Marcin Kacprzak: Moja propozycja dla Nowoczesnej - Palikot na prezesa

Zacznijmy jednak od takiej oto konstatacji: Ryszard Petru został pokonany przez kobiety. I to nie tylko chodzi o te panie, które chciały go porwać do tańca pod kolumną Zygmunta, ani też o panią, która pozwoliła sobie określić szefa Nowoczesnej, tak trochę po staropolsku (a więc nienowocześnie) "kmiotem". Nie mam zupełnie zamiaru poruszać spraw prywatnych najnowocześniejszego liberała w Polsce, rozwodów, przepisywania majątku na żonę, ani smsów. Tak czy siak, wniosek jest jeden - po prostu wokół Ryszarda Petru znalazło się zdecydowanie zbyt dużo kobiet. A już Kazik śpiewał dawno temu, że kobiety to tylko kłopoty. Bob Marley jeszcze wcześniej - żadnych kobiet, żadnego płaczu.
Teraz ma pan Ryszard jeszcze większe kłopoty. Kobiety z jego otoczenia już szykują polityczny sztylet, którym mają zamiar zakończyć jego średnio udane rządy w partii. Zgroza. Chyba każdy z panów czytających ten tekst wie, że zdeterminowana kobieta równa się jednej dywizji bitnego, zaprawionego w boju wojska. Umówmy się, jest już po Ryszardzie - chyba że to co widzimy to starannie wyreżyserowany spektakl multimedialny. Jeśli tak, to czapki z głów, panie grają swoje role Oskarowo po prostu, a sam główny protagonista, blady i jakby zagubiony to już coś więcej niż Oskar.
Tak czy siak widzimy, że projekt Nowoczesna pl przeżywa trudne chwile. Być może najtrudniejsze od chwili, gdy koła pewnego samolotu dotknęły maderskiego pasa startowego. No więc chciałbym pomóc. Mam - jak to mawiał Ferdek Kiepski - dobrego pomysła.
W pewnej chwili uświadomiłem sobie, że losy Nowoczesnej zaczynają przypominać te, które stały się udziałem Ruchu Palikota. Był więc rzutki lider, którego zaprzyjaźnione media sprawnie napompowały niczym pompką Pana Kleksa. Były też i kobiety, a jakże. Był liberalno-lewicowy sznyt. Medialne eventy? Tu i tu, proszę bardzo. Ale najbardziej podobna jest szybkość z jakim z obu balonów błyskawicznie - z charakterystycznym odgłosem pierdzenia - uleciał gaz. Podobna niezborność i podobny oczywisty fałsz Ruchu Palikota oraz Nowoczesnej biją po oczach z kilometra. Jedna różnica jednak da się namierzyć - Palikot dociągnął swój ansamble do końca kadencji, i chyba nawet zlepił coś na wybory 2015 roku. Ziemkiewicz mówił coś o tym, że nawet udało im się załapać na dotację partyjną. No więc, to jest cel na dziś dla kobiet z otoczenia nowoczesnego Cezara. Nie zatonąć w połowie drogi.
Z tego co wiem, to chyba Janusz Palikot jest wolny - w sensie politycznym oczywiście. Może by tak jego zrobić szefem Nowoczesnej? Ta propozycja wydaje mi się bardzo logiczna. Byłaby znakomitym domknięciem pewnej klamry. Być może też taka mieszanka dałaby zupełnie nową jakość. A przede wszystkim dałaby nam absolutną rękojmię, że oni by już się nigdy, ale to nigdy nie podnieśli. I to byłaby dobra wiadomość - nawet można im dać tę dotację na pożegnanie. Stać nas.
I tylko wtedy jedna, jedyna osoba na świecie poczułaby smutek. Oczywiście kobieta. Jadwiga Staniszkis.