Tȟašúŋke Witkó: czołgi dla Ukrainy - warto było

„W polityce międzynarodowej rzadko rację ma ten, kto ma faktycznie rację, natomiast zawsze ma rację ten, kto posiada najwięcej pieniędzy i dywizji pancernych” – taka myśl przyszła mi ostatnio do głowy i uważam ją za prawdziwą.
Czołg z rodziny T-72
Czołg z rodziny T-72 / Wikipedia domena publiczna

Tak, tak, wiem, że moi wspaniali Czytelnicy – ludzie o najwyższych standardach moralnych i etycznych – właśnie się obruszyli i odżegnują od czci i wiary indywiduum klecące niniejszy felieton, ale, nad czym także ubolewam, niestety to ja mam rację, choć nie mam ani pieniędzy, ani dywizji pancernych. Na potwierdzenie mej tezy, i swoją obronę, dodam jedynie, że niezwykle bolesną lekcję o posiadaniu racji odebrał ostatnio prezydent Ukrainy, z czego my winniśmy wyciągnąć bardzo szczegółowe wnioski.

 

Mierzyć siły na zamiary

Wołodymyr Ołeksandrowycz Zełenski, człowiek sceny i twórca świata ułudy, poleciał za ocean całkowicie nieprzygotowany do rozmów i, w związku z tym, postanowił odegrać tam spektakl wiszący od trzech sezonów na dyplomatycznym afiszu Ukrainy, czyli zdecydowanie zażądał od Amerykanów pieniędzy i broni. Niestety, dla włodarza z Kijowa, nowa publiczność okazała się całkowicie nieczuła na jego artyzm i zaproponowała mu transakcję barterową, dając do podpisania umowę, na podstawie której USA – w zamian za moździerze i granaty – będą mogły kopać sobie złoto i platynę gdzieś nad Dnieprem. Po takim dictum acerbum, nasz bohater, kompletnie źle oceniwszy sytuację, w iście atamańskim stylu dobył z pochwy swej szaszki, co spotkało się z kontrą Jamesa Davida Vance’a, który potraktował Zełenskiego, niczym sierżant Hartman swych podwładnych, a przyszło mu to tym łatwiej, że wiceprezydent USA lata temu odbył służbę w Korpusie Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych. Po owej szybkiej pyskówce, która – na szczęście dla Ukraińca – nie przerodziła się w rękoczyny, Zełenski musiał opuścić Stany Zjednoczone i poszukać ukojenia w ramionach gromady politycznych wydmuszek, tylko dla zmylenia utrzymujących ich podatników, nazywanych przywódcami państw Europy Zachodniej. Dla porządku dodajmy, że dwie doby później prezydent naszych południowowschodnich sąsiadów już „maszerował do Canossy” i uniżenie zadeklarował chęć odbudowania relacji z Donaldem Trumpem, albowiem w Londynie dowiedział się tego, co my wiemy od dawna – Stary Kontynent, dzięki wieloletnim rządom lewicowo-liberalnych gabinetów, nie ma czołgów, a więc nie ma nic do powiedzenia przy stole negocjacyjnym, czyli nie ma żadnej „racji dyplomatycznej”. Dodam, że „racja moralna” jest tutaj bez najmniejszego znaczenia, ponieważ nie stoją za nią żadne armaty kalibru 120 milimetrów i więcej.

 

Polska – beneficjent wojny

Zelenski, niczym pijany stepowy watażka, naopowiadał w Waszyngtonie głupstw, że Ukraina od początku wojny z Rosją walczyła osamotniona. Oddałbym królestwo by dowiedzieć się, jakie myśli pojawiły się wówczas w głowie byłego polskiego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, który wysłał wojskom spod znaku niebieskożółtego sztandaru ponad pięć setek samych wozów bojowych, tysiące rakiet, karabinów, karabinków i miliony sztuk amunicji? Myślę, że owe dumania naszego oficjela były zbliżone do tych, określanych niegdyś jako „furmańskie”. Dodam, że moja osobista ocena zachowania Ukraińca też jest z gatunku tych, artykułowanych drzewiej przez pijanego woźnicę, ale, gdybym w marcu 2022 roku miał dzisiejszą wiedzę o Zełenskim i pewność, że za trzy lata polityk ten będzie mówił to, co mówi obecnie, to... też optowałbym za oddaniem Ukraińcom sprzętu. Wiem, że teza jest kontrowersyjna, ale żadne słowa emocjonalnego aktorzyny w dresie nie są warte tego, co zyskaliśmy dzięki oddaniu Kijowowi całych pociągów śmiercionośnego żelastwa – bezpieczeństwa na minimum pół dekady, bowiem tyle Rosja będzie potrzebowała, aby odtworzyć swój potencjał na takim poziomie, by zagrozić militarnie państwom bałtyckim i dopiero później myśleć o marszu na zachód. Owa wartość jest dla nas bezcenna i należy traktować ją jako inwestycję w dobrostan naszych dzieci i wnuków. Reszta to idiotyzmy, które za tydzień zostaną zapomniane, a nasze granice wciąż pozostaną niezagrożone. To brutalne, ale my, Polacy, jesteśmy wielkimi beneficjentami tej wojny i niech tak zostanie.

Howgh!

Tȟašúŋke Witkó, 7 marca 2025 r.

[Autor jest emerytowanym oficerem wojsk powietrznodesantowych. Miłośnik kawy w dużym kubku ceramicznym – takiej czarnej, parzonej, słodzonej i ze śmietanką. Samotnik, cynik, szyderca i czytacz politycznych informacji. Dawniej nerwus, a obecnie już nie nerwus]
 


 

POLECANE
Szokujące wieści z Włoch. Znany biathlonista znaleziony martwy podczas zgrupowania z ostatniej chwili
Szokujące wieści z Włoch. Znany biathlonista znaleziony martwy podczas zgrupowania

Sivert Guttorm Bakken, reprezentant Norwegii w biathlonowym Pucharze Świata, został we wtorek znaleziony martwy w hotelu we włoskim Lavaze – poinformowała norweska federacja biathlonu.

Leszek Czarnecki pozywa Telewizję Republika z ostatniej chwili
Leszek Czarnecki pozywa Telewizję Republika

Leszek Czarnecki pozywa Telewizję Republika. Chodzi o opublikowane przez stację w czerwcu tzw. "taśmy Giertycha". – Powodem tej sprawy jest to, że opublikowaliśmy jego rozmowę z Romanem Giertychem. Czyli nie to, że pokazaliśmy nieprawdę – stwierdził szef Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz.

Łódzkie: Budynek zawalił się po wybuchu. Trwają poszukiwania z ostatniej chwili
Łódzkie: Budynek zawalił się po wybuchu. Trwają poszukiwania

Prawdopodobnie wybuch butli z gazem doprowadził do zawalenia się budynku w miejscowości Besiekierz Nawojowy w woj. łódzkim. Trwają poszukiwania jednej osoby, która w chwili katastrofy mogła przebywać w budynku.

Pijany lekarz na izbie przyjęć. Grozi mu do 5 lat więzienia Wiadomości
Pijany lekarz na izbie przyjęć. Grozi mu do 5 lat więzienia

Trzy promile alkoholu w organizmie miał lekarz pełniący dyżur na izbie przyjęć w jednym ze szpitali w powiecie opolskim. Sprawą zajmuje się prokuratura, która sprawdza, czy pacjenci nie zostali narażeni na utratę zdrowia lub życia.

Wtargnęli do bazy wojskowej w Gdyni. Trzech cudzoziemców stanie przed sądem pilne
Wtargnęli do bazy wojskowej w Gdyni. Trzech cudzoziemców stanie przed sądem

Trzech młodych cudzoziemców z Ukrainy i Białorusi przyznało się do wtargnięcia na teren bazy wojskowej w Gdyni. Sprawę przejęła Żandarmeria Wojskowa, która analizuje zabezpieczone telefony podejrzanych.

Rodzinna choinka już w pałacu. Prezydent Nawrocki zamieścił film z ostatniej chwili
"Rodzinna choinka już w pałacu". Prezydent Nawrocki zamieścił film

Prezydent Karol Nawrocki pokazał nagranie z przygotowań świątecznych. Po żywą choinkę pojechał osobiście na plantację do gminy Celestynów.

Rząd przyjął ustawę praworządnościową. Żurek: To wspaniały dzień dla obywateli z ostatniej chwili
Rząd przyjął ustawę "praworządnościową. Żurek: To wspaniały dzień dla obywateli

Rząd przyjął pakiet projektów, które mają całkowicie zmienić zasady funkcjonowania Krajowej Rady Sądownictwa oraz status sędziów powołanych po 2017 roku. Zapowiadane jako „przywracanie praworządności” rozwiązania oznaczają powtórne konkursy i głęboką ingerencję w system sądownictwa.

KRUS wydał komunikat dla rolników z ostatniej chwili
KRUS wydał komunikat dla rolników

KRUS uruchomił infolinię dla rolników. Konsultanci pod numerem 22 626 37 90 dyżurują od poniedziałku do piątku w godz. 9:00–14:00.

Tusk pokazał zdjęcie z cenami paliwa i wywołał burzę. Jest reakcja BP z ostatniej chwili
Tusk pokazał zdjęcie z cenami paliwa i wywołał burzę. Jest reakcja BP

Wpis Donalda Tuska o benzynie po 5,18 zł wywołał zarzuty o manipulacji. BP potwierdziło, że w Lubieszynie 22 grudnia Pb95 kosztowała 5,14 zł, a dzień wcześniej 5,18 zł. Średnie ceny Pb95 w Polsce wynoszą jednak 5,66 zł.

Tragedia w Komornikach. Nie żyją dwie osoby z ostatniej chwili
Tragedia w Komornikach. Nie żyją dwie osoby

We wtorek w podpoznańskich Komornikach (woj. wielkopolskie) doszło do tragicznego w skutkach pożaru domu. Nie żyją dwie osoby – informuje RMF FM.

REKLAMA

Tȟašúŋke Witkó: czołgi dla Ukrainy - warto było

„W polityce międzynarodowej rzadko rację ma ten, kto ma faktycznie rację, natomiast zawsze ma rację ten, kto posiada najwięcej pieniędzy i dywizji pancernych” – taka myśl przyszła mi ostatnio do głowy i uważam ją za prawdziwą.
Czołg z rodziny T-72
Czołg z rodziny T-72 / Wikipedia domena publiczna

Tak, tak, wiem, że moi wspaniali Czytelnicy – ludzie o najwyższych standardach moralnych i etycznych – właśnie się obruszyli i odżegnują od czci i wiary indywiduum klecące niniejszy felieton, ale, nad czym także ubolewam, niestety to ja mam rację, choć nie mam ani pieniędzy, ani dywizji pancernych. Na potwierdzenie mej tezy, i swoją obronę, dodam jedynie, że niezwykle bolesną lekcję o posiadaniu racji odebrał ostatnio prezydent Ukrainy, z czego my winniśmy wyciągnąć bardzo szczegółowe wnioski.

 

Mierzyć siły na zamiary

Wołodymyr Ołeksandrowycz Zełenski, człowiek sceny i twórca świata ułudy, poleciał za ocean całkowicie nieprzygotowany do rozmów i, w związku z tym, postanowił odegrać tam spektakl wiszący od trzech sezonów na dyplomatycznym afiszu Ukrainy, czyli zdecydowanie zażądał od Amerykanów pieniędzy i broni. Niestety, dla włodarza z Kijowa, nowa publiczność okazała się całkowicie nieczuła na jego artyzm i zaproponowała mu transakcję barterową, dając do podpisania umowę, na podstawie której USA – w zamian za moździerze i granaty – będą mogły kopać sobie złoto i platynę gdzieś nad Dnieprem. Po takim dictum acerbum, nasz bohater, kompletnie źle oceniwszy sytuację, w iście atamańskim stylu dobył z pochwy swej szaszki, co spotkało się z kontrą Jamesa Davida Vance’a, który potraktował Zełenskiego, niczym sierżant Hartman swych podwładnych, a przyszło mu to tym łatwiej, że wiceprezydent USA lata temu odbył służbę w Korpusie Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych. Po owej szybkiej pyskówce, która – na szczęście dla Ukraińca – nie przerodziła się w rękoczyny, Zełenski musiał opuścić Stany Zjednoczone i poszukać ukojenia w ramionach gromady politycznych wydmuszek, tylko dla zmylenia utrzymujących ich podatników, nazywanych przywódcami państw Europy Zachodniej. Dla porządku dodajmy, że dwie doby później prezydent naszych południowowschodnich sąsiadów już „maszerował do Canossy” i uniżenie zadeklarował chęć odbudowania relacji z Donaldem Trumpem, albowiem w Londynie dowiedział się tego, co my wiemy od dawna – Stary Kontynent, dzięki wieloletnim rządom lewicowo-liberalnych gabinetów, nie ma czołgów, a więc nie ma nic do powiedzenia przy stole negocjacyjnym, czyli nie ma żadnej „racji dyplomatycznej”. Dodam, że „racja moralna” jest tutaj bez najmniejszego znaczenia, ponieważ nie stoją za nią żadne armaty kalibru 120 milimetrów i więcej.

 

Polska – beneficjent wojny

Zelenski, niczym pijany stepowy watażka, naopowiadał w Waszyngtonie głupstw, że Ukraina od początku wojny z Rosją walczyła osamotniona. Oddałbym królestwo by dowiedzieć się, jakie myśli pojawiły się wówczas w głowie byłego polskiego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, który wysłał wojskom spod znaku niebieskożółtego sztandaru ponad pięć setek samych wozów bojowych, tysiące rakiet, karabinów, karabinków i miliony sztuk amunicji? Myślę, że owe dumania naszego oficjela były zbliżone do tych, określanych niegdyś jako „furmańskie”. Dodam, że moja osobista ocena zachowania Ukraińca też jest z gatunku tych, artykułowanych drzewiej przez pijanego woźnicę, ale, gdybym w marcu 2022 roku miał dzisiejszą wiedzę o Zełenskim i pewność, że za trzy lata polityk ten będzie mówił to, co mówi obecnie, to... też optowałbym za oddaniem Ukraińcom sprzętu. Wiem, że teza jest kontrowersyjna, ale żadne słowa emocjonalnego aktorzyny w dresie nie są warte tego, co zyskaliśmy dzięki oddaniu Kijowowi całych pociągów śmiercionośnego żelastwa – bezpieczeństwa na minimum pół dekady, bowiem tyle Rosja będzie potrzebowała, aby odtworzyć swój potencjał na takim poziomie, by zagrozić militarnie państwom bałtyckim i dopiero później myśleć o marszu na zachód. Owa wartość jest dla nas bezcenna i należy traktować ją jako inwestycję w dobrostan naszych dzieci i wnuków. Reszta to idiotyzmy, które za tydzień zostaną zapomniane, a nasze granice wciąż pozostaną niezagrożone. To brutalne, ale my, Polacy, jesteśmy wielkimi beneficjentami tej wojny i niech tak zostanie.

Howgh!

Tȟašúŋke Witkó, 7 marca 2025 r.

[Autor jest emerytowanym oficerem wojsk powietrznodesantowych. Miłośnik kawy w dużym kubku ceramicznym – takiej czarnej, parzonej, słodzonej i ze śmietanką. Samotnik, cynik, szyderca i czytacz politycznych informacji. Dawniej nerwus, a obecnie już nie nerwus]
 



 

Polecane