni swoje cele”

– powiedziała sędzia, która zwróciła uwagę, że tragedia dotknęła dziewięciu rodzin.

Z wyrokiem nie zgadza się obrońca oskarżonego Henryk Skudrzyk. Powiedział, że będzie namawiał swego klienta do złożenia apelacji.

„Mój pogląd na sprawę został wyrażony w paru pismach procesowych i całkowicie różni się od poglądu prezentowanego przez sąd”

– zauważył mec. Skudrzyk. Powtórzył, że jego zdaniem Jerzy S. stracił kontrolę nad pojazdem. Odnosząc się do przytoczonych w czwartek przed sąd wyjaśnień oskarżonego, adwokat przekonywał, że Jerzy S. składał je, będąc w olbrzymim stresie.

„Przeprowadzone postępowanie sądowe potwierdziło tezę stawianą przez prokuraturę, że to na skutek nieprawidłowego zachowania oskarżonego doszło do tak tragicznej w skutkach katastrofy w ruchu drogowym. Wyrok należy ocenić jako słuszny”

– powiedziała z kolei PAP prok. Maria Mizera.

Akt oskarżenia trafił do sądu w kwietniu 2022 r. Prokuratura Rejonowa Gliwice-Zachód, która podała, że podejrzany, 69-letni wówczas mieszkaniec Cieszyna także w trakcie śledztwa nie przyznał się do nieumyślnego spowodowania katastrofy. Po przedstawieniu zarzutu śledczy przesłali wniosek o aresztowanie kierowcy, uzasadniając go grożącą mu surową karą i koniecznością zapewnienia prawidłowego toku postępowania. Nie zgodził się na to zarówno sąd I, jak i II instancji.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe