Stanisław "Seaman" Januszewski: Tydzień z życia sfer publicznych między Szczerbą, Tyszką a Dodą

Trwa wyborcza orgia u Petru. On sam najpierw nie brał pod uwagę, że może przegrać, następnie uznał swoich rywali za element demokracji, a potem za ferment wewnętrzny i nie chodziło mu bynajmniej o ożywcze działanie. Wybory obrazowo podsumowała posłanka Scheuring-Wielgus, która uznała, że „nie zmienia się kierowcy w czasie jazdy, zmienia się silnik, koła i części, które nie działają.” Koleżanka S-W nie ujawniła, jakie części nie działają ani kto jest tym kiepskim silnikiem Nowoczesnej, który musowo w czasie jazdy wymienić.
W trakcie kolejnego występu na mównicy poseł Szczerba z partii obywatelskiej rżnął drukami ustawy o podłogę izby. Za ten kiepski numer zebrał baty nawet od swoich i musiał przepraszać. Szczerba jest podręcznikowym przypadkiem celebryckiego uzależnienia od mediów. Popadł w nałóg w czasie ubiegłorocznego puczu i trzyma go do dzisiaj. Upozował się na surowego Katona, nie przyjmując do wiadomości, że z każdego celebryty prędzej czy później wychodzi soczysty pajac. Musiał przekonać się osobiście.
Wujek Władek Dobra Rada jak zwykle mądrych sentencyj pełen. Władysław Frasyniuk nieubłaganie wytyka opozycji błędy i wypaczenia. Słabo ocenia pomyślunek liderów – nie wierzy, że „Petru ze Schetyną coś obmyślą”. Determinację widzi jedynie u grandziarzy mieniących się obywatelami RP. Zważywszy, że niedawno Frasyniuk - jako ostatnia nadzieja czerskich - wiódł opozycyjny lud na barykady, to pytanie o jego pomyślunek jest retoryczne.
Paweł Kukiz wydał oświadczenie: „Niemniej nie uważam, by ta reforma sądownictwa była prawdziwą reformą sądownictwa.” Moim zdaniem niepotrzebnie się fatygował, bo wszystkim wiadomo, że nie może być prawdziwą żadna reforma, której nie firmują Tyszka z Kukizem. To jest po prostu niemożliwe.
W tym czasie, kiedy Michnik zstępuje do podziemia, Szczerba spada z piedestału, a Doda trafia do kryminału – prezes Kaczyński wertuje w ławach poselskich Atlas Kotów. I to się właśnie nazywa znak czasu.