TSUE zajmie się antypolskim niemieckim serialem

W piątek Sąd Najwyższy na kanwie skargi kasacyjnej od wyroku nakazującego twórcom antypolskiego niemieckiego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" przeprosiny Światowego Związku Żołnierzy AK, skierował serię pytań do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Siedziba Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zdjęcie podglądowe TSUE zajmie się antypolskim niemieckim serialem
Siedziba Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zdjęcie podglądowe / Wikipedia CC BY-SA 4.0 / Luxofluxo

W zeszły piątek Sąd Najwyższy złożył serię pytań do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ws. skargi kasacyjnej od wyroku nakazującego twórcom niemieckiego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" przeprosiny Światowego Związku Żołnierzy AK. Pytania dotyczą tego, czy sprawa podlega sądowi w Polsce.

SN zawsze z urzędu weryfikuje ewentualną nieważność postępowania, która może być m.in. konsekwencją (...) braku jurysdykcji krajowej sądów polskich. SN zawsze musi to zweryfikować w pierwszej kolejności

- powiedział przewodniczący składu SN sędzia Paweł Grzegorczyk uzasadniając konieczność zadania TSUE serii pytań.

Jak poinformował, Sąd Najwyższy wystąpił też do TSUE "o zastosowanie w tej sprawie trybu pilnego lub przyspieszonego". Sprawa skargi kasacyjnej została w związku z tym zawieszona do czasu udzielenia odpowiedzi przez TSUE na zadane pytania prejudycjalne.

Batalia prawna

Pozew wobec twórców serialu - m.in. wytwórni UFA - wytoczył, wraz ze Światowym Związkiem Żołnierzy AK, obecnie blisko stuletni żołnierz tej formacji, kpt. Zbigniew Radłowski.

Wyrok przed sądem pierwszej instancji zapadł pod koniec 2018 r. Wówczas Sąd Okręgowy w Krakowie nakazał producentom serialu przeprosiny w telewizji polskiej i niemieckiej oraz na swojej stronie i zapłatę 20 tys. zł zadośćuczynienia.

Po apelacjach - w marcu 2021 r. - krakowski sąd apelacyjny prawomocnie podtrzymał orzeczenie o nakazie opublikowania przeprosin w TVP1 oraz w kanałach telewizji niemieckiej: ZDF, ZDFneo i Sat3 (stacje te wyemitowały serial). Miałyby się one ukazać także na stronach internetowych ZDF i UFA Fiction i być tam zamieszczone przez trzy miesiące. Nie utrzymano zaś części wyroku odnoszącej się do zapłaty zadośćuczynienia.

Jak wskazał wtedy sąd, do naruszenia dóbr osobistych doszło "poprzez zidentyfikowanie polskiego oddziału partyzanckiego w wyżej wymienionym filmie jako oddziału Armii Krajowej, co rodzi nieuprawnioną sugestię, iż ta polska organizacja wojskowa miała charakter antysemicki".

Od tego prawomocnego wyroku do Izby Cywilnej SN wpłynęły skargi kasacyjne, a SN przed przystąpieniem do merytorycznego rozpatrzenia sprawy zajął się rozpatrzeniem skomplikowanego problemu jurysdykcji polskiego sądu w przypadku takiej sprawy.

Kwestia ta w wypadku tego typu procesów od dłuższego czasu jest dyskutowana w orzecznictwie i skutkuje werdyktami TSUE. Zbliżoną sprawą SN zajmował się w ostatni wtorek. Wówczas SN uchylił decyzję sądu apelacyjnego odrzucającą pozew b. więźnia Auschwitz wobec niemieckiego portalu za określenie: "polski obóz zagłady". Sąd apelacyjny według wskazań wyrażonych przez SN ma jeszcze raz przeanalizować, czy sprawę mógłby poprowadzić sąd w Polsce.

Tamta sprawa również oparła się o TSUE. Pełnomocnicy pozwanych z Niemiec zakwestionowali prawo polskiego sądu do orzekania w tej sprawie. Wskazywali, że proces powinien toczyć się przed niemieckim wymiarem sprawiedliwości. Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował się na wysłanie w tej sprawie pytania prejudycjalnego do TSUE, a z wyroku Trybunału z czerwca 2021 r. wynikało, że obywatel polski nie może przed polskimi sądami dochodzić roszczeń za zwrot o "polskich obozach" w niemieckich mediach - jeśli nie został w nich z nazwiska wskazany.

Sąd, w którego obszarze właściwości znajduje się centrum interesów życiowych osoby podnoszącej naruszenie jej dóbr osobistych przez treści opublikowane na stronie internetowej, ma jurysdykcję do rozpoznania – w odniesieniu do całości doznanych krzywd i poniesionych szkód – powództwa odszkodowawczego wniesionego przez tę osobę tylko wtedy, gdy treści te zawierają obiektywne i możliwe do zweryfikowania elementy, pozwalające na bezpośrednie lub pośrednie indywidualne zidentyfikowanie tej osoby

- uznał wtedy TSUE.

"Orzeczenie TSUE wymaga uzupełnienia"

We wtorek zaś w tamtej sprawie SN doprecyzował, że orzeczenie TSUE dotyczyło kwestii rozpatrywania całego pozwu, czyli tzw. jurysdykcji pełnej – "orzekania o całości krzywd i poniesionych szkód", ale nie wykluczyło rozpatrywania przez sąd krajowy szkody, którą publikacja mogła spowodować w tym danym kraju. Z tych względów sprawa wróciła do sądu apelacyjnego.

Z kolei w piątek - przy rozpatrywaniu sprawy przeciw twórcom serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" - SN ocenił, że orzeczenie TSUE z 2021 r. nie rozwiewa wszystkich wątpliwości i wymaga uzupełnienia.

Sędzia Paweł Grzegorczyk wymieniał w uzasadnieniu decyzji o skierowaniu pytań do TSUE te wątpliwości.

W niniejszej sprawie treści naruszające dobra osobiste były dostępne w filmie emitowanym w konkretnych kanałach telewizyjnych. (...) Całe dotychczasowe orzecznictwo TSUE odnosiło się do środowiska internetu

 - wskazał. Z drugiej strony sędzia zaznaczył, że obecnie trudno rozgraniczyć przekazy telewizyjne od internetowych, gdyż równolegle z emisją w telewizji filmy są także rozpowszechniane w sieci.

Kolejna nierozstrzygnięta wątpliwość - zdaniem SN - dotyczy wspomnianej w wyroku TSUE z 2021 r. "indywidualnej identyfikacji" osoby, której dobra naruszono. "Film nie identyfikuje powodów w sposób bezpośredni, ale powstaje pytanie, jak rozumieć identyfikację pośrednią" - mówił sędzia nawiązując do środowiska byłych żołnierzy AK, jako zidentyfikowanej grupy, której dobra zostały w tej sprawie naruszone.

W końcu - jak kontynuował sędzia Grzegorczyk - wątpliwości dotyczą też wątków odnoszących się do możliwości rozpatrywania w Polsce części pozwu - tych wątków sprawy odnoszących się do szkód spowodowanych przez film tylko w naszym kraju. W takich sytuacjach zwykle dzieli się do rozpatrzenia pomiędzy sądy różnych krajów wyrażone w pozwie roszczenie pieniężne. Pytaniem pozostaje jednak - jak ocenił w piątek SN, co z ewentualnym podziałem roszczeń, które nie mają charakteru pieniężnego, czyli na przykład przeprosinami lub żądaniem zakazu rozpowszechniania filmu.

Pełnomocnik byłych żołnierzy AK mec. Monika Brzozowska-Pasieka powiedziała dziennikarzom po piątkowym postanowieniu, że "SN wskazał wprawdzie, że jest szereg argumentów, aby sądy polskie rozstrzygały o tak specyficznych sprawach, ale sam widział jednak wątpliwości".

Według SN orzeczenie TSUE z 2021 r. nie było wystarczające. Zaznaczył, że może mieć ono przełożenie na naszą sprawę, ale nie jest dostatecznie wyjaśnione, w jaki sposób

- dodała.

Reprezentujący twórców serialu mec. Piotr Niezgódka ocenił zaś, że niestety "takie pytania do TSUE kierowane są dopiero teraz". "Jako pozwani zwracaliśmy uwagę na taką konieczność już blisko 10 lat temu, na pierwszym etapie sprawy przed sądem okręgowym" - zaznaczył. Ocenił, że "zagadnienia te muszą być gruntownie rozstrzygnięte przez TSUE".

Dobrze, że TSUE po raz pierwszy zajmie się kwestią utworów filmowych, które obecnie są dystrybuowane w nieco inny sposób, niż to było choćby 20 lat temu

- ocenił ponadto mec. Piotr Niezgódka.

Kontrowersje wokół niemieckiego antypolskiego serialu 

Warto przypomnieć, że trzyczęściowy serial "Nasze matki, nasi ojcowie" TVP1 wyemitowała w czerwcu 2013 r., wówczas w Polsce władzę sprawował rząd Donalda Tuska. Film wywołał dyskusję w Polsce i Niemczech, dotyczącą sposobu przedstawienia w serialu Polaków oraz problemu odpowiedzialności Niemców za zbrodnie II wojny światowej. Po emisji filmu w publicznej telewizji ZDF w marcu w niemieckich mediach rozpoczęła się burzliwa debata o odpowiedzialności "zwykłych Niemców" za zbrodnie II wojny.

W Polsce produkcję krytykowano za ukazywanie partyzantów z AK jako antysemitów i relatywizowanie odpowiedzialności Niemców. Pod koniec czerwca 2013 r. warszawska prokuratura rejonowa odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie publicznego znieważenia narodu polskiego w związku z emisją filmu w TVP.


 

POLECANE
Trump ostro: jeśli Izrael anektuje Zachodni Brzeg, straci poparcie USA z ostatniej chwili
Trump ostro: jeśli Izrael anektuje Zachodni Brzeg, straci poparcie USA

Donald Trump jasno dał do zrozumienia, że Stany Zjednoczone nie poprą żadnych działań Izraela zmierzających do aneksji Zachodniego Brzegu. Jego słowa padły w czasie, gdy w izraelskim parlamencie ruszyły prace nad kontrowersyjnym projektem ustawy.

Kłopoty Donalda Tuska. Premier będzie tłumaczyć się przed sądem? z ostatniej chwili
Kłopoty Donalda Tuska. Premier będzie tłumaczyć się przed sądem?

Premier Donald Tusk we wpisie w mediach społecznościowych stwierdził, że za rzekome podsłuchiwanie jego rodziny odpowiada były Prokurator Krajowy, a obecnie prezes Trybunału Konstytucyjnego, Bogdan Święczkowski. Święczkowski wydał w tej sprawie oświadczenie.

Sanepid wydał pilny komunikat dla mieszkańców powiatu poznańskiego  z ostatniej chwili
Sanepid wydał pilny komunikat dla mieszkańców powiatu poznańskiego 

Mieszkańców sześciu miejscowości w powiecie poznańskim nie mogą korzystać z wody bez wcześniejszego przegotowania. W wodociągu w Rogalinie wykryto bakterie z grupy coli. Sanepid wydał specjalne zalecenia. 

Nowa funkcja w mObywatelu. Zaoszczędzisz nawet 800 zł rocznie z ostatniej chwili
Nowa funkcja w mObywatelu. Zaoszczędzisz nawet 800 zł rocznie

Nowa funkcja w aplikacji mObywatel pozwala korzystać z podpisu kwalifikowanego bez ponoszenia kosztów, które wcześniej mogły sięgać nawet 800 zł rocznie. Jak to działa i dlaczego warto z niej skorzystać?

Dokumenty wojskowe na śmietniku. Żandarmeria wydała komunikat z ostatniej chwili
Dokumenty wojskowe na śmietniku. Żandarmeria wydała komunikat

Po czwartkowych doniesieniach o znalezionych na śmietniku jednej z suwalskich działek dokumentów, a wśród nich listę 14 żołnierzy wraz z ich stopniami wojskowymi i numerami referencyjnymi, szef Oddziału Komunikacji Społecznej KG ŻW płk Artur Karpienko poinformował w komunikacie, że Wydział Żandarmerii w Białymstoku prowadzi obecnie czynności procesowe „w celu ustalenia wszelkich okoliczności związanych z ujawnieniem dokumentów wojskowych na działce w m. Suwałki”.

Weto coraz bliżej? Prezydent Nawrocki nie zgodzi się na podatkowe przywileje dla związków pozamałżeńskich z ostatniej chwili
Weto coraz bliżej? Prezydent Nawrocki nie zgodzi się na podatkowe przywileje dla związków pozamałżeńskich

Prezydent Karol Nawrocki prawdopodobnie zawetuje projekt Lewicy dotyczący statusu osób najbliższych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że głowa państwa nie zaakceptuje rozwiązań, które pozwalałyby osobom spoza małżeństwa na wspólne rozliczanie podatków.

Szwedzka polityka multikulti: Migrant uniknął deportacji, gdyż gwałt na dziewczynie nie trwał wystarczająco długo z ostatniej chwili
Szwedzka polityka multikulti: Migrant uniknął deportacji, gdyż gwałt na dziewczynie "nie trwał wystarczająco długo"

Po przybyciu do Szwecji jako osoba ubiegająca się o azyl – a był wówczas nieletni - imigrant z Erytrei Yazied Mohamed we wrześniu ubiegłego roku zgwałcił Meyę Åberg. Ofiara miała zaledwie 16 lat i wracała z pracy do domu. Według Sądu Apelacyjnego dla Upper Norrland atak ten nie był “niezwykle poważny” i dlatego nie uzasadnia deportacji ze względu na jego “czas trwania”. O skandalu poinformował portal European Conservative.

Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców woj. pomorskiego z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców woj. pomorskiego

Mieszkańcy województwa pomorskiego muszą przygotować się na planowane przerwy w dostawie prądu. Energa Operator przekazała najnowszy harmonogram planowanych wyłączeń prądu w województwie pomorskim. Przerwy w dostawie energii zaplanowano m.in. w Gdańsku, Gdyni, Kartuzach, Kościerzynie, Sierakowicach, Wejherowie i Żukowie.

Robert Bąkiewicz odpowiada na atak: Kosy na sztorc! Wiadomości
Robert Bąkiewicz odpowiada na atak: Kosy na sztorc!

Robert Bąkiewicz zareagował na atak ze strony m.in. premiera Donalda Tuska i jego ministrów Radosława Sikorskiego oraz Marcina Kierwińskiego. „Cała lewacka szczujnia ruszyła z bezpardonowym atakiem” — napisał na platformie X lider Ruchu Obrony Granic.

Prezydent Karol Nawrocki ostro o sędziach: „Stan sędziowski nie rozliczył się ze swoją przeszłością” pilne
Prezydent Karol Nawrocki ostro o sędziach: „Stan sędziowski nie rozliczył się ze swoją przeszłością”

Prezydent RP Karol Nawrocki w mocnym liście do uczestników konferencji w Sądzie Najwyższym przypomniał, że środowisko sędziowskie nigdy nie rozliczyło się z udziału w komunistycznym bezprawiu. Wskazał też, że brak takiego rozliczenia ma dziś konsekwencje dla funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości.

REKLAMA

TSUE zajmie się antypolskim niemieckim serialem

W piątek Sąd Najwyższy na kanwie skargi kasacyjnej od wyroku nakazującego twórcom antypolskiego niemieckiego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" przeprosiny Światowego Związku Żołnierzy AK, skierował serię pytań do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Siedziba Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zdjęcie podglądowe TSUE zajmie się antypolskim niemieckim serialem
Siedziba Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zdjęcie podglądowe / Wikipedia CC BY-SA 4.0 / Luxofluxo

W zeszły piątek Sąd Najwyższy złożył serię pytań do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ws. skargi kasacyjnej od wyroku nakazującego twórcom niemieckiego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" przeprosiny Światowego Związku Żołnierzy AK. Pytania dotyczą tego, czy sprawa podlega sądowi w Polsce.

SN zawsze z urzędu weryfikuje ewentualną nieważność postępowania, która może być m.in. konsekwencją (...) braku jurysdykcji krajowej sądów polskich. SN zawsze musi to zweryfikować w pierwszej kolejności

- powiedział przewodniczący składu SN sędzia Paweł Grzegorczyk uzasadniając konieczność zadania TSUE serii pytań.

Jak poinformował, Sąd Najwyższy wystąpił też do TSUE "o zastosowanie w tej sprawie trybu pilnego lub przyspieszonego". Sprawa skargi kasacyjnej została w związku z tym zawieszona do czasu udzielenia odpowiedzi przez TSUE na zadane pytania prejudycjalne.

Batalia prawna

Pozew wobec twórców serialu - m.in. wytwórni UFA - wytoczył, wraz ze Światowym Związkiem Żołnierzy AK, obecnie blisko stuletni żołnierz tej formacji, kpt. Zbigniew Radłowski.

Wyrok przed sądem pierwszej instancji zapadł pod koniec 2018 r. Wówczas Sąd Okręgowy w Krakowie nakazał producentom serialu przeprosiny w telewizji polskiej i niemieckiej oraz na swojej stronie i zapłatę 20 tys. zł zadośćuczynienia.

Po apelacjach - w marcu 2021 r. - krakowski sąd apelacyjny prawomocnie podtrzymał orzeczenie o nakazie opublikowania przeprosin w TVP1 oraz w kanałach telewizji niemieckiej: ZDF, ZDFneo i Sat3 (stacje te wyemitowały serial). Miałyby się one ukazać także na stronach internetowych ZDF i UFA Fiction i być tam zamieszczone przez trzy miesiące. Nie utrzymano zaś części wyroku odnoszącej się do zapłaty zadośćuczynienia.

Jak wskazał wtedy sąd, do naruszenia dóbr osobistych doszło "poprzez zidentyfikowanie polskiego oddziału partyzanckiego w wyżej wymienionym filmie jako oddziału Armii Krajowej, co rodzi nieuprawnioną sugestię, iż ta polska organizacja wojskowa miała charakter antysemicki".

Od tego prawomocnego wyroku do Izby Cywilnej SN wpłynęły skargi kasacyjne, a SN przed przystąpieniem do merytorycznego rozpatrzenia sprawy zajął się rozpatrzeniem skomplikowanego problemu jurysdykcji polskiego sądu w przypadku takiej sprawy.

Kwestia ta w wypadku tego typu procesów od dłuższego czasu jest dyskutowana w orzecznictwie i skutkuje werdyktami TSUE. Zbliżoną sprawą SN zajmował się w ostatni wtorek. Wówczas SN uchylił decyzję sądu apelacyjnego odrzucającą pozew b. więźnia Auschwitz wobec niemieckiego portalu za określenie: "polski obóz zagłady". Sąd apelacyjny według wskazań wyrażonych przez SN ma jeszcze raz przeanalizować, czy sprawę mógłby poprowadzić sąd w Polsce.

Tamta sprawa również oparła się o TSUE. Pełnomocnicy pozwanych z Niemiec zakwestionowali prawo polskiego sądu do orzekania w tej sprawie. Wskazywali, że proces powinien toczyć się przed niemieckim wymiarem sprawiedliwości. Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował się na wysłanie w tej sprawie pytania prejudycjalnego do TSUE, a z wyroku Trybunału z czerwca 2021 r. wynikało, że obywatel polski nie może przed polskimi sądami dochodzić roszczeń za zwrot o "polskich obozach" w niemieckich mediach - jeśli nie został w nich z nazwiska wskazany.

Sąd, w którego obszarze właściwości znajduje się centrum interesów życiowych osoby podnoszącej naruszenie jej dóbr osobistych przez treści opublikowane na stronie internetowej, ma jurysdykcję do rozpoznania – w odniesieniu do całości doznanych krzywd i poniesionych szkód – powództwa odszkodowawczego wniesionego przez tę osobę tylko wtedy, gdy treści te zawierają obiektywne i możliwe do zweryfikowania elementy, pozwalające na bezpośrednie lub pośrednie indywidualne zidentyfikowanie tej osoby

- uznał wtedy TSUE.

"Orzeczenie TSUE wymaga uzupełnienia"

We wtorek zaś w tamtej sprawie SN doprecyzował, że orzeczenie TSUE dotyczyło kwestii rozpatrywania całego pozwu, czyli tzw. jurysdykcji pełnej – "orzekania o całości krzywd i poniesionych szkód", ale nie wykluczyło rozpatrywania przez sąd krajowy szkody, którą publikacja mogła spowodować w tym danym kraju. Z tych względów sprawa wróciła do sądu apelacyjnego.

Z kolei w piątek - przy rozpatrywaniu sprawy przeciw twórcom serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" - SN ocenił, że orzeczenie TSUE z 2021 r. nie rozwiewa wszystkich wątpliwości i wymaga uzupełnienia.

Sędzia Paweł Grzegorczyk wymieniał w uzasadnieniu decyzji o skierowaniu pytań do TSUE te wątpliwości.

W niniejszej sprawie treści naruszające dobra osobiste były dostępne w filmie emitowanym w konkretnych kanałach telewizyjnych. (...) Całe dotychczasowe orzecznictwo TSUE odnosiło się do środowiska internetu

 - wskazał. Z drugiej strony sędzia zaznaczył, że obecnie trudno rozgraniczyć przekazy telewizyjne od internetowych, gdyż równolegle z emisją w telewizji filmy są także rozpowszechniane w sieci.

Kolejna nierozstrzygnięta wątpliwość - zdaniem SN - dotyczy wspomnianej w wyroku TSUE z 2021 r. "indywidualnej identyfikacji" osoby, której dobra naruszono. "Film nie identyfikuje powodów w sposób bezpośredni, ale powstaje pytanie, jak rozumieć identyfikację pośrednią" - mówił sędzia nawiązując do środowiska byłych żołnierzy AK, jako zidentyfikowanej grupy, której dobra zostały w tej sprawie naruszone.

W końcu - jak kontynuował sędzia Grzegorczyk - wątpliwości dotyczą też wątków odnoszących się do możliwości rozpatrywania w Polsce części pozwu - tych wątków sprawy odnoszących się do szkód spowodowanych przez film tylko w naszym kraju. W takich sytuacjach zwykle dzieli się do rozpatrzenia pomiędzy sądy różnych krajów wyrażone w pozwie roszczenie pieniężne. Pytaniem pozostaje jednak - jak ocenił w piątek SN, co z ewentualnym podziałem roszczeń, które nie mają charakteru pieniężnego, czyli na przykład przeprosinami lub żądaniem zakazu rozpowszechniania filmu.

Pełnomocnik byłych żołnierzy AK mec. Monika Brzozowska-Pasieka powiedziała dziennikarzom po piątkowym postanowieniu, że "SN wskazał wprawdzie, że jest szereg argumentów, aby sądy polskie rozstrzygały o tak specyficznych sprawach, ale sam widział jednak wątpliwości".

Według SN orzeczenie TSUE z 2021 r. nie było wystarczające. Zaznaczył, że może mieć ono przełożenie na naszą sprawę, ale nie jest dostatecznie wyjaśnione, w jaki sposób

- dodała.

Reprezentujący twórców serialu mec. Piotr Niezgódka ocenił zaś, że niestety "takie pytania do TSUE kierowane są dopiero teraz". "Jako pozwani zwracaliśmy uwagę na taką konieczność już blisko 10 lat temu, na pierwszym etapie sprawy przed sądem okręgowym" - zaznaczył. Ocenił, że "zagadnienia te muszą być gruntownie rozstrzygnięte przez TSUE".

Dobrze, że TSUE po raz pierwszy zajmie się kwestią utworów filmowych, które obecnie są dystrybuowane w nieco inny sposób, niż to było choćby 20 lat temu

- ocenił ponadto mec. Piotr Niezgódka.

Kontrowersje wokół niemieckiego antypolskiego serialu 

Warto przypomnieć, że trzyczęściowy serial "Nasze matki, nasi ojcowie" TVP1 wyemitowała w czerwcu 2013 r., wówczas w Polsce władzę sprawował rząd Donalda Tuska. Film wywołał dyskusję w Polsce i Niemczech, dotyczącą sposobu przedstawienia w serialu Polaków oraz problemu odpowiedzialności Niemców za zbrodnie II wojny światowej. Po emisji filmu w publicznej telewizji ZDF w marcu w niemieckich mediach rozpoczęła się burzliwa debata o odpowiedzialności "zwykłych Niemców" za zbrodnie II wojny.

W Polsce produkcję krytykowano za ukazywanie partyzantów z AK jako antysemitów i relatywizowanie odpowiedzialności Niemców. Pod koniec czerwca 2013 r. warszawska prokuratura rejonowa odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie publicznego znieważenia narodu polskiego w związku z emisją filmu w TVP.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe