Bp Zieliński o aferze wokół Domu Miłosierdzia: Mnie na tym ringu nie ma

- Jest ring, na którym chce się postawić dwie walczące ze sobą strony. Proszę Państwa, mnie na tym ringu nie ma. Ja, jako biskup, postawiłem po prostu pewne warunki. Reszta, to są narracje – powiedział bp Zbigniew Zieliński dziennikarzom w sprawie Domu Miłosierdzia.
bp Zbigniew Zieliński Bp Zieliński o aferze wokół Domu Miłosierdzia: Mnie na tym ringu nie ma
bp Zbigniew Zieliński / YT print screen/Diecezja Koszalińska-Kołobrzeska

W koszalińskim Centrum Edukacyjno-Formacyjnym 17 grudnia odbyło się spotkanie bp. Zbigniewa Zielińskiego z dziennikarzami. Poruszony został m.in. temat napiętej sytuacji wokół Domu Miłosierdzia.

"Nie jest to prawda"

Biskup stanowczo zaprzeczył, aby diecezja kiedykolwiek podejmowała starania w celu przejęcia majątku Stowarzyszenia Dom Miłosierdzia. - Absolutnie nie jest to prawdą, co warto zweryfikować w oparciu o dowody.

Biskup podkreślił też cywilny charakter Stowarzyszenia: – Nie jest to dzieło kościelne, czy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Podejmuje ono samodzielne decyzje. Jest autonomiczne, samorządne.

Czytaj także: Modlitwa przed Bramą Stoczni w rocznicę szczecińskiego Grudnia ‘70

Odniesienie do wypowiedzi ks. Siwińskiego

Pytany o komentarz odnośnie niektórych wypowiedzi medialnych ks. Radosława Siwińskiego, biskup stwierdził: - Chcę nadal być konsekwentny w powściągliwości w komentowaniu. Najlepszym komentarzem jest to, co zostaje wypowiedziane z tamtej strony. Dla mnie to nie jest konflikt, ani spór. Nigdy nie wszedłem w żaden konflikt, czy spór z Domem Miłosierdzia. Chociażby z tego powodu, że nigdy osobiście nie spotkałem się ze Stowarzyszeniem. Jest ring, na którym chce się postawić dwie walczące ze sobą strony. Proszę Państwa, mnie na tym ringu nie ma. Ja, jako biskup, postawiłem po prostu pewne warunki. Reszta, to są narracje.

Następnie biskup dodał: - Od czasu, kiedy zostałem ordynariuszem, byłem kilkukrotnie w Domu Miłosierdzia, ponieważ chciałem poznać dzieła, które tam powstały. Są one piękne, ponieważ zajmują się pomocą osobom bezdomnym, w różnego rodzaju uzależnieniach. Na pewno nie jest tak, prowadzenie tak pięknych dzieł może być usprawiedliwieniem mówienia rzeczy, które naszym zdaniem nie mają wiele wspólnego z prawdą. Ja rozumiem, że Dom Miłosierdzia wpisał się bardzo mocno w Koszalin i robi dużo dobrego. Obraz zupy podanej głodnemu człowiekowi czy przygarnięcia pod dach kogoś, kto stracił dom, jest bardzo przejmujący. Jednak to nie oznacza, że biskup, albo kuria, albo diecezja, nie może mieć swojej racji.

Siostry i Bracia Miłosiernego Pana

Następnie biskup w dłuższej wypowiedzi wyjaśnił, o co chodzi w jego działaniach względem wspólnot Sióstr i Braci Miłosiernego Pana.

- W przeciwieństwie do Stowarzyszenia Dom Miłosierdzia, Siostry i Bracia Miłosiernego Pana są stowarzyszeniami wiernych świeckich, które podlegają prawu kościelnemu. Ich statut powstał „ad experimentum”, czyli na określony czas. Ten czas upłynął, w związku z czym poprosiłem o spotkanie z braćmi i siostrami, podczas którego chciałem dowiedzieć się, jak wygląda realizacja tego statutu. Dla mnie ważne było m.in. to, co niezgodne jest z prawodawstwem kościelnym, że jedna osoba prowadzi te stowarzyszenia. Powinno ich być kilka, aby nie doszło do zawłaszczenia władzy, także w kwestiach duchowych. Kolejną sprawą była potrzeba uruchomienia domów formacyjnych. To nie mają być miejsca ich docelowego przebywania, ale przeżywania postulatu, nowicjatu aż do złożenia ślubów. Następnie, podobnie jak ksiądz po ukończeniu seminarium, udawaliby się oni do pracy np. w Domu Miłosierdzia. Kolejną sprawą było to, że bracia i siostry powinni mieszkać oddzielnie i dobrze byłoby, choć to nie jest przymus, aby mieli domy, które do nich należą. Chodzi o miejsca, w których to oni są zarządcami i mają poczucie bezpieczeństwa. Jako biskup muszę pilnować, aby oni, mając osobowość kanoniczną, mieli zabezpieczony także byt. Na dzień dzisiejszy tak nie jest. Owszem, mieszkają w Domu Miłosierdzia, ale nawet jednego metra kwadratowego nie mają na własność – mówił biskup.

- Z tamtej strony nie było na to zgody. Jeszcze raz powiem, że ja tutaj nie wchodzę w żaden spór. Jako biskup, jeśli przed Ojcem Świętym odpowiadam za takie stowarzyszenia, jestem upoważniony i zobowiązany do tego, aby przestrzegać warunków godziwej i dobrej ich formacji – dodał.

Biskup zwrócił też uwagę na postulowaną przez Stolicę Apostolską konieczność zmiany np. co 10 lat osób odpowiedzialnych za takie wspólnoty. – Chodzi o to, aby zweryfikować, czy ich członkowie są faktycznie związani ze swoim charyzmatem i z Kościołem, czy może z założycielem.

- Przypomnę, że za stowarzyszenia braci i sióstr nie jest odpowiedzialny ks. Radosław. On został przez biskupa upoważniony do spełniania roli moderatora, natomiast osobą odpowiedzialną bezpośrednio przed Ojcem Świętym jest biskup. Są to stowarzyszenia na prawie diecezjalnym, za które odpowiada biskup. Biskup deleguje moderatora, który musi spełnić odpowiednie warunki. Są nimi zaufanie ze strony biskupa, bycie w dialogu z biskupem, ale też zapewnienie tym wspólnotom dobrego, zgodnego z duchem Kościoła rozwoju – wyjaśnił biskup.

Biskup zapewnił, że powołał zespół, który zajmuje się sprawą. – On w sposób rzeczowy, ale bardzo spokojny wszystko analizuje. Chodzi tu m.in. o opracowanie statutów braci i sióstr, aby mogli dalej normalnie funkcjonować. Do tego potrzebny jest dialog z osobami wyznaczonym zarówno spośród braci jak i sióstr. Ks. Radosław jest tutaj osobą, która na dzień dzisiejszy tego dialogu nie chce podjąć.

- Co jest przyczyną tego, że bracia i siostry posługujący w tym domu od rana do późnego wieczora, siedem dni w tygodniu, będący jego twarzą, spotykają się ze sprzeciwem, gdy biskup prosi, aby mieli dom formacyjny? Co jest tego przyczyną? Może obawa utraty nad nimi kontroli? – pytał biskup.

Na pytanie, jaki jest status kanoniczny Braci i Sióstr Miłosiernego Pana, skoro ich statuty „ad experimentum” wygasły we wrześniu, biskup powiedział: - Na dzień dzisiejszy oni nadal są braćmi i siostrami. Nie podjąłem żadnej innej decyzji, natomiast oczekuję na dialog i ustalenie tego, w jaki sposób dalej będą funkcjonować. To od nich zależy, czy na to odpowiedzą. Właśnie wystosowałem odpowiednie zaproszenie. Prawo kanoniczne mówi o tym, że ma tam być nie jeden tylko ksiądz moderator, ale siostry i bracia mają mieć swoich przełożonych i osoby do kontaktu z biskupem. Nie tylko ks. Siwiński. On jest z ramienia biskupa moderatorem, który ma czuwać nad tym, aby ich rozwój odbywał się prawidłowo. Natomiast oni mają się usamodzielniać, co dokonuje się przez wybór swoich przełożonych i osób do kontaktu z biskupem. Zwróciłem się z prośbą o wyłonienie takich osób. Bezpośrednio z nimi będę prowadził dialog, jeśli będą tego chcieli. Nie będę się narzucał. Nie będę też czekał w nieskończoność.

Czytaj także: Azerbejdżan: Abp Gallager na poświęceniu kamienia węgielnego pod kościół Jana Pawła II

Przyszłość ks. Siwińskiego

Dziennikarze pytali m.in. o przyszłość ks. Siwińskiego w związku z jego wypowiedziami publicznymi.

- Mam nadzieję, że ks. Radosław będzie miał ciągle świadomość tego, co ślubował w czasie święceń kapłańskich, co ostatecznie przełoży się na jego zachowanie i decyzje. W innym przypadku prawo kanoniczne mówi o bardzo konkretnych krokach, do podjęcia których zobowiązany jest biskup. Na dzień dzisiejszy jestem bardzo powściągliwy. Nie mówię o sankcjach. Szukam porozumienia. Chodzi mi o to dzieło, a jeszcze bardziej o siostry i o braci. Za nich czuję się odpowiedzialny, choć ich nie zakładałem – mówił biskup.

Jeśli chodzi o złożone w sądzie przez ks. Siwińskiego zawezwanie do ugody, w którym domaga się on ze strony biskupa przeprosin, bp Zieliński stwierdził: - Zawezwanie do ugody, które opublikowane jest wcześniej niż trafia na biurko prezesa sądu, jest bardziej faktem medialnym aniżeli wyrazem chęci mediacji. Jeśli chodzi o zarzuty ze strony ks. Radosława na temat rzekomych określeń jego osoby, jeżeli są dowody świadczące o tym, że wypowiedziałem takie słowa, chętnie się do nich odniosę. Jeśli są one tylko po stronie ks. Radosława, proszę z nim na ten temat rozmawiać. Z tamtej strony pojawia się wiele wystąpień, oświadczeń. Wszystko co mówi ks. Radosław, jeszcze więcej mówi o nim samym niż o tych, o których się wypowiada.

xwp


 

POLECANE
Cimoszewicz jednak winien wypadku? Jest decyzja sądu z ostatniej chwili
Cimoszewicz jednak winien wypadku? Jest decyzja sądu

Konieczna jest uzupełniająca opinia biegłych badających wypadki drogowe – uznał w czwartek Sąd Okręgowy w Białymstoku, w procesie apelacyjnym Włodzimierza Cimoszewicza. Były premier w pierwszej instancji został nieprawomocnie uniewinniony od zarzutu potrącenia rowerzystki na przejściu dla pieszych.

Policja zatrzymała znanych gangsterów. Wśród nich słynnego Słowika z ostatniej chwili
Policja zatrzymała znanych gangsterów. Wśród nich słynnego "Słowika"

Policjanci zatrzymali trzech byłych gangsterów, którzy próbowali wymusić 100 tys. zł od warszawskiego przedsiębiorcy. Do zatrzymania doszło w hotelu podczas przekazania gotówki. Wśród zatrzymanych jest Andrzej Z. ps. "Słowik", jeden z najbardziej znanych przywódców w Polsce.

PZPN wydał pilny komunikat. Poważne zarzuty z ostatniej chwili
PZPN wydał pilny komunikat. Poważne zarzuty

PZPN zawiesił piłkarza Sokoła Kleczew za podejrzenie match-fixingu. Sprawa trafiła do organów ścigania – informuje w czwartek PZPN.

UEFA surowo ukarała… Raków. Co z Maccabi Hajfa? z ostatniej chwili
UEFA surowo ukarała… Raków. Co z Maccabi Hajfa?

Raków Częstochowa został ukarany przez UEFA grzywną w wysokości 40 tys. euro za incydenty z udziałem kibiców podczas meczu eliminacji Ligi Konferencji Europy z Maccabi Hajfa, rozegranego 14 sierpnia w węgierskim Debreczynie. Na razie federacja nie mówi o wymiarze kary dla izraelskiego klubu, którego kibice wywiesili podczas meczu z Rakowem skandaliczny transparent i prowokowali polskich kibiców.  

Wiadomości
Mateusz Morawiecki na Forum w Karpaczu odpowie na pytanie, czy Polska może być liderem regionu

XXXIV Forum Ekonomiczne w Karpaczu będzie areną jednej z najważniejszych debat o przyszłości Polski. Już we wtorek, 2 września, byli premierzy i ministrowie gospodarki, w tym Mateusz Morawiecki i Grzegorz W. Kołodko, zmierzą się z kluczowym pytaniem: Czy Polska, po dekadach dynamicznego wzrostu, wciąż ma potencjał, by zostać gospodarczą potęgą regionu? Dyskusja zapowiada się niezwykle interesująco, bo wnioski po niej mogą natchnąć do obrania kierunku rozwoju naszego kraju na najbliższe lata.

Holandia przekaże Polsce zestawy systemu Patriot z ostatniej chwili
Holandia przekaże Polsce zestawy systemu Patriot

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował w czwartek, że Holandia zadeklarowała wsparcie systemów zabezpieczających polską przestrzeń powietrzną. – Od grudnia dwa zestawy systemu Patriot będą rozmieszczone w Polsce, a wraz z nimi przybędzie 300 holenderskich żołnierzy – dodał.

Prezydent przeciw ustawie wiatrakowej. Podpisał projekt zamrażający ceny energii z ostatniej chwili
Prezydent przeciw ustawie wiatrakowej. Podpisał projekt zamrażający ceny energii

Karol Nawrocki ogłosił w czwartek, że nie podpisze ustawy wiatrakowej. ''To oczywiste, że ludzie nie chcą mieć obok swoich domów wiatraków. Jestem głosem Polaków i tak na to patrzę, że tam gdzie możemy Polskę wzmocnić, będziemy to robić'' – napisał prezydent. 

Ministerstwo zarządziło audyt finansowy TVP i rozgłośni radiowych z ostatniej chwili
Ministerstwo zarządziło audyt finansowy TVP i rozgłośni radiowych

Minister kultury i dziedzictwa narodowego Marta Cienkowska zapowiedziała w czwartek audyt państwowych spółek medialnych. – Wynik działań kontrolnych przedstawimy maksymalnie za dwa miesiące – powiedziała.

Eksplozja w Osinach. Nowe informacje Wiadomości
Eksplozja w Osinach. Nowe informacje

Po godz. 9 w czwartek prokuratorzy wznowili działania w Osinach (Lubelskie), gdzie poprzedniej nocy na pole kukurydzy spadł dron. W akcję zaangażowanych jest około 150 osób, w tym m.in. wojsko. Według wstępnych ustaleń śledczych dron nadleciał prawdopodobnie z terenu Białorusi.

IMGW wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
IMGW wydał pilny komunikat

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) wydał ostrzeżenia I i II stopnia przed silnym deszczem i burzami, obowiązujące w dniach czwartek i piątek (21–22 sierpnia 2025 r.).

REKLAMA

Bp Zieliński o aferze wokół Domu Miłosierdzia: Mnie na tym ringu nie ma

- Jest ring, na którym chce się postawić dwie walczące ze sobą strony. Proszę Państwa, mnie na tym ringu nie ma. Ja, jako biskup, postawiłem po prostu pewne warunki. Reszta, to są narracje – powiedział bp Zbigniew Zieliński dziennikarzom w sprawie Domu Miłosierdzia.
bp Zbigniew Zieliński Bp Zieliński o aferze wokół Domu Miłosierdzia: Mnie na tym ringu nie ma
bp Zbigniew Zieliński / YT print screen/Diecezja Koszalińska-Kołobrzeska

W koszalińskim Centrum Edukacyjno-Formacyjnym 17 grudnia odbyło się spotkanie bp. Zbigniewa Zielińskiego z dziennikarzami. Poruszony został m.in. temat napiętej sytuacji wokół Domu Miłosierdzia.

"Nie jest to prawda"

Biskup stanowczo zaprzeczył, aby diecezja kiedykolwiek podejmowała starania w celu przejęcia majątku Stowarzyszenia Dom Miłosierdzia. - Absolutnie nie jest to prawdą, co warto zweryfikować w oparciu o dowody.

Biskup podkreślił też cywilny charakter Stowarzyszenia: – Nie jest to dzieło kościelne, czy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Podejmuje ono samodzielne decyzje. Jest autonomiczne, samorządne.

Czytaj także: Modlitwa przed Bramą Stoczni w rocznicę szczecińskiego Grudnia ‘70

Odniesienie do wypowiedzi ks. Siwińskiego

Pytany o komentarz odnośnie niektórych wypowiedzi medialnych ks. Radosława Siwińskiego, biskup stwierdził: - Chcę nadal być konsekwentny w powściągliwości w komentowaniu. Najlepszym komentarzem jest to, co zostaje wypowiedziane z tamtej strony. Dla mnie to nie jest konflikt, ani spór. Nigdy nie wszedłem w żaden konflikt, czy spór z Domem Miłosierdzia. Chociażby z tego powodu, że nigdy osobiście nie spotkałem się ze Stowarzyszeniem. Jest ring, na którym chce się postawić dwie walczące ze sobą strony. Proszę Państwa, mnie na tym ringu nie ma. Ja, jako biskup, postawiłem po prostu pewne warunki. Reszta, to są narracje.

Następnie biskup dodał: - Od czasu, kiedy zostałem ordynariuszem, byłem kilkukrotnie w Domu Miłosierdzia, ponieważ chciałem poznać dzieła, które tam powstały. Są one piękne, ponieważ zajmują się pomocą osobom bezdomnym, w różnego rodzaju uzależnieniach. Na pewno nie jest tak, prowadzenie tak pięknych dzieł może być usprawiedliwieniem mówienia rzeczy, które naszym zdaniem nie mają wiele wspólnego z prawdą. Ja rozumiem, że Dom Miłosierdzia wpisał się bardzo mocno w Koszalin i robi dużo dobrego. Obraz zupy podanej głodnemu człowiekowi czy przygarnięcia pod dach kogoś, kto stracił dom, jest bardzo przejmujący. Jednak to nie oznacza, że biskup, albo kuria, albo diecezja, nie może mieć swojej racji.

Siostry i Bracia Miłosiernego Pana

Następnie biskup w dłuższej wypowiedzi wyjaśnił, o co chodzi w jego działaniach względem wspólnot Sióstr i Braci Miłosiernego Pana.

- W przeciwieństwie do Stowarzyszenia Dom Miłosierdzia, Siostry i Bracia Miłosiernego Pana są stowarzyszeniami wiernych świeckich, które podlegają prawu kościelnemu. Ich statut powstał „ad experimentum”, czyli na określony czas. Ten czas upłynął, w związku z czym poprosiłem o spotkanie z braćmi i siostrami, podczas którego chciałem dowiedzieć się, jak wygląda realizacja tego statutu. Dla mnie ważne było m.in. to, co niezgodne jest z prawodawstwem kościelnym, że jedna osoba prowadzi te stowarzyszenia. Powinno ich być kilka, aby nie doszło do zawłaszczenia władzy, także w kwestiach duchowych. Kolejną sprawą była potrzeba uruchomienia domów formacyjnych. To nie mają być miejsca ich docelowego przebywania, ale przeżywania postulatu, nowicjatu aż do złożenia ślubów. Następnie, podobnie jak ksiądz po ukończeniu seminarium, udawaliby się oni do pracy np. w Domu Miłosierdzia. Kolejną sprawą było to, że bracia i siostry powinni mieszkać oddzielnie i dobrze byłoby, choć to nie jest przymus, aby mieli domy, które do nich należą. Chodzi o miejsca, w których to oni są zarządcami i mają poczucie bezpieczeństwa. Jako biskup muszę pilnować, aby oni, mając osobowość kanoniczną, mieli zabezpieczony także byt. Na dzień dzisiejszy tak nie jest. Owszem, mieszkają w Domu Miłosierdzia, ale nawet jednego metra kwadratowego nie mają na własność – mówił biskup.

- Z tamtej strony nie było na to zgody. Jeszcze raz powiem, że ja tutaj nie wchodzę w żaden spór. Jako biskup, jeśli przed Ojcem Świętym odpowiadam za takie stowarzyszenia, jestem upoważniony i zobowiązany do tego, aby przestrzegać warunków godziwej i dobrej ich formacji – dodał.

Biskup zwrócił też uwagę na postulowaną przez Stolicę Apostolską konieczność zmiany np. co 10 lat osób odpowiedzialnych za takie wspólnoty. – Chodzi o to, aby zweryfikować, czy ich członkowie są faktycznie związani ze swoim charyzmatem i z Kościołem, czy może z założycielem.

- Przypomnę, że za stowarzyszenia braci i sióstr nie jest odpowiedzialny ks. Radosław. On został przez biskupa upoważniony do spełniania roli moderatora, natomiast osobą odpowiedzialną bezpośrednio przed Ojcem Świętym jest biskup. Są to stowarzyszenia na prawie diecezjalnym, za które odpowiada biskup. Biskup deleguje moderatora, który musi spełnić odpowiednie warunki. Są nimi zaufanie ze strony biskupa, bycie w dialogu z biskupem, ale też zapewnienie tym wspólnotom dobrego, zgodnego z duchem Kościoła rozwoju – wyjaśnił biskup.

Biskup zapewnił, że powołał zespół, który zajmuje się sprawą. – On w sposób rzeczowy, ale bardzo spokojny wszystko analizuje. Chodzi tu m.in. o opracowanie statutów braci i sióstr, aby mogli dalej normalnie funkcjonować. Do tego potrzebny jest dialog z osobami wyznaczonym zarówno spośród braci jak i sióstr. Ks. Radosław jest tutaj osobą, która na dzień dzisiejszy tego dialogu nie chce podjąć.

- Co jest przyczyną tego, że bracia i siostry posługujący w tym domu od rana do późnego wieczora, siedem dni w tygodniu, będący jego twarzą, spotykają się ze sprzeciwem, gdy biskup prosi, aby mieli dom formacyjny? Co jest tego przyczyną? Może obawa utraty nad nimi kontroli? – pytał biskup.

Na pytanie, jaki jest status kanoniczny Braci i Sióstr Miłosiernego Pana, skoro ich statuty „ad experimentum” wygasły we wrześniu, biskup powiedział: - Na dzień dzisiejszy oni nadal są braćmi i siostrami. Nie podjąłem żadnej innej decyzji, natomiast oczekuję na dialog i ustalenie tego, w jaki sposób dalej będą funkcjonować. To od nich zależy, czy na to odpowiedzą. Właśnie wystosowałem odpowiednie zaproszenie. Prawo kanoniczne mówi o tym, że ma tam być nie jeden tylko ksiądz moderator, ale siostry i bracia mają mieć swoich przełożonych i osoby do kontaktu z biskupem. Nie tylko ks. Siwiński. On jest z ramienia biskupa moderatorem, który ma czuwać nad tym, aby ich rozwój odbywał się prawidłowo. Natomiast oni mają się usamodzielniać, co dokonuje się przez wybór swoich przełożonych i osób do kontaktu z biskupem. Zwróciłem się z prośbą o wyłonienie takich osób. Bezpośrednio z nimi będę prowadził dialog, jeśli będą tego chcieli. Nie będę się narzucał. Nie będę też czekał w nieskończoność.

Czytaj także: Azerbejdżan: Abp Gallager na poświęceniu kamienia węgielnego pod kościół Jana Pawła II

Przyszłość ks. Siwińskiego

Dziennikarze pytali m.in. o przyszłość ks. Siwińskiego w związku z jego wypowiedziami publicznymi.

- Mam nadzieję, że ks. Radosław będzie miał ciągle świadomość tego, co ślubował w czasie święceń kapłańskich, co ostatecznie przełoży się na jego zachowanie i decyzje. W innym przypadku prawo kanoniczne mówi o bardzo konkretnych krokach, do podjęcia których zobowiązany jest biskup. Na dzień dzisiejszy jestem bardzo powściągliwy. Nie mówię o sankcjach. Szukam porozumienia. Chodzi mi o to dzieło, a jeszcze bardziej o siostry i o braci. Za nich czuję się odpowiedzialny, choć ich nie zakładałem – mówił biskup.

Jeśli chodzi o złożone w sądzie przez ks. Siwińskiego zawezwanie do ugody, w którym domaga się on ze strony biskupa przeprosin, bp Zieliński stwierdził: - Zawezwanie do ugody, które opublikowane jest wcześniej niż trafia na biurko prezesa sądu, jest bardziej faktem medialnym aniżeli wyrazem chęci mediacji. Jeśli chodzi o zarzuty ze strony ks. Radosława na temat rzekomych określeń jego osoby, jeżeli są dowody świadczące o tym, że wypowiedziałem takie słowa, chętnie się do nich odniosę. Jeśli są one tylko po stronie ks. Radosława, proszę z nim na ten temat rozmawiać. Z tamtej strony pojawia się wiele wystąpień, oświadczeń. Wszystko co mówi ks. Radosław, jeszcze więcej mówi o nim samym niż o tych, o których się wypowiada.

xwp



 

Polecane
Emerytury
Stażowe