Związki i pracodawcy twardo przeciwko emerytalnym kominom – ale bez OPZZ
Tym samym, jako jedyna z reprezentatywnych centrali związkowych, OPZZ poparło propozycję rządu likwidującą 30-krotność. Innego zdania były dwie pozostałe centrale związkowe: NSZZ Solidarność i Forum Związków Zawodowych.
Pod wspólnym stanowiskiem brakuje też podpisu Związku Rzemiosła Polskiego, który jednak poinformował, że w pełni je popiera. Jak wyjaśniła ekspertka tej organizacji Bogna Nowak-Turowiecka, „brak podpisu ZRP wynika jedynie ze względów organizacyjnych i przekazana została prośba o jego uzupełnienie”.
Kto ucieknie od wyższych składek?
Pod popularnym stwierdzeniem „30-krotność” kryje się obowiązująca obecnie zasada, zgodnie z którą roczna podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe w danym roku kalendarzowym nie może być wyższa od kwoty odpowiadającej 30-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce na dany rok. W 2017 roku kwota ta wynosi 127 tys. 890 zł. Dalej już składek się nie płaci. Rządowy projekt przewiduje zniesienie tego limitu.
Dziś korzystają z niego osoby zatrudnione na etatach o najwyższych dochodach. Ale ma ono również swoją drugą stronę. Wysokość emerytur jest bowiem ograniczona. Likwidacja tzw. 30-krotności będzie oznaczała jednoczesną likwidację górnej granicy świadczeń i prowadziła do tzw. kominów emerytalnych.
#REKLAMA_POZIOMA#