Marcin Bąk: Widmo zmian krąży nad światem

Donald Trump jeszcze nie objął oficjalnie prezydentury w Białym Domu a już od jakiegoś czasu przebudowuje scenę polityczną. Nie tylko w swoim kraju ale i na całym prawie świecie. Również w naszej części świata, zwanej przez Przewodniczącego Mao „Przylądkiem Europa” widać efekt listopadowego trzęsienia ziemi w USA.
Donald Trump Marcin Bąk: Widmo zmian krąży nad światem
Donald Trump / PAP/EPA/WILL OLIVER

Zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich w USA padł rząd w Niemczech.  Prawie od razu. Czy była to przypadkowa koincydencja czasowa czy też zadziałały jakieś inne, powiązane ze sobą mechanizmy – trudno powiedzieć.  Nie minęło wiele czasu a niczym kostki domina zaczęły się wstrząsy oraz przetasowania polityczne w innych krajach. Jakie mogą być tego przyczyny?

Wstrzymana fala

Już kilka lat temu część obserwatorów światowych trendów politycznych zwiastowała wielką falę, jaka miała się przetoczyć przez Stany Zjednoczone i cały zachodni świat w okolicach roku 2020. Falę podobną nieco do kontrrewolucji konserwatywnej z czasów Donalda Regana, tyle że mającej już nieco inny charakter i znacznie większy zasięg.  Ta fala z różnych względów nie przetoczyła się wtedy przez świat, być może została pewnymi działaniami sztucznie powstrzymana. Jednak jak to bywa ze zjawiskami w przyrodzie – jeśli napływająca woda zbyt długo nie znajduje ujścia, sztucznie zatrzymywana tamą, to w końcu rozwala tamę i uderza z jeszcze większą, niepowstrzymaną siłą.   Publicystyka lewicowo – liberalna zwykła nazywać siły polityczne, które na fali tego przypływu zyskują, ogólnym i niewiele wyjaśniającym terminem „populiści”. Przypomnijmy, że łacińskie słowo „populos” oznaczało po prostu lud, więc w gruncie rzeczy owi złowrodzy populiści to nic innego jak demokraci. Prawdziwi demokraci w odróżnieniu od oligarchii rządzącej w większości państw zachodniego świata, z nazwy tylko demokratycznej. Same Stany Zjednoczone są ciekawym przykładem tego paradoksu. Partia z nazwy Demokratyczna stała się już dawno partią elit finansowych, ludzi dobrze wykształconych i o czym się już mniej mówi – gardzących bezbrzeżnie motłochem, któremu się w życiu nie powiodło. Ten motłoch to właśnie nic innego jak „populos” rzymski, „demos” , czasem określany pogardliwie jako „białe śmiecie”. Robotnicy zwalniani z wielkich stalowni północnego pasa przemysłowego, kierowcy ciężarówek, farmerzy, drobni przedsiębiorcy. Ich reprezentantem jest teraz Partia Republikańska i jej świeżo wybrany prezydent, Donald Trump.      

Odwraca się karta?

Zmiany, jakie doprowadziły w Stanach do powrotu Trumpa na fotel prezydencki po czterech latach swoistego politycznego wygnania, zachodzą jak się zdaje już od jakiegoś czasu. Znamienna jest kwestia stosunku do aborcji, w naszym kraju ukazywana przez środowiska lewicowo – liberalne jako źrenica praw człowieka, warunek jaki musimy osiągnąć by stać się naprawdę nowoczesnym krajem. Ileż to razy słyszeliśmy o tym, że „mamy najbardziej restrykcyjne prawo antyaobrcyjne w Europie”, „jesteśmy na szarym końcu jeśli chodzi o prawa kobiet” i tym podobne. Okazuje się, że w USA obserwujemy rodzący się trend przeciwny, który powoli, od lat, zmienia spojrzenie Amerykanów na rzeczywistość. Jeszcze w wyborach uzupełniających dwa lata temu wydawało się, że właśnie sprawa aborcji zatrzymała pochód Republikanów i faktycznie, uzyskali oni mniej głosów niż zakładano. W dużej mierze na tematyce aborcyjnej i „prawach reprodukcyjnych” oparta była strategia Kamali Haris w jej kampanii prezydenckiej, Demokraci wiązali z tą kampanią niemałe nadzieje. Ostatecznie okazały się to nadzieje płonne, Donald Trump zmiótł przeciwniczkę z planszy, Republikanie wzięli Senat i Izbę Reprezentantów. Straszak aborcyjny przestał już działać. Być może zmienia się społeczeństwo amerykańskie. Zmienił się skład Sądu Najwyższego na bardziej konserwatywny i zapewne zmieni jeszcze bardziej.

Pożar w ...domu schadzek

Zwycięstwo Donalda Trumpa wywołało łańcuch następstw na całym świecie.  Ze strony polityków Unii Europejskiej popłynęły zapewnienia, że dobrze będzie budować terminale przystosowane do odbioru amerykańskiego gazu, zamiast wracać do koncepcji rosyjskich rurociągów. Rząd we Francji się rozleciał, Zjednoczenie Narodowe rośnie w siłę i rośnie w sondażach. W Austrii wygrała prawica, dotychczas traktowana jak pariasi polityczni. Padł rząd najbardziej chyba progresywnego przywódcy państw demokratycznych, Justina Trudeau w Kanadzie. Elon Musk przyczynił się do upadku rządu brytyjskiego, ujawniając przy okazji spory skandal związany z założeniami politycznej poprawności. W samych Stanach Zjednoczonych część elit liberalnych, widząc skalę zwycięstwa Trumpa, nie tylko przyjęła to do wiadomości ale i pogodziła się chyba ze świadomością, że trzeba będzie z konserwatystami jakoś współpracować, przynajmniej przez najbliższe lata. Właściciel firmy Meta, dawniejszego Facebooka, oświadczył, że platforma nie będzie więcej stosować cenzury wobec zamieszczanych na niej treści.  Złośliwi komentatorzy natychmiast zauważyli, że przecież oficjalnie Facebook zarzekał się od lat, że nie prowadzi żadnej cenzury...    

Tych zmian w sferze politycznej czy gospodarczej dało by się wymienić jeszcze kilka, ja myślę o jednej, szczególnie ważnej, niezbyt często pojawiającej się w komentarzach. Przełamana została bariera psychologiczna. Progres ukazywano jako nieuchronny i nieodwracalny. Okazało się, że może być odwracalny.

Jak z tym wszystkim poradzą sobie nasi rządzący z lewicowo – liberalnej koalicji 13 Grudnia, którzy wszystkie „pieniądze” postawili na wygraną Kamali Harris i dalszą dominacje sił liberalnych w Europie - nie mam pojęcia.


 

POLECANE
Kanadyjski Sąd Najwyższy uznał minimalne kary za pornografię dziecięcą za niezgodne z konstytucją tylko u nas
Kanadyjski Sąd Najwyższy uznał minimalne kary za pornografię dziecięcą za "niezgodne z konstytucją"

Kanadyjski Sąd Najwyższy zdecydował, że minimalne kary za pornografię dziecięcą są niezgodne z konstytucją. Według niego, trzeba w niektórych przypadkach wydawać wyroki lżejsze, które „sprawiedliwiej” traktują pedofila.

Dzieci na rowerach i hulajnogach obowiązkowo w kaskach. Senat przyjął nowe przepisy pilne
Dzieci na rowerach i hulajnogach obowiązkowo w kaskach. Senat przyjął nowe przepisy

Senat przyjął zmiany w Prawie o ruchu drogowym. Nowe przepisy wprowadzają obowiązek jazdy w kasku dla osób do 16. roku życia korzystających z rowerów i elektrycznych hulajnóg. Przywracają też możliwość uzyskania prawa jazdy w wieku 17 lat.

Karol Nawrocki podpisał dwie ustawy, ale trzecią zawetował. „Chronię obywateli” z ostatniej chwili
Karol Nawrocki podpisał dwie ustawy, ale trzecią zawetował. „Chronię obywateli”

Prezydent Karol Nawrocki sprzeciwił się zmianom w prawie, które – jak ocenił – mogłyby osłabić ochronę Polaków przed nieuczciwymi działaniami ubezpieczycieli. Jednocześnie podpisał dwie inne ustawy: zdrowotną i wspierającą polskich rybaków.

Kongres USA wezwał byłego księcia Andrzeja na przesłuchanie w sprawie Epsteina z ostatniej chwili
Kongres USA wezwał byłego księcia Andrzeja na przesłuchanie w sprawie Epsteina

Komisja działająca w amerykańskim Kongresie, badająca sprawę przestępcy seksualnego Jeffreya Epsteina, zwróciła się w czwartek do Andrzeja Mountbattena Windsora, byłego brytyjskiego księcia Yorku, z prośbą o poddanie się przesłuchaniu w sprawie prowadzonego śledztwa.

Polska powinna posiadać broń jądrową tylko u nas
Polska powinna posiadać broń jądrową

Polska jest nadal postrzegana przez władze na Kremlu jako „bliska zagranica” i obszar ekspansji. Rozmieszczenie głowic nuklearnych na naszym terytorium postawiłoby granicę imperialnym zakusom Putina i całej kliki kagiebistów, którzy rządzą państwem rosyjskim.

Ziobro zostaje w Budapeszcie. Po decyzji komisji jest komentarz polityka z ostatniej chwili
Ziobro zostaje w Budapeszcie. Po decyzji komisji jest komentarz polityka

– Szykuję się na ciężką bitwę. Zdecydowałem się przynajmniej na ten moment zostać w Budapeszcie, korzystając z pomocy i przyjaźni naszych bratanków Węgrów – mówił Zbigniew Ziobro podczas rozmowy z telewizją wPolsce24. Były minister sprawiedliwości tłumaczył, że wyjazd miał związek z obawą przed prowokacją, która mogłaby uniemożliwić mu publiczną reakcję na decyzję komisji sejmowej.

Sydney Sweeney odmówiła przeprosin za rzekomo rasistowską reklamę dżinsów American Eagle gorące
Sydney Sweeney odmówiła przeprosin za rzekomo "rasistowską" reklamę dżinsów American Eagle

W lipcu tego roku amerykańska gwiazda Sydney Sweeney wystąpiła w reklamie dżinsów American Eagle. Reklama wywołała potężną awanturę, ponieważ niektórzy odczytali ją jako "rasistowską". Dzisiaj w programie magazynu mody męskiej GQ Sweeney odmówiła przeprosin.

Jest decyzja komisji sejmowej ws. immunitetu Ziobry z ostatniej chwili
Jest decyzja komisji sejmowej ws. immunitetu Ziobry

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ma usłyszeć 26 zarzutów dotyczących – według śledczych – "sprzeniewierzenia publicznych środków". Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych poparła wniosek prokuratury o uchylenie jego immunitetu. Ostateczna decyzja należy teraz do Sejmu.

Putin odsuwa Ławrowa. To koniec politycznej kariery dyplomaty? z ostatniej chwili
Putin odsuwa Ławrowa. To koniec politycznej kariery dyplomaty?

Nieudane negocjacje z amerykańskim sekretarzem stanu Marco Rubio, a co za tym idzie odwołanie szczytu Trump-Putin, miały przesądzić o losie Siergieja Ławrowa. Po ponad dwóch dekadach na czele rosyjskiego MSZ, 76-letni dyplomata został odsunięty od kluczowych zadań, a jego miejsce w strukturach władzy zaczyna zajmować nowy człowiek Kremla.

Niemiecki przemysł stalowy mocno podupada. Merz: Jest w kryzysie zagrażającym jego istnieniu z ostatniej chwili
Niemiecki przemysł stalowy mocno podupada. Merz: Jest w kryzysie zagrażającym jego istnieniu

Niemiecki przemysł stalowy znajduje się w kryzysie zagrażającym jego istnieniu - ocenił w czwartek kanclerz Niemiec Friedrich Merz. Opowiadając się za protekcjonistycznymi rozwiązaniami, stwierdził że czasy wolnego rynku „niestety minęły”.

REKLAMA

Marcin Bąk: Widmo zmian krąży nad światem

Donald Trump jeszcze nie objął oficjalnie prezydentury w Białym Domu a już od jakiegoś czasu przebudowuje scenę polityczną. Nie tylko w swoim kraju ale i na całym prawie świecie. Również w naszej części świata, zwanej przez Przewodniczącego Mao „Przylądkiem Europa” widać efekt listopadowego trzęsienia ziemi w USA.
Donald Trump Marcin Bąk: Widmo zmian krąży nad światem
Donald Trump / PAP/EPA/WILL OLIVER

Zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich w USA padł rząd w Niemczech.  Prawie od razu. Czy była to przypadkowa koincydencja czasowa czy też zadziałały jakieś inne, powiązane ze sobą mechanizmy – trudno powiedzieć.  Nie minęło wiele czasu a niczym kostki domina zaczęły się wstrząsy oraz przetasowania polityczne w innych krajach. Jakie mogą być tego przyczyny?

Wstrzymana fala

Już kilka lat temu część obserwatorów światowych trendów politycznych zwiastowała wielką falę, jaka miała się przetoczyć przez Stany Zjednoczone i cały zachodni świat w okolicach roku 2020. Falę podobną nieco do kontrrewolucji konserwatywnej z czasów Donalda Regana, tyle że mającej już nieco inny charakter i znacznie większy zasięg.  Ta fala z różnych względów nie przetoczyła się wtedy przez świat, być może została pewnymi działaniami sztucznie powstrzymana. Jednak jak to bywa ze zjawiskami w przyrodzie – jeśli napływająca woda zbyt długo nie znajduje ujścia, sztucznie zatrzymywana tamą, to w końcu rozwala tamę i uderza z jeszcze większą, niepowstrzymaną siłą.   Publicystyka lewicowo – liberalna zwykła nazywać siły polityczne, które na fali tego przypływu zyskują, ogólnym i niewiele wyjaśniającym terminem „populiści”. Przypomnijmy, że łacińskie słowo „populos” oznaczało po prostu lud, więc w gruncie rzeczy owi złowrodzy populiści to nic innego jak demokraci. Prawdziwi demokraci w odróżnieniu od oligarchii rządzącej w większości państw zachodniego świata, z nazwy tylko demokratycznej. Same Stany Zjednoczone są ciekawym przykładem tego paradoksu. Partia z nazwy Demokratyczna stała się już dawno partią elit finansowych, ludzi dobrze wykształconych i o czym się już mniej mówi – gardzących bezbrzeżnie motłochem, któremu się w życiu nie powiodło. Ten motłoch to właśnie nic innego jak „populos” rzymski, „demos” , czasem określany pogardliwie jako „białe śmiecie”. Robotnicy zwalniani z wielkich stalowni północnego pasa przemysłowego, kierowcy ciężarówek, farmerzy, drobni przedsiębiorcy. Ich reprezentantem jest teraz Partia Republikańska i jej świeżo wybrany prezydent, Donald Trump.      

Odwraca się karta?

Zmiany, jakie doprowadziły w Stanach do powrotu Trumpa na fotel prezydencki po czterech latach swoistego politycznego wygnania, zachodzą jak się zdaje już od jakiegoś czasu. Znamienna jest kwestia stosunku do aborcji, w naszym kraju ukazywana przez środowiska lewicowo – liberalne jako źrenica praw człowieka, warunek jaki musimy osiągnąć by stać się naprawdę nowoczesnym krajem. Ileż to razy słyszeliśmy o tym, że „mamy najbardziej restrykcyjne prawo antyaobrcyjne w Europie”, „jesteśmy na szarym końcu jeśli chodzi o prawa kobiet” i tym podobne. Okazuje się, że w USA obserwujemy rodzący się trend przeciwny, który powoli, od lat, zmienia spojrzenie Amerykanów na rzeczywistość. Jeszcze w wyborach uzupełniających dwa lata temu wydawało się, że właśnie sprawa aborcji zatrzymała pochód Republikanów i faktycznie, uzyskali oni mniej głosów niż zakładano. W dużej mierze na tematyce aborcyjnej i „prawach reprodukcyjnych” oparta była strategia Kamali Haris w jej kampanii prezydenckiej, Demokraci wiązali z tą kampanią niemałe nadzieje. Ostatecznie okazały się to nadzieje płonne, Donald Trump zmiótł przeciwniczkę z planszy, Republikanie wzięli Senat i Izbę Reprezentantów. Straszak aborcyjny przestał już działać. Być może zmienia się społeczeństwo amerykańskie. Zmienił się skład Sądu Najwyższego na bardziej konserwatywny i zapewne zmieni jeszcze bardziej.

Pożar w ...domu schadzek

Zwycięstwo Donalda Trumpa wywołało łańcuch następstw na całym świecie.  Ze strony polityków Unii Europejskiej popłynęły zapewnienia, że dobrze będzie budować terminale przystosowane do odbioru amerykańskiego gazu, zamiast wracać do koncepcji rosyjskich rurociągów. Rząd we Francji się rozleciał, Zjednoczenie Narodowe rośnie w siłę i rośnie w sondażach. W Austrii wygrała prawica, dotychczas traktowana jak pariasi polityczni. Padł rząd najbardziej chyba progresywnego przywódcy państw demokratycznych, Justina Trudeau w Kanadzie. Elon Musk przyczynił się do upadku rządu brytyjskiego, ujawniając przy okazji spory skandal związany z założeniami politycznej poprawności. W samych Stanach Zjednoczonych część elit liberalnych, widząc skalę zwycięstwa Trumpa, nie tylko przyjęła to do wiadomości ale i pogodziła się chyba ze świadomością, że trzeba będzie z konserwatystami jakoś współpracować, przynajmniej przez najbliższe lata. Właściciel firmy Meta, dawniejszego Facebooka, oświadczył, że platforma nie będzie więcej stosować cenzury wobec zamieszczanych na niej treści.  Złośliwi komentatorzy natychmiast zauważyli, że przecież oficjalnie Facebook zarzekał się od lat, że nie prowadzi żadnej cenzury...    

Tych zmian w sferze politycznej czy gospodarczej dało by się wymienić jeszcze kilka, ja myślę o jednej, szczególnie ważnej, niezbyt często pojawiającej się w komentarzach. Przełamana została bariera psychologiczna. Progres ukazywano jako nieuchronny i nieodwracalny. Okazało się, że może być odwracalny.

Jak z tym wszystkim poradzą sobie nasi rządzący z lewicowo – liberalnej koalicji 13 Grudnia, którzy wszystkie „pieniądze” postawili na wygraną Kamali Harris i dalszą dominacje sił liberalnych w Europie - nie mam pojęcia.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe