Grzegorz J. Kałuża: Do czego nie nadają się Niemcy?

Nie nadają się też do wprowadzenia powszechnie używanego języka. Lubią określać niemiecki jako "Weltsprache", ale własnoręcznie wymordowali europejskich Żydów, grupę etniczną najsilniej rozpowszechniającą w europejskim handlu i nauce język niemiecki przez pokolenia. Przed Holokaustem miał tak silną pozycję, że był obowiązkowy we wszystkich szkołach handlowych i ekonomicznych w Polsce i wielu innych krajach.
Niemcy nie nadają się też do wyznaczania wzorców demokracji. Jak widać z niemieckich mediów, powszechność danej opinii jest dla nich znacznie ważniejsza od jej prawdziwości. Popularne kłamstwo jest więc popularyzowane - i koło się zamyka, prawda umiera zamilczana bez żalu ze strony rzekomo wyrafinowanych intelektualistów.
Co najważniejsze - Niemcy nie nadają się do przewodzenia Europie. Bardzo tego pragną, wręcz się tego domagają. Są wszak świetni w organizacji, zdyscyplinowani społecznie i zamożni. Są przecież 4-tą gospodarką świata, a pierwszą Europy!
Niestety nie posiadają kwalifikacji mentalnych, bowiem nie rozumieją już chrześcijańskiej tożsamości Europy, zarówno religijnej, jak i moralnej. W swoim pościgu za konsumpcją i hedonistyczną wygodą życia dążą do społeczeństwa neopogańskiego, wzorem swych francuskich sąsiadów. Nadal też gardzą patriotyzmem innych narodów europejskich, kamuflując swój częsty szowinizm rzekomą "europejskością". Jednym z rezultatów jest ich stosunek do mas nielegalnych, muzułmańskich imigrantów. Brak szacunku dla własnej tradycji religijnej powoduje niedocenianie ambicji islamu, a narodowa megalomania każe wierzyć, że te miliony przybyszów z krajów arabskich, Pakistanu i czarnej Afryki pragną stać się służebną warstwą społeczeństwa niemieckiego.
Nie posiadają także kwalifikacji moralnych, bowiem są nielojalni wobec innych Europejczyków. Prowadzą egoistyczną, zagrażającą innym współpracę polityczną i gospodarczą z Rosją. Wyrazem tego jest zarówno gazociąg Nord Stream, sprzedaż Rosji technologii wojskowej oraz akceptowanie rosyjskich planów dominacji energetycznej jako narzędzia polityki - ale wręcz stałe konsultacje obydwu ministerstw spraw zagranicznych i jawna promocja rosyjskich celów politycznych przez wielu polityków niemieckich. Z kolei niemiecki biznes wykorzystuje bez zahamowań mechanizmy wspólnego rynku dla gospodarczego kolonializmu i jest w tym wspierany przez niemieckie państwo.
Podsumowując - niemieckie przewodzenie Europie może być wizją akceptowalną jedynie przez dwa rodzaje ludzi - Niemców i wynarodowiony, pozbawiony ambicji, szerszego wykształcenia, nastawiony na bierną konsumpcję, bezbożny motłoch. Przez takich wymarzonych przez Adolfa Hitlera nie-niemieckich "podludzi".
Tak więc do tego Niemcy po prostu też się nie nadają i czas najwyższy wybić im to z głowy.