Cezary Krysztopa dla "TS": Herbata jak kotwica

Są takie dni, kiedy wszystkiego jest za dużo, właściwie to chyba nawet większość. Walą się wcześniejsze ustalenia, cele, które były na wyciągnięcie ręki, okazują się nieosiągalne. Człowiek obrywa z kierunków, z których ciosów się do tej pory nie spodziewał. Oczywiście nie mogę napisać Wam o szczegółach, choć bardzo mnie to kusi, tajemnica służbowa, ale mam właśnie za sobą kolejny taki dzień.
 Cezary Krysztopa dla "TS": Herbata jak kotwica
/ Pixabay.com/CC0
Cezary Krysztopa

Zwykle jest to dzień jakiegoś, wybaczcie ten ponglojęzyczny bełkot, „dedlajnu”. Najczęściej wtedy, kiedy wiem, że właśnie dziś muszę wykazać się wyjątkową kreatywnością, ponieważ właśnie tego konkretnego dnia muszę na przykład wydać tyle a tyle rysunków tygodnikom, w głowie rodzi się irytująca i natarczywa pustka. Oczywiście wiem, że kolejnego dnia, już na spokojnie, kiedy nie będą potrzebne, przyjdzie mi do głowy trzydzieści świetnych pomysłów, ale właśnie wtedy, kiedy są najbardziej niezbędne, chowają się po kątach pustej czaszki, chichoczą złośliwie i za chińskiego boga nie wylezą akurat tego konkretnego dnia.

W tym samym czasie Starszy Syn ma do zrobienia zadanie z matematyki, które choć teoretycznie na poziomie piątej klasy, będzie zrozumiałe wyłącznie dla biegłych w zakresie hermeneutyki stosowanej i to nie wszystkich. Właściwie to nawet nielicznych. Młodszy Syn w tym samym czasie zażąda budowy wieży z klocków, domku z poduszek, ciasteczka „Oreło” i nocniczka. Oczywiście wszystkiego jednocześnie. Potem obydwaj zaczynają galopować z pokoju do pokoju, rozrzucając po drodze zabawki. W tak zwanym międzyczasie trzeba obrać ziemniaki, wyjąć naczynia ze zmywarki i przyjąć kuriera. O kocie nie wspomnę. Aha i rysunki trzeba zrobić. Albo ewentualnie oszaleć.

No chyba, że zamiast oszaleć zrobię sobie herbatę. Nie musi być nawet jakoś szczególnie wyszukana, choć oczywiście tak jest jeszcze fajniej. Może być Earl Grey, ale w dużym kubku i ma być wrzątek. Taka herbata jest jak kotwica mocująca do rzeczywistości. Kiedy się ją już trzyma w dłoni, trzeba zwolnić, szczególnie w domu pełnym dzieci, ponieważ łatwo jest kogoś poparzyć. Najlepiej jest gdzieś usiąść i tę herbatę trzymać. Nie można nerwowo łazić, myśleć o stu rzeczach naraz, trzeba się skupić na pilnowaniu, żeby nikomu tą herbatą nie wyrządzić krzywdy. Ewentualnie, również powoli, w końcu jak wspomniałem wyżej, ma to być wrzątek, wypić. Jeśli będzie to Earl Grey to nawet z nieudawaną przyjemnością. A przy okazji się uspokoić.

Teraz siedzę sobie właśnie z kubkiem gorącej herbaty. Ulubionym, czyli największym. Jest noc, więc potrzeba może nie jest tak paląca, domownicy śpią, herbata nie musi się tak znów starać. A się stara. I w uznaniu jej zasług czuję się w obowiązku Wam powiedzieć, że jeśli nadal nie macie okazji wysyłać mi paczek do zakładu zamkniętego, ta głupia herbata ma w tym stanie rzeczy niebagatelny udział i zasługi.

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (46/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Merz chce żeby Niemcy miały najsilniejszą armię w Europie z ostatniej chwili
Merz chce żeby Niemcy miały najsilniejszą armię w Europie

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz zapowiedział, że zainwestuje w Bundeswehrę, by uczynić ją najpotężniejszą armią Europy.

Dariusz Matecki w szpitalu. Niepokojące zdjęcie posła PiS z ostatniej chwili
Dariusz Matecki w szpitalu. Niepokojące zdjęcie posła PiS

Poseł Dariusz Matecki zamieścił na platformie X zdjęcie z sali szpitalnej. Poinformował o operacji zaplanowanej na czwartek i poprosił o modlitwę.

Podejrzane reklamy przed wyborami. Jest komunikat właściciela Facebooka z ostatniej chwili
Podejrzane reklamy przed wyborami. Jest komunikat właściciela Facebooka

W ciągu ostatnich siedmiu dni na Facebooku pojawiły się reklamy polityczne finansowane, które – wydając więcej niż jakikolwiek oficjalny komitet wyborczy – wspierały Rafała Trzaskowskiego i dyskredytowały Karola Nawrockiego oraz Sławomira Mentzena. Do sytuacji odniosła się Meta, właściciel Facebooka.

Dantejskie sceny przed sesją Rady Warszawy. Służby użyły siły z ostatniej chwili
Dantejskie sceny przed sesją Rady Warszawy. Służby użyły siły

W środę, 14 maja o godz. 18:30 odbyła się nadzwyczajna XIX sesja Rady m.st. Warszawy poświęcona kamienicy przy ul. Marszałkowskiej 66. Obrady przerwano tuż po rozpoczęciu. Przed wejściem do sali doszło do przepychanek.

Polscy i wietnamscy kupcy bici przez czeczeńskich ochroniarzy w Warszawie. Cofnąłem się do lat 90 [Wideo] z ostatniej chwili
Polscy i wietnamscy kupcy bici przez "czeczeńskich ochroniarzy" w Warszawie. "Cofnąłem się do lat 90" [Wideo]

Do niepokojących scen doszło w środę przy ulicy Modlińskiej 6D w Warszawie. Kupcy w asyście komornika weszli do hali, którą zaadoptowali z własnych środków. Polacy i Wietnamczycy skarżą się, że od stycznia nękani są tam przez wynajętych "czeczeńskich ochroniarzy". I tym razem doszło do brutalnych scen, na które, jak wynika z nagrań, nie reagowała policja.

Koszmarny scenariusz dla Tuska. Jest nowy sondaż z ostatniej chwili
Koszmarny scenariusz dla Tuska. Jest nowy sondaż

Nowy sondaż CBOS. Dwa największe ugrupowania zaliczają spore spadki – KO notuje 29%, a PiS 28%. Trzecia Droga nie weszłaby do Sejmu.

Child alert. Zaginęła 11-letnia Patrycja z ostatniej chwili
Child alert. Zaginęła 11-letnia Patrycja

11-letnia Patrycja Głowania z Dziewkowic na Opolszczyźnie zaginęła po wizycie u dziadków – trwa akcja poszukiwawcza z użyciem Child Alert i psów tropiących.

O tym Amerykanie nie wiedzieli. Ponury obraz upadku Joe Bidena Wiadomości
O tym Amerykanie nie wiedzieli. "Ponury obraz upadku Joe Bidena"

Bliscy współpracownicy Joe Bidena zastanawiali się, czy stan zdrowia ówczesnego prezydenta nie wymaga użycia wózka inwalidzkiego. Ostatecznie uznali, że źle by to wyglądało podczas kampanii wyborczej. Między innymi o ukrywaniu fatalnego stanu zdrowia Bidena podczas sprawowania prezydentury dwaj amerykańscy dziennikarze napisali książkę, która ma się ukazać za kilka dni.  

Możliwy nawet śnieg i grad. Ostrzeżenie IMGW z ostatniej chwili
Możliwy nawet śnieg i grad. Ostrzeżenie IMGW

IMGW ostrzega przed burzami z opadami do 15 mm i wiatrem do 65 km/h, nocnym deszczem (na północy i w Tatrach deszcz ze śniegiem) oraz przymrozkami do -3°C.

Komunikat NASK o próbie ingerencji w wybory. Komentarze: wariant rumuński z ostatniej chwili
Komunikat NASK o "próbie ingerencji w wybory". Komentarze: wariant rumuński

Burza w sieci po oświadczeniu NASK w sprawie "ingerencji" w wybory prezydenckie w Polsce. Niektórzy internauci piszą o "wariancie rumuńskim".

REKLAMA

Cezary Krysztopa dla "TS": Herbata jak kotwica

Są takie dni, kiedy wszystkiego jest za dużo, właściwie to chyba nawet większość. Walą się wcześniejsze ustalenia, cele, które były na wyciągnięcie ręki, okazują się nieosiągalne. Człowiek obrywa z kierunków, z których ciosów się do tej pory nie spodziewał. Oczywiście nie mogę napisać Wam o szczegółach, choć bardzo mnie to kusi, tajemnica służbowa, ale mam właśnie za sobą kolejny taki dzień.
 Cezary Krysztopa dla "TS": Herbata jak kotwica
/ Pixabay.com/CC0
Cezary Krysztopa

Zwykle jest to dzień jakiegoś, wybaczcie ten ponglojęzyczny bełkot, „dedlajnu”. Najczęściej wtedy, kiedy wiem, że właśnie dziś muszę wykazać się wyjątkową kreatywnością, ponieważ właśnie tego konkretnego dnia muszę na przykład wydać tyle a tyle rysunków tygodnikom, w głowie rodzi się irytująca i natarczywa pustka. Oczywiście wiem, że kolejnego dnia, już na spokojnie, kiedy nie będą potrzebne, przyjdzie mi do głowy trzydzieści świetnych pomysłów, ale właśnie wtedy, kiedy są najbardziej niezbędne, chowają się po kątach pustej czaszki, chichoczą złośliwie i za chińskiego boga nie wylezą akurat tego konkretnego dnia.

W tym samym czasie Starszy Syn ma do zrobienia zadanie z matematyki, które choć teoretycznie na poziomie piątej klasy, będzie zrozumiałe wyłącznie dla biegłych w zakresie hermeneutyki stosowanej i to nie wszystkich. Właściwie to nawet nielicznych. Młodszy Syn w tym samym czasie zażąda budowy wieży z klocków, domku z poduszek, ciasteczka „Oreło” i nocniczka. Oczywiście wszystkiego jednocześnie. Potem obydwaj zaczynają galopować z pokoju do pokoju, rozrzucając po drodze zabawki. W tak zwanym międzyczasie trzeba obrać ziemniaki, wyjąć naczynia ze zmywarki i przyjąć kuriera. O kocie nie wspomnę. Aha i rysunki trzeba zrobić. Albo ewentualnie oszaleć.

No chyba, że zamiast oszaleć zrobię sobie herbatę. Nie musi być nawet jakoś szczególnie wyszukana, choć oczywiście tak jest jeszcze fajniej. Może być Earl Grey, ale w dużym kubku i ma być wrzątek. Taka herbata jest jak kotwica mocująca do rzeczywistości. Kiedy się ją już trzyma w dłoni, trzeba zwolnić, szczególnie w domu pełnym dzieci, ponieważ łatwo jest kogoś poparzyć. Najlepiej jest gdzieś usiąść i tę herbatę trzymać. Nie można nerwowo łazić, myśleć o stu rzeczach naraz, trzeba się skupić na pilnowaniu, żeby nikomu tą herbatą nie wyrządzić krzywdy. Ewentualnie, również powoli, w końcu jak wspomniałem wyżej, ma to być wrzątek, wypić. Jeśli będzie to Earl Grey to nawet z nieudawaną przyjemnością. A przy okazji się uspokoić.

Teraz siedzę sobie właśnie z kubkiem gorącej herbaty. Ulubionym, czyli największym. Jest noc, więc potrzeba może nie jest tak paląca, domownicy śpią, herbata nie musi się tak znów starać. A się stara. I w uznaniu jej zasług czuję się w obowiązku Wam powiedzieć, że jeśli nadal nie macie okazji wysyłać mi paczek do zakładu zamkniętego, ta głupia herbata ma w tym stanie rzeczy niebagatelny udział i zasługi.

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (46/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe