Czy Chanuka znów zawita do Sejmu?

Zeszłoroczne zapalanie chanukowych świec w Sejmie RP zostało naznaczone skandalem. Poseł Grzegorz Braun dokonał manifestacji, gasząc świece przy pomocy gaśnicy. Był to przede wszystkim dowód jego kompromitującej niewiedzy o tym, czym jest to święto, ponieważ swoje działania uzasadniał całkowicie kłamliwymi, wyssanymi z palca argumentami.
Chanukija Czy Chanuka znów zawita do Sejmu?
Chanukija / Wikipedia CC BY-SA 4,0 אליעד מלין

Zapalenie świec chanukowych Braun nazwał "świętowaniem ludobójstwa" i "aktem kultu". "Kultu mrocznego, dzikiego, rasistowskiego, plemiennego, talmudycznego". To oczywiste bzdury. Mówił o Bogu, który pojawia się w chanukowej opowieści o cudzie, jako o "ukrytym bożku - plemiennym, satanistycznym bóstwie tego plemienia". A przecież Bóg, który sprawił chanukowy cud w Świątyni Jerozolimskiej, jest dokładnie tym samym Bogiem, w którego wierzy Grzegorz Braun jako katolik, nazywając Go Bogiem Ojcem. Ponadto dla katolika powinno mieć znaczenie, że - według Nowego Testamentu - Jezus obchodził Chanukę. Teorie, które Braun dorabiał do swojego chuligaństwa, to przerażające brednie, wynikające z groźnej ignorancji. Groźnej, bo wielu ludzi, którzy nie wiedzą nic na temat Chanuki, mogło uwierzyć w  jego kłamstwa.

W tym roku ośmiodniowe żydowskie święto Chanuka zaczyna się 25 grudnia wieczorem, czyli prawie idealnie zbiega się z chrześcijańskim Bożym Narodzeniem. Chanuka przez fakt, że przypada zazwyczaj w bliskiej okolicy tych powszechnie obchodzonych świąt, jest bardziej zauważalna na zewnątrz judaizmu niż inne żydowskie święta. Zarazem w obu świętach grudniowych - chrześcijańskim i żydowskim - jest obecny jeden wspólny motyw: światła w opozycji do ciemności. Blask Betlejemskiej Gwiazdy wskazuje drogę Trzem Mędrcom, a lampki na choince rozpraszają ciemność podobnie jak światła chanukowe.

 

Czyj to był pomysł?

Zwyczaj zapalania świec przez prezydenta RP wprowadził Lech Kaczyński w roku 2006. Kontynuowali ją Bronisław Komorowski i Andrzej Duda. W Sejmie światło chanukowe rozbłysło po raz pierwszy w roku 2007. Od tego czasu tylko dwa razy chanukowe świece nie zostały zapalone ani w Pałacu Prezydenckim ani w Sejmie. W roku 2019, ponieważ święto prawie dokładnie zbiegło się z Bożym Narodzeniem, więc wszyscy oficjele byli nieobecni. A także w roku 2020, gdy świat żył w panice covidowej i tylko imprezy absolutnie konieczne były dozwolone.

Czas odpowiedzieć na najważniejsze pytanie: jak można wyjaśnić fakt, że w polskim Sejmie oraz w parlamentach lub senatach innych państw odbywają się uroczystości zapalania chanukowych świateł?

Różnie to wygląda w różnych krajach. Najczęściej jest to ukłon w stronę żydowskiej mniejszości religijnej i etnicznej, zrodzony trochę z tradycyjnie życzliwej atmosfery grudniowych świąt chrześcijańskich, a trochę z politycznej poprawności.

W Polsce sytuacja jest dość wyjątkowa. Główne motywacje są dwie: historyczno-etyczna i historyczno-teologiczna.

 

Wyraz pamięci

Wyjątkowość polega na tym, że z jednej strony populacja Żydów w Polsce jest bardzo niewielka, wręcz miniaturowa. Z drugiej strony, przed tym nim niemieckie państwo wymordowało większość polskich obywateli, którzy byli Żydami, w Polsce żyło więcej Żydów niż w jakimkolwiek innym kraju europejskim. Obchody Chanuki w Sejmie mają więc charakter symboliczny, nawiązujący właśnie do wielosetletniej obecności Żydów w Polsce. Jest to gest podkreślający, że Polska była przez stulecia państwem, w którym społeczności żydowskie znajdowały dobre miejsce do kultywowania tradycji religijnej, do pielęgnowania kultury. Do czasu rozwoju Stanów Zjednoczonych, właśnie w Polsce Żydzi mieli najlepsze warunki do życia. Dowodem tego jest niepodważalny fakt, że na terenach Rzeczypospolitej żyło ich najwięcej i najdłużej, bo nieprzerwanie przez blisko 800 lat. Polska była najlepszym krajem dla ludzi wygnanych z innych państw, bo panowała tu tolerancja. Dlatego właśnie Żydzi znaleźli trwałe miejsce w strukturze społeczno-ekonomicznej kraju i odgrywali w niej ważną rolę. W okresie międzywojennym Polska miała ponad 3 miliony obywateli Żydów, a Warszawa w przededniu II wojny światowej ustępowała pod względem liczby żydowskich mieszkańców jedynie Nowemu Jorkowi. Światła chanukowe jaśniały więc przez setki lat w domach polskich miast, miasteczek i wsi. Dlatego zapalenie chanukowych świateł w polskim Sejmie jest zarówno szlachetnym aktem hołdu dla pamięci o żydowskich ofiarach niemieckiej agresji, niemieckiego, nazistowskiego antysemityzmu i ludobójstwa, jak i wyrazem nieprzemijającej niezgody na to, co stało się z ludźmi skazanymi na śmierć bez żadnej winy - wyłącznie za to, że byli Żydami. I to właśnie jest etyczny aspekt tej sprawy.

 

Ocalenie monoteizmu

Trzeba jednak także pamiętać o drugiej przyczynie, głęboko uzasadniającej zapalanie chanukowych świateł w polskim Sejmie. Symbolika Chanuki jest oparta na idei zwycięstwa światła nad ciemnością. Co symbolizuje to światło? Wiarę w jednego Boga wszystkich ludzi, czyli monoteizm. To w jego obronie wystąpili w II wieku p.n.e. żydowscy powstańcy pod dowództwem Judy Machabeusza. Religia była dla Żydów esencją ich narodowej tożsamości pod okupacją grecką, podobnie jak katolicyzm był kluczowym elementem jednoczącym Polaków pod zaborami. Wypowiedzenie przez Greków wojny judaizmowi, okrutne prześladowanie tego monoteizmu i jego wyznawców, po czym powstanie, zwycięstwo nad greckimi okupantami, nad despotą Antiochem IV Epifanesem, oraz nad żydowskimi zdrajcami, opisują Księgi Machabejskie. To one utrwaliły wydarzenia, jakie upamiętnia Chanuka. To w nich opisane jest powstanie idei śmierci za wiarę, poświęcenia życia w obronie Imienia Boga, przyjętej później przez chrześcijaństwo. Księgi te są uważane za kanoniczne pismo święte w Kościołach katolickim i prawosławnym. Dlaczego? Ponieważ chrześcijaństwo zawsze rozumiało, że w okresie hellenizacji jedyną wyspą monoteizmu w oceanie politeizmu była Judea z Jerozolimą. Żydzi wyparli Greków z Judei. Świątynia Jerozolimska, którą okupanci przemienili w miejsce kultu Zeusa, została na nowo poświęcona. Walka Żydów o prawo do wolności religijnej ocaliła judaizm, tworząc warunki do narodzin dwa wieki później chrześcijaństwa.

Gdyby nie walka religijnych Żydów i ich zwycięstwo, judaizm przestałby istnieć. Upadek monoteizmu skierowałby dzieje świata na całkiem inną drogę, bo zniknęłoby źródło, z którego czerpało chrześcijaństwo. A nie ma wątpliwości, że bez chrześcijaństwa świat wyglądałby całkiem inaczej. Gdyby wówczas Machabeusze przegrali, a Grecy zwyciężyli - zabrakłoby w świecie Dekalogu i np. takich idei, jak chociażby świętość ludzkiego życia, równość ludzi, uznawanie, że uniwersalnymi wartościami są sprawiedliwość i pokój. Niektóre z tych idei mogłyby pojawić się później i inaczej, ale ponad dwa tysiące lat, które upłynęły od tamtych wydarzeń w Jerozolimie, miałyby na pewno inny przebieg.

 

Nienaprawialne szkody

Grzegorz Braun swoją zeszłoroczną "akcją" spowodował nienaprawialne szkody. Niestety, dał prezent tym, którzy oskarżają Polaków o antysemityzm. To po pierwsze. Po drugie, dorobił sensownej partii, jaką jest Konfederacja, "gębę" awanturnictwa. Otworzył wreszcie tamę koszmarnej, bezdennej ignorancji, która w reakcji na jego działanie wylała się w Internecie w wypowiedziach jego zwolenników. Przygnębiający jest widok ludzi łykających jak pelikany zmyślenia oraz oszczerstwa na temat Chanuki i wyrażających entuzjazm wobec tego, kto ich okłamuje.

Stało się jednak jeszcze coś innego - też niedobrego: obecnie, zapalanie świateł chanukowych w sejmie będzie być może postrzegane bardziej jako udowadnianie, że Braun "nie wygrał", niż jako efekt naprawdę mądrych i szlachetnych powodów, które opisałem powyżej. One, niestety, zejdą na dalszy plan.

Bo oto za kilka dni pojawi się sytuacja analogiczna do tej w 2019 roku, czyli oba święta w tym samym czasie. Sejm będzie opustoszały. Wtedy chanukowe światła w nim nie zapłonęły. A czy zapłoną w pierwszym roku po "akcji" Brauna? Bo jedni powiedzą, że jeżeli nie było ich w 2019, to - konsekwentnie - nie powinny pojawić się także w 2024. A inni, że jeśli ich nie będzie, to znaczy, że Braun uzyskał to, co chciał.


 

POLECANE
Mieszkańcy Zabrza wybrali prezydenta. Różnica była minimalna z ostatniej chwili
Mieszkańcy Zabrza wybrali prezydenta. Różnica była minimalna

Kamil Żbikowski został prezydentem Zabrza. Różnica pomiędzy kandydatami minimalna – wynika z nieoficjalnych informacji podanych przez Dziennik Zachodni i lokalną Gazetę Wyborczą.

Wybory prezydenta Zabrza. Są cząstkowe wyniki z ostatniej chwili
Wybory prezydenta Zabrza. Są cząstkowe wyniki

O godz. 21 zakończono głosowanie w drugiej turze przedterminowych wyborów prezydenta Zabrza – poinformował PAP przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej w Zabrzu Paweł Strumiński. Wskazał, że odbyło się ono bez zakłóceń.

Pełczyńska-Nałęcz powinna podać się do dymisji? Zapytano Polaków z ostatniej chwili
Pełczyńska-Nałęcz powinna podać się do dymisji? Zapytano Polaków

Zdaniem 68,7 proc. badanych minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz powinna podać się do dymisji w związku z KPO. 23,5 proc. uważa, że szefowa MFiPR nie powinna zrezygnować ze stanowiska – wynika z opublikowanego w niedzielę sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski.

Pierwsza taka debata wielkich polskich naukowców: To koniec dominacji ludzkości gorące
Pierwsza taka debata wielkich polskich naukowców: "To koniec dominacji ludzkości"

Na naszym kanale pojawiła się wyjątkowa debata! Nagrana w murach najstarszej polskiej uczelni, Uniwersytet Jagielloński. Dzielę się pod linkiem w komentarzu. Na scenie obok siebie usiadł fizyk i informatyk. Prof. Andrzej Dragan oraz dr Wojciech Zaremba. Jeden, patrzący na świat oczami praw fizyki drugi oczami kodów. Twórca Chata GPT, założyciel spółki Open AI i jeden z najbardziej abstrakcyjnych umysłów w Polsce. Obaj zgodni co do jednego. Era dominacji człowieka na Ziemi dobiegła po tysiącach lat końca. To my jesteśmy tym ostatnim pokoleniem.

Klęska Niemiec. Podano dane z ośrodka przy granicy z Polską z ostatniej chwili
Klęska Niemiec. Podano dane z ośrodka przy granicy z Polską

Ośrodek przeznaczony dla osób przybyłych z Polski okazuje się kompletnie nieskuteczny, gdyż z 72 migrantów odesłano tam tylko pięciu, z czego czterech wróciło ponownie do Niemiec – informuje "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung".

Manipulacja ws. limuzyny prezydenckiej. Kłamstwo jest kamieniem węgielnym rządzącej koalicji z ostatniej chwili
Manipulacja ws. limuzyny prezydenckiej. "Kłamstwo jest kamieniem węgielnym rządzącej koalicji"

Koalicja rządząca manipuluje w sprawie limuzyny, którą porusza się prezydent Karol Nawrocki. – Kłamstwo jest kamieniem węgielnym obecnie rządzącej koalicji w Polsce. Kłamali w trakcie kampanii wyborczej przed 2023 rokiem, kłamali w trakcie swoich rządów, kłamali w trakcie kampanii prezydenckiej, szkalując Karola Nawrockiego – twierdzi poseł PiS Paweł Lisiecki.

Niemiecka telewizja oburzona wydawaniem przez rząd Tuska pieniędzy z KPO na sauny i jachty z ostatniej chwili
Niemiecka telewizja oburzona wydawaniem przez rząd Tuska pieniędzy z KPO na sauny i jachty

– Około 280 mln euro przeznaczono na zakup saun, solariów, jachtów i innych dóbr luksusowych – mówi w reportażu niemieckiej telewizji ARTE dziennikarka Anja Mainwald i zwraca uwagę na skandal wokół KPO w Polsce.

Nie żyje Stanisław Soyka. Jest komunikat prokuratury z ostatniej chwili
Nie żyje Stanisław Soyka. Jest komunikat prokuratury

W poniedziałek odbędzie się sekcja zwłok Stanisława Soyki. To rutynowa procedura – podała Prokuratura Rejonowa w Sopocie.

Holandia tonie w znakach drogowych. Eksperci alarmują o zagrożeniu Wiadomości
Holandia tonie w znakach drogowych. Eksperci alarmują o zagrożeniu

Na holenderskich drogach ustawiono już ponad trzy miliony znaków. Jak wyliczają eksperci, aż około 600 tys. z nich jest zbędnych. Zamiast pomagać kierowcom, tablice często utrudniają koncentrację i zwiększają ryzyko kolizji.

Stanowski zmiażdżył Jońskiego. Europoseł KO sam się podłożył z ostatniej chwili
Stanowski zmiażdżył Jońskiego. Europoseł KO sam się podłożył

Jak się popatrzy na te rozmowy przywódców europejskich, to bez Donalda Tuska one w ogóle by nie istniały. Tak na dobra sprawę Donald Tusk jest autorytetem dla Europy - powiedział Dariusz Joński w programie TVP Info Woronicza 17. - To nie jest program satyryczny - usłyszał od prezydenckiego doradcy, Błażeja Poboży. To niejedyna wypowiedź europosła KO, po której usłyszał dziś ciętą ripostę. Kolejną usłyszał od Krzysztofa Stanowskiego ws. ustawy wiatrakowej i cen energii.

REKLAMA

Czy Chanuka znów zawita do Sejmu?

Zeszłoroczne zapalanie chanukowych świec w Sejmie RP zostało naznaczone skandalem. Poseł Grzegorz Braun dokonał manifestacji, gasząc świece przy pomocy gaśnicy. Był to przede wszystkim dowód jego kompromitującej niewiedzy o tym, czym jest to święto, ponieważ swoje działania uzasadniał całkowicie kłamliwymi, wyssanymi z palca argumentami.
Chanukija Czy Chanuka znów zawita do Sejmu?
Chanukija / Wikipedia CC BY-SA 4,0 אליעד מלין

Zapalenie świec chanukowych Braun nazwał "świętowaniem ludobójstwa" i "aktem kultu". "Kultu mrocznego, dzikiego, rasistowskiego, plemiennego, talmudycznego". To oczywiste bzdury. Mówił o Bogu, który pojawia się w chanukowej opowieści o cudzie, jako o "ukrytym bożku - plemiennym, satanistycznym bóstwie tego plemienia". A przecież Bóg, który sprawił chanukowy cud w Świątyni Jerozolimskiej, jest dokładnie tym samym Bogiem, w którego wierzy Grzegorz Braun jako katolik, nazywając Go Bogiem Ojcem. Ponadto dla katolika powinno mieć znaczenie, że - według Nowego Testamentu - Jezus obchodził Chanukę. Teorie, które Braun dorabiał do swojego chuligaństwa, to przerażające brednie, wynikające z groźnej ignorancji. Groźnej, bo wielu ludzi, którzy nie wiedzą nic na temat Chanuki, mogło uwierzyć w  jego kłamstwa.

W tym roku ośmiodniowe żydowskie święto Chanuka zaczyna się 25 grudnia wieczorem, czyli prawie idealnie zbiega się z chrześcijańskim Bożym Narodzeniem. Chanuka przez fakt, że przypada zazwyczaj w bliskiej okolicy tych powszechnie obchodzonych świąt, jest bardziej zauważalna na zewnątrz judaizmu niż inne żydowskie święta. Zarazem w obu świętach grudniowych - chrześcijańskim i żydowskim - jest obecny jeden wspólny motyw: światła w opozycji do ciemności. Blask Betlejemskiej Gwiazdy wskazuje drogę Trzem Mędrcom, a lampki na choince rozpraszają ciemność podobnie jak światła chanukowe.

 

Czyj to był pomysł?

Zwyczaj zapalania świec przez prezydenta RP wprowadził Lech Kaczyński w roku 2006. Kontynuowali ją Bronisław Komorowski i Andrzej Duda. W Sejmie światło chanukowe rozbłysło po raz pierwszy w roku 2007. Od tego czasu tylko dwa razy chanukowe świece nie zostały zapalone ani w Pałacu Prezydenckim ani w Sejmie. W roku 2019, ponieważ święto prawie dokładnie zbiegło się z Bożym Narodzeniem, więc wszyscy oficjele byli nieobecni. A także w roku 2020, gdy świat żył w panice covidowej i tylko imprezy absolutnie konieczne były dozwolone.

Czas odpowiedzieć na najważniejsze pytanie: jak można wyjaśnić fakt, że w polskim Sejmie oraz w parlamentach lub senatach innych państw odbywają się uroczystości zapalania chanukowych świateł?

Różnie to wygląda w różnych krajach. Najczęściej jest to ukłon w stronę żydowskiej mniejszości religijnej i etnicznej, zrodzony trochę z tradycyjnie życzliwej atmosfery grudniowych świąt chrześcijańskich, a trochę z politycznej poprawności.

W Polsce sytuacja jest dość wyjątkowa. Główne motywacje są dwie: historyczno-etyczna i historyczno-teologiczna.

 

Wyraz pamięci

Wyjątkowość polega na tym, że z jednej strony populacja Żydów w Polsce jest bardzo niewielka, wręcz miniaturowa. Z drugiej strony, przed tym nim niemieckie państwo wymordowało większość polskich obywateli, którzy byli Żydami, w Polsce żyło więcej Żydów niż w jakimkolwiek innym kraju europejskim. Obchody Chanuki w Sejmie mają więc charakter symboliczny, nawiązujący właśnie do wielosetletniej obecności Żydów w Polsce. Jest to gest podkreślający, że Polska była przez stulecia państwem, w którym społeczności żydowskie znajdowały dobre miejsce do kultywowania tradycji religijnej, do pielęgnowania kultury. Do czasu rozwoju Stanów Zjednoczonych, właśnie w Polsce Żydzi mieli najlepsze warunki do życia. Dowodem tego jest niepodważalny fakt, że na terenach Rzeczypospolitej żyło ich najwięcej i najdłużej, bo nieprzerwanie przez blisko 800 lat. Polska była najlepszym krajem dla ludzi wygnanych z innych państw, bo panowała tu tolerancja. Dlatego właśnie Żydzi znaleźli trwałe miejsce w strukturze społeczno-ekonomicznej kraju i odgrywali w niej ważną rolę. W okresie międzywojennym Polska miała ponad 3 miliony obywateli Żydów, a Warszawa w przededniu II wojny światowej ustępowała pod względem liczby żydowskich mieszkańców jedynie Nowemu Jorkowi. Światła chanukowe jaśniały więc przez setki lat w domach polskich miast, miasteczek i wsi. Dlatego zapalenie chanukowych świateł w polskim Sejmie jest zarówno szlachetnym aktem hołdu dla pamięci o żydowskich ofiarach niemieckiej agresji, niemieckiego, nazistowskiego antysemityzmu i ludobójstwa, jak i wyrazem nieprzemijającej niezgody na to, co stało się z ludźmi skazanymi na śmierć bez żadnej winy - wyłącznie za to, że byli Żydami. I to właśnie jest etyczny aspekt tej sprawy.

 

Ocalenie monoteizmu

Trzeba jednak także pamiętać o drugiej przyczynie, głęboko uzasadniającej zapalanie chanukowych świateł w polskim Sejmie. Symbolika Chanuki jest oparta na idei zwycięstwa światła nad ciemnością. Co symbolizuje to światło? Wiarę w jednego Boga wszystkich ludzi, czyli monoteizm. To w jego obronie wystąpili w II wieku p.n.e. żydowscy powstańcy pod dowództwem Judy Machabeusza. Religia była dla Żydów esencją ich narodowej tożsamości pod okupacją grecką, podobnie jak katolicyzm był kluczowym elementem jednoczącym Polaków pod zaborami. Wypowiedzenie przez Greków wojny judaizmowi, okrutne prześladowanie tego monoteizmu i jego wyznawców, po czym powstanie, zwycięstwo nad greckimi okupantami, nad despotą Antiochem IV Epifanesem, oraz nad żydowskimi zdrajcami, opisują Księgi Machabejskie. To one utrwaliły wydarzenia, jakie upamiętnia Chanuka. To w nich opisane jest powstanie idei śmierci za wiarę, poświęcenia życia w obronie Imienia Boga, przyjętej później przez chrześcijaństwo. Księgi te są uważane za kanoniczne pismo święte w Kościołach katolickim i prawosławnym. Dlaczego? Ponieważ chrześcijaństwo zawsze rozumiało, że w okresie hellenizacji jedyną wyspą monoteizmu w oceanie politeizmu była Judea z Jerozolimą. Żydzi wyparli Greków z Judei. Świątynia Jerozolimska, którą okupanci przemienili w miejsce kultu Zeusa, została na nowo poświęcona. Walka Żydów o prawo do wolności religijnej ocaliła judaizm, tworząc warunki do narodzin dwa wieki później chrześcijaństwa.

Gdyby nie walka religijnych Żydów i ich zwycięstwo, judaizm przestałby istnieć. Upadek monoteizmu skierowałby dzieje świata na całkiem inną drogę, bo zniknęłoby źródło, z którego czerpało chrześcijaństwo. A nie ma wątpliwości, że bez chrześcijaństwa świat wyglądałby całkiem inaczej. Gdyby wówczas Machabeusze przegrali, a Grecy zwyciężyli - zabrakłoby w świecie Dekalogu i np. takich idei, jak chociażby świętość ludzkiego życia, równość ludzi, uznawanie, że uniwersalnymi wartościami są sprawiedliwość i pokój. Niektóre z tych idei mogłyby pojawić się później i inaczej, ale ponad dwa tysiące lat, które upłynęły od tamtych wydarzeń w Jerozolimie, miałyby na pewno inny przebieg.

 

Nienaprawialne szkody

Grzegorz Braun swoją zeszłoroczną "akcją" spowodował nienaprawialne szkody. Niestety, dał prezent tym, którzy oskarżają Polaków o antysemityzm. To po pierwsze. Po drugie, dorobił sensownej partii, jaką jest Konfederacja, "gębę" awanturnictwa. Otworzył wreszcie tamę koszmarnej, bezdennej ignorancji, która w reakcji na jego działanie wylała się w Internecie w wypowiedziach jego zwolenników. Przygnębiający jest widok ludzi łykających jak pelikany zmyślenia oraz oszczerstwa na temat Chanuki i wyrażających entuzjazm wobec tego, kto ich okłamuje.

Stało się jednak jeszcze coś innego - też niedobrego: obecnie, zapalanie świateł chanukowych w sejmie będzie być może postrzegane bardziej jako udowadnianie, że Braun "nie wygrał", niż jako efekt naprawdę mądrych i szlachetnych powodów, które opisałem powyżej. One, niestety, zejdą na dalszy plan.

Bo oto za kilka dni pojawi się sytuacja analogiczna do tej w 2019 roku, czyli oba święta w tym samym czasie. Sejm będzie opustoszały. Wtedy chanukowe światła w nim nie zapłonęły. A czy zapłoną w pierwszym roku po "akcji" Brauna? Bo jedni powiedzą, że jeżeli nie było ich w 2019, to - konsekwentnie - nie powinny pojawić się także w 2024. A inni, że jeśli ich nie będzie, to znaczy, że Braun uzyskał to, co chciał.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe